Reklama
  • Wiadomości

Bahmut pod ostrzałem rosyjskiego „Pinokia”. Czy obojętniejemy na zbrodnie?

W Internecie opublikowano wideo pokazujące uderzenie rosyjskich pocisków termobarycznych systemu TOS-1 Buratino na centrum Bahmutu. Ze względu na charakter tego rodzaju amunicji, użycie jej w miejscu, gdzie mogą się znajdować osoby cywilne powinno się automatycznie traktować jako zbrodnię wojenną. A tak się jednak nie dzieje.

Autor. mil.ru
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Rosjanie niejednokrotnie wykorzystywali amunicję termobaryczną na ukraińskim froncie i w pewien sposób wszyscy się do tego przyzwyczaili. Jednak zastosowanie systemu TOS-1 Buratino w terenie zabudowanym, gdzie mogą się znajdować osoby cywilne, powinno wzbudzić międzynarodowe protesty. Pociski termobaryczne mają bowiem na celu przede wszystkim eliminować siłę żywą na określonym obszarze i nie rozróżniają, czy są to żołnierze czy też mieszkańcy miasta.

Na podstawie filmu z Bahmutu nie można oczywiście określić ile osób zginęło w ostrzale i czy byli wśród nich cywile. Jednak po uderzeniu w miasto około 10 pocisków widać wyraźnie, jak duży obszar objęły wybuchy oraz jak ogromne płomienie rozszerzają się na całym terenie. Broń termobaryczna jest bowiem często traktowana jako niejądrowa broń masowego rażenia – bardzo skuteczna nawet przeciwko obrońcom ukrytym na dobrze ufortyfikowanych pozycjach.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Ta skuteczność jest zwielokrotniana przy zastosowaniu wyrzutni wieloprowadnicowych, takich jak TOS-1 Buration. Jest to rosyjski zestaw gąsienicowy, z którego można odpalić nawet 30 pocisków termobarycznych kalibru 220 mm w krótkim czasie. Nie zaliczają się one do broni precyzyjnej, jednak mogą pokryć zasięgiem rażenia stosunkowo duży obszar z głównym nastawieniem się na niszczenie siły żywej przeciwnika.

https://twitter.com/RALee85/status/1643705278259503104?s=20

Teoretycznie system TOS-1 Rosjanie klasyfikują jako ciężki miotacz ognia (TOS – tiażołaja ogniemiotnaja sistiema). W rzeczywistości mniej chodzi tu o wywołanie ognia, a bardziej o uzyskanie efektu termobarycznego. Zadaniem pocisków TOS-1 jest bowiem rozpylenie w powietrzu mieszanki „paliwowej" i jej zapalenie. Powoduje to natychmiastowe spalenie tlenu w powietrzu, przez co powstaje bardzo wysoka temperatura oraz silna, gwałtowna fala uderzeniowa – a więc efekty podobne do wybuchu taktycznego ładunku jądrowego. Co ważne skutki wybuchu termobarycznego dotykają również osób ukrytych w pomieszczeniach (gdzie ten efekt się kumuluje) – a więc np. cywilów chroniących się w piwnicach.

Reklama

Zobacz też

Reklama

To właśnie dlatego systemy TOS-1 są przez Ukraińców traktowane jako cele priorytetowe i natychmiast niszczone. Jest to stosunkowo trudne, ponieważ Rosjanie stworzyli mobilny pojazd oparty o podwozie czołgu T-72, który może poruszać się nawet z prędkością 60 km/h. Może więc on bardzo szybko opuścić stanowisko ogniowe i się ukryć na wcześniej przygotowanej zapasowej pozycji.

Materiał wideo z Bahmutu pierwotnie ukazał się na Telegramie, na koncie rosyjskiego użytkownika o nazwie Wagner Orchestra. Był on zresztą zachwycony atakiem twierdząc, że pociski „zmiażdżyły pozycje ukraińskich nacjonalistów". Tak postawa nie jest niczym nowym, ponieważ Rosjanie z „mózgami wypranymi" przez wieloletnie działania kremlowskiej propagandy kompletnie nie przejmują się skutkami tej wojny. Ignorują więc też fakt, że przez ich agresję giną również cywile oraz niszczona jest cywilna infrastruktura.

Reklama

Niestety wojna na Ukrainie w jakiś sposób zobojętniła również obserwatorów w krajach zachodnich. Coraz mniej ludzi szokuje więc brutalne działania rosyjskich wojsk, co oznacza przesuwanie się dalej granicy tolerancji dla zbrodni wojennych. Można mieć jednak nadzieję, że po zakończeniu wojny na Ukrainie ta granica wróci na swoje miejsce, a rosyjscy wojskowi i politycy odpowiedzą w sądzie za swoje „sukcesy".

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama