Reklama

Technologie

Sensacyjne przyspieszenie programu tureckiego myśliwca [KOMENTARZ]

Makieta TF-X. Fot. Maciej Szopa/Defence24
Makieta TF-X. Fot. Maciej Szopa/Defence24

Tureckie media poinformowały o przeprowadzeniu prób kołowania po powierzchniach lotniskowych prototypu samolotu bojowego, tworzonego w ramach programu National Combat Aircraft, czyli TF-X prowadzonego przez koncern Turkish Aerospace Industries (TAI). Oznacza to, że program ten jest już bardzo zaawansowany i szansa na jego udane zakończenie rośnie.

Reklama

Testy poruszania się po powierzchniach lotniskowych o własnych siłach, tj. przy wykorzystaniu własnych silników odrzutowych świadczą o tym, że prototypu TF-X przeszedł już liczne próby naziemne. Testy polegające na kołowaniu realizuje się po przeprowadzeniu prób statycznych. Kolejnym etapem, który może nastąpić już 18 marca może być uroczysty rollout samolotu.

Reklama

Oznacza to znaczne przyspieszenie programu. Jeszcze jesienią Turcy pokazywali montowany kadłub pierwszego prototypu i zapowiadali jego ukończenie w 2023 roku, oblot w roku 2025, zaś rozpoczęcie produkcji w 2028. Teraz widzimy, że co najmniej jeden prototyp już został ukończony, a jego oblot zaczął być zapowiadany na kocówkę roku 2023. Jest to realne, biorąc pod uwagę przyspieszenie prób.

Oznaczałoby to, że turecki program jest minimalnie tylko opóźniony względem np. koreańskiego KF-21 Boramae. Oblot jego prototypu miał miejsce w lipcu 2022 roku, co może oznaczać, że obydwa programy dzieli zaledwie rok.

Reklama

Oczywiście może się okazać, że całe to przyspieszenie jest robione na wyrost i pod publikę, jednak o zaawansowanych możliwościach tureckiego przemysłu lotniczego wysokich technologii świadczą dzisiaj chociażby próby bojowego bezzałogowca Kizilelma

Natomiast pojawia się pytanie dlaczego Turcy dokonali takiego przyspieszenia programu? Wydaje się, że może chodzić o rok wyborczy, w którym po niedawnym tragicznym trzęsieniu ziemi i kompromitacji tureckiego aparatu państwowego z tym związanej, Erdogan po raz pierwszy od wielu lat może utracić władzę. Potrzebny jest dowód na sukcesy dotychczasowej polityki i pokazanie społeczeństwu efektów uzyskanych za wydane z podatków pieniądze. Choćby te, których zabrakło na regulacje budowlane na terenach zagrożonych trzęsieniami ziemi.

Czytaj też

Sukces dotychczasowych prób, o ile nie jest mistyfikacją, świadczy o bardzo sprawnym prowadzeniu programu przez Turków. Nie dziwi to, szczególnie po wyrzuceniu tego państwa z programu Joint Strike Fighter i uniemożliwieniu mu zakupu samolotów wielozadaniowych F-35. Teraz Turcja musi opierać się na flocie F-16C/D, jej modernizacji i rozbudowie, co jest trudne ze względów politycznych. Receptą na wyjście z tego impasu jest stworzenie własnego, niezależnego od technologii amerykańskich samolotu.

TF-X miał początkowo być w przyszłości dopełnieniem tureckich F-35, jako tańsza i liczniejsza platforma od maszyn amerykańskich. Teraz znaczenie programu znacząco urosło, a na krajowym samolocie Ankara będzie chciała oprzeć prawdopodobnie całe swoje siły powietrzne. Tak jak dzisiaj opiera je na F-16.

Maszyna powstaje we współpracy z przemysłem europejskim, jednak Turcja chce z czasem uzyskać maksymalną niezależność w budowie tego samolotu. Obecnie jej przemysł we współpracy z Rolls-Roycem pracuje nawet nad własnym silnikiem odrzutowym do tej maszyny.

Czytaj też

Reklama
Reklama

Komentarze (5)

  1. Trump wygrał

    Czytam o tym jak Turcy mądrze rozwijają swój przemysł i nóż mi się w kieszeni otwiera.

    1. Ma_XX

      bo sprawa jest prosta - kompetencyjnie i realnie szef ich sztabu gen ma więcej do gadania niż minister obrony - co jest niewątpliwe niezależne od kiełbasy wyborczej, obietnic politycznych czy innego politycznego guana

  2. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Popatrzeć choćby na drony bojowe - MON pełen samozadowolenia bo "ma na koncie" 24 zakupione z Turcji TB2 - a w Turcji 300 TB2 w linii, a już weszła następna generacja w linii Akinci/Aksangur - w tym przenoszące tureckie pociski manewrujące średniego zasięgu SOM [nie mówiąc o całej gamie innych efektorów precyzyjnych], w próbach kolejna generacja ciężkich odrzutowych dronów bojowych stealth Kizilelma. Czyli 3 generacje do przodu względem Polski - zupełne zdeklasowanie do poziomu państw afrykanskich, które też kupują TB2.. I co na to MON i KPRM? - zero szumnie zapowiadanego przy zakupie F-35A udziału/produkcji "loyal wingman" - i zero chęci dołączenia jako WSPÓŁPARTNER do Kizilelma [co już zrobili Ukraińcy] - już nie mówię o TF-X.

    1. prawda

      Nie ma u nas planowania strategicznego długo terminowego a szczątki tego czego może i jest nie jest komunikowane. Obecnie np nie wiadomo czy my jesteśmy zainteresowani kf-21 czy nie ? Jeżeli tak to trzeba dołączyć do programu i tyle wyłożyć pieniądze to przyspieszmy opracowanie samego kf-21 i wersji Block 2 którą niby jesteśmy potencjalnie zainteresowani. Trzeba rozmawiać, negocjować i wchodzić w kontrakty a nie jak to nasi gadać. Kizilelma dla na nie wiadomo czy byłby sensowną opcją raczej byliśmy zainteresowani i podobno mieliśmy współpracować ale chyba na deklaracjachs sie skończyło z LM.

  3. Szwejk85/87

    Brawo Turcja !! Panowie polscy decydenci ! Można ? M O Ż N A !!!! Ostatnia okazja żeby nie pozostać jak psia kupka w trawie, to Koreańczycy. Koreańczycy mają same zalety : -Chcą z nami współpracować przy samolocie -Mają poważne osiągnięcia -Stoi za nimi Amerykański przemysł lotniczy. -Amerykanie produkują u nas śmigłowiec i struktury F 16, mogą iść za ciosem i wejść w produkcję taniego samolotu, obok F 35. Do tego jest potrzebny ktoś taki jak Szeremietiew, albo Skrzypczak, żeby to przepchnąć i będziemy mieli wielki powrót polskiego przemysłu lotniczego. Stały argument o braku pieniędzy proszę konfrontować z przedwojennym brakiem pieniędzy i przedwojennymi osiągnięciami.

  4. szczebelek

    Nie będzie ani modernizacji starych ani zakupów nowych F16, a tym bardziej F35, więc zostaje iść na całość, bo Grecja uzyska przewagę. Heh

    1. Rusmongol

      Myślę że Turcja tak zrobi ten samolot jak Rosja su 57 i t14. Turcja zdaje sobie sprawę że NATO, USA, UE patrzą na nich jak na kukułcze jajo. Nikt po stronie Turcji w razie zatargu z Grecją nie stanie.

  5. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Turcy rozwijają swój przemysł metodycznie i długofalowo - u nas okresy samozadowolenia z powodu działań na "aby, aby" - a potem rozpaczliwe spóźnione kopanie studni do pożaru i przepłacone zakupy gotowców z cudzej półki - w dodatku wyspowe - zamiast budowania kolejnych poziomów synergii systemowej. TO SIĘ MUSI ZMIENIĆ. Opcje są dwie - albo politycy się wezmą za siebie [i to z wszystkich opcji politycznych - w tym porzucając wyniszczającą, a tak miła ich sercu wojnę polsko-polską na rzecz nadrzędnej bezwzględnie egzekwowanej stanu POLSKI i POLAKÓW - i tylko POLSKI i POLAKÓW] - i zasadniczo zmienią funkcjonowanie instytucji - by system instytucjonalnie działał prawidłowo BEZ POLITYKÓW jako "jedynie słusznych decydentów i uniwersalnych ekspertów od wszystkiego" - albo cóż - rzeczywistość i tak odsunie starą klasę polityczną - tylko odbędzie się to oby nie za późno - i obyśmy nie zapłacili za to zbyt wielkiej ceny...