Rosjanie próbują udowodnić jak bardzo udało im się zacieśnić współpracę wojskową z Białorusią. W tym celu zorganizowali wspólne kolegium ministerstw obrony, pozornie na równych prawach, jednak pod wyraźnym przewodnictwem rosyjskiego ministra - Siergieja Szojgu.
W Moskwie zorganizowano pokazowe, wspólne posiedzenie kolegiów ministerstw obrony Rosji i Białorusi. Miejscem odprawy było Narodowe Centrum Kierowania Obroną Federacji Rosyjskiej w Moskwie. Dzięki istniejącemu tam wyposażeniu można było bowiem nadać całemu wydarzeniu odpowiednio duży wydźwięk medialny. A Rosjanom bardzo na tym zależało, by stworzyć propagandowe pozory wspólnego zarządzania siłami zbrojnymi obu państw.
Oczywiście na posiedzeniu obecni byli teoretycznie na równych prawach obaj ministrowie obrony: Rosji – generał armii Siergiej Szojgu i Białorusi – generał porucznik Wiktor Chrenin. Jednak Szojgu korzystał wyraźnie z tego, że: był wyższy stopniem, że był gospodarzem (a więc znał działanie wyposażenia multimedialnego całego centrum) oraz że został odpowiednio umieszczony przy stole prezydialnym. Niby więc szefowie obu ministerstw w czasie kolegium byli sobie równi, jednak miejsce prezydialne wyraźnie przedzielono dla Szojgu.
Sprzyjał temu również sam ceremoniał nakazujący, by to gospodarz rozpoczynał wspólne posiedzenia oraz prowadził odprawę. Skorzystał z tego Szojgu i już na wstępie zaznaczył bezdyskusyjnie, że Białoruś jest strategicznym partnerem i niezawodnym sojusznikiem Rosji. Podkreślił dodatkowo, że ten sojusz wojskowy jest niezbędny biorąc pod uwagę zwiększoną obecną sił NATO na wschodniej flance NATO.
WSTAWKA:
„Nasze kraje łączą braterskie stosunki oraz wspólne wartości kulturowe i moralne. Jest to szczególnie ważne dzisiaj, gdy sytuacja wzdłuż granic państwa związkowego gwałtownie się pogorszyła z powodu otwarcie wrogich działań NATO”.
Siergiej Szojgu – rosyjski minister obrony narodowej
Wykazał się przy tym dużą dozą cynizmu, informując z „oburzeniem”, że „od lutego ubiegłego roku liczba żołnierzy wzmacniających blok w Europie Wschodniej i krajach bałtyckich wzrosła dwuipółkrotnie i przekroczyła 30 tys. osób, a ponad połowa z nich to personel wojskowy Stanów Zjednoczonych”. Jak widać Szojgu sam przypomniał, że ten proces silnego wzmacniania wschodniej flanki NATO nastąpił w momencie ataku Rosji na Ukrainę, a więc że z logicznego punktu widzenia to Rosjanie są odpowiedzialni za całą sytuację. Problem jest w tym, że propaganda Kremla nie kieruje się logiką.
Prosty przekaz Kremla: NATO zagraża Białorusi – Rosja gwarantem bezpieczeństwa
Głównym przekazem Szojgu miało być pokazanie, w jak poważnym zagrożeniu jest teraz Białoruś i jak ważne jest wsparcie sojusznicze proponowane przez Federację Rosyjską. Mówiąc o napięciu wymienił przy tym takie czynniki jak:
- duże ćwiczenia oparte na scenariuszach konfliktu zbrojnego z Rosją i Białorusią - odbywające się regularnie na wschodniej flance NATO;
- testowanie użycia broni nuklearnej z wykorzystaniem lotnictwa strategicznego Stanów Zjednoczonych Ameryki i taktycznych sił nuklearnych NATO;
- wejście Finlandii do Sojuszu Północnoatlantyckiego i organizacja wspólnych przedsięwzięć na terytorium Szwecji;
- niewykluczone w najbliższej przyszłości rozmieszczenie na terytorium „tych państw koalicyjnych” baz wojskowych i broni uderzeniowej (specjalnie nie użyto tutaj określenia „sojuszniczych” by umniejszyć znaczenie samego faktu przystąpienie Finlandii i Szwecji do NATO).
Czytaj też
Szojgu nie zawahał się przy tym oskarżyć kolektywny Zachód o „rozpętanie wojny hybrydowej przeciwko Rosji w sferze wojskowo-politycznej, prawnej, gospodarczej i humanitarnej broniąc nacjonalistyczny reżim w Kijowie”. W obecności Białorusinów skarżył się również, że na Rosję nałożono sankcje ekonomiczne, oraz, że „kraje NATO dostarczają Ukrainie broń, przekazują informacje wywiadowcze, szkolą ukraiński personel wojskowy oraz wysyłają najemników i konsultantów”. Według Szojgu łączna kwota środków wydanych na Ukrainę miała osiągnąć prawie dwieście miliardów dolarów.”
Do tych antyrosyjskich operacji realizowanych przez kraje zachodnie i zwiększające zagrożenie rosyjski minister obrony zaliczył jeszcze:
- przekazanie Ukrainie przez Stany Zjednoczone i ich sojuszników: pojazdów opancerzonych, systemy obrony powietrznej i precyzyjnych rakiet;
- łamanie konwencji międzynarodowych poprzez włączenie amunicji kasetowej do pakietów pomocy wojskowej;
- przeniesienie „na poziom praktyczny” sprawy przekazania na Ukrainę myśliwców taktycznych F-16, których „można się spodziewać w przyszłym roku”;
By odpowiedzieć na te „zagrożenia” Szojgu poinformował, że współdziałając z Białorusią:
- „podejmujemy odpowiednie działania i wzmacniamy nasze zachodnie granice”;
- wykorzystywany jest „mechanizm wspólnego planowania wojskowego zapewniający efektywne funkcjonowanie regionalnego zgrupowania wojsk i Zjednoczonego Regionalnego Systemu Obrony Powietrznej”;
- nawiązano „wzajemnie korzystną współpracę wojskowo-techniczną oraz współpracę między kompleksami obronno-przemysłowymi naszych krajów”;
- prowadzone są zarówno na zasadzie dwustronnej, jak i wielostronnej wspólne działania w zakresie szkolenia operacyjnego i bojowego;
- utworzono ośrodki szkolenia bojowego, aby podnieść jakość szkolenia rosyjskiego i białoruskiego personelu wojskowego;
- kontynuowane jest szkolenie białoruskiego personelu wojskowego w szkołach wyższych rosyjskiego ministerstwa obrony;
Ostatecznie Szojgu zaproponował na posiedzeniu kolegiów ministerstw, by podsumowano „wyniki wspólnych działań w ciągu ostatniego roku, wskazując obiecujące obszary dalszych prac i rozważyć szereg kwestii wzmacniania wspólnej przestrzeni obronnej, biorąc pod uwagę doświadczenia uzyskane podczas prowadzenia specjalnej operacji wojskowej”.
Czytaj też
O rzeczywistym podejściu Rosjan do całej tej współpracy może jednak świadczyć fakt, że w oficjalnym sprawozdaniu z rosyjsko – białoruskiej odprawy na stronie Minoborony nie zamieszczono wypowiedzi żadnego Białorusina.
Białorusini milczą i mają powód
Całe wydarzenie było za to szeroko komentowane w rosyjskich mediach. Tworzono wrażenie, że Białoruś z Rosją tworzą silny sojusz wojskowy wspólnie przygotowując się do obrony przed agresywnymi krajami zachodnimi. W rzeczywistości jest to swoiste zaklinanie rzeczywistości. Wystarczy tylko dokładnie przeczytać oficjalne informacje, by zrozumieć, jakie konsekwencje poniosła Białoruś udostępniając Rosjanom swoje terytorium do atakowania Ukrainy.
Kremlowska propaganda wskazuje np. że „dobrze funkcjonujący mechanizm współpracy międzyregionalnej” pomógł Rosji i Białorusi w bardzo krótkim czasie zminimalizować większość problemów ograniczając skutki zachodnich sankcji. Jako sukces uznano np., że w „tylko w zeszłym roku udało się zrekompensować około 40-50 procent strat Białorusi spowodowanych zamknięciem szeregu tradycyjnych, zagranicznych rynków”. Odwracają ten zapis można jednak odczytać, że w zeszłym roku handel z Rosją nie zrekompensował 50-60% strat, jakie poniosła białoruska gospodarka przez sankcje nałożone na nią za rosyjską wojnę na Ukrainie.
Czytaj też
Podobnym przekłamaniem jest mówienie o zwiększeniu bezpieczeństwa Białorusi poprzez silną obecność rosyjskich wojsk w tym kraju. Jednak coraz więcej specjalistów wskazuje na trwający od kilku miesięcy proces wycofywania Rosjan ze sprzętem wojskowym z białoruskiego terytorium. Dotyczy to nie tylko samych żołnierzy, ale również samolotów bojowych, śmigłowców, a nawet systemów przeciwlotniczych (pomimo zapowiadanych głośno planów stworzenia Zjednoczonego Regionalnego Systemu Obrony Powietrznej). Na obecnym etapie atak Rosjan z północy na Ukrainę nie jest więc możliwy.
Doszło nawet do tego, że rosyjscy żołnierze nie brali udziału w białoruskich ćwiczeniach wojskowych, które rozpoczęły się 3 października 2023 roku w obwodach mińskim, witebskim, brzeskim i grodzieńskim. W ten sposób oddziały pancerne 6. brygady zmechanizowanej gwardii realizowały swoje zadania tylko pod osłoną śmigłowców bojowych Mi-24 oraz przy wsparciu samolotów szturmowych Su-25 wydzielonych przez Białoruś.
Oznacza to, że jak na razie nie są realizowane zapowiedzi Kremla z kwietnia 2023 roku. To właśnie wtedy Władimir Putin i Aleksander Łukaszenka ogłosili plany opracowania koncepcji bezpieczeństwa tzw. państwa związkowego. W dokumencie tym szczególną uwagę zwrócono na „wzmocnienie regionalnego zgrupowania wojsk obu państw, a także współdziałanie służb granicznych”. Jak na razie nie powstał ani sam dokument, ani nie wzmocniono „zgrupowania wojsk”.
Zwołano za to wspólne kolegium resortów obrony.
Buczacza
Prezydentem Białorusi jest kolo, który nie zna swojego języka ojczystego. Posługuje się językiem innego państwa. Tego samego wymagając od innych. Wszystkie media na Białorusi są od lat pod kontrolą onuc. A większość programów telewizyjnych i radiowych. Jest produkowana w moSSkowi.. Onucowi spece od propagandy i przekazu Trzymają rękę na wszystkim. I wszystkich... A ci w mediach białoruskich. Polecam program T. Bednarskiego. Poziom agresji i nienawiści do Polski i Polaków. Bije na głowę sołowiewa. Bądź rassijje 1. Np w programie publicystycznym pada zdanie "ile trzeba ołowiu, żeby zastrzelić wszystkich Polaków".
bezreklam
1. O widzisz to jak z Zelinskim - dopiro sie uczy mowic po Ukrainsku (Zreszta jak wileu politkow tam) 2) Raczej nie ogldales mediow bialruskich. - po co wymyslasz wiec.
Buczacza
Żeleński nauczył się ukraińskiego a nie uczy w domyśle teraz. I jeszcze raz napiszę T.Bednarski....internet .
DartAndreas
Pierdzielisz Towariszcz bezreklam. Buczacza napisał prawdę. Sam oglądałem ten program jak białoruski propagandysta jechał po Polakach jak po burej Suce.
bezreklam
NAsza politka polegajaca na wpychaniu Lukasznki I Bailrusi w lapy Rosji jest kapletnie beznadziejma. Az zal o tym pisac
bezreklam
Dodam moze ze Lukasznka ktory wybudowal Szkoly dla Poskiej Polnii (200 tys) z jezykiem nauczania po Polaku (W tym samym czasie np Litwa zakazwala uzwac Polskich nazwisk w urzedach) - ma doradcow ktrzu mowia mu "Skoro Polacy nas atakuja - zamknijmy im Polskie szkoly:"- jeszcze kilka gupich ruchow naszych wladz i Lukaszna i zamknie szkoly i pojdzie w lapy Rosji. Zacznijcie myslec
Rusmongol
Przypominam że jedynym sposobem na zgarnięcie Białorusi w kierunku zachodnim było pozbycie się slugusami Kremla i gościa któremu nawet nie zależało żeby Białorusini uczyli się białoruskie go, czyli kalaszenki. Gość ten uzależnił Białoruś w 95%vod pożyczek z Rosji i w 90%vod węglowodorów z Rosji. Białoruś pod rządami komuch kalaszenki była nie do odzyskania. Dlatego cały zachód położył na Białorusi krechę.
Tani2
Tu trzeba zacytować hiszpańską inkwizycję która mówiła, zabijamy Twoje Ciało aby uratować duszę. Wg mnie to jest nasza głupota. Musimy walczyć z władzą a nie narodem. Mamy kij i to gruby. Ale nie ma marchewki. To Łukaszenko powinien zamknąć granice. Trzeba tak zrobić jak zrobił zachód z nami. Nie walczył z nami tylko z władzą. To co my robimy w Białorusi to jest pomoc władzy. Chcemy tego? Podobnie z Kaliningradem nie szykanujcie ludzi ich trzeba przekonać że nie walczymy z nimi tylko z rządem. A tak Pomagamy Putinowi. I wszyscy wiedzą że Putin nie zamknął granic. Bo po co? My zrobiliśmy to za niego. I kto jest dobry?
RobertW
Piękne życzenia. Proszę podać sposób na realizację pana pomysłów by walczyć z władzą a nie z narodem.
Tani2
Zrobić jak zrobił zachód z nami. Ani mm więcej. Białorusini są jednymi z najbardziej nam życzliwych sąsiadów. My ich traktujemy jak trędowatych. Nie czyń bliźniemu co tobie nie miłe. Co do rosjan to już pisałem. Zrobił bym wystawe sprzetu wojskowego koło Kaliningradu pokazałbym bym im wszystko razem z F-35. Puscił bym ich bez wiz niech oglądają i dotykają. Przy wyjezdzie bym napisał ,wy też to mozecie mieć. Ale to jest w Waszych rękach
Rusmongol
80% Rosjan wybiera agenta kgb na prezydenta, 80% popiera wojnę. Jesteś pewny że na pewno nie walczymy z Rosjąnami czy Białoruśinami? To nie jest wojna Putina. To wojna chorego narodu rosyjskiego i władz które wybierają i kreują , który od a do z ma imperialne i chore poglądy.