Reklama

Siły zbrojne

Fot. 3rblog.wp.mil.pl.

Wojsko wybiera najdroższą ofertę producenta z USA. Kownacki: sprawdzamy przetarg na traktory

3. Regionalna Baza Logistyczna wybrała jedne z najdroższych traktorów na rynku, odrzucając ponad dwukrotnie tańszą ofertę polskich zakładów Ursus. Ciągniki mają służyć do prostych prac na terenie jednostek wojskowych przez maksymalnie kilkanaście dni w roku. Poproszony o komentarz sekretarz stanu w MON Bartosz Kownacki stwierdził w rozmowie z Defence24.pl: sprawdzamy to postępowanie, nie wykluczamy skierowania sprawy do prokuratury.

Ambitne założenia Planu na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju wicepremiera Morawieckiego o wsparciu krajowego przemysłu zderzają się z rzeczywistością. 3. Regionalna Baza Logistyczna w Krakowie w przetargu na dostawę 22 traktorów kołowych, z opcją na kolejne 22 wybrała firmę oferującą pojazdy produkowane w USA za kwotę 7,48 mln zł, odrzucając propozycję polskiej spółki Ursus, choć jej cena wyniosła 3,50 mln zł. Ciągniki będą wykorzystywane do prostych prac na terenie jednostek okazjonalnie, przez średnio około 100 godzin w ciągu roku. Sekretarz stanu w MON Bartosz Kownacki poinformował w rozmowie z Defence24.pl, że sprawa jest badana, nie wykluczył skierowania jej do prokuratury.

To kolejna, kontrowersyjna decyzja podległych Inspektoratowi Wsparcia Sił Zbrojnych RBLog-ów przy zakupach różnego typu wyposażenia i zlecaniu remontów. Wcześniej, jak opisywaliśmy na Defence24.pl bazy logistyczne m.in. kierowały remonty pojazdów BWP do czeskich firm, a zakupy mundurów były dokonywane w oparciu o chińskich producentów. Największą uwagę opinii publicznej przyciągają wielomiliardowe przetargi na zakup podstawowych systemów uzbrojenia dla armii i na nich często koncentrują się dyskusje eksperckie. Oprócz nich terenowe komórki, w tym Regionalne Bazy Logistyczne prowadzą jednak setki postępowań, dotyczących remontów czy zakupów różnego typu wyposażenia. Często odbywają się one w sposób nieskoordynowany, a środki publiczne „wypływają” bez możliwości wzmocnienia nimi krajowej gospodarki czy np. ustanowienia w armii spójnego systemu wsparcia eksploatacji. 

W rozmowie z Defence24.pl sprawę komentuje prezes Ursusa Karol Zarajczyk. Podkreśla, że koszty obsługi posprzedażowej wybranego sprzętu są średnio dziesięciokrotnie wyższe od konstrukcji polskiej firmy. W jego opinii wymagania z „ekstremalnie wysokimi” normami emisji spalin dopuszczały jeden model zagranicznego producenta.

Nie mogę zaakceptować sytuacji w której polska armia może otrzymać polskie ciągniki produkowane w kraju, jakościowo odpowiadające na wszystkie stawiane potrzeby, a wybór pada na dwa razy droższy amerykański sprzęt, którego obsługa posprzedażowa wynosi średnio dziesięciokrotnie więcej od konstrukcji Ursusa. To oczywiste, że siły zbrojne mają swoje procedury zakupowe - bardziej restrykcyjne niż na rynku cywilnym, ale opracowane wymagania z zagadkowymi zapisami m.in. ekstremalnie wysokich normach emisji spalin de facto dopuszczały jeden model zagranicznego producenta, a naszą równorzędną ofertę wykluczały. W tym konkretnym przypadku skarb państwa stracił 7 mln złotych.

Prezes Zarządu URSUS SA Karol Zarajczyk

Jako uzasadnienie decyzji o wyborze amerykańskich ciągników podawano między innymi konieczność spełnienia wymogów, dotyczących emisji spalin, a także posiadania określonego typu skrzyni biegów. W przesłanym Defence24.pl oświadczeniu Marek Jackowski, rzecznik prasowy 3. RBLog. Kraków stwierdza, że powodem odrzucenia oferty Ursusa był brak wyposażenia proponowanych ciągników w automatyczną dwusprzęgłową lub bezstopniową skrzynię biegów.

W szczegółowej korespondencji Marek Jackowski uzasadnia dokonany wybór niespełnieniem przez inne oferty wymogów postawionych przez Zamawiającego. Wskazuje też, że odwołanie Ursusa, a dotyczące m.in. właśnie wymogu posiadania skrzyni tego typu zostało oddalone przez Krajową Izbę Odwoławczą, co było uzasadniane zwiększeniem niezawodności pojazdu i jego elementów przy zakładanym obciążeniu użytkowym. Trudno jednak jednoznacznie ocenić taką argumentację. Traktory objęte przetargiem mają jednak być używane przez zaledwie około 100 motogodzin rocznie, czyli około dziesięciokrotnie mniej niż w sezonie wypracowuje zwykły ciągnik rolniczy. Będą używane do prac na terenie jednostek wojskowych.

Specjaliści polskiego producenta mają szereg zarzutów do przygotowanego postępowania. Wątpliwości budzi m.in. nieuwzględnienie powszechnie obowiązującej w Unii Europejskiej homologacji T2, a specyfikacja faworyzowała kosztowniejsze silniki. Ponadto, minimalną moc ciągnika określono na poziomie 70 kW, choć na ogół ten parametr jest podawany w koniach mechanicznych (KM). W przeliczeniu na konie mechaniczne to 93,9 KM, co oznacza że w przetargu nie mogły zostać zaoferowane ciągniki o mocy 91, 92 czy 93 KM. Jak wskazywano wcześniej, odrzucono w procedurze nie tylko ofertę Ursusa, ale też propozycje obejmującą dostarczenie fińskich ciągników, opiewającą na około 7,035 mln zł.

Podczas debaty zorganizowanej przez „Super Express” 9 listopada dotyczącej przemysłu zbrojeniowego wiceminister Kownacki zwrócił uwagę, że przy tworzeniu warunków zamówienia często nie zwraca się uwagi na interesy narodowe. Zaznaczył, że w postępowaniach dotyczących pomocniczego wyposażenia wybiera się sprzęt kosztowny o bardzo wygórowanych parametrach, proponowany jedynie przez określonych zagranicznych dostawców i to pomimo, że te parametry nie będą mieć wpływu na bieżącą eksploatację. Podkreślał, że w podległych MON instytucjach dominuje przekonanie, że jeżeli określi się wymagania bardzo wyśrubowane na najdroższy sprzęt automatycznie oznacza to najlepszy wybór. - W takim podejściu gubi się interes przemysłu krajowego, rozwoju gospodarczego - podkreślał Kownacki.  

Wiceminister przyznał, że trudno jest kierownictwu resortu kontrolować tysiące mniej kosztowych postępowań, prowadzonych przez różne komórki podlegające resortowi obrony lub Siłom Zbrojnym. Zaznaczył, że potrzebna jest zmiana mentalności osób odpowiedzialnych za przygotowanie i realizację zamówień, tak aby uwzględniały one również interesy krajowego przemysłu. Dokonywanie zakupów w polskich firmach wzmacnia potencjał przemysłowy kraju i zwiększa jego bezpieczeństwo.

Prezes Zarajczyk zwraca z kolei uwagę w rozmowie z Defence24.pl, że zamówienia krajowe mają istotne znaczenie w kontekście realizacji Planu Morawieckiego i umożliwienia wejścia polskiego przemysłu na rynki eksportowe. 

Trudno zrozumieć czemu dochodzi do przetargów, które dyskryminują polski przemysł skoro aktualny rząd deklaruje, że patriotyzm gospodarczy ma być priorytetową zasadą. Jeżeli Plan Morawieckiego ma działać i polskie firmy takie jak Ursus dynamicznie wchodzić na rynki zagraniczne z ofertą eksportową to państwo musi zapewnić warunek absolutnie podstawowy - równe zasady dla polskich przedsiębiorców w krajowych zamówieniach publicznych.

Prezes Zarządu URSUS SA Karol Zarajczyk

Zakupy w sposób rozproszony, bez koordynacji i bez odpowiedniego nadzoru są bolączką armii od wielu lat. Opisany przetarg to kolejny dowodów na konieczność instytucjonalnej i prawnej integracji systemu pozyskiwania sprzętu dla Sił Zbrojnych RP, pożądane byłoby powołanie Agencji Uzbrojenia. Instytucji, wzorowanej na rozwiązaniach zachodnich, która odpowiadałaby za realizację szeroko rozumianego procesu zakupów  - zarówno pozyskiwania uzbrojenia, jak i całościowego wyposażenia dla armii. 

Jędrzej Graf

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (105)

  1. baca56

    Rolnicy wiedzą, że starsze, prostsze konstrukcje ciągników służą do roboty, a nowe "wypasione" są do kosztownego serwisowania. Podstawy ekonomii mówią, że jeśli masz przepracować 2000 godzin w roku - kupuj traktor najsolidniejszy, nowy i drogi, choć niekoniecznie wyposażony w pół setki wygodnych ale awaryjnych bajerów. Jeśli masz przerobić 100 godzin w roku - kupuj tanio, tym bardziej bez bajerów. Zresztą większość liczących się w Europie producentów ciągników wprowadza ostatnio do oferty ciągniki prostsze, słabiej wyposażone, ale przez to tańsze, łatwiejsze w naprawie i żywotniejsze, bo do użytkowników dotarło, że "wypasione" konstrukcje ostatniej dekady to potężne koszty serwisu i długie przestoje przy awariach. "Ursus" faktycznie montuje z różnych podzespołów, ale tak robią wszyscy producenci ciągników. To prawda, ze ze starym Ursusem łączy go głównie logo. Ale jednak to polska marka, fabryki są w Polsce, Jakościowo to średnia półka, Sporo sprzedają na rynki afrykańskie - czyli musi to być odporne i proste w serwisie. Dla wojska na 100 godzin w roku jak znalazł. Rolnik, który kupi bajeranckie cacko na wyrost może to przypłacić bankructwem. Osoby odpowiedzialne za takie niegospodarne zakupy dla armii powinny co najmniej stracić stołki.

    1. carl fath

      Biednego nie stać na tanie rzeczy nie wiesz ???

  2. BlueAlmonds

    Pytanie kto na tym rynku oferuje dzisiaj sprzęt własnej produkcji...najczęściej startują pośrednicy...ważne gdzie zostają podatki...tu zostały w Polsce...dystrybutorem jest POLSKA FIRMA...płacąca w POLSCE podatki...a że technologia zza Oceanu...Odpowiedz sobie czy dlatego że jesteś Polakiem to musisz kupować sprzęt z Europy Wschodniej?!??...przecież możesz kupic sobie dzisiaj samochód od GM...nie???...samo sobie odpowiedz...

  3. BaltazarGąbka

    Ursus...?!?...a to nadal polska firma?!?!

  4. BaltazarGąbka

    sprawdz gdzie był Ursus przez ostatnie lata?!?!?!?

  5. Młołody rolnik i sklep

    Oczywiście ...porównywanie Ursusa do John Drere to trochę jak porównywanie skody do ferreri................................................ Ale jaka firma na świecie kupuje ferrari żeby jeździć okazjonalnie po drobne zakupy...... tak bardzo drobne ....bo 100mth tak się ma do średniej dla traktorów ok1500mth

  6. ranicha

    John Deere to sprawdzona konstrukcja a Ursus to tylko częściowo polski wyrób bo skrzynie i tak z Chin(na początek) a silniki od Perkinsa,polska jest kabina i błotniki.Poza tym Ursusy są od niedawna na rynku i ciężko coś powiedzieć o niezawodności.

  7. Strzelba głodkolufowa z lunetą

    Niestety tak się dzieje, bo u nas wymagania techniczne pisze st.szer. - operator traktora. Dowódca nie ma czasu, a młody żołnierz poczyta foldery 5 producentów traktorów, skompiluje najlepsze rozwiązania techniczne i powstaje supertraktor, którego jeszcze nikt na świecie nie wyprodukował. Dowódca zatwierdza, bo oczywiście nie ma czasu na analizę i porównania, później pani z ZP wstawia to do SIWZ i poszło. Tak jest w 90% SpW.

    1. Exx

      Nie sądzę by te pozostałe 10% było specjalnie inaczej pisane.

    2. Yeni

      Polecam lekturę decyzji Nr 72/MON. Tam jest napisane, jak powstają wymagania na SpW (do którego nota bene rzeczony traktor się nie zalicza).

  8. MPL

    No i widać, że prezes Ursusa nauczył się już od Mielca i Świdnika wnosić petycje polityczne, szermujące argumentami "patriotyzmu gospodarczego" i "interesu narodowego". Brawo! Kolejna sytuacja, w której wymagania taktyczne i techniczne, bo takie obowiązują dla SPRZĘTU WOJSKOWEGO i usług, sformułowane przez użytkownika są dyskredytowane przez dostawców wykluczonych z postępowania, ponieważ ich oferta nie spełniała wymagań. Czyli nic się nie zmieniło: użytkownik wojskowy nie dostaje tego, co jest mu potrzebne, tylko to, co narodowy i patriotycznie zorientowany (sarkazm!) jest w stanie wyprodukować własnymi siłami. A w kwestii rozwoju zdolności produkcyjnych przemysłu zbrojeniowego i pozyskiwania nowoczesnych technologii obronnych, to jaka byłaby wartość dodana wyboru gorszego, ale narodowego i patriotycznego (sarkazm ponownie!) traktora marki Ursus?

    1. j23

      zgoda 100% z powyższą oceną sytuacji - wiekszej korupcji jak w wojsku nie ma w polsce nigdzie . Jeżeli chodzi o traktory z ususa to są niektóre już dobrze po 50-tce i pracują w gospodarstwach do dziś .......

    2. Piotr Jankowskiii

      Przeciez to jest oczywiste, że ktoś wziął łapówę za wybranie niepolskich traktorów. Tak jest zawsze.

  9. sgt.

    Nooo...przewaga automatycznej skrzyni biegów i mocy większej o 0.9KM to argument za wyborem John Deer`a do wożenia skrzyń z piaskiem i przeciągania kabla do kibla.

    1. samo życie

      W krajach dużo bogatszych niż Polska, każdorazowo gdy ichnie rządy kupują zabawki dla wojskowych, to obowiązkowo informują obywateli - ILE TO NOWYCH MIEJSC PRACY dzięki temu zakupowi przybędzie w kraju. Jestem bardzo ciekawy - ile to nowych miejsc pracy przybędzie w naszym, dużo biedniejszym zresztą kraju, dzięki zakupowi tak drogich traktorów? Tym bardziej, że te maszyny mają służyć DO KOSZENIA TRAWY, a nie do wojen gwiezdnych!

  10. jajec

    7 baniek..Załóżmy, że traktory będą "intensywnie" używane w jednostce przez 20 lat. To nam daje 350.000, z remontami, naprawami ok 450.000...rocznie. Każda firma zewnętrzna zrobi to za 10-20% tej ceny..

  11. Rolnik

    Porównanie Ursusa do JONH DEER jest śmieszne, a Kownacki wróć do szkoły przerób materialoznawstwo i wytrzymałości materiałów w dziedzinie przekładni to to będziemy toczyć dialog technicznych, ale jak ktoś mówi że 8 thelikopter to to samo co 11 t to nazywa się dyletantem lub specjalistą od podawania do stołu zastawy i sztućców

  12. airsoftman

    A ja chciałbym przede wszystkim wiedzieć, czy wojsko kupiło dobry sprzęt, warty swej ceny. O tym cicho. A warto to wiedzieć i od tego należy zacząć. Coś mi to wygląda na sadzenie lasu, aby ukryć liść. Budzi to podejrzenie próby wrzucenia tego przypadku do worka z zakupami, w których do tej pory nie wiemy dlaczego płaciliśmy (lub mieliśmy płacić) 2x więcej niż inni klienci (F16, Casa, Caracale). To jak? Warte są traktory tej ceny czy znowu przepłaciliśmy?

    1. LOLek

      @airsoftman Nie tylko są warte swojej ceny, ale mają nawet spory nadmiar potencjału. To jak kupowanie kotła gazowego do zapalania zniczy na grobach.

  13. xyz

    porównanie Ursusa do np John Deere'a to porównanie malucha do ferrari w uwzględnieniem ceny i osiągów. jedyna sprawa to to ze niby to prac lekkich

  14. Od wewnątrz

    Powodem, dla którego Firma Ursus nie została wybrana na realizację tego zamówienia, nie były żadne przekręty ani wasze spiskowe teorie drodzy internauci. Firma Ursus po prostu nie spełniła wymagań postawionych przez Zamawiającego, który MUSI działać zgodnie z "ustawa Prawo Zamówień Publicznych". Jednym z wymogów była automatyczna skrzynia biegów, (Zamawiający może postawić sobie taki warunek, jeśli mu się podoba i potrzebuje). Ursus w złożonej ofercie zaoferował skrzynie manualną, a nie automatyczną (tak jak wymagał Zamawiający) co siła rzeczy nie odpowiadało treści SIWZ!!!. Tak więc jeśli treść oferty nie odpowiada treści SIWZ, zgodnie z art. 89 ust. 1 pkt 2. ustawy pzp, podlega ona odrzuceniu, koniec kropka i nie ma że boli. Kolejna "droższa" Firma (no cóż każdy ma swoje marże i ceny) spełniała w pełni wymagania Zamawiającego, a Zamawiający posiadał środki na realizacje tego zamówienia, więc została wybrana gdyż nie zachodziły żadne przesłanki do unieważnienia takiego postępowania. Więc drodzy internauci, jeśli nie znacie dokładnie tematu, nie komentujcie złośliwie, że znowu jakaś afera, że znowu jakieś łapówkarstwo.

