Technologie
Bezzałogowi skrzydłowi coraz bliżej. Zawężono grono oferentów
Grono potencjalnych amerykańskich twórców bojowych bezzałogowców zostało zawężone z pięciu do dwóch podmiotów. Wybrano firmy znacznie różniące się od siebie zarówno jeżeli chodzi o możliwości i historię jak również złożone propozycje. W którą stronę podążą amerykańskie siły powietrzne?
Wybranymi firmami w pierwszej iteracji programu CCA (Collaborative Combat Aircraft, współpracujących samolotów bojowych) zostały General Atomics oraz Anduril. Wybór pierwszej z nich nie budzi wielkiego zdziwienia, jest to bowiem wielki podmiot, który od dziesięcioleci konstruuje i produkuje bezzałogowe bojowe systemy latające. To właśnie ze stajnie General Atomics pochodzą takie znane systemy Jak MQ-1 Predator, MQ-1C Gray Eagle, czy MQ-9 Predator oraz stworzony na jego bazie najnowsze MQ-9B SkyGuardian. Poza tym General Atomics ma za sobą wieloletnie testy konstrukcji przyszłościowych, swego czasu namaszczanych na maszyny przyszłości. Przede wszystkim chodzi tutaj o odrzutowy BSP Avenger.
Anduril Industries to z kolei to firma założona dopiero w 2017 roku, należąca do przemysłu tzw. wysokich technologii i specjalizująca się w rozwiązaniach z zakresu robotyki, bezzałogowców i sztucznej inteligencji. Pomimo, ze wcale nie tak mała jak mogłoby się wydawać (liczba zatrudnionych to 2200 osób), Anduril w przeciwieństwie do większości konkurentów nie posiada wielkiego zaplecza produkcyjnego, co stoi w jawnej sprzeczności z założeniem, ze ostatecznie wybrany bojowy bezzałogowiec ma być budowany w ogromnych liczbach (na „dzień dobry 1000 egzemplarzy z możliwością rozszerzenia zamówienia) i w relatywnie krótkim czasie. Program zakłada jednak udział w produkcji znacznie szerszej bazy przemysłu amerykańskiego bez ograniczania się do linii produkcyjnych zwycięskiej firmy. Zapewne takie podejście – premiujące firmy z dobrym projektem i zrównujące oferentów pod względem ich zdolności produkcyjnym – pozwoliło Andurilowi wejść do finału konkursu CCA.
Czytaj też
W pokonanym polu fazy pierwszej pozostało za to trzech gigantów amerykańskiego przemysłu lotniczego: Boeing, Lockheed Martin i Northrop Grumman. Portalowi The Warzone udało się ustalić, że – zgodnie z oczekiwaniami – Anduril zaproponował bezzałogowiec Fury. Maszyna ta była opracowywana od początku ubiegłej dekady, początkowo przez firmę Blue Force Technologies. Zakładano, że będzie ona wielkości „połowy F-16”, zdolna do operowania na pułapach do kilkunastu kilometrów (choć zwykle na 6 km), osiągania prędkości maksymalnej do Ma 0,95 i o manewrowości porównywalnej z dobrej klasy myśliwcem odrzutowym (zdolność do znoszenia przeciążeń od +9 G do -3 G). Wizualnie maszyna powstała w układzie klasycznym z jednym silnikiem odrzutowym i wlotem powietrza u dołu kadłuba, co nadaje jej wygląd nieco podobny do F-15. Z kolei tylne usterzenie i przywodzi na myśl stary myśliwiec F-100 Super Sabre.
Z kolei General Atomics zwyciężył propozycją opartą o systemy rodziny Gambit i XQ-67A. Są to konstrukcje wizualnie przypominające bardziej pociski manewrujące niż myśliwce z usterzeniem typu V i wlotem powietrza u góry kadłuba. Koncepcja rodziny Gambit polega na tworzeniu rdzenia konstrukcji i możliwości tworzenia na jego podstawie różnych konfiguracji maszyny za pomocą zakładania modułów zadaniowych w tym różnego rodzaju struktur lotniczych.
szczebelek
Poznaliśmy już zwycięzcę?