Reklama

Wojna na Ukrainie

Rosyjski Legion Samobójców. Kryminaliści w oddziale „Gladiator” [ANALIZA]

Selfie z runetu zeków z formacji "Szturm Gladiator"
Selfie z runetu zeków z formacji "Szturm Gladiator"
Autor. ChrisO_wiki - social media

Wielka skala powoływania kryminalistów w szeregi rosyjskich sił inwazyjnych spowodowała, że nawet wśród jednostek „Szturm” pojawiła się hierarchia na formacje elitarne i regularne kompanie „zeków”. „Szturm Gladiator” jest najbardziej mroczną i zarazem elitarną wśród kryminalnych kompanii Rosjan. Werbuje się do niej jedynie nieżonatych kryminalistów, którzy nie ukończyli 25 lat. Są dowodzeni przez ex-policjanta, który odsiadywał wyrok za morderstwo. Przeżywalność szturmowców szacuje się na 40 proc. czyli więcej niż w regularnych oddziałach „zeków”.

Jedno z petersburskich więzień. Przez bramę wchodzą umundurowani mężczyźni, którzy proponują osadzonym zwolnienie z kary i wysoki żołd. Zachwalają możliwość rabowania ukraińskich domów. Początkowo interesują ich tylko kryminaliści, którzy mają wojskowe przeszkolenie. Braki muszą być duże, ponieważ propozycja skierowana jest finalnie do większości osadzonych. W zakładzie karnym zgłosiło się ostatecznie 40 mężczyzn. To pierwsze miesiące rosyjskiej inwazji i pierwsze akcje werbunkowe. Po koloniach karnych w Rosji pielgrzymuje osobiście Jewgienij Prigożyn, oligarcha i już oficjalny szef Grupy Wagnera. Do tej pory odcinał się od formacji i udawał, że prywatna najemna armia nie jest jego własnością. Prigożyn zrzuca maskę i mówi w swoim stylu do kryminalistów zgromadzonych na spacerniaku: „szukamy ludzi do oddziałów szturmowych!”. Etat Grupy Wagnera pęcznieje do 50 tys. najemników (wraz z tyłami), z czego co najmniej połowę stanowią rosyjscy więźniowie. W Rosji jest ponad 400 tys. skazanych, więc jest kogo werbować.

Reklama

Jak zmieniały się kontrakty dla więźniów?

Werbowani dostają na stół kontrakt, a w nim żołd w wysokości 200 tys. rubli (3 tys. euro), zwolnienie z kary, wymazanie z karnych rejestrów oraz zapomogę dla rodziny w przypadku śmierci – w wysokości 5 mln rubli (ok. 78 tys. euro). Kreml później uzna te warunki za zbyt lukratywne, więc kolejny rocznik „zeków” na Ukrainie otrzyma amnestie dopiero po odsłużeniu swojej tury na froncie. Pierwsza „branka” więźniów na Ukrainę zaczęła pomnażać fortunę Prigożyna. Ewidencją strat w Grupie Wagnera nikt się nie przejmował, zabity zawsze mógł pozostawać „zaginionym”, więc zapomoga zostawała w kieszeni Rady Dowódców najemnej formacji.

Czytaj też

Powstała fabryka „zeków”. Początkowo wybrzydzano z rekrutami, priorytet mieli kryminaliści z wyrokami pobicia i handlu narkotykami. Braki na froncie spowodowały, że na Ukrainę dostać się może każdy – w okopach siedzą Rosjanie z wielokrotnymi morderstwami i gwałtami na koncie. Szybko okazało się, że to państwo w państwie w szeregach sił inwazyjnych. „Zekowie” mają własną strukturę, wyciągniętą rodem z kolonii karnej. Taka hierarchia dowodzenia utworzyła się już w Grupie Wagnera. Wynikała ona z faktu, że oddziały zeków to „jednorazowa” piechota, więc dowodzący atakiem musi trzymać sadystyczną dyscyplinę by jego ludzie nie poddali się Ukraińcom. Ponadto sam Prigożyn otoczył się ex-kryminalistami z doświadczeniem wojskowym lub specnazowskim. Marat Gabidullin w swoich pamiętnikach „Spowiedź byłego najemnika tajnej armii Putina” potwierdza, że podobni do niego żołnierze z więzieniem na koncie awansowali na stopnie oficerskie w najemnej armii. Narastający konflikt pomiędzy Jewgienijem Prigożynem, a Siergiejem Szojgu – szefem resortu obrony - powoduje, że ten drugi tworzy własną armię kryminalistów.

Formalnie od lutego 2023 roku monopol na werbunek w koloniach karnych ma Ministerstwo Obrony Rosji. Grupa Wagnera dzieli się wówczas na dwie grupy, Radę Dowódców i jej najlepiej uzbrojone i wyszkolone oddziały, oraz „mięso armatnie”, którą stanowią kryminalne szeregi. To Rada Dowódców oraz najbitniejsze oddziały weszły do Rostowa nad Donem 24 czerwca 2023 roku przeprowadzając akcję, którą media potem nazwą puczem Prigożyna. „Zekowie”, którzy dotąd nie zginęli pod Bachmutem, pozostali w okopach. Oligarcha podpisał tym samym wyrok śmierci na siebie oraz swoich adiutantów, co miało potwierdzenie 23 sierpnia 2023 roku, gdy zniszczono nad Rosją samolot, którym podróżował wraz z najbliższymi oficerami, w tym: z Dmitrijem „Wagnerem” Utkinem oraz oficerem łącznikowym FSB, który miał mu gwarantować bezpieczeństwo.

Reklama

Co po Prigożynie?

Poszatkowanie aktywów, którymi władał Prigożyn, spowodowało, że pojawił się problem, jak rozdysponować znaczną częścią frontowego korpusu wagnerowców, którym byli więźniowie. W kwietniu 2023 roku rosyjski resort obrony próbował sformować 14 kompanii szturmowych „Szturm Z”. Ten pilotażowy projekt polegał na tworzeniu małych oddziałów piechoty do walk miejskich, a jej kadry mieli stanowić więźniowie. Zbiega się to w czasie z ogłoszeniem przez Kijów tworzenia tzw. Brygad Szturmowych szykowanych do zapowiadanej wówczas wielkiej kontrofensywy. „Szturm Z” to po prostu kompanie tworzone ad hoc na danym odcinku frontu, gdzie wcielano pozostających w dyspozycji dowódców kryminalistów, którzy napływali z tyłów. Szturmowców doszkalano i zgrywano na polowych poligonach w Donbasie. Ciekawostką jest fakt, że najemnicy Grupy Wagnera woleli podpisywać odrębne kontrakty z rosyjskim MON-em, albo czeczeńską Rosgwardią. Na froncie tworzą się, więc dwie subkultury „zeków” – prigożynowców, którzy przeżyli walki o Bachmut oraz kompanie „Szturm”.

Czytaj też

Część mediów w Polsce, w 2023 roku, spekulowała wówczas, że „Szturm Z” to nazwa odrębnego rosyjskiego oddziału. Pisałem wtedy na łamach Defence24.pl: „Szturm-Z” to prawdopodobnie nie nazwa konkretnej kompanii, czy batalionu, ale takich „Szturmów-Z” sformowano wiele na różnych odcinkach frontu. Ten konkretny, który zdezerterował, miał podlegać nieistniejącej tzw. Ługańskiej Republice Ludowej, co potwierdza, jak wielki chaos panuje w rosyjskich szeregach. Być może to próba zminimalizowania skutków afery z dezercją (bo o kondycji separatystycznych jednostek krążą różne opowieści). Rosjanom łatwiej będzie czytać o dezercji separatystów niż ich żołnierzy. Co ciekawe, dezerterzy mieli być ex-kryminalistami „na kontrakcie”.

Reklama

”Szturm Z” i „Szturm V”

„Zekowie” w „Szturmach Z” podpisywali terminowe kontrakty, w teorii, obowiązujące do września 2023 roku. „Brankę” w więzieniach z września 2023 roku nazywa się rekrutacją do oddziałów „Szturm V”. Skąd to rozróżnienie? Do września 2023 roku obowiązywały w Rosji przepisy, na podstawie których „zekowie” nie uzyskiwali świadczeń socjalnych, nie byli traktowani jako kombatanci. Ponadto kompanie „Szturm Z” były gorzej opłacane niż wagnerowcy. Obecnie mają oni nawet własną odznakę oraz wyrównano im żołd do 200 000 rubli, czyli równowartość żołdu z Grupy Wagnera.

Czytaj też

Podobnie jak w Grupie Wagnera, która zaczęła się dzielić na oddziały elitarne (gwardię Rady Dowódców) i „mięso armatnie” do zwiadu bojem, tak w kompaniach „Szturm Z” zaczęła się tworzyć naturalna hierarchia z podziałem na „elitę” i regularne jednostki zeków. Dezercja, o której wspominam unaoczniła, że rosyjskie dowództwo ma problem z dyscypliną w tych drugich oddziałach. W maju 2023 roku nawet na łamach „Kommiersantu” pojawiła się informacja, że w obwodzie rostowskim trwa obława na ex-kryminalistów, którzy zdezerterowali z frontu. Prawdopodobnie żołnierze kompanii „Szturm Z” zastrzelili oficera, uciekli, a po drodze zabili jeszcze jedną osobę określaną jako „funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Ługańskiej Republiki Ludowej”.

Dlaczego „Gladiatorzy”?

Projekt kompanii „Szturm Z” dorobił się własnego specnazu jakim jest formacja „Szturm Gladiator”. Przydomek nawiązuje do nom de guerre generała-majora Iwana Popowa vel. Spartakus, którego odsunięto od dowództwa, po tym jak popadł w niełaskę u generała Walerija Gierasimowa. „Spartakus” jako dowódca 58. Armii miał zgłosić Gierasimowowi, że jego ludzie potrzebują rotacji. Okazało się, że Siergiej Szojgu nakazał rotację, ale dowódcy armii. I tak Popowa pozbawiono dowództwa. 58. Armia Ogólnowojskowa to jeden z nielicznych związków taktycznych sił inwazyjnych, który miał militarne sukcesy na koncie w 2022 roku. Uderzała ona z Krymu, m.in. na Berdiańsk. 58. Armia Ogólnowojskowa stworzyła własny „Szturm Z”, który regulują rygorystyczne zasady. Gen. Popow był popularny na Telegramie, ponieważ podobnie jak Prigożyn, przemycał do mediów informacje o katastrofalnym zaopatrzeniu i logistyce sił inwazyjnych. Żegnał się on ze swoimi żołnierzami słowami: „dobranoc moi kochani gladiatorzy”.

Kogo wciela się do formacji „Szturm Gladiator”? Formacja należy do grupy kompanii uderzeniowych „Szturm Z”, co jest kluczowe, ponieważ obowiązują w niej pierwotne gorsze kontrakty, czyli brak świadczeń socjalnych dla kombatantów oraz niższy żołd w wysokości 100 tys. rubli (ok. 1100 USD). Pomimo tego panują tutaj rygorystyczne zasady. Do „Szturm Gladiatora” trafiają kryminaliści, którzy nie są żonaci (mogą pozostawać w nieformalnych związkach), są atletycznie zbudowani, odporni psychiczne i fizycznie oraz mają doświadczenie z armii lub służb mundurowych. Szeregowcy nie mogą mieć więcej niż 25 lat, kadra podoficerska i oficerska ma się rekrutować z weteranów kampanii rosyjskich sprzed 2022 roku. Przeżywalność w formacji ma wynosić ok. 40 proc. co oznacza, że „Gladiatora” używa się do przełamań na ciężkich odcinkach frontu. Są określani mianem „Specnazu”. Dziennikarze śledczy „Sistiemy” jako pierwsi opisali tę formację.

