- Wiadomości
- Komentarz
Krab koniem roboczym. Ukraińska broń zwycięstwa
Krab ponownie stał się bohaterem ukraińskich mediów. Tym razem polski skorupiak został opisany przez kanał „Weapons of Victory” na YouTube. Jednak materiał zawiera wiele błędnych informacji.

Autor. st. szer. Adrian Jórski
Według niepotwierdzonych danych, jak dotąd Siły Zbrojne Ukrainy otrzymały co najmniej 108 armatohaubic samobieżnych Krab. 54 działony stanowiły polską pomoc wojskową, a 54 kolejne Kijów zakupił samodzielnie. Od ponad trzech lat regularnie ukazują się o materiały o Krabie, które przygotowują zarówno ukraińscy blogerzy, jak i media branżowe oraz głównego nurtu. Na marginesie, kieruję serdeczne podziękowania do Ministerstwa Obrony Narodowej, które nagle wycofało się z zamiaru opublikowania informacji o polskiej pomocy wojskowej na rzecz Ukrainy.
W czerwcu ukazał się materiał wideo na kanale „Weapons of Victory” w serwisie YouTube. Publikowane są tam monografie sprzętu, który Siły Zbrojne Ukrainy wykorzystują do walki z rosyjskim najeźdźcą. Artylerzyści określają polskiego skorupiaka mianem prawdziwego konia roboczego, który stanowi jeden z najliczniejszych typów zachodniej artylerii lufowej w arsenale Kijowa. Jak podkreślono w materiale, Krab był pierwszym nowoczesnym działem z kraju NATO, który otrzymały SZU.
Wśród atutów Kraba wymienia się m.in. zawieszenie hydropneumatyczne, elektronikę, układ nawigacji oraz wiele przydatnych urządzeń, choćby klimatyzację oraz ogrzewanie. Kolejną zaletą polskiego działa jest intuicyjna obsługa, zdecydowanie krótszy czas realizacji zadania ogniowego i wyjścia z walki w porównaniu do radzieckiego sprzętu (30-40 sekund zamiast kilku minut), a także wysoka precyzja ostrzału.
W poradzieckich Mstach wykorzystywane są papierowe tabele strzelnicze, a nastawy działa są wprowadzane ręcznie. W Krabie dzięki zastosowanym rozwiązaniom, takim jak komputer balistyczny (będący częścią Zautomatyzowanego Zestawu Kierowania Ogniem Topaz) wszystko odbywa się automatycznie, ułatwiając pracę załodze. Wśród zalet Kraba względem radzieckich konstrukcji wymienia się możliwość strzelania za pomocą samospalających się ładunków miotających (ukazanych w tzw. skarpecie).
Zobacz też
Atutem Kraba jest także możliwość prowadzenia ognia w trybie MRSI, polegającym na szybkim ostrzelaniu wybranego celu za pomocą pocisków wystrzelonych pod różnym kątem. Pozwala to na niemal jednoczesne trafienie danego obiektu za pomocą większej liczby efektorów (3-4 pocisków), zwiększając pole rażenia oraz skuteczność prowadzonego ognia. Dowódca 40. samodzielnej Brygady Artylerii wspomina, że jeden z jego Krabów miał w ciągu 1,5 minuty wystrzelić 15 pocisków, porównując jego szybkostrzelność do karabinu maszynowego.
Wspomniano także o strzelaniu za pomocą amunicji precyzyjnej M982 Excalibur, która w przypadku strzelań z lufy Kraba osiąga donośność rzędu 50 km. Wysoka precyzja (CEP określony przez ukraińską obsługę ma wynosić 3-4 metry) ma pozwalać na zniszczenie celu za pomocą jednego pocisku. Problemem Excalibura jest jednak sposób jego naprowadzania, który Rosjanie za pomocą systemów WRE zakłócają, eliminując jego kluczową zaletę w postaci celności.

Autor. 26. Brygada Artylerii
Podobnie jak w innych materiałach, pojawiła się tu kwestia wytrzymałości luf stosowanych w Krabie, które mają kilkukrotnie przekraczać normy wyznaczone w dokumentach. Wyznaczono je na poziomie około 2500 wystrzałów, podczas gdy artylerzysta w materiale wspomina, że jedna z armatohaubic, jaką zobaczył, miała mieć już 7200 wystrzałów za sobą bez wymiany lufy. Później sam pojazd lub też lufa trafić miała do muzeum (bardzo dziwny, acz możliwy scenariusz, ponieważ w Muzeum Wojny Rosyjsko-Ukraińskiej, na terenie Narodowego Uniwersytetu Obrony w Kijowie, znajduje się jeden Krab.
Ciekawostką jest wskazanie, że Krab miał być pierwszą ukraińską artylerią, która zniszczyła na froncie północnokoreańskie działo samobieżne rodziny Koksan. Początkowo obsługa myślała, że trafiła rosyjskiego Piona, jednak po identyfikacji okazało się, że wyeliminowano znacznie bardziej „egzotyczną” artylerię. Zważywszy na zasięg rażenia Koksanów, tylko kilka rodzajów artylerii stosowanych na Ukrainie (m.in. CAESAR, PzH 2000 czy 2S22 Bohdana) ma realną szansę na walkę kontrbateryjną z nimi.
Kraba porównano z trzema innymi gąsienicowymi haubicami i wykorzystywanymi przez Ukrainę: M109, AS90 oraz PzH 2000. W przypadku pierwszych dwóch Krab deklasuje je pod kątem osiągów, chociaż M109 z racji powszechnego wykorzystywania na świecie ma mieć łatwiejszy dostęp do części zamiennych. W przypadku protoplasty Kraba, oprócz gorszych osiągów, dochodzi kwestia niewysyłania ich na pierwszą linię frontu, co ma miejsce w przypadku naszych skorupiaków. Co do PzH 2000, to ma ona mieć w pewnych aspektach przewagę nad bohaterem materiału, ale okupione to jest wysoką trudnością w serwisie oraz niską odpornością na niesprzyjające warunki eksploatacyjne.
Zobacz też
Wspomniano, że Krab dzięki dostawie na Ukrainę otrzymał szlify wojenne, które pozwoliły mu na sprawdzenie się w prawdziwym boju. Doceniono, że nasz kraj zdecydował się na ich donację, dostarczając je w odpowiednim czasie. Po czasie wiemy, jak nieocenionym wsparciem były i są one dla ukraińskich żołnierzy.
Jako największego wroga polskiej produkcji artylerii wymieniono rosyjskie bezzałogowce Lancet. W celu zwiększenia przeżywalności pojazdów zaczęto stosować osłony siatkowe oraz chować je pod konstrukcjami wykonanymi z m.in. siatek materiałowych oraz ogrodowych. Te kilkukrotnie ratowały życie obsług, ale także same Kraby.

Autor. 26. Brygada Artylerii
Teraz jednak należy przejść do bardzo źle przygotowanej części materiału dotyczącej wielu aspektów związanych z Krabem w kontekście polskiej armii oraz przemysłu. Po pierwsze, w filmie możemy usłyszeć, że Krab to „potwór Frankensteina”, ponieważ tak naprawdę polskimi elementami jest tam tylko elektronika, zaś wieża i podwozie są odpowiednio brytyjskie i koreańskie. To popularny mit, który był powtarzany wielokrotnie i należy z nim walczyć. Pełnię praw do wieży Kraba i jej modernizacji posiada polski przemysł w postaci Huty Stalowa Wola.
Samo podwozie jest licencją od południowokoreańskiego koncernu Hanwha i konieczna jest jego zgoda w procesie ewentualnej sprzedaży artylerii za granicę, jednak nie można pominąć tego, że liczba zastosowanych w nim zmian względem oryginalnej K9A1 jest olbrzymia i przekłada się na wiele cech, które żołnierze (także ukraińscy) sobie cenią. Równie dobrze można by uznać ukraińską armatohaubicę 2S22 Bohdana za „składaka Frankensteina”, ponieważ podwozia stosowane w znacznej większości jej wersji są kupowane z Czech (nawet nie produkowane na Ukrainie), a lufy są zapewne w wielu przypadkach z importu. Krab zaś powstaje w Polsce, a tylko niektóre elementy są ściągane z zagranicy.

