Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Używane okręty zagrożeniem dla przetrwania polskich stoczni. Raport ISW

Fot. Brosen/Wikimedia Commons, CC 2.5
Fot. Brosen/Wikimedia Commons, CC 2.5

”Przemysł stoczniowy ma ogromne znaczenie dla polskiej gospodarki. Tymczasem polskie stocznie, w szczególności te państwowe, znajdują się w trudnej sytuacji” - piszą autorzy eksperckiego raportu „Polski sektor stoczniowy: stan obecny, perspektywy, zagrożenia”, opublikowanego przez Instytut Studiów Wschodnich. Jak wskazują, ratunkiem jest produkcja „o wysokiej wartości dodanej i specjalizacja”, a w tym realizacja zleceń na rzecz Marynarki Wojennej we współpracy ze światowymi dostawcami, powiązana z transferem know-how.

Jak wskazują autorzy raportu, jego celem jest, oprócz przedstawienia obrazu sektora stoczniowego w Polsce, wskazanie rekomendowanych kierunków działań w celu zapewnienia warunków dla przetrwania tej gałęzi gospodarki, a także jej rozwoju. Duża część publikacji poświęcona jest sytuacji w Marynarce Wojennej RP, której odpowiednio przeprowadzona modernizacja może odbyć się z dużą korzyścią dla polskich stoczni. Autorzy raportu przypominają, że "włączenie krajowego przemysłu stoczniowego do odbudowy floty wojennej stanowiło w przypadku wielu państw europejskich naturalną ścieżkę wspomożenia procesu transformacji, a nawet ratowania tego segmentu gospodarki".

Ratunek dla polskiego przemysłu stoczniowego wymagać ma "konsolidacji kapitału, zarówno finansowego jak i ludzkiego; niezbędne jest więc wsparcie państwa, które pozwoli na dokonanie odpowiednich inwestycji" - podkreśla Instytut Studiów Wschodnich, zaznaczając że nie może się to odbywać w formie bezpośrednich zastrzyków finansowych. Jak dodają, polskie stocznie potrzebują zleceń, które "gwarantować będą transfer technologii zapewniający rozwój sektora na lata". Zdaniem autorów raportu, podstawowym problemem przemysłu stoczniowego w Polsce jest rozdrobnienie sektora, które przekłada się na jego konkurencyjność i małą efektywność.

Jak wskazywał podczas prezentacji dokumentu Maciej Styczyński, dyrektor wydziału przemysłu okrętowego w Ministerstwie Gospodarki Morskiej, "musimy postawić na realizację kontraktów na budowę okrętów w partnerstwie z wiodącymi podmiotami zagranicznymi – grupami stoczniowymi, które są w stanie zapewnić transfer technologii oraz szeroką współpracę przemysłową z polskimi stoczniami". 

Podjęcie tych działań, w tym uczynienie z Marynarki Wojennej kluczowego klienta polskich stoczni w perspektywie kilkunastu lat pozwoli na rozbudowę krajowego łańcucha producentów i dostawców powiązanych z sektorem stoczniowym. W konsekwencji - zgodnie z obliczeniami Instytutu Studiów Wschodnich - przemysł stoczniowy wniesie do produktu krajowego brutto dodatkowe 95 mln zł [do 2030 roku - przyp. red.] 

Instytut Studiów Wschodnich, informacja prasowa

Zgodnie z obliczeniami autorów raportu, sektor stoczniowy wraz z siecią podwykonawców może przynieść szacunkowo do 2030 roku nawet 20 mld złotych dodatkowych wpływów do budżetu państwa z tytułu podatków - w przypadku pracy "pełną parą". Stanowi to ok. 7 proc. PKB Polski z 2016 roku. Sam światowy rynek jednostek wojennych, ze względu na pogarszającą się sytuację bezpieczeństwa międzynarodowego, wygenerować ma w latach 2018-2022 nawet 219,2 mld USD skumulowanych przychodów (188,2 mld USD stanowić ma segment nowych budów, a modernizacja - 21 mld USD).

