Reklama

Siły zbrojne

Rosyjskie rezerwy czołgów. Dane zaskakują [KOMENTARZ]

T-80BW na platformie kolejowej
T-80BW na platformie kolejowej
Autor. IgorGirkin, Twitter

Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już ponad 4 miesiące i dla wojsk pancernych Rosji był to czas olbrzymich strat, często poniesionych w podręcznikowy sposób. Logicznym krokiem jest uzupełnienie szkód poniesionych przez te ponad 130 dni walk. Jak to obecnie wygląda i jak może wyglądać w niedalekiej przyszłości?

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Przed opisaniem rosyjskich rezerw na podstawie ostatnich miesięcy należałoby zacząć od ukazania ich wizerunku przed rozpoczęciem inwazji. Wiele mówiono o olbrzymich składach ciężkiego sprzętu, który Rosjanie w razie mobilizacji mogą wyciągnąć i zalać Europę swoim żelaznym walcem. Według Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych (IISS) Rosja miała posiadać w linii około 2800 czołgów, zaś kolejne ponad 10 000 w magazynach. Większość z nich miały stanowić czołgi z rodziny T-72 (około 2000 w linii i około 7000 w rezerwie). Najwięcej miało występować T-72B/BA/B3/B3M,w przypadku służby liniowej. W rezerwie miały znajdować się głównie T-72A/AW/B, zatem maszyny w większości przestarzałe poza wersją B. Pozostałe czołgi w linii to T-90A/M w liczbie ponad 400 maszyn (200 T-90 w rezerwie), oraz około 480 T-80BW/U/BWM i nawet 3000 w rezerwie (T-80B/BW/U).

Czytaj też

Dodatkowo Rosja posiada nieokreśloną liczbę czołgów T-64 i T-62 różnych wersji, które zostały wycofane już dłuższy czas temu. Warto tutaj także poruszyć temat owej "rezerwy", ponieważ czołgi Rosjanie składują w bardzo różny sposób. Mogą one znajdować się w klimatyzowanych magazynach, w których eliminuje się do zera wilgoć, wozy są zakonserwowane i w pełni sprawne bez żadnych ubytków np. wspomniane T-62M, które widzimy na Ukrainie. Jednak równie dobrze wozy te mogą znajdować się "pod chmurką" beż żadnego zabezpieczenia, zatem po dłuższym czasie wozy te rdzewieją, tracą wszelkie części miękkie, z reguły są okradane z tego, co można łatwo usunąć i stają się z biegiem lat wrakami wymagającymi remontu generalnego. Podsumowując, Rosja powinna mieć w rezerwach ponad 10 000 czołgów, z czego znaczną część powinny stanowić T-72 i T-80 różnych wersji, m.in. wersje o wysokiej wartości bojowej czy jak T-80U.

Reklama

Czytaj też

Fot. mil.ru
Fot. mil.ru

Przygotowania

Warto na początku wrócić do przygotowań Rosjan, które miały miejsce wiele miesięcy przed inwazją na Ukrainę. Jeżeli cofniemy się pamięcią do tego czasu, widzimy sporo typów czołgów znajdujących się obecnie w linii T-72B/B3, T-80BW/BWM/U czy T-90A. Jednak już wtedy uchwycone zostały wozy teoretycznie znajdujące się w rezerwie w postaci T-72A, czyli standard reprezentowany przez nasze "nieperspektywiczne" T-72M1. Dla wielu pojawienie się czołgów drugiego rzutu stało się argumentem za tezą o realnym zagrożeniu inwazją. Przestano myśleć o wysłaniu ciężkiego sprzętu na granicę z Ukrainą jako kolejnej "pokazówki" Rosji dla wymuszenia swoich celów w polityce międzynarodowej, nie tylko względem Ukrainy. Oczywiście pojawiały się zdjęcia innego już leciwego sprzętu w postaci systemów takich jak BTR-70.

Czytaj też

Zatem już wtedy Rosja nie miała lub nie chciała wysyłać całości nowoczesnego dostępnego pod ręką parku swoich czołgów. Zapewne przygotowując się do inwazji Rosjanie starali się nie wyczyścić do zera magazynów różnych jednostek wojskowych na terenie całego kraju, stąd widok maszyn np. T-80U które służą m.in. na Syberii. Oczywiście zróżnicowanie w jakości sprzętu dotyczyło również bojowych wozów piechoty, systemów artyleryjskich, wyposażenia osobistego żołnierzy czy samochodów używanych przez logistyków. Powodowało to na starcie problem dla ludzi zajmujących się zapewnieniem zapasu części zamiennych czy amunicji. Jak się okazało, w skład wojsk inwazyjnych weszły tak rzadkie maszyny jak T-80 z aktywnym systemem obrony 1030M Drozd, czy T-80UE-1.

T-80BVM Tanka Ukraine
Zdobyty przez Ukraińców czołg T-80BWM. Jak widac już zdemontowano na nim przeciwlotniczy karabin maszynowy.
Autor. Jurij Butusow

Gdy operacja okazała się wojną

Rosjanie bardzo pomylili się co do oceny możliwości ich i Ukraińców (my też), co widzieliśmy zwłaszcza w pierwszym okresie inwazji. Dziesiątki czołgów było zostawianych przez rosyjskie załogi, co pozwala teraz Ukrainie na uzupełnienie braków. Kolejne setki maszyn zostały zniszczone za pomocą wszelakich efektorów przeciwpancernych, od amunicji artyleryjskiej, poprzez ppk kończąc nawet na armacie automatycznej 30 mm 2A42. W dość szybkim czasie Rosja straciła kilkaset czołgów, co zszokowało chyba wszystkich obserwatorów, logicznym ruchem było zorganizowanie dostaw uzupełnień. Jednak nie wyglądało to tak, jakbyśmy przewidywali przed rozpoczęciem inwazji. Nie pojawiły się składy kolejowe pełne T-72B3, T-80U czy T-90A, a T-72A czy T-80BW. Pokazywało to, że Rosjanie jednak nie byli przygotowani na wojnę, a na szybką operację.

Czytaj też

Szeroko komentowano się pojawienie czołgów T-62M/MW w rosyjskich dostawach na front, a potem już w trakcie samych walk. W wielu przypadkach wywołało to śmiech mediów, piszących o starych bezużytecznych czołgach. Z drugiej strony Niemcy w ramach pomocy oferowali Leopardy 1A5, czyli typ bardzo zbliżony w ogólnych możliwościach, zaś zdecydowanie gorszy od T-62M/MW pod względem przeżywalności. Pojawienie się sprzętu, który Rosja wycofała wiele lat temu, było bardzo ciekawym/dziwnym zjawiskiem, zważywszy na, to jak często, mówiło się o olbrzymich składach rosyjskich czołgów gotowych do walk. Wozy te w większości zostały dostarczone do wojsk "ługańskiej" i "donieckiej" republiki ludowej, które do tej pory operowały na starszym sprzęcie np. T-72A/B czy T-64BW.

Z czasem widok T-62 stawał się coraz częstszy, zarówno w materiałach zdjęciowych jak i filmowych, zarówno z frontu jak i głębi Rosji. W drugim przypadku czołgi te stawały się z czasem większością dostarczanych maszyn tego typu na front. Ich widok, wraz z np. T-80BW oznaczał, że Rosjanie dostarczają sprzęt na front ze swoich jednostek np. w głębi kraju i płytkiej rezerwy sprzętowej. Wiele osób zakładało, że w niej znajduje się duża ilość T-72B, T-80U/BW, które zostały wycofane teoretycznie nie tak dawno, ale dalej jest ich na tyle dużo w linii, że dość sprawnie zostaną wyciągnięte z magazynów. Czemu tak nie było? o tym w dalszej części artykułu. Wróćmy do źródeł sprzętu, skoro Rosja już przygotowując się do inwazji w jakimś procencie zmniejszyła stan liczebny czołgów w swoich jednostkach, to jak dużo jest wyciągane teraz do uzupełnień? Najwięcej widzimy maszyn starszego typu, zatem pochodzą one z jednostek z głębi kraju, które posiadają często gorszy jakościowo sprzęt. Mogą też one pochodzić z płytkiej rezerwy, co mogłoby wskazywać, że niedawno wycofane wozy nie zostały, aż tak bardzo okradzione z części.

Oczywiście, to wszystko spowodowało ruszenie rezerwy sprzętowej w całym kraju, włącznie z tą głęboką. Niestety dla Rosjan, w najlepszym wypadku czołgi, które się w niej znajdowały, trzeba... generalnie wyremontować. Lata spędzone "pod chmurką" spowodowały zniszczenie wielu elementów miękkich, ubytki w podzespołach, które posłużyły do napraw wozów liniowych, no i czołgi te często wymagają sprawdzenia elementów metalowych, rdza nigdy nie śpi. O ile w przypadku T-80BW czy T-72B problem można rozwiązać w dwojaki sposób; albo wóz wyremontować i zmodyfikować (zapewne będzie brakować części dla wszystkich egzemplarzy , więc pojawią się zamienniki podzespołów.... albo i nie), albo przeprowadzić modernizację do lepszego standardu, o tyle sprawa wygląda znacznie gorzej z wozami, które już dawno zostały wycofane z linii lub jest ich tak mało, że aby je utrzymać, będzie trzeba kanibalizować część wozów (np. części do nich już nie są produkowane). Przykładem tego są choćby czołgi z rodziny T-64 czy najstarsze wersje T-72. Na materiale poniżej widać T-80B/BW, które zapewne przestały kilka/kilkanaście lat na "świeżym powietrzu", jednak tutaj przywrócenie do służby będzie szybsze, niż z niektórych składnic sprzętu... którym bliżej do złomu, niż czołgów mogących szybko wziąć udział w walce.

Stwierdzenie, że coś jest złomem, stosuje się często na wyrost, hiperbolizacja starszego typu sprzętu jest zjawiskiem znanym od zawsze w wojskowości. Potem jednak przychodzi wojna i często okazuje, że jednak uzbrojenie X mimo dekad, jakie upłynęły od jego produkcji dalej może sprawdzać się w eliminacji wrogich celów. Jednak słowo złom zostało tutaj użyte świadomie - powód jest prosty, dzięki wielu zdjęciom w serwisie Twitter widzimy coraz więcej rosyjskich składnic, w których powinna znajdować się "głęboka" rezerwa, lub zakłady remontowe gdzie miały być prowadzone prace przy składowanych tam pojazdach. Jak się okazuje, sprzęt ten jest rozkompletowany, przeleżał lata bez należytego składowania, co, w połączeniu z brakiem części zamiennych na miejscu (bo wszystko poszło na front, a przemysł nie działa jeszcze z wydajnością czasu W) oznacza, że przywrócenie go do służby zajmie długie miesiące, o ile w ogóle się uda. Zapewne kanibalizacja tutaj przybierze największą skalę i z wielu skorup powstanie 1 lub 2 czołgi.

Co dalej?

Rosjanie obecnie używają naprawdę szerokiej gamy czołgów na całej długości frontu, od najnowszych T-90M zapewne w homeopatycznej ilości, poprzez kilka odmian T-80,T-72 i T-64, kończąc na T-62M. Oznacza to naprawdę duży wysiłek dla ich logistyki, która będzie musiała wozom tym zapewnić części zamienne, które w warunkach wojennych będą zużywać się znacznie szybciej niż podczas ćwiczeń. Utrzymanie sprawności może być niemożliwe, zważywszy na braki wielu podzespołów, zwłaszcza w przypadku czołgów, które zostały wycofane już wiele lat temu (T-64/62), ponieważ części do nich albo się już nie produkuje, lub pochodziły one z Ukrainy. Najpewniej dalej będzie kanibalizowana część pojazdów, aby pozostałe utrzymać w sprawności. Czołgi, które obecnie są transportowane na front, pochodzą najpewniej głównie z dwóch źródeł. Pierwszym z nich są po prostu inne jednostki wojskowe w Federacji Rosyjskiej, które będą z tygodnia na tydzień tracić swój przydział sprzętu i ludzi. Drugi to "płytka" rezerwa, z której pochodzą np. T-62M. Możliwe, że pojawi się jeszcze starszy typy czołgów np. T-55 cz PT-76, chociaż nie będzie to miało większego znaczenia dla wojny. Oczywiście coraz częściej będziemy widzieć coraz więcej T-72A/AW czy T-64A/B na platformach kolejowych jadących na front czy zdobytych/zniszczonych przez Ukraińców.

Dodatkowo, za kilka miesięcy coraz więcej sprzętu będzie pochodzić z "głębokich" rezerw sprzętowych, jeżeli Rosjanom uda się odtworzyć sprawność składowanych T-80U/UD będzie to zdecydowanie lepsze uzupełnienie niż, T-72M1 przekazywane Ukrainie. Rosjanie mają dalej olbrzymią ilość czołgów, które wraz z czasem będą wysyłane na front, w porównaniu do Ukrainy, która nawet po zebraniu większości T-72 z Europy i tak nie będzie mogła liczebnie, a co dopiero jakościowo nadrobić przewagi Rosjan.... chyba że otrzyma sprzęt zachodni "na poziomie", a nie Leopardy 1A5. Jedno jest pewne, Rosjanie mają rezerwę sprzętu pancernego, z której będą stale wyciągać pojazdy, pytanie pozostaje jak szybko i czy przemysł udźwignie tak duże przedsięwzięcie, jak przywrócenie do sprawności tysięcy czołgów.

Transport czołgów T-80B/BW z Petersburga
Transport czołgów T-80B/BW z Petersburga
Autor. IgorGirkin, Twitter
Reklama
Reklama

Komentarze (20)

  1. pitR

    Ważniejsze od czolgów są załogi, ich mechanicy i logistyka. Dla 200 czołgów to będzie z grubo ponad 1000 specjalistów. Ich szkolenie to ze 2 lata? Nikt nie da czołgu na Sep3, czy T90 ludziom łapanki, bo szkoda. Dla naszej rezerwy dalej potrzebujemy zmodernizowanych T72, Pt90. Nowe załogi na nowe czołgi, mechaników, produkcję ammo za ile będziemy mieć? Można by wezwać rezerwistów na parudniowe doszkolenie, tylko na czym?

  2. Andrzej B.

    Czy to przypadkiem nie jest wróżenie z fusów. Jedyne co wywnioskowałem to tyle, że o Rosji wiemy tyle ile zobaczą satelity lub powiedzą w rosyjskiej telewizji... Gdzie jest wywiad? Gdzie są agenci i co robili od czasu rozpadu ZSRR? Było im za brzydko i za zimno by działać w terenie?

    1. Szwejk85/87

      Andrzej B.@ Antoni podarował naszych agentów Rosjanom. Nawet przetłumaczył swój raport na rosyjski...

    2. Bill

      Szwejk podaj przykład jednego agenta? Może powiesz o człowieku Putina w Warszawie czyli Donald Tusk. Za co podarował Rosji miliard? Sprzedał azoty? Kogo wpuścił do centrum wywiadowczego NATO?

  3. Jordan

    Żeby wygrać cokolwiek potrzebowaliby znacznie więcej niż mają. Wystrzelali się z Iskanderów i zostały im toczki. W tym czasie Ukraina wystrzelała się z toczek i dostała HIMARSY. To samo z czołgami. Rosjanie stracą te lepsze i będą wysyłać gorsze. W tym czasie Ukraina będzie miała coraz więcej czołgów i z czasem dostanie nowocześniejsze. Armia Ukrainy wzmacnia się technologicznie a Rosji osłabia, a od tygodni brak znaczących sukcesów. Na korzyść Rosji gra co prawda wzrost doświadczenia oddziałów i powolna nauka na błędach, za to na niekorzyść przemęczenie oddziałów. Parę miesięcy i będą uciekać, ale prawdziwym ciosem będzie spadek cen ropy. Zawyżone ceny ropy ratowały ich gospodarkę i przykrywały problemy. Jak ceny ropy opadną, to ostudzi się im zapał do wojaczki jak zawsze od 50 lat...

    1. CdM

      Ceny ropy i spadek dochodów to plan osłabienia Rosji w perspektywie lat. W znacznie krótszej - blokowanie dostaw technologii i części. Przecież oni importowali praktycznie wszystkie elementy nowoczesnych linii produkcyjnych, obrabiarki, podzespoły, elektronikę, nawet głupich łożysk nie ma. Przykładowo przemysł samochodowy według oficjalnych statystyk stoi (96% spadek produkcji). Nie chodzi tylko o produkcję militarną, ale też np. utrzymanie wydobycia ropy, gazu, rurociągów. Pompy, sprężarki, sprzęt wiertniczy - praktycznie wszystko polega na serwisie zachodnim.

    2. Vixa

      @CdM: cena ropy Ural to już około 70 dol za baryłkę, tak orientacyjnie, do tego dodaj dyskonty jakie dają Azjatom, żeby kupili więcej. Co do maszyn, ale i raczej wielu innych dziedzin rosyjskiej gospodarki, to jest jeszcze inny aspekt, często pomijany: wraz z sankcjami skończył się dostęp Rosjan do zachodniego oprogramowania (tychże maszyn) bądź jego wsparcia technicznego - aktualizacje, etc. To zaboli naprawdę szybko, oby jak najszybciej;)))

    3. Mikołaj

      No ale jakże można porównywać rakiety taktyczne z artylerią rakietową. Himarsy z rakietami przekazanymi przez USA nie mają zasięgu Toczek. Przekazanie kontenerów do Himarsow z rakietami dalszego zasięgu czyli ATACMS nie dojdzie do skutku z tej banalnej przyczyny że są to rakiety bardzo drogie i wyprodukowane w niewielkiej ilości 3000 sztuk przez 30 lat z czego USarmy już też trochę zużyło. Jeśli chodzi o czołgi to siły ukraińskie sądząc po rozpaczliwych prośbach Melnyka do Bundeswehry o Leopardy to nie mają już skąd brać wozów postsowieckich. Abramsy dla sił ukraińskich w ogóle nie wchodzą na poważnie w grę że względu na katastrofalnie dużą masę, katastrofalne duże zużycie paliwa, oraz skrajne łatwe zniszczenie od góry gdzie Abramsy mają symboliczne opancerzenie a za to os góry buszują stada dronów wszelkiej maści.

  4. Darek S.

    Tylko podobno Ruscy postawili w kluczowych miejscach zagłuszarki i drony z WB sobie z tymi zagłuszarkami nie radzą

    1. Billabongpl

      Ta bo maja ich nieskonczenie wiele taki sprzet to oni maja ale w smiesznych jak na rozmiar armi ilosciach

    2. Kontrapara

      Bo rosjanie wszystko mają.Najgroźniejsze najlepsze największe.Tylko nie wiedzieć czemu stercza od miesiècy w Donbasie.

  5. Paweł P.

    Wietrzenie magazynów, tylko pytanie – kto je szybciej i czym zapełni.

    1. DON MARZZONI

      Wietrzenie magazynów - czarny piątek czy czwartek. W pustych magazynach mogą gronadzić gruz 200.

  6. stary Polak

    porównując T-62 cz T-72 i SEP v3 nie zapominajcie że te pierwsze są "same sobie okrętem, żeglarzem" a ten ostatni pracuje w sieci wielodomenowej. Jest elementem większej całości. Dlaczego zakładacie że biedny T-62 dożyje chwili gdy zobaczy Abramsa? No, chyba że W2mpir, F-35 i Himars będą w tym czasie grać w pokera.

  7. Majster

    Sporo tutaj dosyć dziwnych teorii w komentarzach... Generalnie nowoczesność sprzętu to czysta statystyka, nie prawo. Czy T-62 może zniszczyć M1A2 Sep v3 ? Może. Ale będzie starcie dwóch brygad na tak różnych technologicznie wozach to T-62 zostaną zmasakrowane jeśli nie występują inne decydujące czynniki. Jeśli pozostałe czynniki działają na korzyść M1A2 sep v3 to masakra będzie całkowicie jednostronna. Jeśli na rzecz T-62 - to może będzie to prawie równa walka. Trafienie 125 mm W wieżę M1A2 z przodu może spowodować masę problemów mimo że raczej nie ma możliwości przebicia pancerza. Po prostu pewne elementy wewnątrz i na zewnątrz wozu mogą się uszkodzić od samej energii kinetycznej/wybuchowej takiego pocisku i spowodować utratę wartości bojowej lub konieczność wycofania z pola walki. Tak samo artyleria - jak trafi bezpośrednio to nawet z M1A2 nie byłoby co zbierać, ale nawet strzały bliskie czołgu mogą go uszkodzić.

    1. guru

      Pełna zgoda. Tylko energia kinetyczna pocisku 125 mm działa czołgowego z odległości np 800 m to ok 10 MJ . Żadne łożysko wieży każdego istniejącego czołgu tego nie wytrzyma. Po takim trafieniu czołg nie nada się nawet do remontu, choć załoga raczej przeżyje, chyba, że wieża wyląduje w krzakach., wówczas ocaleje jedynie kierowca. Taktyka i wyszkolenie jest ważniejsze niż sprzęt.

    2. T.Kreber

      Kolego Majster pragnę zauważyć że T-62 ma armatę 115mm

    3. wal2000

      ...wśród sprzętu niemieckigo broniącego "Pribałtykę" w 44 roku były 4 szt Tygrysów K2. Na jednym z nich naliczono po unieszkodliwieniu ponad 80 trafień w wieżę. Nieszkodliwych... To są dane historyczne. Jak się mają do noch te durne dywagacje ?

  8. Lek

    Drony WB mają tryb autonomiczny i jako jedyne drony (w przeciwieństwie do dronów USA i tureckich) sprawdziły się w warunkach ruskiego zagłuszania. Co prawda nie mogą wtedy przesyłać obrazu na żywo a dopiero po przylocie odtwarzane są nagrania. Warmate mogą atakować w trybie autonomicznym. Nie bez powodu Ukraina kupiła i produkowała je na polskiej licencji jeszcze przed wojną. Tylko drony to dziesiątki/setki sztuk a czołgi tysiące... prócz tego obrona PLOT jednak trochę ich strąca.

    1. GB

      TB2 też potrafi autonomicznie latać i wrócić po utracie łączności. Amerykańskie pewnie też (przynajmniej te większe).

    2. DIM1

      @Lek. re: Co prawda nie mogą wtedy przesyłać obrazu na żywo. --- Ale tu jest jakiś błąd logiczny. Nie zagłusza się nadajnika, a tor odbiorczy. Czyli ZAWSZE tak można oprogramować nadajnik, że pracować będzie dalej, niezależnie od intensywności zakłócania. Chyba, że urządzenie zbudowano jak telefon komórkowy, który do nadawania potrzebuje odbioru... Ale to byłby właśnie błąd logiczny konstrukcji - coś co można poprawić.

  9. Grażewicz

    Żaden ze mnie specjalista od broni pancernej ale pisanie, że trafienie 125 wystrzelona z T 64 w Abramsa który się wychylil czyli od frontu ma go zniszczyć jest mówiąc delikatnie mijaniem się z prawda chyba że będzie to jakiś przypadek. Wystarczy posłuchać co na ten temat ma do powiedzenia Pan Damian od Broni Pancernej dla mnie niekwestionowany autorytet w tej kwestii.

    1. guru

      Pan damian się myli

  10. Andee

    Sądzę, że Rosjanie świadomie wysyłają starsze typy czołgów. Wiadomo, że ze stratami ludzkimi się nie liczą, więc wolą by Ukraińcy zużyli swoje ppk na stare czołgi, a Rosja strzelając z armat tych czołgów pozbędzie się starych typów amunicji o niepopularnym już kalibrze, co oczywiście jest tańsze niż utylizacja tejże amunicji. Zatem nie byłbym tak odważny w swoich ocenach o rzekomej słabości rezerw sprzętowych FR, gdyż w obecnym konflikcie nie potrzebują bardziej zaawansowanego sprzętu niż ten który tam obecnie walczy.

    1. CdM

      Nie potrzebują? Tylko przy założeniu, że chcą stać w miejscu lub się wycofać...

    2. skition

      Nie tylko Rosja ..USA też pozbywa się np.pocisków M107 które widać na wielu filmach i być może to już jakiś szrot czyli amunicja wyprodukowana przed 14 lipca 1992 roku.

    3. Dada81

      Tak, tak, oczywiście... Na co im wyszkoleni czołgiści, którzy dziesiątkami giną w tych starych czołgach?

  11. Gregorius

    @Powiślak jestem tego samego zdania, masowo robić amunicja krążącą, bo w czołgach nigdy nie dorównamy i za drogo wychodzi.

    1. Al.S.

      Żeby strzelać do czołgu amunicją krążącą trzeba być blisko linii styku wojsk, co przy skutecznej obserwacji przedpola i dużym nasyceniu artylerią jest trudne. Na wykrytą piechotę natychmiast spada zmasowany ogień pocisków odłamkowych, który je dziesiątkuje Tak właśnie ruskie spychają Ukraińców w Donbasie. Czołg się odłamków nie boi i poza amunicją inteligentną, b. ciężko go zniszczyć ogniem pośrednim. Przewagę M1 nad T72B i T90 daje nie tylko lepszy pancerz i SKO, ale głównie świadomość sytuacyjna - dzięki BMS dowódca M1 wie gdzie jest przeciwnik i własne czołgi. To pozwala się ustawić w najdogodniejszej pozycji. Abrams to ekwiwalent co najmniej 5 rosyjskich czołgów, więc nie musimy mieć ich tyle samo. Leopard 2Pl też musi jak najszybciej dostać cyfrowe radio i BMS, a uzyska podobny poziom przewagi. Te ok. 400 wozów, plus setka A5, jest ekwiwalentem kilkunastu ruskich brygad pancernych.

    2. xawer

      "Czołg się odłamków nie boi i poza amunicją inteligentną, b. ciężko go zniszczyć ogniem pośrednim." I tu się mylisz. Czołg można zniszczyć lub obezwładnić nie trafiając w niego bezpośrednio pociskiem(większość strat na polu walki) Nawet jak pocisk wybuchnie za daleko, żeby zniszczyć czołg, to właśnie "odłamki, których się nie boi" lub fala uderzeniowa niszczą wyposażenie(np. przyrządy obserwacyjne) lub uzbrojenie czołgu, mimo że załoga jako tako przetrwa.

    3. guru

      Nieustannie na tym forum panuje niezachwiany kult nowoczesności. Pewnie, że lepiej mieć lepszy czołg niż gorszy. Nie zmienia to jednak podstawowego faktu, że zarówno najnowocześniejszy Abrams jak i Leopard jeśli się gdzieś nierozważnie wychylą i dostaną 125 mm pociskiem np. z T64 to po zabawie. Zapewne załoga ma większe szanse przeżycia w nowoczesnym czołgu, ale cały problem w nowoczesnej wojnie polega, aby nie dać się wykryć i jednocześnie rozpoznać stanowiska wroga.. Bój spotkaniowy formacji pancernych choć możliwy, jest raczej nieprawdopodobny. To nie pustynie Iraku. Znacznie ważniejsze jest wyszkolenie żołnierzy i elastyczna taktyka, niż wiek armaty z której się strzela.

  12. Facetoface

    Przypadło mi do gustu zdanie ,,Rosjanie bardzo pomylili się co do oceny możliwości ich i Ukraińców (my też),, szczególnie (my też) Bardzo serio brano słowa Putina, że w 3 dni będą w Warszawie.

  13. Wieszako

    Czołgi t80u znajdują się jedynie na wyposażeniu 4 gwardyjskiej dywizji pancernej które nie stacjonuje na Syberii tylko pod Moskwą, na składach tych czołgów też praktycznie nie ma góra 30-50 wozów i te wyciągnięto jeszcze przed inwazją.

  14. Andybuba

    Używają starych czołgów bo one też celnie strzelają. W dodatku taka ich 'utylizacja' jest dużo tańsza. Tego niestety nie dostrzega nasz MON. A te nowsze czołgi trzymają na wypadek defilady w Warszawie, Bratysławie czy Bukareszcie. Pamiętajcie że te cuda obrony przez ukraiński WOT to były wykonane przez jednostki specjalne komandosów. A WOT przyjeżdżał na sesję zdjęciową. Propagandowo mistrzostwo.

  15. Adr

    Pamiętajmy o kilku lat wsparcia dla wojsk marionetkowych DRL, ŁRL oraz Assadystow w Syrii....poszły tam co najmniej setki sztuk rezerwowych T72, T62 czy T64. A nawet T-90... nikt nie myślal że w 2022 rozpęta się awanturę więc z rezerwy wyciągano to co najlepsze

    1. HataKumba

      I tu się mylisz. Na tych łamach niejednokrotne pisano, że w Ukrainie od 2015 r. Z nieokreślonych przyczyn wybuchało 6 magazynów amunicji i łącznoe stracili 210 tysięcy ton amunicji

  16. Prezes Polski

    Na konflikt z NATO ruscy nie mają zasobów, ale na Ukrainę i nas im starczy. Bez masowych dostaw z USA nie da się wygrać tej wojny.

    1. KubaK

      Na nas czyli na NATO im nie starczy, widzę kolejny błazen twierdzący że NATO nie zareguje

    2. wert

      KubaK@ nie odróżniasz NATO od USA mimo że są jego częścią. To błąd. NATO BEZ USA nie znaczy nic,. Ani uzbrojenia ani woli walki z kacapią

    3. Dudley

      KubaK, Jeśli się z kimś nie zgadzasz to powołaj się na argumenty, W innym wypadku robisz za kretyna który poz obrażaniem innych nie ma nic do powiedzenia. Co do NATO, to jest organizacja składająca się z członków z rożnymi interesami, co widać obecnie np w przypadku Turcji, i Niemiec. Jak zachowają się członkowie NATO, nikt w rzeczywistości nie wie. Czy tak jak Niemcy, czy może jak GB obecnie? Polska ma bardzo niedobre doświadczenia odnośnie wszelkich "sojuszy". Musimy liczyć że reakcja skromna i spóźniona

  17. Powiślak

    Panaceum na wszelkie takie "rezerwowe" pojazdy Rosji są tanie drony klasy np. Warmate. Trafienie nawet niezbyt wyszukaną głowicą co najmniej unieruchomi taki stary czołg i to wystarczy by zatrzymać każdy atak. Dron klasy Warmate zniszczy każdy rosyjski bwp czy kto. Priorytetem w każdej sytuacji jest więc posiadanie masowej , taniej w relacji do broni pancernej, amunicji ppanc, a nie odpowiednika klasy czołg, bo tych Rosja ZAWSZE mieć będzie więcej.

    1. Chyżwar

      Nic z tych rzeczy. Nie zawsze i nie w każdych warunkach da się użyć drona. Warmate są i dobrze, że są. Gdyby jednak Ukraińcy tylko na takich zabawkach oparli swoją obronę, to już by ich nie było.

    2. wert

      posłuchaj może tych którzy głębiej śledzą temat (choćby Wolski). Kacapia skupiła front, stosuje zagłuszanie i Warmate to dziś kosztowna zabawka. Pocisk Kraba poniżej 20 tyś kapiszon Warmate 225 tyś(ostatnia zbiórkowa dostawa dla UKR). Dołóż sobie namierzanie sygnału i obkładanie tych miejsc artylerią. UKR brutalnie zweryfikowała fantasmagorie "dronowców". kacapskie daszki na deklach zniknęły bo okazały się zbędne, wbrew śmichom-chichom nie miały zabezpieczać przed ppk tylko dronami wpadającymi do włazu. UKR specjalsi mieli Warmate o obkładali nimi tą kolumnę pod Kijowem? Efekt? żaden

    3. kaczkodan

      @wert Przede wszystkim miały poprawiać samopoczucie załóg, a nie ma wątpliwości że budżet został skasowany jak za ASOP-y. Największą skuteczność mogły jednak mieć przeciwko amunicji kasetowej.

  18. cywilnycywil

    Myślę, że warto z tego wyciągnąć wnioski dla siebie i nie dawać posłuchu "magazynierom" typu "rzuć pan to w kąt bo to i tak złom". Nie trzeba kosmicznych pieniędzy, żeby nasmarować sprzęt towotem i nakryć brezentem. Ta wojna dobitnie pokazała, jak bardzo się myliliśmy jeszcze nie tak dawno, mówiąc i pisząc, że "wojen konwencjonalnych to już teraz się nie prowadzi". Mając tak dziwnego sąsiada jak Rosja trzeba być przygotowanym na wszystko.

    1. Clash

      Oczywiscie posmarowanie tawotem I przykrycie brezentem zakonserwuje maszyne na 20 lat gratuluje " fachofcowi"

    2. QVX

      Problem jest taki, że to rok 1922, gdzie brezent i towot starczał na dxiediàtki lat. Sprzęt z lat 1970 i nowszy wymaga więcej przy przechowywaniu.

    3. Zenek

      @QVX jeśli mamy rok 1922 to faktycznie jest to spory problem. Za 17 lat wybuchnie 2 WŚ.

  19. George

    Ilość sprzętu (sprawnego) to jedno, drugie - trudniejsze do ogarnięcia - to ilość załóg zdolnych do udziału w operacji.

  20. szczebelek

    Co to za rezerwa jeśli przywrócenie do służby jednej brygady będzie trwało kilka miesięcy. Ruski jak tylko wyślą więcej czołgów do akcji to tracą ponad 20 sztuk dziennie po kilku dniach przez następny tydzień tracą po kilka sztuk co znaczy tyle, że jak pociągi dojadą z uzupełnieniem to Ukraińcy mają darmową strzelnicę.. Jak ktoś wierzy, że do tej pory prywatna zbrojeniowa firma w Rosji nie pracowała dla państwa to chyba nie wie, że wystarczy tam wizyta kilku kolegów z Rosgwardii i FSB by taka placówka wysłała swoje produkty...