- Wiadomości
Wywiad Ławrowa na koniec roku. Jednoznaczne deklaracje ws. wojny na Ukrainie
Do pokoju na Ukrainie jest jeszcze daleko, a powrót Donalda Trumpa do Białego Domu niekoniecznie zwiastuje szybkie zamrożenie trwającego konfliktu - między innymi takie wnioski można wysnuć z najnowszego wywiadu, którego udzielił rosyjskiej agencji TASS Siergiej Ławrow. Co stanowi priorytet rosyjskiej dyplomacji w kontekście Ukrainy?

Koniec roku 2024 przyniósł kilka istotnych wystąpień medialnych najważniejszych przedstawicieli rosyjskiej władzy. Do tego grona z pewnością można też zaliczyć rozmowę z Siergiejem Ławrowem, którą 30 grudnia opublikowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej i rosyjska agencja informacyjna TASS. Z lektury tego wywiadu można wywnioskować jedno - Rosja pozostaje nieugięta w kwestii Ukrainy, a zmiana władzy w Białym Domu niewiele w tej kwestii może zmienić.
Trump niewiele zmieni?
Już na samym początku rozmowy szef rosyjskiej dyplomacji dał jasno do zrozumienia, że liczenie Zachodu na politykę pewnych ustępstw ze strony Moskwy jest w chwili obecnej irracjonalne. Zawieść mogli się także ci, którzy nadziei na pokój rosyjsko-ukraiński upatrywali w nowym prezydencie Stanów Zjednoczonych. Siergiej Ławrow wyraźnie zaznaczył, że dotychczasowe pomysły rozejmu kolportowane co jakiś czas do mediów przez otoczenie polityczne Donalda Trumpa, nie są pomysłami, które znajdują aprobatę rosyjskich władz. Mowa tu m.in. o zamrożeniu konfliktu w zamian za odroczenie wstąpienia Kijowa do NATO o 20 lat oraz o ew. stacjonowaniu europejskich sił pokojowych na Ukrainie.
Zobacz też
Wątek Sojuszu Północnoatlantyckiego i Ukrainy pojawia się zresztą jeszcze kilkukrotnie w rozmowie. Można wręcz uznać, że zagwarantowanie niedołączania Kijowa do tego sojuszu stanowi dla szefa rosyjskiej dyplomacji punkt szczególnie istotny i niepodlegający żadnym negocjacjom. Więcej na temat chęci zachowania Ukrainy w rosyjskiej strefie wpływów pisaliśmy na łamach Defence24.pl w dłuższej analizie dostępnej w tym miejscu.
Dalsze słowa Ławrowa pokazują, że - przynajmniej na ten moment - do porozumienia amerykańsko-rosyjskiego nie dojdzie. „Jeśli Stany Zjednoczone nie uszanują naszych interesów, wszystko pozostanie po staremu” – mówi Ławrow podkreślając, że głównym czynnikiem utrudniającym polepszenie relacji na linii Waszyngton-Moskwa są amerykańskie dokumenty doktrynalne wskazujące bezpośrednio na Rosję jako jednego z głównych przeciwników USA, a także ponadpartyjne porozumienie w Stanach Zjednoczonych polegające na wspieraniu „neonazistowskiego reżimu w Kijowie”.
Nie zapominając o Azji
W wywiadzie dotknięto także relacji Rosji z innymi krajami, w tym z Koreą Północną. Rosyjski minister zapytany o udział oddziałów z Pjongjangu w wojnie toczonej na Ukrainie właściwie przemilczał temat, „odbijając piłeczkę” i po raz kolejny uderzając w państwa NATO.
„Wojsko i najemnicy NATO otwarcie uczestniczą w planowaniu operacji bojowych i walczą po stronie Sił Zbrojnych Ukrainy. NATO jest współwinne inwazji na region Kurska i ataków rakietowych dalekiego zasięgu na terytorium Rosji” – stwierdził polityk. Jednocześnie zaznaczył on, że relacje Moskwy z Pjongjangiem są coraz lepsze, a świadczy o tym między innymi dwustronna umowa strategiczna podpisana w połowie tego roku. Co ciekawe, słowa Ławrowa znalazły potwierdzenie w ustach północnokoreańskiego przywódcy Kim Dzong Una, który tego samego dnia zapewniał Wladimira Putina o chęci jeszcze ściślejszej współpracy z Rosją.
Zobacz też
Pozostając w temacie relacji rosyjsko-azjatyckich, warto zauważyć, że niemała część wywiadu została poświęcona stosunkom z Chinami, które po raz kolejny pokazywane są jako przykład kraju, z którym Rosjanie mają dobre relacje. W tym miejscu polityk przypomniał o majowej wizycie Wladimira Putina w Pekinie. Szef rosyjskiej dyplomacji odniósł się również do kwestii Tajwanu, który uznał za „niezbywalną część Chińskiej Republiki Ludowej”, a za wzrost napięcia we wschodniej części Azji obwinił politykę Stanów Zjednoczonych.
„(…) Stany Zjednoczone i ich satelici deklarują swoje zaangażowanie w politykę jednych Chin, nalegając jednocześnie na utrzymanie status quo, co oznacza trwanie obecnej sytuacji w nieskończoność. W tym samym czasie Amerykanie podejmują działania podżegające konflikt w Cieśninie Tajwańskiej i dostarczają broń do Tajpej, jednocześnie nawiązując quasi-polityczny dialog z lokalnymi władzami. Działania te w przewidywalny sposób przyczyniają się do wzrostu nastrojów separatystycznych, a ich metody są bardzo podobne do tych, które wcześniej wykorzystali do stworzenia antyrosyjskiego przyczółka w Ukrainie. Jest dla nas jasne, że polityka prowadzona przez Waszyngton z naruszeniem zobowiązań wobec Pekinu w sprawie Tajwanu jest częścią ich strategii mającej na celu zwiększenie presji wojskowej i politycznej na ChRL i ostatecznie podważenie bezpieczeństwa regionalnego na wschodnim krańcu kontynentu euroazjatyckiego” – podsumował.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]