    1. yaro

      a słyszałeś o tym, że możesz napisać SIWZ tak, że spełni ja tylko jedna oferta ?? I wszystko jest zgodne z prawem tak jak piszesz ...

  15. samo życie

    Powodów marnotrawienia pieniędzy obywateli-podatników w tym przypadku może być kilka: 1. Decyzja "polityczna", czyli wybieramy sprzęt amerykański aby przypodobać się Wielkiemu Bratu. 2. Decyzja "ekonomiczna", czyli wybieramy najdroższy sprzęt za te zwyczajowe 5-10% prowizji. 3. Decyzja "pragmatyczna", czyli wybieramy "dwa w jednym" [j.w.]. 4. Decyzja "strategiczna" ,czyli ogłaszamy światu, że z nami nie ma żartów, bo mamy najnowocześniejsze traktory w NATO! Ma ktoś jeszcze jakiś pomysł na usprawiedliwienie tej GŁUPOTY?

  16. [sic!]

    "Wiceminister zaznaczył, że potrzebna jest zmiana mentalności osób odpowiedzialnych za przygotowanie i realizację zamówień, tak aby uwzględniały one również interesy krajowego przemysłu." To jak, pomożecie?

  17. Janek

    Tropicielom przekrętów polecam zobaczyć czym w Polsce jeżdżą rolnicy i zapyaniem któregoś czemu nie kupił ciągnika Ursus. Już nie wspominając, że w tej "polskiej" fabryce 51% udziałów mają Turcy

    1. Rolex

      nie maja 51%, maja dokladnie 0%

    2. keypi

      kłamiesz, tylko polski kapitał

    3. Polak

      Ciekawe skąd masz takie informacje. URSUS to polski kapitał.

  18. propolski

    Mam nadzieję, że te amerykańskie traktory po ostrzelaniu przez przeciwnika potrafią wznieść się w powietrze, odpowiedzieć ogniem i odlecieć do bazy, bo jak nie to winnych tego zakupu do pierdla!

  19. patriota

    Jestem przerażony popisem niektórych "znafcuf" tematu. Wiecie co to tajemnica wojskowa? Wiecie jaki sprzęt faktycznie będzie kupowany jako traktor? Byc może koszty podrożały, gdyż chodzi o modułowe opancerzenie, zsmu, środki obserwacji technicznej (głowica elektrooptyczna), detektory broni strzeleckiej i moździerzy, systemy aktywnej obrony itp.

    1. Realista

      Wszystko by było uzgadniane w dialogu technicznym a takiego nie było, JD by wiedział o opancerzeniu a URSUS nie?! - nie ma usprawiedliwienia dla tego ordynarnego wałka.

    2. Muniek

      Wątpie by w traktorze do koszenia trawy i ciągnięcia przyczepy było potrzebne wyposażenie o którym mówisz - to nie ciągnik artyleryjski lub zabezpieczenia technicznego - to TRAKTOR :)

  20. fefe

    Ten przedział mocy w JD to chyba w Niemczech w Mannheim jest produkowany a nie w USA nie??

    1. precyzja

      Tak dokładniej to montowane. Podzespoły a nawet lakier wytwarzane są w USA.

  21. Niezależny

    No cóż, ta dobra zmiana po-wskich kombinatorów na soltysów i prawniczków złaknionych kasy daje takie własnie efekty. Z nimi z pewnością nie zrobimy dobrej zmiany i żaden plan Morawieckiego w praktyce nie wyjdzie !

    1. Konvi

      Znajdź i podaj dokładną informację w której będzie napisane iż w 3. Regionalnej Bazie Logistycznej wymieniono personel na nowy po wyborach...

  22. G17

    Proszę pamiętać o dość prozaicznej sprawie jaką jest system imperialny. Wydaje się to błahą sprawa, ale nawet śrubki nie wkręcisz. Bo ani śrubki, ani klucza.

  23. Bogdan

    Ja się na tym nie znam ale jeżeli "Ciągniki mają służyć do prostych prac na terenie jednostek wojskowych przez maksymalnie kilkanaście dni w roku" to nie taniej wynająć do tego firmę z zewnątrz ?

    1. Niezależny

      Może i taniej ale wojsko chce mieć swój sprzęt na wypadek mobilizacji. Nie rozumię tylko dlaczego nasz Ursus do tego się nie nadaje?

  24. airsoftman

    Jeszcze parę takich nagonek, a będziemy mieli wojsko z głowy. Wszyscy będą uciekali od podjęcia jakiejkolwiek decyzji.

  25. 45

    Co jest tanie to jest drogie. Rolnicy to wiedzą i kupują z USA.

Reklama