Dronowy rekord i zwinne Iskandery. Rosja zwiększa przewagę nad Ukrainą [KOMENTARZ]

Autor. Defence24.pl
Zmasowane uderzenia Rosji na cele na Ukrainie stają się coraz bardziej niebezpieczne. W weekend miał miejsce rekordowy atak dronowy Moskwy, a równolegle przez obronę Ukrainy przebija się coraz więcej pocisków Iskander.
Ostatnie kilka dni było bardzo trudnych dla obrońców ukraińskiego nieba. Rosja kilkukrotnie przeprowadziła zmasowane ataki z użyciem bezzałogowców i rakiet balistycznych oraz manewrujących. To podkreślenie jest tutaj potrzebne, bo dziś Rosja jest w stanie produkować tyle bezzałogowców, że ataki z użyciem nawet ponad setki dziennie mogą być prowadzone z dnia na dzień, podczas gdy jeszcze w latach 2022-2023 szacowano, że Moskwa będzie w stanie wyprodukować kilka tysięcy dronów Szahed, ale rocznie.
Jak dokładnie wyglądają statystyki z ostatnich kilku dni? W nocy z piątku na sobotę przeciwko Ukrainie wystrzelono 250 bezzałogowców typu Szahed (i podobnych) oraz 14 rakiet balistycznych Iskander-M i KN-23. Głównym celem ataku był Kijów. Zestrzelono sześć pocisków balistycznych oraz 128 dronów, 117 dalszych udało się zakłócić za pomocą systemów WRE lub upadły nie powodując żadnych szkód. Łącznie zneutralizowano 245 bezzałogowców, ale tylko sześć z czternastu rakiet balistycznych.
To jednak było tylko preludium do jeszcze większego ataku w nocy z soboty na niedzielę. Tym razem obok Iskanderów i Szahedów użyto także rakiet manewrujących odpalanych z bombowców. Łącznie wykorzystano aż 367 środków napadu powietrznego. Z dziewięciu Iskanderów nie zestrzelono żadnego, przez obronę przedarła się też wystrzelona Ch-22. Rzecznik sił powietrznych Ukrainy płk Jurij Ihnat stwierdził, kolejny już raz, że pociski Iskander są coraz trudniejsze do zestrzeliwania nawet dla Patriotów, bo wykonują manewry w końcowej fazie lotu i stosują pułapki. Należy dodać, że tego rodzaju rozwiązania były planowane w Iskanderach od początku, w pierwszych partiach (w tym używanych bojowo przeciwko Ukrainie) były jednak złej jakości. Doświadczenia bojowe pozwalają jednak Rosjanom ulepszać sprzęt używany do agresji.
Stosunkowo duża była skuteczność zwalczania rakiet manewrujących, bo z 55 odpalonych z bombowców Tu-95MS i Tu-160 oraz okrętów (Ch-101 i Kalibr) udało się zestrzelić 45. Z 298 dronów do celu dotarły 32, 139 zestrzelono, a 127 zostało zakłóconych lub upadło nie powodując szkód. Inna sprawa, że każdego takiego drona należy poszukiwać, choćby po to, by nie okazało się, że przenosi ładunki minowe lub małe bezzałogowce przeznaczone do użycia po pewnym czasie. Bo te mogą być bardzo niebezpieczne, np. dla ukraińskiej logistyki.
Jeśli chodzi o użycie bezzałogowców, to najbardziej skuteczny był atak w nocy z 25 na 26 maja. Użyto wtedy 355 dronów oraz dziewięciu rakiet Ch-101. O ile wszystkie rakiety zestrzelono, to skuteczność zwalczania dronów była dużo niższa, bo 68 (ponad 19 proc.) mogło dotrzeć do celu, fizycznie porażono 223 z nich, a 55 zostało obezwładnionych środkami WRE lub upadło nie powodując szkód. Można więc zakładać (i widać to w statystykach również z innych dni.), że skuteczność obrony przed bezzałogowcami jest zmienna z dnia na dzień.
Rosyjskie ataki lotnicze na Ukrainę – 24-26 maja

Autor. Defence24.pl
Z zestawienia widać wyraźnie, że najskuteczniejszym środkiem, jaki Rosja stosuje do uderzeń na Ukrainę, są rakiety balistyczne. Tych jest jednak najmniej i są najtrudniejsze w produkcji, bo wymagają specjalistycznych komponentów, zdolnych np. do pracy w warunkach przeciążeń w trakcie wykonywania lotu z prędkością ponad 1000 m/s. Generalnie można zakładać, że Rosjanie używają Iskanderów przede wszystkim przeciwko wysokowartościowym celom, które trzeba razić w krótkim czasie po wykryciu. Bo jeśli taki cel jest poza w miarę silnie bronionym Kijowem, to uderzenie jednego-dwóch Iskanderów często oznacza pewne trafienie.
Czytaj też
Coraz groźniejsze dla Ukraińców są jednak również bezzałogowce, po pierwsze z uwagi na ich liczbę, a po drugie na zwiększenie zdolności. Obecnie Shahedy mają już głowice o masie około 90 kg, a także coraz doskonalsze środki łączności. Co ważne, skuteczność części środków obrony przeciwlotniczej, jakie stosował Kijów – mobilnych grup ogniowych z prostą bronią maszynową – spada, właśnie z uwagi na doskonalenie bezzałogowców, zwiększanie ich prędkości, zdolności manewrowania. Oczywiście ukraińska obrona nie pozostaje bierna i nadal utrzymuje wysoki wskaźnik zestrzeleń, dzięki zaangażowaniu całego szeregu środków od myśliwców F-16 i Mirage, przez śmigłowce i rakiety przeciwlotnicze aż po drony przechwytujące, ale istnieje ryzyko jej przeciążenia. Podawane przez źródła (np. The Economist, Financial Times) informacje sugerują, że Rosja w niedługim czasie będzie mogła użyć 500, a może nawet tysiąca Shahedów do jednego ataku, co może grozić przeciążeniem ukraińskiej obrony powietrznej.
A sam fakt, że myśliwce F-16 muszą zwalczać bezzałogowce wiąże się z narażeniem na utratę tych maszyn (co najmniej jedna została zestrzelona przez Rosjan właśnie w trakcie zwalczania dronów). Zróżnicowanie skuteczności bezzałogowców może wynikać też z tego, że stosowane są coraz lepsze środki łączności, wykorzystujące infrastrukturę cywilną (sieć 4G/5G używaną do transmisji danych), co pozwala unikać klasycznych zakłóceń radioelektronicznych sygnału GPS. Rosjanie mogą też często zmieniać używaną w bezzałogowcach łączność, w zależności od sposobu ataku, co utrudnia przeciwdziałanie.
I obok uderzeń na cele znajdujące się w głębi operacyjnej, mniejsze bezzałogowce rodziny Mołnia i drony FPV są – według doniesień – coraz częściej wykorzystywane do ataków na logistykę Sił Zbrojnych Ukrainy, na odległościach nawet 20-40 km od umownej linii styczności wojsk. To powoduje dodatkowe problemy, bo o ile Ukraińcy dzięki rozbudowie inżynieryjnej i zaangażowaniu żołnierzy są w stanie ograniczyć wykorzystanie pojazdów na dystansie kilku kilometrów od frontu, to im głębiej uderzają Rosjanie, tym jest to trudniejsze.
Czytaj też
Obok dronów cały czas problemem dla Ukrainy są też kierowane bomby lotnicze, zrzucane przez rosyjskie lotnictwo na cele na linii frontu i jego bezpośrednim zapleczu. Wszystko to ma swoje przełożenie na sytuację na froncie i skuteczność rosyjskiej „pełzającej ofensywy”. Zauważalny jest zresztą spadek liczby strat żołnierzy rosyjskich. Na przełomie 2024 i 2025 roku ukraiński sztab generalny często raportował o stratach osobowych wynoszących nawet ponad 1500 żołnierzy, a w pierwszych miesiącach br. średnia wynosiła około 1300 żołnierzy. Teraz jednak bliższa jest 1000 żołnierzy, co może być kolejnym dowodem większej skuteczności działań Rosji i lepszego wykorzystania bezzałogowców oraz innych środków walki.
Należy pamiętać, że Ukraina ze swojej strony również prowadzi uderzenia na cele na terytorium Rosji, które wiążą duże siły OPL oraz lotnictwa wojsk lądowych (śmigłowców) i powodują pewne straty w przemyśle obronnym. Widać jednak wyraźnie, że Rosja pomimo problemów cały czas zwiększa produkcję środków napadu powietrznego i nie wykorzystuje przeciwko Ukrainie całego swojego potencjału. A Kijów boryka się z coraz większymi problemami, bo dostaw pocisków Patriot z USA jest za mało, a z francuskimi SAMP/T jest… jeszcze gorzej. Pomimo faktu, że Ukraina ma bardzo rozwinięty system obrony i cały czas go udoskonala, rosyjskie ataki, prowadzone dzień w dzień setkami różnych środków napadu powietrznego, są coraz groźniejsze. A to może mieć niebawem bardzo niekorzystne następstwa dla Ukrainy, a w przyszłości także dla państw NATO.
tkin ważny
500 pic dla Wisły i 1000 dla Narwi to na ile to starczy? Mamy zamiar produkować jakie tanie drony myśliwce? Tańsze 1/3 od Szachedów. Bo nikt chyba nie liczy, że kupimy wystarczająca ilość 2 czy 3 do Wisły. Siatki na motyle też się chyba na wiele nie zdadzą. Boże, chroń Ame ... nie Polskę. Ktoś tu myśli? Same modlitwy chyba nie pomogą, bez wsparcia rozumu.
Jerzy
Ciekaw jestem ile rakiet plot wystrzeliła do tej pory Ukraina i jak to się ma do naszych zapasów. Mam wrażenie, że dalsza wojna powietrzna będzie się sprowadzała do wyścigu kto wyprodukuje więcej: Rus Iskanderów, czy Ukraina i wspierające ją państwa rakiety plot.
Davien3
Jerzy Rosja wyprodukuje zawsze mniej Iskanderów -M niz USA i MBDA pocisków zdolnych je przechwytywać Tyle że te pociski nie idą jedynie na Ukrainę ale też do arsenałów Stanów czy państw uzywających SAMP/T czy PAAMS I zwróć uwage że na prawie 700 srodków bojowyc było jedynie 23 pociski balistyczne z czego nawet nie wszystkie to Iskander-M bo leciały tez koreańskie KN-03
Prezes Polski
A my nie mamy nawet w planie budowy opl, która byłaby w stanie poradzić sobie z tego typu atakami. Sami też nie budujemy i nir planujemy budowy podobnych środków rażenia. Niech Ukraina walczy jak najdłużej, bo gdyby padło na nas... wolę nie myśleć.
Monkey
Rosjanie się uczą i nie chcą jakoś upaść. Ukraina również poczyniła pewne postępy jeśli chodzi o produkcję różnorodnego sprzętu, w tym za granicą. Niemniej jednak wygląda na to, że Rosjanie są bardziej skuteczni. Niestety😱
Extern.
Rosjanie nie są bardziej skuteczni od Ukraińców, jest wręcz odwrotnie, tylko Rosja po prostu ma obecnie z 5 krotnie większy potencjał i ludnościowy i gospodarczy od Ukrainy. Mimo wszystko ciężko jest aż taką przewagę wyrównać pomysłowością i zaangażowaniem.
Suchar
A to podobno za Ukrainą stoi niezachwianie Europa z populacją 500 mln. I patrz taka przewaga a Ruscy sobie bombardują coraz śmielej.
ciężkie_czasy
Dlatego tak istotne wydają się Warmate 50kg, Warmate 100kg, Warmate 200kg itd.
Honker Haker
Shahed to T34 XXI wieku
user_1050711
Parę lat temu pisałem tu na forum, że Rosjanie mogą np. zaatakować Trójmiasto, z Kaliningradu saturacyjnie, np. 100 obiektami naraz. Zostałem wyśmiany. Parę często piszących tu osób ma pewne skłonności do di-no-zau-ro-wa-to-ści myślenia o środkach technicznych. Ba! żebyż to tylko blogerzy tak !
Tani2
711 stu obiektami? Żarty sobie robisz Trójmiasto jest w zasięgu artylerii i 1000 pocisków to nie jest problem.
user_1050711
@Tani2. Podpowiem, że chodziło o przeciwlotniczy sens nabywania fregat.
AdSumus
Jakiej artylerii? Rosyjskiej? Lufowej? Żarty sobie robisz, czy miałeś pałę z geografii? Weź linijkę i sobie zmierz. Ponad to, artylerii nie umieszcza się w bezpośredniej odległości od linii rozgraniczenia. Rosyjska artyleria to nie zachodnia. Troszkę inne zasięgi. Kolejna sprawa. Jak by co. To myślisz gdzie był by pierwszy atak Polski? Nikt nie zostawia sobie zbuja za placami.
Zbyszek
Myślałem że będę mógł wskazać błąd w artykule ale okazało się że dane w nim zawarte potwierdzają się. Do tej pory postępy rosyjskiej ofensywy były wprost proporcjonalne do strat. Jednak w ostatnim tygodniu putinowcy bardzo przyspieszyli. Pomijając najazd na sumszczyzne, od zeszłego poniedziałku ich tempo to dzienne to średnio 20km2 (w listopadzie było to 25km2). W tym samym czasie straty dzienne spadły. Niedobrze…
Tani2
Spadły o połowę bo jest zielonka czyli liście na drzewach co ułatwia ukrycie.