Krab pod Bachmutem: 270 strzałów w jeden dzień

Ile potrafił wystrzelić jeden z Krabów walczących pod Bachmutem dziennie oraz jakie przewagi ma względem konstrukcji poradzieckich? Odpowiedzi znajdziemy w wywiadzie przeprowadzonym z jednym z mechaników służących w 26. Samodzielnej Brygadzie Artylerii.
Ukraina pozyskała i otrzymała według niepotwierdzonych danych (ponowne podziękowania dla ministerstwa obrony narodowej, które wycofało się nagle z deklaracjipublikacji polskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy, dotychczas przynajmniej 108 armatohaubic Krab ((54 w ramach donacji oraz 54 zakupiła samodzielnie.
Jedną z jednostek, jakie je otrzymały, jest 26. Samodzielna Brygada Artylerii, której jeden z żołnierzy (Jewgienij ps. Mutz), pełniący funkcję mechanika, udzielił w czerwcu ciekawego wywiadu. Już na początku możemy zobaczyć pewną ciekawostkę w postaci znajdującego się w tle Kraba wyposażonego w dodatkowy pancerz siatkowy. O jednym z nich powstał artykuł u nas na bazie małej sesji zdjęciowej.
2/4
— Dawid 92 (@Dawid_92PL) June 8, 2025
Dużo problemów na początku eksploatacji wynikało z przyzwyczajeń wyniesionych z radzieckiego sprzętu. Strzelanie po kilka pocisków na dzień i nie czyszczenie klina/zamka powodowało problemy. Teraz czyszczenie tych elementów to nawyk załóg i nie sprawia to już problemów.
Mutz wspomina o szoku technologicznym, jaki wystąpił w ramach „przesiadki” z pojazdów powstałych w ramach radzieckiej filozofii na te już nowoczesne (wskazując na Kraba). Wspomniał o stałym kontakcie z polską stroną, w ramach którego przekazywane są informacje na temat tego jak sprawuje się skorupiak, co trzeba ulepszyć, co działa dobrze i tak dalej.
Podziękował polskiej stronie za wsparcie wojskowe m.in. właśnie przekazanie armatohaubic Krab, które są cenioną konstrukcją. Wspomniał on, że znał przypadek, w którym produkt Huty Stalowa Wola oddał w ciągu dnia 260-270 strzałów w okolicach Bachmutu.

Autor. 26. Brygada Artylerii
Kwestię posługiwania się komputerami zastosowanymi w Krabie (np. tym w systemie Topaz) określił jako łatwą do przyswojenia, mimo braku znajomości polskiego języka. Potwierdza to jego intuicyjność oraz łatwość w obsłudze, która jest kluczowa w szybkim i skutecznym realizowaniu powierzonych żołnierzom zadań. Mutz wspomina, że 80% napraw przy Krabach da się zrealizować tylko przy pomocy rozmowy telefonicznej z załogą.
Są dobrze zapoznane ze swoimi pojazdami, zatem wiele rzeczy są w stanie naprawić samodzielnie lub z małą pomocą. Każda ekipa remontowa jest przydzielana do jednostki, jaką ma wspierać i wraz z nią wyrusza w rejon walk, będąc w stałej dyspozycji, gdy zajdzie taka potrzeba. Jako jeden z ważnych elementów w utrzymaniu sprawności Krabów Mutz wymienił m.in. regularne czyszczenie zamka armaty.
Wspomniana została kwestia operowania Krabem, np. prowadzenia ognia w przypadku „zawieszenia komputera”, która jest możliwa m.in. dzięki przyrządom optoelektronicznym czy celownikowi pozwalającemu strzelać na wprost pojazdu. Jest w stałym kontakcie z innymi grupami mechaników, codziennie rozmawiając i wymieniając się informacjami, np. z tymi, którzy obsługują brytyjskie haubice AS90 (która to jest dawcą systemu wieżowego dla Kraba).
On sam miał mieć okazję wystrzelić raz z armatohaubicy 2S19 Msta-S, która to miała zostać wycofana z frontu na naprawę, ale miała załadowany pocisk w armacie. W odróżnieniu od Kraba miała ona nie mieć możliwości rozładowania zamka, więc była to okazja dla niego, aby móc samodzielnie oddać strzał ze sprzętu, który i tak miał zostać zabrany na naprawę.
Czytaj też
Opowiedziana została także historia ciągnionej haubicy FH70, która rano wychodziła z warsztatu po naprawach i jeszcze wieczorem wróciła na serwis… i tak przez czterydni. Był także przypadek, w którym z dwóch takich konstrukcji stworzono jedną, by mogła wrócić szybko do linii.
Mutz wspomniał także o kwestii problematyczności napraw sprzętu w standardzie natowskim przez starą kadrę mechaników, dlatego tym bardziej potrzebni są młodzi rekruci w linii. Podkreślił jak wiele wygód dla użytkownika oferuje Krab, względem chociażby 2S19 Msta-S czy 2S1 Goździk.

Autor. 26. Brygada Artylerii
AHS Krab to polski gąsienicowy system artyleryjski opracowany w 2001 roku jako następca postsowieckich 2S1 Goździk. Uzbrojenie główne wozu stanowi armatohaubica kal. 155 mm L/52 z zapasem amunicji wynoszącym 40 nabojów wraz z ładunkami miotającymi. Może ona razić cele na dystansie ponad 40 km przy zachowaniu wysokiej celności prowadzonego ognia dzięki implementacji Zautomatyzowanego Zestawu Kierowania Ogniem Topaz. Do samoobrony służy wielkokalibrowy karabin maszynowy WKM-B umieszczony na obrotnicy w stropie wieży. Wieża jest zmodernizowanym rozwiązaniem zaczerpniętym od brytyjskiego AS-90, który wygrał w postępowaniu przetargowym dotyczącym wyboru systemu wieżowego dla nowej polskiej armatohaubicy.
Podwozie początkowo stanowiło UPG-NG wyprodukowane przez OBRUM, jednak z powodów wielu usterek oraz problemów konstrukcyjnych zdecydowano się na jego wymianę. Jako nową bazę wybrano podwozie południowokoreańskiej haubicy K9, które zostało dostosowane do polskich wymogów i określone jako K9P. Tym samym Krab napędzany jest przez silnik MTU MT 881 Ka 500 o mocy 1000 KM połączony z przekładnią Allisona X1100-5A3. Pozwala to na rozpędzenie tego ważącego 48 ton pojazdu do 60 km/h. Załoga licząca pięć osób chroniona jest przez pancerz o grubości do 16 mm. Obecnie jest on używany jedynie przez Siły Zbrojne RP oraz Ukrainy.

Autor. kpr. Sławomir Kozioł / 18 Dywizja Zmechanizowana / zoom.mon.gov.pl
WIDEO: Święto Wojska Polskiego 2025. Defilada w Warszawie