Reklama

Wojna na Ukrainie

Gen. Wroński: Sojusznicy Ukrainy nie pozwolą na sukces militarny Rosji [KOMENTARZ]

BTR-82A Ukraine
Wrak rosyjskiego BTR-82A
Autor. Ministerstwo Obrony Ukrainy

„Myślę, że Rosjanie rozpoczną przywracanie i szkolenie żołnierzy rezerwy, odtwarzanie nawyków lub przyuczenie do nowych funkcji, aby na początku roku podjąć kolejną próbę „rozjechania walcem” wojsk ukraińskich” – uważa gen. bryg. rez. pil. Dariusz Wroński, były Szef Wojsk Aeromobilnych i Zmotoryzowanych. Jego zdaniem częściowa mobilizacja to też okazja dla uzupełnienia szeregów specjalistów w rosyjskiej armii. Mobilizacja będzie dotyczyć zarówno do działań fizycznych armii jak też cyberwojny i ofensywy propagandowej, którą Rosją planuje w czasie nadchodzącej „zimy bez gazu” w Europie. Celem jest więc osłabienie Ukrainy ale również jej sojuszników.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Rozpoczęcie mobilizacji, mimo oficjalnego wysokiego poparcia, nie wzbudziło entuzjazmu Rosjan. - „Putin dał sygnał do ogłoszenia częściowej mobilizacji. Według mnie ma to duże znaczenie, ponieważ wywołało to falę ucieczek z kraju. W kilka minut Rosjanie wykupili bilety lotnicze i szturmują przejścia graniczne na wszystkich niemal dostępnych kierunkach, byle opuścić z Rosję" – zauważa gen. bryg. rez. pil. Dariusz Wroński. Faktycznie działania te wywołały wrzenie w rosyjskim społeczeństwie, dla którego dotąd „operacja specjalna" w Ukrainie była oficjalnie pełnym sukcesów marszem, lub odległą wojną a stała się realnym zagrożeniem „trafienia w kamasze" dla każdego mężczyzny w wieku poborowym. Jaki jest cel?

„Co do dalszego rozwoju wydarzeń, myślę, że Rosjanie podejmą działania, mające na celu wyhamowanie kontrofensywy wojsk ukraińskich" – podkreśla gen. Wroński, zaznaczając jednak, że żołnierze zmobilizowani nie trafią oczywiście do walki od razu. Jego zdaniem – „Rozpocznie się przywracania żołnierzy z nowego poboru, rezerwy do walki. Szkolenie, odtwarzanie nawyków lub przyuczenie do nowych funkcji w pododdziałach z takim wyliczeniem, aby na początku roku podjąć kolejną próbę „rozjechania walcem" wojsk ukraińskich."

Reklama

Czytaj też

Jak wynika z doniesień z Rosji, są to trafne prognozy. Faktycznie jest to w pierwszej kolejności próba połatania jednostek będących w akcji. Organizacje humanitarne z Federacji Rosyjskiej donoszą, że w pierwszej kolejności po ogłoszeniu mobilizacji, obejmuje ona byłych spadochroniarzy, czołgistów, artylerzystów, ale też oficerów, podoficerów i lekarzy. Z jednej strony oznacza to, że poszukiwani są specjaliści, których można relatywnie szybko wysłać na front, z drugiej strony oficerowie i podoficerowie mogący zająć się szkoleniem w konkretnych funkcjach powoływanych rezerwistów bez doświadczenia, czyli przede wszystkim tych po służbie zasadniczej.

Ale w dalszej perspektywie można spodziewać się szerszego działania. Powołanie 300 tys. wydaje się mało realne, szczególnie w obliczu mocno wadliwego i skorumpowanego systemu poboru i rekrutacji. Realnie jednak za kilka miesięcy jednostki formowane z rezerwistów mogą być gotowe do działania, przynajmniej jak na rosyjskie standardy. Mogą więc po nowym roku trafić na front i umożliwić działania bardziej ofensywne, szczególnie gdy pogoda będzie sprzyjać, to znaczy złapie mróz.

Oczywiście mróz, to też problem dla Rosjan, gdyż już teraz brakuje im na froncie ukraińskim zimowych mundurów, ciepłej bielizny i innych elementów wyposażenia, które przez lata „znikały" z magazynów lub nigdy faktycznie do nich nie trafiły dzięki korupcji i przestępczym układom. Również sprzęt może stanowić problem, gdyż obecnie na front trafi sporo pojazdów starszych generacji, których stan a raczej kompletność, okazały się lepsze niż nowszych pojazdów.

Czytaj też

Jednak gen. Wroński studzi optymizm i wiarę w „rosyjskie złodziejstwo i korupcję", podkreślając, że możliwości Kremla są nadal znaczne. – „Nie ma sensu popadać w przekonanie, że Rosjanom pozostało mało sprzętu do walki czy atakowania. Pamiętajmy, że jeśli chodzi o czołgi i bwpy mają tego dziesiątki tysięcy sztuk. Rok 2014 i 2015 pokazał, że bez mobilizacji byli w stanie przywrócić w kilka miesięcy nawet 10 % stanu czołgów ze składnicy czy placów. To są jednak ogromne liczby."

Russian Conscripts
Rosyjscy poborowi
Autor. mil.ru

W tym kontekście warto też pamiętać, że obok mobilizacji Putin zwrócił uwagę na zwiększenie produkcji i wydajności przemysłu zbrojeniowego. Już obecnie wiele zakładów pracuje w trybie dwudziestoczterogodzinnym, aby przyspieszyć remonty czołgów i innego sprzętu. Obecnie będzie można włączyć do tych działań więcej podmiotów, również prywatnych, ale też skierować większe środki na zakup, renowację i produkcję niezbędnych maszyn i sprzętu.

Czytaj też

W czasie gdy będą szkoleni zmobilizowani rezerwiści oraz poborowi z wiosennego poboru, rosyjski przemysł jest w stanie przygotować niezbędny sprzęt. Wyrazem planowego i długoterminowego myślenia w tej kwestii jest choćby ponowne uruchomienie produkcji wozów BMP-2, które są znacznie tańsze i prostrze w produkcji niż BMP-3. Podobnie wygląda kwestia modernizacji BMP-1 do wersji BMP-1AM Basurmanin, która polega przede wszystkim na zastąpieniu starej wieży produkowaną obecnie seryjnie wieżą od transportera BTR-82A. Wszystko to ma przyspieszyć i usprawnić uzupełnianie zniszczonego sprzętu i wyposażanie jednostek nowo formowanych lub odtwarzanych.

Czytaj też

„Już dziś spodziewam się jednak, że sojusznicy Ukrainy nie dadzą doprowadzić do powodzenia wojsk rosyjskich i wykonają ruchy uprzedzające które będą wielkim zaskoczeniem dla ludzi Putina" – uważa mimo wszystko gen. Dariusz Wroński, przekonując, że w obecnej sytuacji zaangażowanie USA i NATO, ale też krajów spoza sojuszu w pomoc Ukrainie i jej walce z agresją nie jest zagrożone. Szczególnie w sytuacji gdy Putin de facto sam głosi tezę, zgodnie z którą to NATO a nie Ukraina jest faktycznym przeciwnikiem w tym konflikcie.

Sam Putin pewnie celuje w zmęczenie przemarzniętej, zmęczonej i pogrążonej w kryzysie Europy w nadziei, że zmięknie i zacznie przejawiać skłonności do ustępstw, negocjacji i rozmów pokojowych – uważa były Szef Wojsk Aeromobilnych i Zmotoryzowanych, jednocześnie wyrażając przekonanie, że są to nadzieje płonne. Z pewnością jednak presja ze strony rosyjskiej propagandy, agentów wpływu i wojsk cybernetycznych Federacji Rosyjskiej będzie tej zimy bardzo silna na społeczeństwa Europy Zachodniej. Celem będzie utwierdzenie w przekonaniu, że zimne kaloryfery czy przerwy w zasilaniu, o ile takie się zdarzą, to zbyt wysoka cena za wspieranie Ukrainy. Z drugiej strony jednak brak sukcesów militarnych, liczba realnych ofiar po stronie rosyjskiej i skutki mobilizacji mogą spowodować kryzys społeczny i polityczny w samej Rosji.

Czego sobie i Państwu życzę.

Czytaj też

YouTube cover video
Reklama

Komentarze (4)

  1. Szwejk85/87

    Rosją nieustannie udowadnia że nie jest warta traktowania jak normalny członek rodziny narodów. Imperializm Amerykański ogranicza się do zdobywania wpływów politycznych i gospodarczych. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat, jeśli tępa siła nie dawała rezultatów, potrafili się cofnąć. Imperializm rosyjski jest średniowieczny, feudalny. Czyli nikt nie ma żadnych praw, prawa są tworzone na zawołanie aby aktualny władca miał narzędzia do rabowania poddanych niewolników i zdobywania nowych niewolników i ich ziemi. Rosja nie cofnie się do momentu gdy zginie 80 % z 25 mln. mężczyzn w wieku poborowym. Smutne to ale prawdziwe. Zdecydowanie bardziej opłaca się znajdować się w strefie wpływów gospodarczych i politycznych USA, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji niż zostać kolejnym zniewolonym plemieniem w granicach Rosji. Jaki z tego wniosek ? Ta wojna będzie krwawa, kosztowna i długa, Polska musi się sprężyć, albo znowu niewola...

  2. rwd

    Ruskie mają czas, przeczekają wzmożenie po stronie Zachodu i gdy tylko Putin przedwcześnie nie wykorkuje, będą stosować stały nacisk na Ukraińców, którzy w końcu pękną. Bez fizycznej obecności NATO nad Dnieprem, nie dadzą rady.

  3. Jaszczur

    Co zrobi zachód jak pomoże zachód Ukrainie jak Rosja ruszy milionem i rozwali system energetyczny kraju ? Jak pomogą ? Jest jeden sposób wejście militarne. A UA tylko taki sposób inne to klęska

    1. GB

      Normalnie, tak jak robi to do tej pory. Da broń i amunicję potrzebna do zabicia miliona Rosjan, którzy wejdą w Ukrainę. Da broń I amunicję do zniszczenia rosyjskiego systemu energetycznego, w części europejskiej. Wystarczy?

    2. Dada81

      Chyba dla tego miliona wyciągniecie taczanki z magazynów Wania, tylko skąd tyle koni weźmiecie? No chyba że poborowych zaprzęgniecie. Do czego walczącemu wojsku system energetyczny, geniuszu? To chyba raczej Kadyrowcom potrzebne, bo jak będą telefoniki ładować, żeby na TikToku gwiazdorzyć?

    3. kobuch

      Z pewnością.

  4. szczebelek

    Te 300 tysięcy to uzupełnienia strat jakie powstały w wyniku zgonów, stanu zdrowia nie pozwalającego na powrót na front lub zakończenia kontraktów... Zachodni okręg wojskowy jest wspomagany przez jednostki z innych okręgów inaczej front by się posypał.

Reklama