Reklama

Wojna szybkich rakiet. Kto ma przewagę?

Su-30MKI
Su-30MKI z pociskiem BrahMos pod kadłubem
Autor. MO Indii GODL-India

Kilkudniowa wymiana ciosów pomiędzy Indiami i Pakistanem polegała nie tylko na walkach powietrznych i wzajemnym ostrzale artyleryjskim. Obydwie strony wykorzystały najbardziej wyrafinowane środki w swoim arsenale – super szybkie pociski manewrujące wystrzeliwane przez samoloty.

W przypadku Indii wystrzelenie tego rodzaju pocisków w cele na terytorium Pakistanu nie było wielką niespodzianką. W państwie tym od wielu lat rozwijana jest (we współpracy z Moskwą) rodzina pocisków naddźwiękowych z silnikiem strumieniowym BrahMos. W 2021 roku ukończono próby jego lotniczej wersji BrahMos-A i rozpoczęła się jego produkcja seryjna.

Reklama

Pocisk tego typu może być przenoszony przez specjalnie zmodyfikowane w tym celu samoloty Su-30MKI i docelowo przystosowanych do tego celu ma zostać przynajmniej 40-50 samolotów (mówi się o przynajmniej trzech eskadrach). Wadą BrahMosa jest jego masa, która wynosi nieco ponad 2,5 tony. Powoduje ona, że nawet tak wielka maszyna jak Su-30MKI może przenosić tylko jeden taki pocisk. W zamian uzyskano jednak broń o zasięgu 500 km (wg innych źródeł – 400 km), prędkości 3 Machów i z głowicą bojowa o masie 300 kg (możliwe zastosowanie taktycznej głowicy atomowej). BrahMos może wykorzystywać nawigację satelitarną bądź inercyjną, a w ostatniej fazie lotu naprowadza się na cel przy pomocy pokładowego radaru. Deklarowana celność tej broni to okrąg o średnicy 1 metra (CEP).

    Cena tej broni jest dość wysoka i ma wynosić 3,5 mln USD za sztukę, jednak fakt jej produkowania we własnym przemyśle i wysokie parametry sprawiają, uzyskany w ten sposób stosunek koszt-efekt wydaje się zadowalający.

    W czasie tzw. Operacji Sindoor przy pomocy BrahMosów miało zostać porażonych 11 baz lotniczych w Pakistanie. Tak przynajmniej twierdzi strona indyjska.

    Majowa wymiana pokazała jednak, że Pakistan także posiada swoje niespodzianki. Opublikowane zostały mianowicie fotografie produkowanego we współpracy z Chinami lekkiego samolotu wielozadaniowego JF-17C Thunder uzbrojonego w pociski CM-400AKG (widać wyraźny podział zadań między platformami chińskimi, w którym lżejsze JF-17 służą jako maszyny uderzeniowe, a J-10CE wywalczają przewagę powietrzną). Broń ta powstała jako chiński pocisk przeciwokrętowy, jeden ze słynnych „zabójców lotniskowców”. Jak widać jednak można ją wykorzystać także przeciwko stacjonarnym celom lądowym i infrastrukturze.

      Pakistańczycy twierdzili, że broń ta należy do kategorii broni hipersonicznej, choć prawdopodobnie osiąga ona prędkość nieco niższą – pomiędzy 4,5 a 5,5 Machów. Jej zasięg jest szacowany na między 100 a 240 km. To znacznie mniej niż w przypadku BrahMosa, co wystawia jej nosiciela na większe ryzyko i ogranicza swobodę użycia.

      Ale są też plusy. Po pierwsze CM-400AKG ma masę jedynie 900 kg. Oznacza to, że lekki samolot bojowy JF-17 może przenieść w czasie jednej misji aż dwa pociski, czyli dwukrotnie więcej w porównaniu z potężnym Su-30MKI uzbrojonym w jednego tylko BrahMosa. Oznacza to, że Pakistańczycy mogą przy pomocy swoich systemów uzbrojenia wykonać atak podobnej skali wykorzystując dwa razy mniej samolotów, w dodatku lżejszych i tańszych (za 60 pocisków Pakistan miał zapłacić Chinom 100 mln USD).

      Reklama

      CM-400AKG także wykorzystuje nawigację inercyjną i satelitarną, a w ostatecznej fazie lotu naprowadzany jest przy pomocy sensorów optycznych (w tym podczerwonych) i pasywnie radarowo. Jest też bronią atakującą po torze balistycznym, z góry, a zatem trudną do wykrycia i przechwycenia.

      Pakistańczycy twierdzą, że w czasie konfliktu przy pomocy CM-400AKG udało im się przełamać indyjską obronę naziemną i porazić rosyjskiej produkcji baterię pocisków średniego zasięgu S-400 Triumf.

        Broń tego typu stanowi dzisiaj najlepszy system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Indii i ma być rozmieszczana na północnym zachodzie kraju oraz do obrony stołecznego New Delhi. Jeżeli jednak udało się ją rzeczywiście pokonać przy pomocy pakistańskich pocisków, wówczas oznaczałoby to zmianę układu sił w regionie i osiągnięcie przez Pakistan swego rodzaju równowagi sił, czyli zdolności do proporcjonalnego uderzania przy pomocy trudnych do przechwycenia pocisków manewrujących.

        Indie wprawdzie zaprzeczają pakistańskim doniesieniom, ale zastanawiające jest wystąpienie Rosji, która w ostatnich dniach zaproponowała im wspólną pracę przy systemach… S-500. Inną metodą na przywrócenie przewagi może być pozyskanie systemów przeciwrakietowych opartych na technologiach zachodnich, np. izraelskich, europejskich albo amerykańskich.

        Reklama
        WIDEO: Szef MON na Defence24 Days: coraz bliżej umowy na K2
        Reklama

        Komentarze

          Reklama