USA wznowiły w sobotę po 3 miesiącach przerwy rozmowy pokojowe z afgańskimi talibami - podały źródła dyplomatyczne w Białym Domu bezpośrednio zaangażowane w negocjacje. Rozmowy, które zorganizował specjalny wysłannik USA Zalmay Khalilzad, odbywają się w Dosze.
Podczas sobotniego spotkania w Katarze strony omówią kwestię zatrzymania spirali przemocy w Afganistanie, aby możliwe było zainicjowanie wewnątrzafgańskich rozmów pokojowych oraz warunki zawieszenia broni.
7 września trwające od roku rozmowy z udziałem talibów i dyplomatów amerykańskich zostały niespodziewanie zawieszone przez prezydenta USA Donalda Trumpa, który na początku swej kadencji obiecywał "położyć kres ciągnącym się bez końca wojnom, w jakie zaangażowane są Stany Zjednoczone". Zostały wznowione w sobotę - przypominają agencje - również w oparciu o decyzję amerykańskiego prezydenta.
Czytaj też: Trump odwołuje rozmowy pokojowe z talibami
Trump obiecał powrót do stołu rokowań 28 listopada, podczas swej niespodziewanej wizyty w Afganistanie, w trakcie której spotkał się z prezydentem tego kraju Aszrafem Ghanim oraz ze stacjonującymi tam amerykańskimi żołnierzami.
W komentarzach podkreśla się, że porozumienie z talibami, wypracowane przy aktywnym udziale specjalnego wysłannika USA Zalmaya Khalilzada, było prawie gotowe we wrześniu. Zgodnie z nim Amerykanie mieli wycofać z Afganistanu swych żołnierzy, a talibowie mieli przyjąć zobowiązanie, iż z terytorium tego państwa nie będą podejmowane jakiekolwiek działania terrorystyczne. Zgodzili się też podjąć rozmowy na temat pojednania narodowego z obecnymi władzami w Kabulu.
Zawieszenie rozmów było spowodowane mnożącymi się latem atakami terrorystycznymi w Afganistanie. Prezydent Trump oskarżył talibów o chęć "wzmocnienia własnej pozycji przetargowej w negocjacjach" za pomocą terroru. Sekretarz stanu USA Mike Pompeo mówił wówczas, że zawieszając rozmowy w sprawie przywrócenia pokoju w Afganistanie, USA będą wywierać nacisk na prowadzących działania zbrojne talibów i zapewniać militarne wsparcie afgańskim siłom rządowym.
Stany Zjednoczone zakończyły działania bojowe w Afganistanie w 2014 roku. Od tego czasu w kraju tym pozostaje 20 tys. żołnierzy z państw NATO, w tym od 13tys. do 14 tys. z USA. Zajmują się szkoleniem i wspieraniem armii afgańskiej walczącej z talibami.
Talibowie kontrolują prawie połowę terytorium Afganistanu i są najsilniejsi od czasu inwazji USA w 2001 roku. Z ich rąk w ciągu 18 lat zginęło ponad 2400 amerykańskich żołnierzy i pracowników wojskowych.
Projekt porozumienia z nimi przewidywał m.in. wycofanie z Afganistanu amerykańskich żołnierzy z pięciu baz w zamian za gwarancje niewykorzystywania terytorium talibów jako bazy do zbrojnych ataków na USA i państwa z nimi sprzymierzone. W pierwszej fazie USA miały zredukować liczbę żołnierzy z 14 tys. do 8,6 tys. gdy talibowie mieliby prowadzić negocjacje z władzami w Kabulu. USA całkowicie opuściłyby Afganistan przed listopadem 2020 roku, gdy w USA odbędą się wybory prezydenckie.
Mimo zerwania rozmów z talibami, specjalny wysłannik USA ds. Afganistanu Zalmay Khalizad pozostawał z nimi w stałym kontakcie. Na początku października spotkał się z ich przywódcami w Islamabadzie w Pakistanie. Rozmowy były poufne; z doniesień agencyjnych nie wynikało, że przyniosły jakiś postęp.
sża
Sami ich stworzyli, więc przynajmniej mają z kim rozmawiać. A to, że przegrali to było wiadomo od początku.
qwert
Skoro Amerykanie znowu zaczynają negocjacje, to znaczy że przegrywają