Reklama

Geopolityka

"Umowa na samoloty VIP ważna". MON o decyzji sądu

Fot. J. Sabak
Fot. J. Sabak

Sąd Okręgowy w Warszawie, po uprzednim wycofaniu wniosku o unieważnienie umowy pozyskania samolotów do przewozu najważniejszych osób w państwie przez firmę Jet Business, rozpatrzył skargę Ministerstwa Obrony Narodowej. Kontrakt na zakup maszyn Boeing 737 pozostał w mocy. Jednocześnie sąd podtrzymał argumenty Krajowej Izby Odwoławczej wskazującej na prowadzenie postępowania z naruszeniem przepisów.

Jak informuje rzecznik prasowa resortu obrony, mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz, w wyniku postępowania odwoławczego sąd utrzymał, że zawarta 31 marca 2017 roku umowa jest ważna w świetle prawa i skutkuje tym, że począwszy od października 2017 roku, wprowadzane na wyposażenie Sił Zbrojnych RP zostaną samoloty średnie do przewozu najważniejszych osób w państwie. Jednocześnie sąd utrzymał w mocy postanowienie Krajowej Izby Odwoławczej o możliwości warunkowego zawarcia umowy z firmą Boeing z dnia 29 marca 2017 roku. 

Czytaj więcej: Boeingi dla polskich VIP. "Wątpliwa procedura, właściwy wybór"? [ANALIZA]

Sąd wraz z brakiem uchylenia umowy i rozpatrzeniem skargi, podkreśla resort obrony, nie przychylił się do argumentów MON, prezentowanych miedzy innymi na Sejmowej Komisji Obrony Narodowej 7 czerwca 2017 roku, a dotyczących przede wszystkim zapewnienia bezpieczeństwa państwa, oraz nie uwzględnił w postępowaniu skierowanej na ręce sądu niejawnej opinii Służby Kontrwywiadu Wojskowego dotyczącej prowadzonego postępowania i utrzymał w mocy wyrok KIO z 3 kwietnia 2017 roku.

KIO stwierdziła, że postępowanie na "średnie" samoloty VIP prowadzone było niezgodnie z prawem, między innymi dlatego, że nie wykazano przesłanek uzasadniających prowadzenie postępowania z wolnej ręki. Wspomniany wyrok Krajowej Izby Odwoławczej utrzymywał jednak ważność umowy, i obecnie została ona ostatecznie potwierdzona. 

Dla bieżących działań państwa polskiego najważniejsze jednak jest to, że sąd potwierdził ważność umowy na zakup 3 średnich samolotów przeznaczonych dla najważniejszych osób w państwie. Tym samym upadły wszelkie próby zablokowania lub unieważnienia tego kontraktu.

Mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz, rzecznik prasowa MON

W ocenie Ministerstwa Obrony Narodowej, "w przypadku gdy otrzymana informacja od instytucji właściwych w sprawach ochrony bezpieczeństwa wewnętrznego lub zewnętrznego państwa wpływa bezpośrednio na wykluczenie z postępowania na podstawie art. 131e, ust. 1, pkt 5 ustawy Prawo Zamówień Publicznych, odrzucenie takiego dowodu przez sąd jest realnym zagrożeniem dla właściwej realizacji przyszłych postępowań w dziedzinach obronności i bezpieczeństwa". 

Wyrażenie zgody podyktowane było tym, że negatywne konsekwencje dla interesu publicznego, w szczególności w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa, a w ocenie Izby przede wszystkim brak Powietrznych Punktów Kierowania w czasie pokoju, kryzysu czy wojny, jak również ciągłości operacyjnej i niewystarczające zapewnienie bezpieczeństwa przewozu najważniejszych osób w państwie, a także straty poniesione w związku z przedłużającym się procesem zabezpieczenia transportu powietrznego najważniejszych osób w państwie tak finansowe, jak i kadrowe przeważają nad potrzebą ochrony wszystkich wyżej wskazanych potencjalnych wykonawców, których interes mógłby doznać uszczerbku w związku z zawarciem przez zamawiającego umowy.

Mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz, rzecznik prasowa MON
 

Reklama
Reklama

Komentarze (8)

  1. box

    Ale wy tu smuty piszecie. Największą tragedia jest tu dla wielu, ze jakims firmom krzakom gdzie przewijają się te same nazwiska i nie mającym żadnych realnych szans na wygraną, które myslaly ze trafiły na frajerów których wydoją z kasy, nie udało się tego zrobić. Macierewicz załatwił w kilkanaście miesięcy to co inni nie potrafili zrobić przez 25 lat i to jeszcze kupując od jednego oferenta taniej niż proponował on jeszcze chwile wcześniej w ramach przetargu

    1. zdziowiony

      A od kiedy Lufthansa jest firma krzak.

  2. podatnik

    sąsiad mało na szafot nie trafił za zwinięty śrubokręt a tu proszę miliony, miliony, miliony i nie ma winnych

    1. box

      A jakich chciał byś winnych? Całe to oskarżenie to był jeden wielki przekret. Sprawdź sobie co to za firmy składały te zastrzeżenia. Żadna z nich nie miała żadnych szans na wygraną i we wszystkich przewijają się te same nazwiska. Myśleli ze znaleźli sobie frajerów do wydojenia z kasy. Gdyby na czele mon stała poprzednia ekipa juz dawno pod wpływem mediów dla których im lepiej dla polski tym jest gorzej, padli by na kolana i wypłacali odszkodowania żeby tylko ktoś ich nie skrytykował. Tutaj też wszyscy płakali jak to będzie teraz strasznie, a wystarczyło być twardym i wiedzieć czego się chce. Ale widać po niektórych komentarzach ze nawet uczciwe zwycięstwo jest dla niektórych problemem. Pewnie gdyby się okazało ze musimy płacić odszkodowania cieszyli by się ze mogą się wyżyć na Macierewiczu

  3. oblatywacz

    ajeśli utrzymano w mocy wyrok KIO, to transakcja jest niezgodna z prawem. Interpretacje MON nie mają znaczenia. Należy powtórzyć przetarg z udziałem konkurencji.

    1. janek

      i samoloty będą za kolejne 25 lat - zgodnie z wcześniejszym planem, tylko po to żeby "konkurencja" mogła chapnąć prowizję i tak zamawiając u boeninga...

    2. CB

      Teoretycznie masz rację i pewnie przed jakimś międzynarodowym trybunałem czy sądem poszłoby do tego doprowadzić. Nasz sąd jednak wydał salomonowy wyrok, na zasadzie bogu świeczkę ale i diabłu ogarek. Zakup z wolnej ręki był złamaniem prawa, bo powinno się powtórzyć przetarg, ale jednocześnie podtrzymano wcześniejszą decyzję KIO (o uznaniu zakupu za ważny) za obowiązującą, by nie wywracać znowu wszystkiego do góry nogami. Nie wiem tylko z czego cieszy się MON, skoro ewidentnie uznano, że złamano tam prawo i dlatego są nawet podstawy do pociągnięcia ich kiedyś do odpowiedzialności.

    3. smog

      A po jasną cholerę, skoro przetarg się już wcześniej odbył, oferty zostały złożone I żadna nie odpowiadała MON wobec czego przetarg unieważniono. Podjęto potem rozmowy z najlepszym z kontrachentów. To chyba jasne, że ponowne postępowanie prowadzi do dalszego kombinowania oferentów a nie do przedstawiania sensownych ofert. Jak poprzednie oferty były żartem, to ci co je złożyli sami są sobie winni - odpadli.

  4. lk5

    Ja się nie znam, ale skoro sąd orzeka naruszanie prawa i jednocześnie to naruszenie uprawomacnia, to "niech was wszyscy diabli".

  5. jurgen

    postepowanie krzywe od strony formalnie, ale ... w od strony finansowej może wyjść lepiej niz sie to wydawało na początku... otóż 19.06 w cza­sie Salonu Lotniczego w Paryżu, przed­sta­wi­ciele Boeing (nie­ofi­cjal­nie) ujaw­nili część infor­ma­cji doty­czą­cych zamó­wio­nego przez Inspektorat Uzbrojenia samo­lotu pasa­żer­skiego 737 – 800, który ma zostać dostar­czony w bie­żą­cym roku. Według dostęp­nych infor­ma­cji „uży­wany” egzem­plarz będzie pocho­dzić wprost z linii mon­ta­żo­wej 737 zlo­ka­li­zo­wa­nej w Renton w sta­nie Washington. Obecnie maszyna jest na eta­pie dostawy pod­ze­spo­łów, po czym ma roz­po­cząć się mon­taż osta­teczny. Bazując na danych publicz­nych można stwier­dzić, że obec­nie Boeing na powyż­szym eta­pie pro­duk­cji posiada pięć samo­lo­tów modelu 737NG, które nie mają przy­pi­sa­nego odbiorcy – być może jeden z nich będzie nale­żeć do MON. Skąd w tym przy­padku taki „pre­zent”? Otóż wielu klien­tów Boeinga, któ­rzy w prze­szło­ści zamó­wili samo­loty 737 – 800, w ciągu ostat­nich mie­sięcy doko­nało korekty zamó­wień na pro­mo­waną bar­dzo agre­syw­nie rodzinę 737Max – tylko w bie­żą­cym roku (do końca maja) na ten krok zde­cy­do­wało się kilku klien­tów, któ­rzy łącz­nie zre­zy­gno­wali z 41 szt. 737NG. Tym samym Boeing, posiada sporą liczbę slo­tów pro­duk­cyj­nych i zamó­wio­nych pod­ze­spo­łów, które musi „upłyn­nić” na rynku. Korzy­stają z tego klienci, któ­rzy ocze­kują (pomimo pro­mo­cji typo­sze­regu Max) na swoje 737NG. Okazja może także spo­tkać MON, co może być bar­dzo pozy­tywną infor­ma­cją, bio­rąc pod uwagę, że Inspektorat Uzbrojenia poszu­ki­wał maszyny mogą­cej mieć do pię­ciu lat.

  6. JHY

    Postępowanie prowadzonio niezgodnie z prawem, a pan Macierewicz wie kto je prowadził, więc z mocy prawa ma obiązek złozyć na te osoby doniesienie do prokuratury.

  7. Willgraf

    Interpretacje w Polsce sa bardzo dziwne, Za drobne obywatel ma kłopoty...a Państwo nawet wyrok skazujący przerabia na swoją korzyść...to jakaś schizofrenia

  8. egon

    "Sąd sądem ale sprawiedliwości musi być po naszej stronie".