Reklama
  • Wiadomości
  • Komentarz

Jastrzębie obronią niebo nad Ukrainą? [KOMENTARZ]

Agencja Reuters poinformowała, że Stany Zjednoczone rozważają przekazanie Ukrainie systemu obrony powietrznej MIM-23 Hawk. Jakie zdolności ma ten zestaw przeciwlotniczy?

Szwedzka wyrzutnia Hawk (Rb 97)
Szwedzka wyrzutnia Hawk (Rb 97)
Autor. Johan Lundahl/Försvarsmakten
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

System MIM-23 Hawk (ang. Jastrząb) wszedł na wyposażenie sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych w 1960 roku. W założeniu powstał jako zestaw przeciwlotniczy, mający wzmocnić obronę wojsk lądowych USA (US Army) i piechoty morskiej. Uzbrojenie systemu stanowią charakterystyczne wyrzutnie z pociskami rakietowymi MIM-23, na każdej są trzy pociski rakietowe.

Są one naprowadzane półaktywnie, co oznacza że przez cały czas zwalczany cel musi być podświetlany przez radar (odzwierciedla to rozwinięcie nazwy HAWK: Homing All the Way Killer). Standardowo w skład jednej baterii wchodzi sześć wyrzutni i dwa radary kierowania ogniem. Oczywiście są one uzupełniane przez stacje wykrywania i śledzenia celów, system dowodzenia oraz elementy wsparcia logistycznego.

Reklama
Radar kierowania ogniem szwedzkiego zestawu przeciwlotniczego Hawk (oznaczonego w Szwecji Rb 97)
Radar kierowania ogniem szwedzkiego zestawu przeciwlotniczego Hawk (oznaczonego w Szwecji Rb 97)
Autor. Stefan Bratt/Försvarsmakten
Reklama

Hawk był bardzo szeroko wykorzystywany przez Stany Zjednoczone i sojuszników, można zaryzykować tezę, że stał się bazą NATO-wskiej obrony powietrznej w czasach Zimnej Wojny. Pierwsze zestrzelenia z wykorzystaniem systemu miał miejsce jeszcze w czasie Wojny Sześciodniowej w 1967 roku, Hawki były też z powodzeniem używane w trakcie wojny Yom Kippur w 1973 roku, ale i później, w wojnie iracko-irańskiej czy w wojnie w Zatoce Perskiej w latach 1990-1991.

Zobacz też

Poszczególne elementy systemu MIM-23 Hawk były wielokrotnie modernizowane w czasie eksploatacji. Już na początku lat 70. XX wieku wprowadzono nową wersję Improved-Hawk, która stała się standardem. Otrzymała ona m.in. pociski rakietowe o zasięgu wydłużonym do 40 km i pułapie maksymalnym zwiększonym do około 20 km, a także nowe stacje radiolokacyjne. W kolejnych latach zestawy I-Hawk były modernizowane w ramach programów tzw. PIP (Product Improvement Plan), w trzech fazach.

Reklama

Ponadto, część jednostek US Marines, które miały ten zestaw na wyposażeniu, uzyskała po kolejnej modernizacji z jego pomocą zdolność zwalczania celów balistycznych, wraz z radarem AN/TPS-59, który wcześniej nie był elementem jednostki ogniowej systemu Hawk. Koncern Raytheon oferował też użytkownikom eksportowym szerszą modernizację zwaną Hawk XXI, zakładającą integrację systemu z wyrzutniami pocisków AMRAAM i radarami Sentinel (używanymi w zestawie NASAMS), jednak nie ma informacji o tym czy została wdrożona.

Zobacz też

W latach 90. XX wieku, wraz z wejściem na wyposażenie nowocześniejszego systemu Patriot rola zestawów Hawk w państwach NATO zaczęła być stopniowo ograniczana. Część z Hawków zastąpiły Patrioty, a część... wycofano bez wprowadzania następcy, prowadząc redukcje stanów liczebnych i rozformowując jednostki OPL, czasem pozostawiając – jak US Marines czy Belgia – w służbie jedynie jednostki z obroną bardzo krótkiego zasięgu (Stinger, Mistral). Skrajnym przykładem jest Dania, która po wycofaniu Hawków a następnie Stingerów w ogóle pozbyła się naziemnych sił obrony powietrznej.

Reklama

Amerykańska Gwardia Narodowa używała systemów Hawk do 1997 roku, piechota morska wycofała je z linii kilka lat później. Część państw NATO, jak Hiszpania, która już zapowiedziała przekazanie Ukrainie czterech wyrzutni, a także Turcja i Rumunia, nadal eksploatuje te systemy. W wypadku Bukaresztu zostały one przekazane z nadwyżek armii holenderskiej i co ciekawe całkiem niedawno uczestniczyły w ćwiczeniach z serii Tobruq Legacy w Ustce. Dysponuje nimi też Szwecja, która aspiruje do NATO i wprowadza do Sojuszu Północnatlantyckiego. Od niedawna stopniowo zastępują je Patrioty, choć jeszcze przed rosyjską aneksją Krymu Szwedzi w 2014 roku rozważali wycofanie zestawów Hawk bez wprowadzania następcy.

Zobacz też

Zestaw Hawk z pewnością odstaje pod wieloma względami od systemów nowej generacji, wprowadzanych obecnie w państwach NATO. Nie oznacza to jednak, że nie będzie skuteczny na Ukrainie. O jego efektywności może zdecydować kilka czynników. Kluczowa może być liczba systemów, które uda się dostarczyć. Kilka jednostek ogniowych nie zrobi wielkiej różnicy, tym bardziej że jest to system starej generacji i nie ma takich możliwości zwalczania wielu celów jednocześnie, jak służący już na Ukrainie IRIS-T czy nowy NASAMS.

Reklama

Jeśli Amerykanie zdecydują się „reaktywować" sprzęt wycofany przed laty, kluczowe będą czas przygotowania oraz szkolenia i stan tych systemów. Pomimo upływu czasu mogą być nadal przydatne, jeśli były prawidłowo przechowywane. No i wreszcie – bardzo ważna będzie integracja Hawków w ukraińskim systemie obrony powietrznej i ich współpraca z innymi elementami. Oczywiście lepsze byłyby nowocześniejsze zestawy, ale Hawki mogą okazać się ważnym uzupełnieniem ukraińskiej OPL. Bo zapasy rakiet do zestawów Buk-M1 i S-300P kończą się nieuchronnie, a zapasy nowocześniejszego uzbrojenia przeciwlotniczego w państwach NATO są raczej skromne, także z uwagi na wcześniejsze cięcia, w ramach których bez zastępstwa wycofywano zestawy Improved Hawk.

Reklama
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama