- Analiza
- Wiadomości
FA-50 obroni nas przez Szahidami?
Na podkaście The Merge pojawiło się zdjęcie myśliwca bombardującego F-15E uzbrojonego w zasobniki z 70 mm pociskami z nakładkami APKWS II. To już kolejna maszyna zoptymalizowana do zwalczania dronów samobójczych. Czy Polska nie powinna dokonać podobnej inwestycji?

Autor. Departament Obrony USA
Stany Zjednoczone zintegrowały do tej pory z pociskami APKWS II wiele platform lotniczych, w tym F-16C/D, A-10 śmigłowce Seahawk, Apache (wersji D i E), Viper (AH-1Z i Venom. W Polsce zintegrowane tą bronią zostały też zintegrowane śmigłowce AW149.
Drony samobójcze (w nomenklaturze anglosaskiej OWA UAV - One-Way Attack Unmanned Aerial Vehicle) to wynalazek irański, który rozpowszechnił się w czasie pełnoskalowej wojny na Ukrainie. Obecnie broń ta wykorzystywana jest masowo zarówno przez Rosjan (systemy oparte o konstrukcje irańskie rodziny Szahid) jak i Ukraińców (systemy własne). Wykorzystuje je jednak także Iran i Huti. Ze względu na bardzo dobry stosunek ceny do efektów tej klasy uzbrojenia wiadomo, że broń podobnej klasy jest wprowadzana lub rozważana w wielu państwach na świecie w tym np. w Polsce (vide wystawa Grupy WB na zeszłorocznym MSPO) czy Chinach.
Zobacz też
Popularność tej broni nie dziwi ze względu na jej stosunek koszt-efekt. Kosztem kilkudziesięciu tysięcy USD można bowiem przetransportować głowicę bojową o masie kilkudziesięciu kg na odległość nawet do 2 tys. km. Drony OWA UAV są przy tym relatywnie łatwe do zestrzelenia, ale można produkować i wysyłać je masowo, przesycając możliwości obrony powietrznej obrońcy. Co więcej, tradycyjne systemy zwalczania środków napadu powietrznego są znacznie droższe niż zwalczane drony. Pocisk rakietowy do systemu ziemia-powietrze to koszt do kilku milionów USD, a zachodnie pociski lotnicze od 400 tys. USD (krótkiego zasięgu) po 1 mln USD (średniego zasięgu). Zapasy takich pocisków i możliwości ich produkcji także są ograniczone.
W tej sytuacji od czasu pojawienia się dronów OWA na polach bitew poszukiwane są metody ich skutecznego, a jednocześnie taniego zwalczania. Wprowadzane są lasery defensywne, środki walki elektronicznej, mobilne grupy uzbrojone w wukaemy czy działka automatyczne, a także lekkie i znacznie tańsze naprowadzane pociski rakietowe.
Te ostatnie są sadowione nie tylko na systemach naziemnych i nawodnych, ale także jako uzbrojenie lotnicze. Stany Zjednoczone wykorzystują w tym celu 70 mm pociski z nakładkami APKWS II umożliwiającymi ich laserowe naprowadzanie na cel.
Rozwiązanie to ma wiele zalet. Pierwszym jest koszt pocisku obliczany na około 20 tys. USD za egzemplarz. Drugim wysoka pewność trafienia w niewymagający cel jakim jest dron UAV. APKWS II może też być wykorzystywany przez różne statki powietrzne i do różnych zadań, także powietrze-ziemia. Zasięg tej broni sięga do 10 km, a zatem można nią likwidować drony OWA bez narażania przenoszącego ją myśliwca. Wielką zaleta jest też niewielka masa pocisku wynosząca 15 kg.
Zobacz też
Ten ostatni czynnik sprawia, że F-15E będzie mógł (po zakończeniu testów) przenosić sześć takich zasobników plus osiem standardowych pocisków powietrze-powietrze krótkiego i średniego zasięgu. Oznacza to teoretyczną zdolność do zestrzelenia do 42 dronów OWA przed jeden samolot w czasie jednego lotu. Aby zdać sobie sprawę z tego jakie otwiera to możliwości odpierania ataku trzeba zauważyć, że największy rosyjski atak dronami OWA na Ukrainę (25 maja 2025 roku) składał się z 355 dronów, a w największym odnotowanym ukraińskim ataku (nastąpił dzień później) odnotowano dronów 150.
Oznacza to, że klucz 8-10 F-15 mogłoby samodzielnie odeprzeć nawet największy dotychczasowy atak rosyjski. Zakładając, że odpaliłyby w tym celu nawet wszystkie 420 pociski APKWS II, to kosztowałoby to 8,4 mln USD plus koszt paliwa (łącznie 300-tys. USD). Tymczasem zniszczone zostałyby Szahidy o wartości ponad 21 mln USD (przy założeniu kosztu jednostkowego 60 tys. USD), nie wspominając o zapobieżeniu ofiarom i stratom w infrastrukturze.
Polska oczywiście nie ma dzisiaj F-15, ale wydaje się że należałoby rozważyć pozyskanie tego rodzaju uzbrojenia dla polskich samolotów bojowych. Z F-16 integracji już dokonano, więc można byłoby uzbroić je w ten sposób w miarę szybko. Bardzo ciekawą opcją wydaje się jednak możliwość uzbrojenia w ten sposób drugiego typu samolotu 4 generacji, czyli lekkiego FA-50.
Samoloty te dysponują udźwigiem uzbrojenia 4,5 tony i mogą przenosić je na 7 punktach podwieszeń. Wydaje się, że nawet cztery z nich (podskrzydłowe) mogłyby zostać zaadoptowanie do przenoszenia zasobników z pociskami APKWS II. Pod kadłubem mógłby zostać zainstalowany zasobnik celowniczy, a na końcówkach skrzydeł pociski AIM-9 Sidewinder. W ten sposób każdy FA-50 (nawet wersji GF) byłby zdolny do przenoszenia 28 pocisków, a w wariancie z dwoma dodatkowymi zbiornikami paliwa – 14 pocisków.
Zobacz też
Przykładowo więc 14 takich samolotów mogłoby odegrać kluczową rolę w likwidowaniu fali 350 dronów OWA idących na cele w Polsce. Wszystko to po - jak wydaje się - szybkiej integracji z tym typem uzbrojenia. I mniejszym kosztem niż przy użyciu F-16. Pociski kosztowałyby bowiem około 8 mln USD, a paliwo 14 FA-50 - 126 tys. (około 9 tys. USD za godzinę lotu).
Z kolei w przypadku uderzenia kombinowanego z pociskami manewrującymi, balistycznymi i dronami, FA-50 mogłyby zajmować się zwalczaniem dronów, podczas gdy piloci F-16 i F-35 mogliby się skupić na zwalczaniu pozostałych celów. To pokazuje jak ważna jest liczebność lotnictwa bojowego, które powinna iść w parze z jakością.
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu