- Analiza
- Komentarz
- Ważne
- Wiadomości
Rosyjski przemysł zbrojeniowy będzie pracował dzień i noc, 7 dni w tygodniu? [KOMENTARZ]
W produkcji przemysłowej Federacji Rosyjskie nastąpiła niewielka stabilizacja tempa spadku, głównie dzięki zwiększonej aktywności sektora zbrojeniowego - podaje Rosstat. Aktywność rosyjskiej zbrojeniówki może jeszcze wzrosnąć po przegłosowaniu przez Dumę Państwową ustawy, pozwalającej wydłużyć pracę w tej gałęzi przemysłu do 7 dni i trzech zmian na dobę.

Zgodnie z danymi Federalnej Służby Statystyki Państwowej (w skrócie Rosstat) to właśnie sektor zbrojeniowy oraz inne branże w których zamówienia realizowane są na rzecz trwającej wojny w Ukrainie (choć oczywiście takie hasło w danych rosyjskich nie pada) spowalniają nieco spadek produkcji przemysłowej w Federacji Rosyjskiej. Mowa jest o branżach mieszanych, w których trudno jest oddzielić produkcję cywilną od wojskowej, takich jak m. in. przemysł lotniczy, radiowo-radarowy, okrętowy. Kolejne które wpływają stabilizująco to przemysł wydobywczy oraz produkcja komponentów do reaktorów jądrowych.
Wojna i ropa ciągną gospodarkę
Oficjalnie dzięki temu spadek w maju liczony względem kwietnia wynosił 0,2% a w ujęciu rok do roku (względem warunków sprzed kryzysu czyli z maja 2019) o 1,7%. Opierające się na nieco bardziej realistycznych niż oficjalne danych Centrum Analiz Makroekonomicznych i Prognoz Krótkoterminowych podaje współczynnik liczony miesięcznie na poziomie 1,3% a rok do roku 4,2%. Jednak, jeśli chodzi o dobra długotrwałego użytkowania, szczególnie sprzęt RTV i AGD czy innego typu urządzenia, spadki względem roku 2019 wynoszą dla kwietnia 52,1%, a dla maja odpowiednio 58,5%. Pokazuje to jasno, że oprócz zbrojeniówki dobrze ma się przede wszystkim przemysł wydobywczy czy spożywczy, który musiał zwiększyć produkcje w obliczu spadku importu.

Cichym, bo wspominanym w oficjalnych informacjach możliwie rzadko, bohaterem który ciągnie jeszcze gospodarkę Rosji jest przede wszystkim zbrojeniówka i sektor lotniczy. Nie chodzi jednak w większości o nowe maszyny, ale remonty, naprawy i dostawy części zamiennych dla sprzętu eksploatowanego na wojnie. Kolejny dział, w którym produkcja idzie „pełna parą" to amunicja. W głównej mierze nie chodzi jednak o szczególnie nowoczesne typy uzbrojenia, ale stosowaną masowo amunicję artyleryjską i strzelecką. To dzięki przestawieniu tych sektorów przemysłu na "wyższe obroty" spowalniają one nieco od początku wojny w Ukrainie recesję w rosyjskim przemyśle. Nie są jednak samowystarczalne i z czasem pojawia się coraz więcej problemów.
Zużycie i embargo – węzeł gordyjski
Problem z nowoczesnymi rodzajami uzbrojenia, ale też ze sprzętem takim jak czołgi T-90M czy T-72B3 oraz samoloty Su-30SM i Su-34, stanowią ograniczone zapasy kluczowych komponentów sprowadzanych dotąd z zagranicy. Rosja nie zawsze posiada odpowiednie zamienniki, a jeśli tak to produkcja jest niewystarczająca. Dotyczy to szczególnie komponentów z zakresu mikroelektroniki i optoelektroniniki. Znacznie utrudnia to nie tylko naprawy uszkodzonych maszyn, ale też niezbędne w wyniku intensywnej eksploatacji remonty.
Zobacz też
Należy pamiętać, że rosyjski sprzęt, szczególnie sprzęt lotniczy, jest eksploatowany zgodnie z ustalonym resursem a nie -tak jak na Zachodzie,- w oparciu o realne zużycie. Zresztą jakość wielu komponentów okazuje się niska, co przekłada się na relatywnie krótkie okresy międzyremontowe. Podczas trwającej od 24 lutego wojny w Ukrainie jest to czynnik, który najprawdopodobniej doprowadził do tego, że coraz rzadziej wykorzystywany jest nowoczesny sprzęt. Szczególnie widać to w lotnictwie, gdzie, jak się wydaje, główny ciężar operacji przejęły np. samoloty szturmowe Su-25. a rzadko widuje się obecne na początku konfliktu niemal stale bombowce Su-34. Najprawdopodobniej wyczerpano ich dopuszczalny nalot godzinowy i trzeba było odesłać je na remonty. Problem ten nie pojawił się podczas operacji w Syrii, gdyż tam eksploatowano jednocześnie zaledwie kilka maszyn danego typu. W Ukrainie działania są znacznie bardziej intensywne i przy tym długotrwałe. W pewnym sensie rosyjskie lotnictwo i armia dostały zadyszki, jeśli chodzi o najnowszy sprzęt, dlatego sięgają po starsze, mniej wymagające rezerwy.
Odrębny problem to ogromne zużycie amunicji, szczególnie w obecnej fazie wojny, którą można nazwać spokojnie „przemysłową" czyli mimo upływu czasu prowadzoną jak 70 lat temu, masowym ostrzałem artylerii lufowej i rakietowej. Amerykańscy eksperci oszacowali, że cała roczna amerykańska produkcja amunicji wystarczyłaby na nie więcej niż dwa tygodnie tak prowadzonej wojny. Trudno powiedzieć, jak wyglądają stany magazynowe i produkcja rosyjska, ale z pewnością weszła ona na maksymalne obroty... a władze chcą jeszcze bardziej zwiększyć produkcję nietypowymi środkami prawnymi.

Autor. Технодинамика
Ustawa o produkcji wojennej bez wojny?
W rosyjskiej Dumie Państwowej złożono rządowy projekt ustawy „O zmianie niektórych aktów ustawodawczych Federacji Rosyjskiej w sprawach zaopatrzenia sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej, innych oddziałów, formacji wojskowych i agencji w prowadzeniu operacji antyterrorystycznych i innych poza terytorium Federacji Rosyjskiej". Podpisał się pod nim premier Michaił Miszustin a autorem jest zastępca naczelnika rządowego departamentu ds. kompleksu obronno-przemysłowego Daniił Kononchik. W pierwszych słowach dokumentu czytamy co następuje:
W warunkach prowadzenia przez Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej, inne oddziały, formacje i organy wojskowe poza terytorium Federacji Rosyjskiej operacji antyterrorystycznych i innych, w szczególności specjalnej operacji wojskowej na terytorium Donieckiej Republiki Ludowej w Ługańskiej Republiki Ludowej i Ukrainy w krótkim okresie obserwuje się zwiększone zapotrzebowanie na naprawę uzbrojenia i sprzętu wojskowego oraz zaopatrzenie w środki materialno-techniczne. Konieczność szybkiego zaspokojenia tych potrzeb, zwłaszcza w kontekście wprowadzania przez obce państwa i organizacje międzynarodowe środków ograniczających wobec obywateli Federacji Rosyjskiej (...) wymagać będzie czasowego skupienia wysiłków w niektórych sektorach gospodarki, obciążenia zdolności produkcyjnych organizacji kompleksu obronno-przemysłowego, w tym mobilizacyjnych, oraz organizowania wsparcia surowcowego dla dostaw w ramach porządku obronnego państwa.
Fragment ustawy
Brzmi to bardzo poważnie i jednocześnie mętnie, ale sprowadza się do wymuszenia na zakładach przemysłowych i ich dostawcach maksymalizacji produkcji na rzecz Ministerstwa Obrony, Rosgwardii, Federalnej Służby Bezpieczeństwa oraz Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Jakimi środkami? Poprzez uprawnienie do zmuszenia pracowników zakładów przemysłowych do pracy w nocy, dni wolne od pracy i święta. Czyli 7 dni w tygodniu na 3 zmiany, jeśli będą tego wymagały warunki.
Kryje się to wszystko pod pojęciem "specjalnych środków w zakresie gospodarki" a ponieważ są one sprzeczne z obowiązującym w Rosji Kodeksem Pracy, ma on zostać dostosowany do potrzeb „mobilizacji przemysłu". W związku z tym, że jest to sprzeczne z Kodeksem Pracy, rząd proponuje częściowo go zmienić.

Ciekawe są też zmiany, jeśli chodzi o realizację umów. Jeśli przedsiębiorstwo otrzyma polecenie od uprawnionych władz, nie będzie mogło odmówić "niezależnie od formy organizacyjno-prawnej" – czyli przepisy dotyczyć będą również producentów i dostawców spoza sektora państwowego. Co więcej, już w trakcie realizacji kontraktu zleceniodawca może korygować jego warunki, na przykład zwiększając ilość zamówionego produktu lub zmieniając wartość zamówienia. Mówiąc krótko, władze będą mogły zmusić zarówno zakłady państwowe jak i prywatne do pracy 7 dni w tygodniu, na 3 zmiany, dowolnie korygując wielkość i wartość kontraktów ujętych w kategorii "specjalnych środków w zakresie gospodarki".
Zobacz też
Dotyczy to nie tylko zakładów przemysłu zbrojeniowego czy lotniczego, ale również ich dostawców oraz innych podmiotów gospodarczych dostarczających usługi i towary np. dla wojska, Rosgwardii czy FSB. Same przepisy można interpretować dość szeroko, tak więc obejmą one zarówno zakłady remontujące czołgi czy produkujące amunicję, jak też dostarczające chleb czy konserwy do jednostek wojskowych i magazynów. Ich zastosowanie może też sięgnąć przedsiębiorstw, które dotąd trzymały się z dala od produkcji broni.
W ten sposób Kreml, nie przyznając, że trwa wojna na wyniszczenie w Ukrainie, de facto daje sobie uprawnienia do przestawienia przemysłu na wojenny tryb pracy. Bez tego nie byłoby możliwe utrzymanie podobnego tempa działań. Szczególnie dotyczy to dostaw amunicji, ale też remontów pojazdów i jednostek artylerii. Lufy zużywają się w równie szybkim tempie co wystrzeliwują pociski. Osobna kwestią pozostaje problem z zastąpieniem komponentów pochodzenia zagranicznego wykorzystywanych w najnowszych typach sprzętu. Tego nie da się naprawić „carskim ukazem", nawet jeśli obejmie on firmy prywatne. Nie da się jednak wykluczyć, że przynajmniej częściowo Kreml będzie próbował wykorzystać nowe prawo aby wciągnąć do realizacji kontraktów zbrojeniowych firmy prywatne, które dotąd nie dostarczały komponentów dla przemysłu zbrojeniowego ale działały w innych gałęziach przemysłu nowych technologii.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS