Wojna na Ukrainie
Improwizowany zestaw przeciwlotniczy na bazie ciągnika artyleryjskiego
Rosyjska integracja stanowisk ogniowych wyposażonych w 2M-3M kal. 25 mm na transporterze opancerzonym MT-LB nie była końcem procesu łączenia systemów uzbrojenia pochodzących z jednostek nawodnych z pojazdami lądowymi. Tym razem wieża ta została osadzona na podwoziu ciągnika artyleryjskiego ATS-59G.
W odróżnieniu od MT-LB wspomniany pojazd nie chroni obsługi armat automatycznych przed wieloma typami amunicji strzeleckiej oraz odłamkami amunicji artyleryjskiej. Z racji na swoją budowę nie pozwala na wysuwanie tylko znad poziomu gruntu wieży i prowadzenie ognia, konieczne jest ukazanie całej sylwetki wozu, jeżeli mówimy o odgrywaniu roli wozu wsparcia ogniowego. W przypadku zadań przeciwlotniczych skuteczność będzie podobna, może trochę lepsza z racji na niżej umiejscowione stanowisko bojowe zatem dostarczanie do niego amunicji będzie łatwiejsze niż w przypadku zestawu opartego o MT-LB.
Przejdźmy zatem do stanowiska bojowego pojazdu wyposażonego w dwie armaty morskie 2M-3M kal. 25 mm. Jest to podstawa morska, opracowana pod koniec lat 40. XX wieku dla różnego typu okrętów np. patrolowców czy monitorów rzecznych. Donośność maksymalna zintegrowanych na nim armat to 3000 metrów, ale w przypadku prowadzenia ognia do celów powietrznych zmniejsza się do 1,7 km. Szybkostrzelność maksymalna została określona na poziomie 450 strzałów na minutę, jednak praktyczna spada do 270-330 pocisków na minutę.
Czytaj też
Śmialiśmy się z MTLB z wieżą 2M-3M, ale to jest jeszcze gorsze. Rosjanie przystosowali ciągnik ATS-59G do walki. Dospawali na pakę wieżyczkę
— Aryo (@SomeGumul) April 14, 2023
Ten ciągnik artyleryjski z lat 50. nie daje absolutnie żadnej ochrony dla załogi. Nie tylko nie nada się już na ciągnik dla artylerii, ale… pic.twitter.com/DqzlsJzOZ9
Skąd Rosjanie wzięli ten całkowicie obcy typ uzbrojenia - całkowicie obcy dla wojsk lądowych? Wykorzystane uzbrojenie pochodzi zapewne z wycofanych już dawno okrętów będących jeszcze spuścizną z ZSRR. Mogły one już zostać zezłomowane lub przezbrojone na innego typu stanowiska bojowe wyposażone np. w 23 mm armaty ZU-23-2. Teraz gdy Rosjanie mają coraz większe problemy z dostarczaniem pojazdów bojowych na front, zdecydowano o integracji "osieroconych" armat.
Co jest zastanawiające, Rosjanie mają mieć spore braki w ciągnikach artyleryjskich dla swojej dużej ilości armat, haubic czy moździerzy holowanych, których z racji na teren często nie da się przetransportować pojazdami kołowymi jak samochody ciężarowe. W tej roli jedynym rozwiązaniem jest dobrze znany i wspomniany MT-LB, jednak i ich ma być za mało mimo posiadania oficjalnie przez armię rosyjską tysięcy egzemplarzy. Mimo to decydują się na tworzenie tego typu zestawów bojowych, których przydatność może nie być tak duża, jak zwykłego ciągnika artyleryjskiego.
Czytaj też
ATS-59G to zmodernizowany wariant gąsienicowego ciągnika artyleryjskiego ATS-59 odznaczający się większą kabiną dla załogi, dzięki czemu liczba osób w niej przewożonych wzrosła do 7. Posiadała ona także system przeciwdziałania broni masowego rażenia. Jednostkę napędową została wymieniona na nową, pochodzącą z czołgu T-55 o mocy 520 KM (W-55), która pozwalała na osiągnięcie prędkości maksymalnej 40 km/h. W przestrzeni transportowej ciągnik mógł przewozić 3000 kg ładunku, którym zazwyczaj była amunicja do ciągnionego środka artyleryjskiego. Ciągnik ten początkowo był produkowany tylko w Kurgańskich Zakładach Mechanicznych, jednak od 1962 do 1989 roku jego produkcja na licencji odbywała się także w Zakładach Mechanicznych Bumar-Łabędy oraz Hucie Stalowej Woli w ramach kooperacji. W Polsce wyprodukowano około 20 000 tego typu ciągników artyleryjskich, które w większości zostały wyeksportowane do ZSRR.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie