Reklama

Europa liderem pomocy dla Ukrainy? Wsparcie bez USA to iluzja [OPINIA]

Wyrzutnia pocisków wchodząca w skład systemu Patriot podczas wystrzelenia rakiety PAC-2 GEM-T.
Wyrzutnia pocisków wchodząca w skład systemu Patriot podczas wystrzelenia rakiety PAC-2 GEM-T.
Autor. MBDA Deutschland

Europa stała się liderem pomocy dla Ukrainy – ogłosił niemiecki instytut gospodarki światowej z Kilonii. Czy tak jest naprawdę i czy Stary Kontynent jest w stanie sam udzielać Kijowowi pomocy, bez udziału USA?

Niemiecki instytut IFW, znany z publikacji statystyk dotyczących pomocy wojskowej (i innej) dla Ukrainy poinformował, że Europa od pełnoskalowej inwazji wspiera dziś Ukrainę w większym stopniu, niż czynią to USA. Odbyło się to poprzez porównanie wartości wydatków na kontrakty zbrojeniowe na potrzeby Ukrainy, zawieranych od początku wojny.

I faktycznie, obecnie łączna wartość tych umów to około 35 mld euro, podczas gdy w wypadku USA jest to około 31 mld euro. Gdy jednak przyjrzymy się danym niemieckiego instytutu bliżej, to widoczna jest pewna tendencja.

Reklama

Widać bowiem wyraźnie, że Europa rozpoczęła szersze wsparcie Ukrainy własnymi kontraktami dopiero od 2024 roku, gdy pojawiły się problemy z dostawami sprzętu po tym, jak po nieudanej ofensywie na Zaporożu w Kongresie nie było zgody co do kolejnego pakietu zgłoszonego przez administrację Joe Bidena. Wcześniej wartość umów na zakup sprzętu z USA, z których pochodzi duża część dostaw z lat 2024 i 2025, była ponad dwukrotnie wyższa od tych europejskich.

Co za tym idzie, przez pierwsze półtora roku wojny, gdy pomoc amerykańska miała dość duży zakres, choć jednocześnie była poddawana ograniczeniom (często słusznie krytykowanym, jak opóźnienie dostaw amunicji kasetowej i pocisków ATACMS), to i tak Europa pomagała jako całość znacznie mniej. Oczywiście są wyjątki (dostawa setek czołgów i BWP przez Polskę, czy zestawów przeciwlotniczych Gepard i IRIS-T oraz Patriot przez Niemcy), niemniej jako całość państwa europejskie wnosiły mniejszy wkład.

Czytaj też

Po części był to efekt drastycznych redukcji broni konwencjonalnej, jakie przeprowadzono w państwach zachodniej Europy. Gdyby Europejczycy nie przepalili w hutach zapasów niekierowanych rakiet i pocisków kasetowych do artylerii, podpisując konwencję z Dublina i Oslo (notabene Norwegia jest dziś jednym z liderów pomocy dla Ukrainy, ale wcześniejsze kroki zmniejszając jej efektywność), gdyby nie wyprzedali zapasów bojowych wozów piechoty czy czołgów stojących na straży Europy w czasach Zimnej Wojny to Kijów mógłby otrzymać dużo więcej takiego sprzętu w czasie, gdy mógł mieć większy wpływ na przebieg wojny niż dziś, jeszcze przed tym jak katastrofą zakończyła się ofensywa na Zaporożu, a Rosjanie rozwinęli swój system wykorzystania bezzałogowców. Ale taka sytuacja nie miała miejsca. Państwa zachodnie nie podjęły też zdecydowanych kroków w celu uzyskania - drogą zakupów, ale też oferowania np. korzyści w innych obszarach - dużych zapasów sprzętu od krajów trzecich.

Reklama

Większą dynamikę europejska pomoc dla Ukrainy notuje dopiero od 2024 roku (np. Niemcy zwiększyły ją do około 8 mld euro rocznie, z nie więcej niż 4 mld wcześniej), co jednak zbiegło się w czasie z ograniczeniem pomocy amerykańskiej. Od końca 2023 roku Kongres zatwierdził tylko jeden pakiet pomocy dla Ukrainy (w kwietniu 2024 roku), a na nowy administracja Donalda Trumpa raczej się nie zgodzi. Dopiero pod jej presją (nie licząc jednego, incydentalnego zakupu wyrzutni HIMARS przez Niemcy Europejczycy zdecydowali się na finansowanie dostaw sprzętu z zasobów USA.

Czytaj też

Stany Zjednoczone z kolei dostarczają pakiety uzbrojenia z własnych zapasów na zasadzie priorytetu, w ramach list zatwierdzonych przez dowódcę strategicznego NATO (SACEUR) gen. Alexusa Grynkewicha, choć część Pentagonu, w tym podsekretarz ds. polityki obronnej Elbridge Colby, miała opowiadać się za tym, by opóźniać dostawy dla Ukrainy na korzyść zasobów USA i sojuszników na Pacyfiku. I pewne przerwy oraz przesunięcia istotnie występowały (w tym w zakresie cennych rakiet APKWS), ale ostatecznie przyspieszone dostawy dla Ukrainy są realizowane. I produkcja europejska prędko amerykańskiej nie zastąpi, tak jak europejskie magazyny amunicji nie zastąpią amerykańskich.

Trzeba też pamiętać o roli amerykańskich zasobów wywiadowczych, obrony powietrznej i logistycznych, w osłonie pomocy dla Ukrainy. Nawet hub logistyczny w Rzeszowie musiał być chroniony przed potencjalnym atakiem rakietowym przez ponad dwa lata przez siły amerykańskie (a tego rodzaju obecność w formie ciągłego dyżuru bojowego to duże obciążenie, patrząc też na czas jaki trzeba poświęcać na odtworzenie gotowości bojowej), zanim – pod dowództwem NATO, a więc z udzuałem USA, przejęli to inni sojusznicy.

Czytaj też

Również misja „koalicji chętnych”, jak się mniej lub bardziej oficjalnie przyznaje, zależna jest od amerykańskiego wsparcia, choćby logistycznego, bo siły zbrojne państw europejskich mogą nie być w stanie działać samodzielnie w wymaganym zakresie.

Wszystko to oznacza, że pomoc Ukrainie bez udziału i roli USA po prostu nie byłaby skuteczna. I to dlatego przywódcy europejscy odbywają rozmowy w Waszyngtonie, chcąc koordynować działania. Komentatorzy z UE dziś chętnie krytykują Donalda Trumpa (i wiele z działań jego administracji budzi duże wątpliwości i może mieć negatywne skutki). Ale można zapytać: gdzie ci sami komentatorzy byli w latach 2022-2023? I wcześniej, gdy potencjał obronny oraz przemysłowy był po prostu niszczony? Wszystko to stworzyło uwarunkowania, w których pomoc USA w wielu obszarach jest niezbędna. Dziś Europa musi mierzyć siły na zamiary, a nie zamiary na siły.

Reklama
WIDEO: Czy wojsko zdało egzamin? Rosyjskie drony nad Polską
Reklama

Komentarze (6)

  1. Tani2

    No to Europa znajdzie te pieniądze w kieszeniach obywateli ukr,po prostu przestanie im płacić za nic. I po problemie

    1. Davien3

      @Tani Europa znajdzie te pieniądze w ruskich zamrożonych aktywach

  2. Przyszłość

    Pod względem PKB to polska jest liderem..6.7% PKB włącznie z pomocą dla uchiccow. Na drugim nmijscu Niemcy 2% i to bez uwzględnienia ue i kredytu jako całość.

    1. DanielZakupowy

      Przyszłość Pod względem PKB to za 12-15 lat będziemy mieć większą gospodarkę od pederacji rosyjskiej :)

  3. Starszy Nadszyszkownik Sztabowy

    No ciekawe, kiedy UE się zorientuje, że Leopardów 1 już nie ma. Leopradów 2 też nie i zostaje wysłać, albo M60 ( trzeba je kupić ), które potrafią remontować Grecy i Turcy, bo sami takie mają, albo kupić Abramsy M1A1 i też je remontować i wysyałać. To bardzo trudna jest.

    1. skition

      Od kiedy czołg został bieda haubicą rysuje się przewaga haubic jako takich.Europa posiada amunicję lepszą niż sławny Excalibur i nazywa się Vulcano.Oczywiście 250 sztuk nie rzuca na kolana ale 250 sztuk zniszczonych rosyjskich systemów już tak Putin dokonał niemożliwego.Zniszczył cały spadek artyleryjski odziedziczony po ZSRR Ostatni raport.Zero zniszczonych czolgów,zero transporterów.66 zniszczonych rosyjskich systemów artyleryjskich i 890 zabitych rosyjskich żołnierzy..W tych to okolicznościach przyrody Rosjanie ćwiczą odpalanie ładunków jądrowych w tym Oreszniki z odpadami nuklearnymi.W cel co prawda nie trafią ale zrobią Czarnobyl 2.0.a to już wygląda na akt desperacji.

    2. Davien3

      Leo1 zostało jeszcze całkiem sporo a patrząc na to że Szwajcaria zmienia powoli stanowisko w sprawie pomocy Ukrainie to jeszcze ich starczy na długo, tak samo Leo2

    3. Chyżwar

      @Davien3 Zwłaszcza Leo2. Jako rzecze Davien wystarczy rękawem telepnąć a Leosie wylecą z niego niczym ulęgałki.

  4. Eee tam

    USA na wniosek Trumpa zmieniło się w handlarza bronią a nie wspierającego Ukrainę , wystawia Trump faktury , Europa płaci to dlaczego chce zmusić UA do oddawania czegokolwiek ?

    1. szczebelek

      A ty myślisz, że sprzęt produkowany we Francji, Niemczech i Norwegii to za darmo przychodził? Do tej pory USA płaciło z własnej kieszeni za sprzęt wysyłany, a później sprzęt, który go zastępował .

    2. DanielZakupowy

      Eee tam To niech Europa wysyła swój sprzęt :)

  5. Pegaz

    Ukraina zakupi sprzęt z USA wartości 100 mld dolarów a za to zapłaci Europa.. Tak robi się biznes

    1. DanielZakupowy

      Pegaz Hmm niech kupi europejski sprzęt za 100 mld dolarów, w czym problem? :)

  6. Tomek72

    Europa ma potencjał - ale kompletnie tego nie wykorzystuje. NATO póki co zdaje egzamin z odstraszania, ale IMHO wymaga zmian. Czas na NATO 2.0 - EFEKT SYNERGII pomiędzy krajami członkowskimi - WSPÓLNĄ obronę granic NATO. NATO - NIE może dawać narzucać sobie ograniczeń w rozbudowie sojuszu, przez Rosję, która sama deklaruje się jako WRÓG NATO, Ukrainie należy "wytyczyć drogę do NATO i UE" - a czy ją przyjmiemy to inna sprawa, ale to my powinniśmy o tym decydować a nie Rosja.

Reklama