Wykres: Raport
Wykres: Raport "Polski sektor stoczniowy: stan obecny, perspektywy, zagrożenia"

Obecnie, jak podaje Instytut, Polska zajmuje 22. miejsce wśród producentów statków na świecie. Co więcej, podkreśla się, że polskie stocznie nie posiadają portfela długoletnich i znaczących kontraktów na budowę wyspecjalizowanych jednostek. Jak podsumowują autorzy raportu, "w 2017 r. polskie stocznie zbudowały łącznie 11 statków o łącznej pojemności 93,9 tys. CGT". "W 2016 roku sprzedaż rynku stoczniowego w Polsce osiągnęła wartość 10,5 mld zł.; około 70 proc. sprzedaży polskiego sektora stoczniowego stanowiło wyposażenie statków (produkowane na zamówienie stoczni zagranicznych), a pozostałe 30 proc. obejmowało budowę nowych statków oraz działalność remontową" - podsumowuje raport.

Pozyskanie kompetencji (w wyniku realizacji programu odbudowy potencjału Marynarki Wojennej, we współpracy z partnerami zagranicznymi) w średnioterminowym i długoterminowym horyzoncie może pozwolić stoczniom krajowym na dalszy rozwój, zwłaszcza jeśli państwo zainwestuje w morską energetykę wiatrową oraz w odnowienie krajowej floty transportowej.

fragment raportu

Kluczowa modernizacja

"Zagrożeniem" dla realizacji opisanego wyżej scenariusza jest -  między innymi - realizacja modernizacji Marynarki Wojennej w oparciu o wynajmowanie jednostek używanych lub zakup okrętów wycofywanych ze służby w innych krajach, czytamy w publikacji. 

Takie rozwiązania tymczasowe zabijają polskie stocznie, bo w tych wypadkach nie będzie dla nich żadnych kontraktów. Co więcej, zabiją też Marynarkę Wojenną, bo ta pozostanie ze sprzętem o nikłej wartości bojowej.

Instytut Studiów Wschodnich, informacja prasowa

Za przykład służy w tym miejscu zakup przez resort obrony narodowej używanych okrętów podwodnych typu Kobben oraz używanych fregat typu Oliver Hazard Perry, który "zatrzymał budowę okrętów w Polsce", a miał być rozwiązaniem pomostowym do czasu pozyskania nowoczesnych następców m.in. w ramach programu Orka. Rola polskich stoczni ograniczyła się natomiast do realizowania prac remontowych.

W raporcie wskazuje się również, że "zakup starych, używanych jednostek to wydatek porównywalnej wielkości do kosztów budowy w polskich stoczniach takiej samej liczby nowoczesnych okrętów za wszystkimi z tym związanymi korzyściami". Co więcej, ewentualny leasing jednostek sfinansowany zostanie zapewne ze środków przewidzianych na budowę nowych okrętów podwodnych, gdyż koszty wynajmu nie są oddzielnie uwzględnione w budżecie resortu ON. Polskie stocznie nie będą także odpowiedzialne za ich remonty, gdyż standardowo w przypadku takich umów, odpowiada za nie strona wynajmująca. Nie ma co liczyć również na transfer know-how.

[...] jeśli wstępne informacje prasowe się potwierdzą, na rozważany obecnie przez Ministerstwo Obrony Narodowej zakup dwóch używanych fregat typu Adelaide przeznaczona ma zostać kwota odpowiadająca kosztom budowy w polskich stoczniach dwóch nowoczesnych korwet wielozadaniowych, które resort obrony zamierzał do niedawna zakupić w ramach programów Miecznik i Czapla.

fragment raportu

Czarny scenariusz dla polskiego przemysłu stoczniowego to jego "niemal całkowita likwidacja". Łączną cenę upadku polskich stoczni oszacowano w publikacji Instytutu Wschodniego na co najmniej 13,7 mld zł rocznie "realnego wpływu realizacji negatywnego scenariusza dla sektora stoczniowego w Polsce na produkt krajowy brutto".

Reklama

Komentarze (72)

  1. Akanios

    @PRS. Trafna diagnoza. Nie rozumiem w ogóle tej dyskusji - w naszej obecnej sytuacji co ma wspólnego interwencyjne kupno okrętów - będące reakcją na a k t u a l n ą sytuację MW - z budową nowych okrętów, które powinny być elementem planowego rozwoju MW. 8 letnie, uzbrojone po zęby fregaty Adelaida (po przebudowie) są w naszych warunkach skokiem do wyższej ligi. Nigdy tak nowoczesnych okrętów nie było w naszej flocie. Moskale mają więc co blokować (kto zapłacił za ww. raport???) I jeszcze odezwa do wszystkich domorosłych ministrów finansów - pieniądze na rozwój MW były przez wiele lat albo zabierane (vide casus : Gawron) albo zwracane z budżetu MON do Budżetu Państwa z powodu ich... niewykorzystania.

  2. clash

    Albo Adelki albo NIC polskie stocznie to se moga produkowac ...prezesow i czlonkow zarzadu....

  3. oskarm

    @Guldem, Zastanow sie dlaczego kupujemy Wisle, skoro wszystko mozna szybciej i sprawniej zalatwic lotnictwem i Homarem. Dokladnie taka sama analogia jest na morzu, tylko fregaty poza OPL moga robic kilka innych rzeczy w czasie wojny, kryzysu czy pokoju.

  4. oskarm

    @KOSA, Koszty uzytkowania OPV opartego na Gawronie zabilby MOSG. Prosze sprzwdz sobie jakim oni budzetem dysponuja. --------------------- Wymagania na Gawrona powstawaly 2X lat temu, gdy MW nie miala wiedzy w pewnych tematach (pewne doswiadczenia zebrano dzieki OHP) oraz gdy poziom zagrozen byl zupelnie inny. Dzisiaj na tej platformie nie da sie zmiescic wystarczajaco silnych systemow uzbrojenia i sensorow.

  5. Trapezodzik

    \"Polskie stocznie\" to brzmi zabawnie. A co one takiego budują po za Gawronem i jachtami dla bogaczy?

  6. KOSA

    Smutno czyta się te komentarze. MEKO A 100 To dobry projekt. ale prawda jest smutna. Tyle lat niedoinwestowania braku doświadczenia nadzoru etc … i kasa wyciekła. A wiecie , że była kupiona ;licencja na drugi okręt Meko A 100 !!!. Tylko z jakiś nieznanych przyczyn nic z tym nie zrobiono. Przypomnę słowa obecnego senatora Klicha o beznakładowej budowie korwety gawron … beznakładowej . !!! debilizm... a obecnie Niemcy na tym samym projekcie budują 5 korwet … czyżby tez im się cos pomyliło - nie sądzę . Zakup Fregat OHP od Australii wraz z uzbrojeniem - TAK. Zakup Nowych śmigłowców dla Nich w standardzie morskim - TAK. ( nawet Black Hawki w wersji zwalczania Okrętów podwodnych) Ale uruchomić licencje na drugi Gawron czy MEKO A 100 - tylko w połączeniu z zakupem kolejnych okrętów MEKO A 100 !!! może w Polskich stoczniach ale pod nadzorem finasowym i technologicznym zachodniego partnera bo my jak widać przykład z Gawronem nie potrafimy … i z tym trzeba się pogodzić. a powinniśmy mieć 3 KORWETY !!! Dobudować 2 okręty OPV tak jak ma ORP ŚLĄŻAK z opcją na doposażenie . i kolejne dwa na tym samym projekcie MEKO A 100 Dla MOSG. !!! 8 OKETÓW z reżimem finansowym 3 korwety i 5 OPV. Gdzie szacowany koszt OPV Wraz z uzbrojeniem i systemami walki miał kosztować 400 -600 mln Korweta 600 - 800 mln. Uważam że to może rozruszać Polskie stocznie ale pod nadzorem specjalistów z innych stoczni i reżim finansowy oraz reżim technologiczny . Mażenia. A o nowych fregtach myśleć po zbudowaniu tych jeszcze 7 miu okrętów bo jeden już niby jest . i nie modernizować już OHP.

  7. As

    Tak się wykańcza Polskie stocznie, no, brawo dla \" dobrej \" zmiany.

  8. As

    W tym kraju to najwyżej da się modernizować śmigłowce MI-2, czołgi T-72 i / a jakże / STALOWE HEŁMY.

  9. Wojtek

    Niech kupią używki z Australii i niech powoli budują nowe w naszych stoczniach przynajmniej będziemy coś mieli do patrolowania naszych wód terytorialnych zawsze to coś mieć a nie mieć !

  10. dim

    Nikt nie będzie od Polski poważnie kupować okrętów wojennych. Najwyżej sprzedacie robociznę, ale marżę zgarnie ktoś inny. A już wciskanie, że stocznie zapłacą podatki, jeśli będą to podatki ale od zamówień skarbu państwa, wygląda na zupełną demagogię, kierowaną do osób bardzo słabo wykształconych. Jest niepoważne. Jasne, że jestem za rozwojem polskich stoczni, ale to na zasadach faktycznej konkurencyjności, nie jak PGZ.

  11. jurand

    \"Takie rozwiązania tymczasowe zabijają polskie stocznie, bo w tych wypadkach nie będzie dla nich żadnych kontraktów. Co więcej, zabiją też Marynarkę Wojenną, bo ta pozostanie ze sprzętem o nikłej wartości bojowej.\" Tez bym chcial aby Polskie stocznie i MON budowaly okrety dla Marynarki ale jak pokazuje przyklad Gawrona nie umieja. A skoro nie umieja to niech nie udaja ze umieja. Marynarka powinna dostac okrety kupione za granica. Wlos sie na glowie podnosi kiedy sie widzi ile kasy poszlo na Gawrona i co w zamian dostalismy. A tak przynajmniej marynarze mieli by na czym plywac. Nigdy wiecej Gawrona!

  12. gato

    Czy to znaczy, że w oczekiwaniu na zamówienia rządowe, nie możemy kupić żadnych okrętów za granicą? A jaki to okręt, czy statek dla naszej MW powstał w ostatnich 20 latach, poza Gawronem/Ślązakiem oczywiście? Sprawa jest prosta. Mamy wybór: albo okręty dla marynarki, albo stocznie państwowe. Na oba te cele pieniędzy nie będzie. No chyba, że stocznie państwowe zostaną gruntownie zrestrukturyzowane, z pozbyciem się lipnych etatów i powierzeniem ich kierownictwa menedżerom z uznanym dorobkiem. Ale to raczej nie jest możliwe w tym kraju.

  13. say69mat

    @pthet.pl: Agencja Rozwoju Przemysłu SA odkupiła 81,05 proc. akcji Stoczni Gdańsk SA oraz 50 proc. udziałów GSG Towers sp. z o.o. od firmy Gdańsk Shipyard Group sp. z o.o., kontrolowanej przez ukraińskiego inwestora Serhija Tarutę. say69mat: Szykuje nam się koncepcyjny klincz. Z jednej strony mamy potężny państwowy sektor oczekiwań, obiecujący gruszki na wierzbie przy zerowym potencjale. Z drugiej strony, niezdolne do określenia swoich potrzeb oraz wyboru efektywnej metody realizacji koncepcji budowy okrętów - kierownictwo MW. Z trzeciej, mamy czynnik czasu, działający wybitnie na niekorzyść potencjału obronnego naszej MW. Z czwartej, rysuje się poważne zagrożenie powstania ruchów radykalizmu społecznego, sprowadzającego się do realizacji koncepcji upaństwowienia. Czyli przejęcia przez państwo obciążeń wynikających z zadłużenia osób ... prywatnych ;)))

  14. NAVY

    @say69mat - Polska Marynarka Wojenna nie ma żadnego potencjału bojowego [naciągając temat można powiedzieć - minimalny] i przez długie lata jej nie będzie z powodu braku odpowiednich okrętów! PMW - jedynie może wykonywać zadania pomocnicze . @ktos - związki zawodowe nie płacą pensji prezesom,to po pierwsze, a po drugie - gdyby nie związki zawodowe [nie mówię tu o złych związkach zawodowych],to pracodawcy całkowicie oderwaliby się od rzeczywistości ...

  15. Gulden

    Na logikę biorąc.To jak,lepiej NIE MIEĆ zdolnych do walki okrętów,choćby używanych,niż mieć NIC?Coś tu nie pasuje.Nie stać mnie na nówkę,to kupuję używkę,prawda?Na projektach mają nasi marynarze pływać?

  16. Gulden

    A jaki to my niby mamy przemysł stoczniowy,jeśli chodzi o budowę okrętów?Tego Ślązaka/Gawrona budują wieki prawie.A to JEDNA jednostka.Niestety,ale wieloletnie zaniedbania od bazy naukowo-technicznej,po stricte, jeśli chodzi o budowę w miarę nowoczesnego okrętu,plus uzbrojenie do niego, obecnie wyłażą na wierzch.Taka prawda.Historycznie rzecz biorąc,to nawet DDR po WW2,nie wspomnę o zachodzie, odskoczyli nam tak w tym temacie,że głowa mała.I nie ma co ukrywać.Albo kupujemy używki,wkładamy w nie nieludzką kasę za remont,lub kupujemy nówki,bo też nam chętnie sprzedadzą,za dopiero nieludzką kasę.Budowa okrętów w Polsce?Czasokres,mniej więcej 20 lat,przy ogromnych inwestycjach w stocznie,zaplecze naukowe.Pytanie otwarte,czy wpuszczą nas potem na zagraniczne rynki,by sprzedać to,co sami wymyślimy,wyprodukujemy?Wątpię.Moim skromnym zdaniem,należy inwestować w to,co zatapia te pływające balie,zwane okrętami.Od środków na lądzie,czyli mobilne systemy rakietowe,plus odpowiednie systemy wczesnego ostrzegania,radarowe,wykrywające potencjalny cel do spuszczenia go na dno.Plus uzbrojenie samolotów w rakiety zdolne zrobić to samo,i to o wiele szybciej,bo taki okręt to za bardzo nie zasuwa po wodzie.Samolot i owszem, w powietrzu of course.Najbardziej zabawne jest to.Kupujemy,uzbrajamy się w okręty.Od podwodnych,po nawodne,korwety,czy inne fregaty.Potencjalny przeciwnik?FR,albo Niemcy,bo KTO inny?I teraz dopiero dobre.Jak długo by to popływało po Bałtyku?Pierwsze, co by zniszczyli, to bazy zaopatrzenia,i przyblokowali wyjście na Morze Północne,prawda?A potem to już z górki.Na dno.

  17. Courre de Moll

    @ktoś Nie bardzo cię rozumiem, chcesz aby państwo odkupiło państwowe stocznie? Samo od siebie? Bo przecież piszesz że prywatne sobie radzą... Poza tym chcesz rzeczy bezprawnej, gdyż wolność zrzeszania się w związki zawodowe gwarantuje prawo, w tym Konstytucja... ale oczywiście obecnie to już żadna przeszkoda.

  18. dela

    zawsze powinismy isc w nowe. mniejsze koszta utrzymania i mniej problemow na dlugie lata.

  19. Marcin

    Może po prostu należałoby spojrzec prawdzie w oczy i je po prostu zlikwidowac? Po kompromitacji rządzących przy budowie promu w Szczecinie wymagałaby tego elementarna przyzwoitośc.

  20. bolo

    Tragedią to jest upadek polskich zdolności produkcji czołgów. W połowie ub. dekady mieliśmy gotowy, sprawdzony czołg podstawowy PT-91 Ex (Malay), przewyższający rosyjskie T-90. Ale oczywiście Leopardy były lepsze, bo niemieckie, bo natowskie. Oddaliśmy kawał rynku eksportowego Rosjanom, a sami płacimy Niemcom za możliwość remontu i modernizacji Leopardów. Polska jest krajem lądowym, jej bezpieczeństwo leży między brama smoleńską a brama brzeską. Potrzebujemy w pierwszym rzędzie czołgów, artylerii, opl, rozpoznania, okręty będą zawsze na końcu potrzeb. Zwłaszcza, że NATO to sojusz w większości państw morskich i czy mamy 2 fregaty więcej nie robi różnicy. Różnicę robi gdy mamy 2 bataliony nowoczesnych czołgów więcej (Niemcy mają tylko 6, w tym rezerwowe i skadrowane).

  21. Davien

    Krzysiek, tyle ze brytyjczycy zabieraja z type 23 całe nowoczesne wyposażenie przenosząc je na nowe fregaty więc dostałbys pusty kadłub. Obecnie jak chcemy kupic uzywane fregaty to własciwie tylko te Adelaidy zostaja, bo całą reszta bedzie gorsza( wyposażenie z Adelaid i uzbrojenie nie pasuje na Hobarty i Huntery).

  22. www

    Pytanie co ma Instytut studiów wschodnich wspólnego z Flotą? To chyba nie jest w tym temacje najbardziej kompetentna firma.

  23. ktos

    To ja mam taki plan naprawczy. Odkupujemy polskie stocznie, likwidujemy od razu zwiazki zawodowe i podpisujemy klauzule z pracownikami ze nie maja prawa zakladac zwiazkiow zawodowych. Zwalniamy wszystkich na wirtualnych etatach i zostawiamy tylko pracownikow ktorzy faktycznie cos produkuja... i dopiero wtedy zaczynamy odbudowe przemyslu stoczniowego. W chwili obecnej kazde wpakowane pieniadze w stocznie to pieniadze przekazane zwiazkom zawodowym na pensje prezesow. Jak to jest ze prywatne stocznie sobie radza a panstwowe nie... ?

  24. say69mat

    Po pierwsze, ile to okrętów dla PMW zaprojektowano i wybudowano w polskich stoczniach, w okresie 1989 - 2018??? Po drugie, jakie są potrzeby naszej MW, w odniesieniu do potencjalnych zagrożeń??? Po trzecie, czy polskie stocznie dysponują potencjałem technologicznym, pozwalającym budować okręty, których potencjał bojowy będzie kompatybilny, w odniesieniu do potencjalnych zagrożeń??? Po czwarte, jaki okres czasu jest niezbędny dla zaprojektowania, przygotowania kadry i infrastruktury kluczowej dla realizacji ambitnego projektu??? Po piąte, jaki jest obecny stan i potencjał bojowy floty nawodnej i podwodnej naszej MW???

  25. NAVY

    \"W raporcie wskazuje się również, że \"zakup starych, używanych jednostek to wydatek porównywalnej wielkości do kosztów budowy w polskich stoczniach takiej samej liczby nowoczesnych okrętów za wszystkimi z tym związanymi korzyściami\" - można te kwoty poznać ? \"Za przykład służy w tym miejscu zakup przez resort obrony narodowej używanych okrętów podwodnych typu Kobben oraz używanych fregat typu Oliver Hazard Perry, który \"zatrzymał budowę okrętów w Polsce\" - co zatrzymał ,jak zatrzymał !? Przykład nie trafiony ,bo żadnego budownictwa okrętowego w naszym kraju nie było ,więc nie mógł zatrzymać . Jeżeli byśmy nie otrzymali tych okrętów,to nasza flota byłaby jeszcze słabsza a ORP Warszawa pewnie ,by dalej pływała... Najlepszym przykładem budownictwa okrętowego jest okręt-pomnik ORP Ślązak. Zakup fregat nie oznacza zamknięcia procesu pozyskania okrętów nowych ,bo takowego procesu nie ma a są tylko kolorowe foldery z naszymi chęciami ... Najpierw musimy doprecyzować jaką flotę chcemy ,do czego ma służyć i jakie okręty mają w niej być. Ja tu widzę możliwość zwiększenia zamówienia na Kormorany i wycofanie starszych trałowców z naszej floty ,a także budowę innych okrętów potrzebnych naszej flocie.

Reklama