Reklama

Wojna na Ukrainie

Czy dymisja Załużnego to największy błąd Zełenskiego?

Autor. president.gov.ua

Usunięcie generała Wałerija Załużnego może okazać się największym błędem prezydenta Zełenskiego. Decyzja ta zapadła po wielu miesiącach spekulacji na temat pogarszania się relacji między głową państwa a naczelnym dowódcą Zbrojnych Sił Ukrainy.

Informacje o narastającym napięciu między Naczelnym Wodzem a Prezydentem pojawiły się po raz pierwszy w 2022 roku, gdy prezydent Ukrainy został oskarżony o postrzeganie rosnącej popularności gen. Załużnego jako potencjalnego zagrożenia politycznego dla jego pozycji. 10 kwietnia 2022 r. ówczesna wiceminister obrony Hanna Malar napisała na Facebooku, że anonimowe siły „próbują wbić klin” między przywódcami wojskowymi i politycznymi kraju.

Konflikt wizji prowadzenia wojny?

Generał w pierwszych miesiącach wojny stał się symbolem walki Ukrainy, gdy udało mu się przeprowadzić kilka skutecznych operacji wypierających Rosjan z zajętych terenów. Po udanej jesiennej kontrofensywie Zbrojnych Sił Ukrainy w 2022 r., kiedy udało się wyzwolić znaczące terytoria obwodów chersońskiego, mikołajowskiego i charkowskiego, dywagacje o konflikcie Zełenskiego z Załużnym ucichły w oczekiwaniu na wiosenną kontrofensywę. Jak zwraca uwagę Konstanty Skorkin w komentarzu dla Carnegie Endowment for International Peace, Zełenski „zainwestował cały swój światowy autorytet medialny w ideę rychłego zwycięstwa Ukrainy w wyniku udanej kontrofensywy. Po jej niepowodzeniu poczuł się oszukany przez wojsko. Stało się więc jasne, że ukraiński prezydent nie jest już skłonny tolerować niezależnego naczelnego wodza, ani w ogóle niezależności armii jako takiej”.

Reklama

Do tego doszła obrona Bachmutu za wszelką cenę, którą wielu żołnierzy ukraińskich uważało za bezsensowną, przynoszącą jedynie ogromne straty. Załużny był zdecydowanie przeciwny obronie tego pozbawionego strategicznego znaczenia miejsca, na co naciskał osobiście Zełenski, a czego zwolennikiem był gen. Ołeksandr Syrski (nowo mianowany Naczelny Dowódcy Sił Zbrojnych).

Konflikt pomiędzy prezydentem a Załużnym został unaoczniony w pełni, gdy opublikowano wywiad z generałem w „The Economist”. Tam wojskowy stwierdził, że wojna znalazła się w impasie, a działania na wyniszczenie Rosji nie przynoszą pożądanych rezultatów. Zełenski w publicznych wystąpieniach dawał do zrozumienia, że tego typu wypowiedzi, odbiegające od oficjalnych komunikatów, „pomagają agresorowi”. 20 listopada 2023 r. w wywiadzie dla „The Sun” Prezydent stwierdził: „z całym szacunkiem dla generała Załużnego i wszystkich dowódców na polu bitwy, istnieje jasne zrozumienie hierarchii. Według prawa jest to sprawa jednoznaczna i w czasie wojny nie można o niej nawet rozmawiać”.

Czytaj też

Wyraźnie można było zauważyć, że oś konfliktu przebiega w sprawie planów mobilizacji, aby umocnić uszczuplone  i wyczerpane szeregi Zbrojnych Sił Ukrainy. W artykule opublikowanym przez CNN Załużny stwierdził wprost o „niezdolności instytucji państwowych na Ukrainie do poprawy stanu kadrowego naszych Sił Zbrojnych bez stosowania niepopularnych środków”. Przedstawił on też własną, dość dobrze uargumentowaną wizję dalszego prowadzenia wojny z Rosją. Wyraźnie podkreślił potrzebę znalezienia nowych sposobów prowadzenia działań wojennych. Zauważył rosnącą rolę systemów bezzałogowych, potrzebę nasycenia sił zbrojnych nowoczesnym sprzętu w celu dostosowania do wymagań współczesnych działań wojennych, a także wskazał na trudności z zaopatrzeniem.

Brakuje nie tylko amunicji

Zbrojnym Siłom Ukrainy oprócz amunicji brakuje piechoty. Nowych rekrutów jest niewielu, a żołnierze na linii frontu są wyczerpani i tracą motywację do walki. Tak wynika choćby z reportażu opublikowanego 8 lutego br. w „The Washington Post”. Według niego ukraińska armia stoi w obliczu krytycznego niedoboru piechoty. Tak wynika z rozmów przeprowadzonych z żołnierzami „w terenie”. To nowa, niebezpieczna dynamika dla Kijowa, prowadzącego od prawie dwóch lat wojnę z Rosją, a także ogromny problem wobec odzyskania przez Rosję inicjatywy strategicznej i wznowienia działań ofensywnych. W niektórych batalionach stany osobowe liczą niewiele ponad 35 procent stanu wyjściowego.

Nawet gdy rekruci trafiają do jednostek, to zazwyczaj są słabo wyszkoleni. To stwarza dylemat, czy od razu wysłać ich na pole bitwy. Posiłki są bardzo potrzebne, mimo że istnieje duże prawdopodobieństwo, że odniosą rany lub zginą z powodu braku odpowiedniego wyszkolenia i doświadczenia. Zazwyczaj po 5-10 dniach utrzymywania pozycji żołnierze otrzymują jedynie dwa dni odpoczynku. Ponieważ większość z nich ma ponad 40 lat, brak sprawności fizycznej pogłębia problemy. Niedobory kadrowe mogą wywołać efekt domina, twierdzą ukraińscy wojskowi. Zwłaszcza zimą, gdy warunki atmosferyczne są trudne, pododdziały piechoty należy wycofywać po około trzech dniach. Ponieważ jednostkom brakuje żołnierzy, rozmieszczenie na pozycjach wydłuża się lub stanowiska obsadza się niewyszkolonymi poborowymi. Zarówno z powodu niedoborów kadrowych, jak i braków amunicji, Zbrojne Siły Ukrainy przeszły do działań czysto defensywnych.

Reklama

Władze oficjalnie nie chcą potwierdzić problemów kadrowych ukraińskiej armii. Niemniej w parlamencie trwają prace nad projektem nowej ustawy o mobilizacji, który Rada Najwyższa przyjęła w pierwszym czytaniu 7 lutego br. Zakłada się, że żołnierze służący co najmniej trzy lata mogą zostać zdemobilizowani, ale na ich miejsce muszą trafić zastępcy. Doniesienia o poważnych problemach ze stanem osobowym ZSU napływają coraz częściej po tym, jak Zełenski odwołał gen. Walerego Załużnego ze stanowiska Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych. Ich napięte relacje powodowała m.in. różnica zdań dotycząca liczby żołnierzy, których Ukraina musi zmobilizować, by kontynuować działania wojenne. Załużny domagał się powołania pod broń 500 tys. poborowych, czemu przeciwny jest Zełenski.

Jak napisano w „The Economist”, najważniejsze pytanie brzmi, czy Zełenski może skorzystać na dymisji generała Załużnego, aby zmienić swoją wizję wojny. „Dziś nadal publicznie obstaje przy swojej obietnicy, że Ukraina odbierze każdy centymetr ziemi okupowanej przez siły rosyjskie, choć prywatnie wie, że nie stanie się to prędko, jeśli w ogóle. Gdyby siły ukraińskie mogły wyprzeć Rosjan z zajętych terenów, byłoby wspaniale. Jeśli jednak nie nastąpi nieoczekiwany zwrot, to prowadzona w ten sposób wojna nie jest możliwa do wygrania przez Ukrainę”. Stąd też, jak zwrócił uwagę Jean-Marc Rickli z Genewskiego Centrum Polityki Bezpieczeństwa, „Z jednej strony mamy narrację Zełenskiego, która jest pełna nadziei i że wykonujemy swoją pracę, aby zapewnić sobie wsparcie Zachodu”, a „Z drugiej strony mamy bardziej realistyczną narrację, że nie wszystko idzie zgodnie z planami, i że w tej chwili Ukraina cierpi, i jeśli nie nastąpi przełom technologiczny, sytuacja Ukrainy nie zmieni się w najbliższym czasie”. 

Reklama

Dlatego też trudno jest nie odwoływać się do historycznych analogii, gdy generałów zwalniano podczas działań wojennych za okazywanie oznak buntu, jak np. generała Douglasa MacArthura, który został zdymisjonowany przez prezydenta Harry’ego S. Trumana podczas wojny koreańskiej, nie mając ku temu racjonalnych podstaw. Nic nie wskazuje, by Załużny dopuścił się buntu. Osią sporu jest wyraźna różnica zdań co do sposobu dalszego prowadzenia wojny.

Choć decyzja Zełenskiego o dymisji Załużnego nie jest zaskoczeniem, to może stanowić jedno z najbardziej ryzykownych posunięć Prezydenta w całej wojnie. Racjonalność zmiany strategii wobec braku przełomu na froncie od blisko roku wydaje się oczywista. Niemniej jednak moment usunięcia Załużnego wygląda szczególnie niefortunnie. Ukraina stoi w obliczu rosnących niedoborów amunicji w związku z alarmującymi opóźnieniami w dostawach zachodniej pomocy wojskowej. To już nakłada poważne ograniczenia na wszelkie operacje ofensywne i pozostawia ukraińskim dowódcom niewielki wybór w postaci przejścia na aktywną obronę. Jeśli w nadchodzących miesiącach sytuacja militarna ulegnie dalszej degradacji, to Zełenski może przekonać się, że ponosi za to osobistą odpowiedzialność. Jednocześnie decyzja o odwołaniu Załużnego wywołała wiele emocji, czego efektem jest wiele komentarzy na temat decyzji Prezydenta na profilach Zełenskiego w portalach społecznościowych. Jak pisze m.in. ukraiński portal Censor.NET, większość z nich zawiera krytykę decyzji i osoby Prezydenta, czasem okraszoną wulgaryzmami.

Okoliczności dymisji Załużnego powodują, że można odnieść wrażenie, iż Zełenski bardziej przedkłada swoje otwarcie wąskie i egoistyczne interesy nad względy bezpieczeństwa, co pociąga za sobą trudne do przewidzenia konsekwencje.

Gen. Załużny jest osobą cieszącą się najwyższym zaufaniem wśród Ukraińców pomimo powszechnie znanej skłonności społeczeństwa do zmian sympatii. Przykładem tego ostatniego może być Ołeksij Arestowycz który w sierpniu 2022 r. zajmował drugie miejsce w rankingu liderów opinii według wyników badań przeprowadzonych przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii. Obecnie były doradca szefa Kancelarii Prezydenta należy do osób o najniższym wskaźniku społecznego zaufania. Przekonamy się, czy podobny los czeka także gen. Załużnego. Zełenski z pozoru wyeliminował jedną z przyczyn, która mogła zachwiać jego popularnością, tj. impas i brak postępów na froncie. Choć jak zwraca uwagę Roman Lehniuka z ukraińskiego portalu ZAXID.net, „niepowodzenia ubiegłorocznej kontrofensywy nie są związane z dowództwem wojskowym, ale z przywództwem politycznym i jego nierealistycznymi obietnicami lub niewystarczającym wsparciem zewnętrznym”.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. radziomb

    ludzie, to czy Ukraina wygrywa czy przegrywa zależy tylko częściowo od głównodowodzacego, sa jeszcze dowódcy brygad, liczy sie sprzęt i szeregowni żołnierze. Czy USA miała kiepskich dowódców jak wycofali się w Wietnamie i utknęli w korei południowej. Czy Hitler jak przegrywał wojnę to miał kiepskich dowódców; Mainstena np? Eewina Roomla? Jak USA i Europa nie prześlą mase amunicji i sprzetu wojskowego to żaden dowódca na świecie nie wygra z Rosjanami na Ukrainie...

    1. Andy61

      Ale koniecznie też musi wysłać z tą amunicja i sprzetem takich Radzików, żeby te swoje "rady" na Swojej skórze odczuli...zaraz by im przeszło🤔😱😂

    2. Kordian80

      Zgodnie z zasadą z pustego nawet Salomon nie naleje.

    3. HataKumba

      To nie jest żadna zasada tylko przysłowie. W marcu jak w garncu to też zasada?

  2. kimeR

    Polityk nawet utaletowany, bez doswiadczenia wojskowego, powinien sluchac, na Elite wojskowa, inaczej to tragicznie sie zakonczy, jak Historia wielokrotnie pokazywala.

Reklama