Dowódcą jednostki „Szturm Gladiator” ma być ex-policjant skazany za brutalne morderstwo, a służyć w niej ma ok. tysiąc kryminalistów. Uzyskała ona status – „OBSN”, czyli oddzielnego batalionu sił specjalnych. „Szturm Gladiator” brał udział w walkach na Zaporożu. Jak pisze „Sistiema”, w oddziale doszło do podwójnego morderstwa. Jeden z dowódców i jego zastępca zastrzelili dwóch swoich podwładnych. Powodem miały być pieniądze zbierane przez wolontariuszy dla tego oddziału.

Czytaj też

Dowódcą „Szturm Gladiator” ma być pułkownik Asłan Szurdumow Fułdowicz. To wysoki stopień oficerski, jak na dowódcę karnego batalionu. Dziennikarze śledczy twierdzą, że „pułkownik” to w rzeczywistości skazany za brutalny mord przestępca. Szurdumow został w 2013 roku skazany za zabicie i podpalenie zwłok w aucie. Zabójca był wtedy funkcjonariuszem rosyjskiego MSW. Skazano go na 12 lat więzienia, wyrok zmniejszono do 10 lat. Jak się okazuje to dzięki rosyjskim wolontariuszom nie tylko doszło do zabójstwa w oddziale, ale także zdekonspirowano szefa „Gladiatorów”. „Pułkownik” pojawił się na zdjęciu, gdzie odbierał pomoc humanitarną od Rosjan dostarczaną oddziałowi, w tym ręcznie robione przez rosyjskie emerytki skarpetki. Jego zastępcą ma być major Wladisław Ołenski vel. Kornet, który ukończył szkołę oficerską artylerii i zajął się wyłudzeniami, za co otrzymał wyrok 12 lat więzienia. Przeżywalność w ich oddziale wynosi ok. 40 proc. co oznacza, że… większe szanse przeżycia są u „Gladiatorów” niż w regularnych kompania „Szturm Z” i „Szturm V”.

Jak informuje BBC, przeżywalność w szeregowej formacji „Szturm Z” wynosi 25 proc. Co ma na to wpływ? Realia ukraińskich okopów to przede wszystkim ściąganie uwagi dronów i ognia artylerii, więc karne kompanie służą obecnie głównie do tego. Nikt więc nie przywiązuje uwagi do szkolenia szturmowców. Jak zaznacza stacja BBC okres szkolenia „Szturm V” wynosi 10 dni.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. pawelv

    Przeżywalność może niewielka , ale dla ruskich jest to korzystne . Nie trzyma się więżniów darmo , a oszczędza się życie dobrych żołnierzy . Ci więżniowie też zabijają i też zdobywają teren . Pochłaniają oni drogocenne dla Ukraińców środki obrony i ujawniają ukraińskie stanowiska które ruska strona okłada ostrzałem artylerii , możdzieży i ogniem snajperskim.. A jakieś tam zabójstwa i bunty......nic nie znacząca kropla w oceanie . Poza tym są bardzo grożni dla cywili którzy zostali w strefie przyfrontowej . gdyby działali w Polsce też byliby bardzo grożni dla cywilów.

  2. Zygazyg

    Pewnym sensie przekształcenie kary więzienia na karę śmierci.

    1. Ech,

      WUSa w Kalifinii jest expermentalny program "Zycie za zycie" - polega tona tym ze skazanych za morderstwa (po specjanym szkolniu i terapii) daje sie do eliyarnych oddzialow strazy pozarnej. W razie groznych pozarow wchodza oni do budnkuy by ratowac ludzi z narazenienm zycia. Moze straca alemoze uratuja. W Tym zas przpadku ktos dzialana rzecz panstw jako patrita.

Reklama