Reklama

Siły zbrojne

A-29, fot. Senior Airman Jordan Castelan/U.S. Air Force

USA: Test wartości bojowej lekkich samolotów szturmowych

W bazie Sił Powietrznych USA Holloman w stanie Nowy Meksyk rozpoczęto przegląd zdolności bojowej lekkich samolotów szturmowych zgłoszonych do rywalizacji o rządowy kontrakt w programie OA-X. W sesji demonstracyjnej wzięły udział trzy zespoły przemysłowe, które zgłosiły do udziału ogółem cztery konstrukcje lotnicze. Próby zorganizowano w celu określenia potencjału zastosowania lekkich szturmowców w charakterze bliskiego wsparcia operacji lądowych i działań przeciwpartyzanckich. Jeśli zgłoszone konstrukcje dowiodą swojej wartości w testach na amerykańskim niebie, czeka je próba generalna w warunkach bojowych na Bliskim Wschodzie.

Stawką jest potwierdzenie zasadności planowanego przez Departament Obrony USA zamówienia na kilkaset sztuk lekkich, tanich i prostych w obsłudze samolotów szturmowych. Od wyników bieżącej sesji weryfikacyjnej uzależniono przydział środków finansowych, jakie Senat USA zgodził się zarezerwować na realizację programu OA-X w niebagatelnej kwocie 1,2 mld USD. Rządowa inicjatywa zakłada zakup elastycznej w zastosowaniu maszyny patrolowo-szturmowej, zdolnej do zapewnienia bliskiego wsparcia z powietrza w ramach lądowych działań bojowych w konfliktach o niskiej intensywności oraz nieregularnym i asymetrycznym wymiarze.

Czytaj też: Zgoda na finansowanie programu OA-X

A-29
A-29 Super Tucano, Fot. US Air Force

Pozyskanie nowego typu wariantu samolotów bojowych ma zapełnić lukę, jaką dostrzeżono w profilu amerykańskich zdolności ofensywnych pod względem dostosowania do warunków panujących na współczesnym polu walki. Stwierdzono, przede wszystkim, brak właściwej orientacji w zakresie niwelowania zagrożeń rozproszonych i „mniejszego kalibru”, na które odpowiadano w sposób nieadekwatny, angażując główne zasoby uderzeniowe. W programie OA-X postawiono sobie za cel wskazanie alternatywy generującej niższe koszty walki oraz gwarantującej możliwość odciążenia trzonu sił uderzeniowych w zakresie operacji bliskiego wsparcia wojsk lądowych. W zakresie tym uwzględniono również przejęcie części zadań szkolno-treningowych, których dotychczasowa realizacja mocno absorbowała zasoby zaawansowanego sprzętu wielozadaniowego.

Czytaj też: US Air Force przetestują lekkie samoloty szturmowe

AT-802L LongSword
Samolot szturmowy AT-802L LongSword - fot. J.Sabak/Defence24.pl

Rozpoczęcie prób z lekkimi konstrukcjami lotniczymi na użytek bojowy ustalono na początek sierpnia 2017 roku. W sesji demonstracyjnej zadeklarowały swój udział ostatecznie trzy zespoły przemysłowe z czterema różnymi konstrukcjami: konsorcjum Embraer-Sierra Nevada Corp. z samolotem A-29 Super Tucano, koncern Textron, posiadający w swojej ofercie dwa samoloty – turbośmigłowy Beechcraft AT-6 Wolverine oraz odrzutowy AirLand Scorpion – oraz spółka lotnicza L3, oferująca samolot AT-802L LongSword.

Już w trakcie prób doświadczalnych, rozpoczętych w bazie Sił Powietrznych USA Holloman w stanie Nowy Meksyk, zapowiedziano skierowanie najbardziej obiecujących modeli lekkich szturmowców do przeprowadzenia testowych operacji w realnych warunkach bojowych na Bliskim Wschodzie. Lekkie samoloty będą mogły wykazać tam swoje właściwości w walce z bojownikami tzw. Państwa Islamskiego, asystując przy akcjach realizowanych z użyciem bardziej zaawansowanych A-10 Thunderbolt II, czy F-16. Przedstawiciele amerykańskich sił powietrznych potwierdzili przy tym, że przerzut wskazanych modeli może zostać przeprowadzony jeszcze przed zakończeniem sesji doświadczalnej w bazie Holloman.

Samolot Scorpion, Fot.Textron

Sumaryczne wyniki tego dwuetapowego procesu weryfikacji technologicznej mają zadecydować o ostatecznym uznaniu celowości programu OA-X. Co więcej, przy realizacji testów potwierdzono obecność nie tylko amerykańskich oficjeli, ale również przedstawicieli państw sprzymierzonych. Zainteresowanie prezentacją możliwości lekkich samolotów szturmowych wykazali m.in. reprezentanci sił zbrojnych: Australii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kanady i Paragwaju.

W komentarzach spływających na bieżąco w miarę postępu testów podkreśla się, że uwaga potencjalnych klientów skupia się głównie na dwóch konstrukcjach: A-29 Super Tucano oraz AT-6 Wolverine. Samoloty te już na wstępie zakwalifikowano jako konstrukcje „pierwszego rzędu”, co oznacza, że spełniają wszystkie założenia początkowe dostępu do fazy testowej. Wśród pożądanych atutów wymienia się w tym zakresie m.in. możliwość operowania z nieutwardzonych odcinków lotniskowych oraz posiadanie wyrzucanych foteli załogi.

AT-6
AT-6, fot. Textron

Pozostałe dwa samoloty - AirLand Scorpion oraz AT-802L LongSword – zaliczono do konstrukcji „drugiego rzędu”. Ich udział w sesji doświadczalnej uznano tym samym za okoliczność umożliwiającą rozpoznanie oczekiwań nabywców pod kątem niezbędnych zmian konstrukcyjnych i usprawnień, jakie producenci powinni wprowadzić, by myśleć o dopuszczeniu do udziału w przyszłym przetargu.

Czytaj też: PAS 17 - Samolot rolniczy następcą A-10?

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (17)

  1. niki

    Taki samolot ma sens. Jeśli wybuchnie wojna (nie ważne czy z Rosją czy z Niemcami) to już pierwszego dnia a właściwie w pierwszych godzinach zniszczone zostaną polskie lotniska bo to jeden z pierwszych i najważniejszych celów. Nasza obrona plot antyrakietowa tych obiektów jest bardzo słaba i raczej nic nie zdziała. Nasze lotnictwo mogłoby funkcjonować gdybyśmy mieli samoloty mogące operować z lotnisk gruntowych czy trawiastych. Tego typu lotnisk się nie niszczy bo na dobrą sprawę wszedzie można je utworzyć gdzie jest 1 km w miarę płaskiego terenu. Lekkie samoloty szturmowe (w dużej ilości) operujące na niskiej wysokości (10-20m) są bardzo trudne do wykrycia i mogłyby skutecznie niszczyć wrogie wojska lądowe gdyby były uzbrojone w nowoczesne rakiety typu np. Maverick. Owszem z Su-27 nie miałyby żadnych szans ale nie od tego przecież one są bo od tego ma być system plot Narew (może będzie za 20 lat gdy skończą się wspaniałe dialogi techn.) W warunkach gdzie rosyjskie Su nie mogłyby operować lekkie i nowoczesne samoloty szturmowe mogłyby narobić wiele strat wrogowi.

    1. Chriss

      Posłuchaj dzieciaku. Wojna z Niemcami nie wybuchnie, bo to nasz sojusznik z NATO. A w przeciwieństwie do Polaków , oni dotrzymują przysięgi. Co do wojny z Rosją, to pamiętaj o jednym. Zanim ta wojna nastąpi, to Twoje małe samolociki już dawno będą unicestwione przez operujący na naszym terytorium - Specnaz...

    2. EWA

      nasza obrona przeciwrakietowa jest bardzo słaba? ONA NIE ISTNIEJE....lekkie samoloty szturmowe w dużej ilości? tzn ile? 10-20? 50? one nic nie zdziałają przeciwko woskom rosyjskim najeżonym obrona plot...to nie tubylcy w pepegach z dzidami....lekki samolot szturmowy w naszych warunkach ma taki sens jak lekki czołg pływający...czyli żaden.

    3. BHO

      Niemcy podobnie jak rosjanie dotrzymują przysięgi, czyli robią to co akurat im potrzeba zrobić i nie patrzą na swoje wcześniejsze przysięgi, obietnice. A dowody na to co napisałem daje historia i ta starsza i ta najnowsza.

  2. pzl 230f

    Nasz Orlik i nieskonstruowany Skorpion w dwóch wersjach napędowych... Oj ci decydenci antywizjonerzy i uwstecznieni mentalnie... Dzisiaj nasz przemysł tłukłby kupę siana w stogu na kolejne konie pociągów polskiej nauki, przemysłu...

    1. gts

      Niestety ani Orlik ani tym bardziej ten dziwolag nie nadaja sie do tej roli. Orlik, zbyt maly ze zbyt malym silnikiem i udzwigiem nie bylby w stanie nosic uzbrojenia. Kabina cisnieniowa z wyrzucanym fotelem? Watpie. Jesli natomiast na doswiadczeniach zwiazanych z eksploatacja Orklika zbudowalby samolot-szkolno bojowy odpowiednio wiekszy dla pomieszczenia silnika o prawie jeszcze raz takiej mocy jaka dysponuja ww. konkurenci, z odpowiednia, awionika, kabina i odpowoednio mocnym do przenoszenia izbrojenia uskrzydleniem to czemu nie. Problem polega na tym ze taki samolot wlasnie jest juz przez kogos zbudowany, nawet przez kilka podmiotow (wliczajzc rozne licencje). Czy znalazlby sie rynek nabywcow dla jeszcze jednej konstrukcji... jak zwykle dalismy ciala budujac tylko dla zamowien rzadowych, czekajac na decyzje polityczne i przyznanie dotacji... inni biora kredyty trzaskaja maszyne i sprzedaja po calym swiecie, a my zostajemy z reka w nocniku bedac zmuszonym kupowac cos od tych lepiej myslacych.

    2. zły

      Orlik nie koniecznie musi być większy dla pomieszczenia silnika, wystarczy zamontować inną jednostkę z rodziny PT6A jak np PT6A-65B jaki jest montowany w Bryzie i ma moc 1100 KM (pod warunkiem, że konstrukcja samolotu pozwoli na zamontowanie mocniejszego silnika). Na pewno trzeba by przekonstruować skrzydła żeby dostosować je do przenoszenia poważnego uzbrojenia. Kosztem miejsca drugiego pilota można by podnieść odporność kabiny na ostrzał. Fotel wyrzucany już jest. Ale łatwo się pisze nie mając dostępu do dokumentacji samolotu. Swoją drogą najlepszym przykładem na samolot podatnego na modernizację jest L-39 Albatros, z którego wywodzi się L-159 Alca ale też przedstawiono w 2016 roku demonstrator modernizacji L-39NG, samolotu szkolenia zaawansowanego. Nad naszą Iskrą nikt tak skrupulatnie nie pracował przez lata. Z ciekawostek to podobno w czasie wojny domowej w Chorwacji w latach 90-tych dostosowano M18 Dromadera do przenoszenia lekkich bomb.

  3. 110

    Amerykanie już kiedyś używali takich tanich szturmowców, W Wietnamie były to Cessny T37. Teraz mają genialny szturmowiec Scorpion. Za jakiś czas zawojuje rynek lotniczy.

  4. ssssssssss

    Ten Longsword to nie jest na bazie polskiego rolniczego Kruka? Coś mi tak wygląda.

    1. Extern

      Podobny, ale to raczej Air Tractor.

    2. PZL

      To Dromader (nasz był na amerykańskiej licencji) z powszechnym w użyciu silnikiem turbinowym PT6.

  5. kim1

    To po co USA walczy ze słabszymi mając kosztowne uzbrojenie do walki przeciw silnym armiom? Niech przeciwko partyzantom walczą słabsze armie a USA walczy przeciw silniejszym armiom np. typu Rosja, Chiny, Indie, Pakistan, Iran, Korea Płn. Wtedy na takie wojny ich uzbrojenie będzie przydatne i w pełni wykorzystane.

  6. Swarożyc

    Wartość bojowa takiego lekkiego samolotu jest taka sama jak śmigłowca bojowego a koszt o wiele mniejszy. Uzbrojone Kruki i Orliki by zrobiły równie dobry bałagan jak śmigłowce, a to robiliśmy kiedys w polsze. A dziś w Polsce nic sie nie robi bo sie nie opłaca i nie ma ktomzrobić. A jak niema kto robić to trzeba zciągnąć do Polski następne 2 mil robotów z u-krainy albo z chin.

  7. sojer

    Samoloty do zwalczania talibów lub ISIS w warunkach panowania w powietrzu, gdy przeciwnik nie dysponuje kierowanymi pociskami przeciwlotniczymi. Będą potrzebne po wycofaniu A-10 obok BSL i Apaczy. Dla nas to byłaby ślepa uliczka, bo w Europie takie samoloty są skazane na niską przeżywalność misji podobnie jak Su-22. W Syrii Su-22 dowiodły swojej wartości jako koń roboczy oraz jako maszyna prosta i tania w utrzymaniu, ale nasze samoloty zamieniły się w pomostowy aeroklub bez wartości bojowej w oczekiwaniu na pojawienie się kolejnych F-16, bo o F-35 już nie ma co marzyć.

    1. Dropik

      niekoniecznie gorzej niz su22 - ten musi sie znaleźć nad /za linia frontu a tamte moga przenosic bomby kierowane zrzucane z pewnej odległości od tej linii. oczywiście takie sa nam niepotrzebne

  8. ssssssssss

    Wróć, mój błąd. Nie kruk a AT-802

  9. Cynik

    Wykorzystanie lekkich samolotów szturmowych to bardzo dobry pomysł. Odpowiednio wyposażone są taką samą siłą uderzeniową co śmigłowce szturmowe. Ekonomicznie bardzo dobry pomysł. Szkoda że nas Włosi oszukali z naszymi samolotami szkolnymi... Polski nie stać na posiadanie tylko samolotów szkolnych. Zdecydowanie potrzebujemy samolotów szkolno- bojowych rodzimej produkcji.

    1. Saracen

      Tadeusz Sołtyk nie żyje a następców jakoś nie widać.

    2. rydwan

      a czemu nas niby oszukali i skad te info ze nas nie stać?

    3. wera

      Po Francuzach, Niemcach, Rosjanach, Czechach tym razem oszukali nas Włosi. Normalnie ręce opadają jak się czyta takie bzdury. Wszędzie wrogi układ który nas robi jak chce.....człowieku, może jak oprzytomniejesz to zastanów się co było decydujące w tym naszym pseudo przetargu na samoloty szkolne? możliwości? NIE....wyposażenie? NIE....w tym przetargu jak i dokładnie każdym innym kryterium decydujące to CENA...CENA jarzysz? zatem producent zaproponował ze wykona cos za określoną cenę. Nasi łyknęli to jak pelikan. Teraz okazuje się ze za tę cenę to można kupić sam samolot. No ale przetarg wygrany prawda? kasa poszła? POSZŁA....to teraz dopłaci się drugie tyle i wszystko będzie ok.

  10. ssssssssss

    No dzisiaj poszukałem zdjęć i ten LongSword to uzbrojony PZL-106 BT lub BTU Turbo Kruk. :D

  11. August

    Przypuszczalnie chodzi jednak o wypracowanie modelowe samolotu tłuczonego w dużych ilościach na eksport i sprzedawanego/darowanego sojuszniczym reżimom w rodzaju np. Iraku.

  12. jurgen

    tzw. modernizacja wsteczna :)

    1. Cynik

      Lekkie samoloty bojowe, proste w obsłudze, o niskich wymaganiach technicznych. Dobrze uzbrojone w sprawdzone systemy uzbrojenia to przyszłość każdego konfliktu. Zwłaszcza tzw. Wojny hybrydowej.

    2. n@ti

      Bzdura,! wsparcie z powietrza działań wojsk lądowych i walka z przeciwnikiem nie posiadającym wyrafinowanych systemów przeciwlotniczych -oddziały partyzanckie, bojówki, terroryści Armia to także jednostki wyspecjalizowane.

  13. grundy

    Koszt godziny lotu F-16 $15-18tys. Szkolnego M-346 jakieś $4,5tys. AT-802L LongSword pewnie zamknie się kwotą $1-1,5tys, w dodatku w powietrzu może pozostać znacznie dłużej czekając na rozkazy. Mamy w Polsce stare powiedzenie "Koń go zjadł" doskonale oddaje realia używania drogiego sprzętu na dłuższa metę, w konfliktach o niewielkim nasileniu.

  14. Bradl

    Lekkie samoloty szturmowe maja sens , tylko w przypadku calkowitej przewagi powietrznej , ale niestety w naszej sytuacji sa bezurzyteczne .

    1. Extern

      Przecież udział NATO daje nam przewagę powietrzną i właśnie przydał by się jakiś samolot pola walki do powstrzymywania natarć brygad zmechanizowanych.

  15. Bolesław

    Tylko mając alternatywę po wycofaniu i tak już bezużytecznego złomu w postaci Su22: posiadania Skorpionów po 20 mln USD sztuka albo (z powodów budżetowych) nieposiadania niczego, wolę jednak Skorpiony.

  16. Kołacz

    Czy ma sens wydawanie tak dużych środków na samolot do wykorzystania tylko w specyficznych warunkach?Czy jest to rozwiązanie tańsze i bardziej efektywne od dronow, np. reaper, które w dodatku nie narażają życia pilotów. Jeżeli ma to być kilkaset sztuk, to jaki będzie koszt ich wyszkolenia skoro już teraz usaf brakuje pilotów.Rozumiem kraje o niskiej wojkowej kulturze technicznej, nie posiadające rozbudowanych sił powietrznych, zmagajace się z przeciwnikami w typie partyzanckim, jak np. Filipiny, Niferia, itp., ale USA?

    1. fgh

      USA działa w różnych krajach w tym i tych z partyzantami, więc czego nie rozumiesz?

    2. xawer

      Rozważmy sytuację konfliktu zbrojnego o dużej intensywności dwóch silnych, nowoczesnych państw. Co zostanie obu stronom z najnowocześniejszego, najbardziej zaawansowanego i drogiego sprzętu po pewnym, krótkim czasie trwania działań. Niewiele. Ale zostaną i będą intensywnie produkowane np proste, tanie samoloty z nowoczesnym wyposażeniem(głowice obserwacyjne i celownicze) nie wymagające skomplikowanego serwisowania i dobrze wyposażonych miejsc bazowania. Ze względu na straty, obrona plot też nie będzie taka groźna jak na początku konfliktu. Może są użyteczne nie tylko przeciwko partyzantom?:-)

  17. zxcvb

    Ciekawe rozwiązanie, jeśli przeciwnik nie ma obrony plot na odpowiednim poziomie

    1. Robin

      W końcu zrozumieli że na namioty nie wysyła się broni za miliardy

Reklama