Autor. Dowództwo Zjednoczonych Sił Zbrojnych Ukrainy/X
Idąc dalej, w materiale podano informację o tym, że Kraby nie są już produkowane, co ma rodzić problemy w niedalekiej przyszłości dla Ukrainy. Ma to być jeden z powodów dla których nasza konstrukcja nie stanie się podstawową artylerią dla ukraińskiej armii. Jest to oczywiście kłamstwo, ponieważ Kraby stale są produkowane na potrzeby Sił Zbrojnych RP, a w ciągu ostatnich tygodni miały miejsce dwie dostawy. Trzeba tutaj wspomnieć, że HSW stale realizuje remonty ukraińskich skorupiaków, które niejednokrotnie oznaczały wyprodukowanie od nowa wieży lub kadłuba. Pojawienie się takich głupot w opisywanym materiale jest karygodne.
Do tego wszystkiego dochodzi błędna informacja o tym, że Polska zrezygnowała z Kraba, ponieważ przechodzi całkowicie na południowokoreańskie K9. Jest to bzdura, ponieważ nasze jednostki artylerii będą bazować na obu konstrukcjach, posiadając ich (według dotychczas zawartych umów) za kilka lat odpowiednio 212 i 364 sztuki. Będzie to odpowiednio 164 Krabów, 48 Krabów 2 oraz 218 K9A1 i 146 K9PL. Krab ma się dobrze, a od 2022 roku zawarto dwie umowy na jego produkcję w liczbie 48 i 96 sztuk, zatem jego produkcja ma się dobrze.
AHS Krab to polski gąsienicowy system artyleryjski opracowany w 2001 roku jako następca postsowieckich 2S1 Goździk. Uzbrojenie główne wozu stanowi armatohaubica kal. 155 mm L/52 z zapasem amunicji wynoszącym 40 nabojów wraz z ładunkami miotającymi. Może ona razić cele na dystansie ponad 40 km przy zachowaniu wysokiej celności prowadzonego ognia dzięki implementacji Zautomatyzowanego Zestawu Kierowania Ogniem Topaz. Do samoobrony służy wielkokalibrowy karabin maszynowy WKM-B umieszczony na obrotnicy w stropie wieży. Wieża jest zmodernizowanym rozwiązaniem zaczerpniętym od brytyjskiego AS-90, który wygrał w postępowaniu przetargowym dotyczącym wyboru systemu wieżowego dla nowej polskiej armatohaubicy.
Podwozie początkowo stanowiło UPG-NG wyprodukowane przez OBRUM, jednak z powodów wielu usterek oraz problemów konstrukcyjnych zdecydowano się na jego wymianę. Jako nową bazę wybrano podwozie południowokoreańskiej haubicy K9, które zostało dostosowane do polskich wymogów i określone jako K9P. Tym samym Krab napędzany jest przez silnik MTU MT 881 Ka 500 o mocy 1000 KM połączony z przekładnią Allisona X1100-5A3. Pozwala to na rozpędzenie tego ważącego 48 ton pojazdu do 60 km/h. Obsługa licząca pięć osób chroniona jest przez pancerz o grubości do 16 mm. Obecnie jest on używany jedynie przez Siły Zbrojne RP oraz Ukrainy.

Autor. kpr. Sławomir Kozioł / 18 Dywizja Zmechanizowana / zoom.mon.gov.pl
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]