Reklama
  • Analiza
  • Polecane
  • Wiadomości

Wojsko Polskie zwiększyło swoje zdolności bojowe przez 2 ostatnie lata? [RAPORT]

Właśnie mijają 2 lata od rozpoczęcia kolejnej fazy agresji Rosji na Ukrainę. Z tej okazji warto zastanowić się na ile Wojsko Polskie w tym czasie zwiększyło swoje zdolności bojowe.

Wojsko Polskie
Samobieżny moździerz kalibru 120 mm Rak
Autor. Autor. plut. Tomasz Borsuk/Dowództwo Generalne

1 września 1939 roku Wojsko Polskie mogło się bronić przed niemieckim najeźdźcą tylko tym co miało na stanie tego dnia. Wiele ówczesnych programów modernizacyjnych było w trakcie realizacji, a wiele kolejnych w trakcie planowania. Rozwijał się również polski przemysł obronny. Zagraniczna pomoc wojskowa, wysłana wtedy przez naszych sojuszników, nie zdążyła już trafić do Polski. Napisano już wiele prac o tym, iż gdyby wojna wybuchła np. w 1941 roku, a nie 1939 to WP byłoby znacznie lepiej przygotowane. Ale jak pamiętamy Niemcy nie poczekali do 1941 roku, a dodatkowo gdyby nawet poczekali to ich potęga militarna byłaby jeszcze większa niż w 1939 roku.

Szybkie zakupy, ale czy realny wzrost potencjału?

Tak czy inaczej wojsko może walczyć tym co posiada w chwili wojny, a nie w planach. Nie chodzi tu tylko o samą liczbę sprzętu wojskowego i przeszkolonych w jej używaniu żołnierzy, ale również o wystarczającą liczbę amunicji, paliwa, smarów, żywności, środków medycznych, żywności itd. Oczywiście oprócz posiadania tych zapasów należy mieć sprawny system ich stacjonarnego, ale i polowego przechowywania oraz środki transportowe do jego dostarczania na front i to w wymaganym terminie.

wojsko polska czołgi abramsy
Wojsko Polskie: Abramsy
Autor. 18 Dywizja Zmechanizowana (@Zelazna_Dywizja)/X

Niestety w natłoku informacji o podpisaniu przez Polskę kolejnych umów zbrojeniowych chyba zbyt mocno to nam umyka. Ostatnie trzy dziesięciolecia po odzyskaniu pełnej suwerenności nie obfitowały w wielkie zakupy zbrojeniowe. Dopiero pandemia, szturm na polsko-białoruską granicę, a przede wszystkim 24 lutego 2022 roku zwróciły baczną uwagę na liczebność oraz uzbrojenie i wyposażenie WP. W błyskawicznym tempie rozpoczęły się poszukiwania producentów sprzętu, który można szybko zakontraktować i szybko otrzymać. Na razie trudno ocenić ile w tym było logiki i planowych działań, a ile determinacji w ratowaniu naszej sytuacji. Obecnie w MON prowadzony jest audyt, ale nie należy się po nim spodziewać ujawnienia jakiś szczególnych rewelacji. O prowadzonych zakupach bez planu i po omacku bez analizy koszt - efekt napisano już wiele. Tym bardziej, iż każdy kolejny rząd przeprowadza taki audyt, trochę zapominając o swoich wcześniejszych latach rządów, w których sam nie zdziałał więcej w dziedzinie zbrojeń Polski.

Reklama

Tak się dzieje w Polsce od wielu lat. Ale obecna międzynarodowa sytuacja polityczno-militarna wymaga przejścia od propagandowych zakupów i propagandowego „otwierania” kolejnych jednostek wojskowych w szczerym polu z kilkunastoma kontenerami mieszkalnymi.

Zobacz też

O podpisanych umowach zakupowych, podpisanych umowach ramowych, listach intencyjnych oraz dalszych planach napisano już bardzo dużo. W tym miejscu spróbujmy podsumować dzisiejsze zdolności bojowe WP (a nie planowane do osiągnięcia) z tymi z przed dwóch lat. Na ile wzrosły czy może wręcz zmalały?

Niestety odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa. Ostatnie dane dotyczące posiadanego przez WP podstawowego sprzętu wojskowego pochodzą z dnia 31 grudnia 2021 roku i zostały przekazane przez Polskę do ONZ. To co od tamtego czasu dodarło do Polski uchwytne jest tylko w pojedynczych informacjach MON i Agencji Uzbrojenia. Jednak największą zagadką jest liczba egzemplarzy poszczególnych typów uzbrojenia przekazanych z zasobów wojska na Ukrainę. Polska przyjęła zasadę, w odróżnieniu od innych państw NATO, iż nie informuje o tym. Dlatego liczby te można tylko bardzo zgrubnie oszacować na podstawie doniesień z USA (np. o Krabach), z Ukrainy czy wręcz pojedynczych wypowiedziach polskich polityków (głównie o czołgach). Dostępne są tylko oficjalne polskie dane dotyczące eksportu sprzętu wojskowego na Ukrainę w 2022 roku, ale z polskiego przemysłu oraz polskich firm zajmujących się handlem bronią. Liczby te nie mają w oczywisty sposób związku z zdolnościami bojowymi WP.

Jednostki pancerne i zmechanizowane

Na początku 2022 roku WP miało na stanie 247 czołgi Leopard 2, 232 czołgi PT-91 oraz 358 czołgów T-72. Na podstawie wspomnianych źródeł można oszacować, iż Polska przekazała Ukrainie 14 czołgów Leopard 2, około 30 czołgów PT-91 oraz około 300 czołgów T-72 (liczby te zostały wymienione w wystąpieniach polskich polityków). W tym czasie do Polski trafiło 69 amerykańskich czołgów M1A1 Abrams (używanych) oraz 28 koreańskie czołgi K2.

Reklama

Na początku 2022 roku WP miało na stanie 1611 bojowych wozów piechoty BWP-1, bojowych wozów rozpoznawczych BWR-1 i transporterów opancerzonych Rosomak z wieżami Hitfist-30 (tych ostatnich było 349). Ile z nich zostało przekazanych Ukrainie dokładnie nie wiadomo. Na podstawie ukraińskich doniesień medialnych można szacować, iż był to batalion Rosomaków (czyli około 50-60 szt.) z moździerzami samobieżnymi Rak i artyleryjskimi wozami dowodzenia AWD oraz dwieście kilkadziesiąt lub trzysta kilkadziesiąt BWP-1. W zamian do 21. Brygady Strzelców Podhalańskich trafiło pierwszych pięć transporterów Rosomak z nowymi systemami wieżowymi ZSSW-30. Dodatkowo na początku 2022 roku mieliśmy 27 Rosomaków-S do przewozu wyrzutni przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike oraz 27 Rosomaków M-3 z obrotnicami. Zgodnie z informacjami Agencji Uzbrojenia w ciągu ostatnich dwóch lat przybyło nam 60 Rosomaków-S i 3 Rosomaki M-3.

KBWP Rosomak.
KBWP Rosomak.
Autor. 17. Wielkopolska Brygada Zmechanizowana/X

W tym miejscu warto zwrócić uwagę na kolejną woltę, jaką wykonało dowództwo polskiej armii, dotyczącą liczebności podstawowego sprzętu batalionów czołgów, zmechanizowanych i piechoty zmotoryzowanej. Z końcem czasów Układu Warszawskiego liczyły one 30-31 czołgów, BWP lub transporterów opancerzonych. Przez ostatnie lata w efekcie studiów i analiz doprowadzono bataliony do liczebności 58 wozów bojowych. Jak ostatnio przekazał Szef Sztabu Generalnego obecnie koncepcja ta się zmieniła i docelowa liczba wozów będzie wynosiła 44. Oznacza to przejście ze struktury 4-kompanijnej na 3-kompanijną. W zamian za tę zabraną kompanię bataliony mają kiedyś otrzymać komponent rozpoznawczy i bezzałogowy. Obojętnie co to znaczy, zapewne potrwa to wiele lat i te wzmocnienie zmniejszonych batalionów nie odbędzie się dzisiaj.

Reklama

Zabranie po jednej kompani z każdego batalionu obecnie oznacza osłabienie ich siły bojowej. Pozwala to również, pomimo przekazania dużej liczby sprzętu na Ukrainę, na utrzymanie liczby istniejących batalionów. Przykładowo nasze dwie brygady wykorzystujące transportery opancerzone Rosomak z wieżami Hitfist-30 do tej pory miały bo dwa bataliony oraz kompanię rozpoznawczą tych wozów, a trzeci batalion był na BWP-1. Teraz nawet po przekazaniu nieznanej liczby Rosomaków Ukrainie, będzie można utrzymać w nich po dwa mniejsze bataliony, a w przypadku rezygnacji z brygadowych kompanii rozpoznawczych nawet utworzyć jeszcze jeden dodatkowy batalion.

Zobacz też

W związku z powyższym bardzo trudno, a właściwie nie da się oszacować ile mamy teraz wyposażonych w sprzęt batalionów czołgów, zmechanizowanych i piechoty zmotoryzowanej. Bardzo niepewnie można tylko założyć, iż WP dysponuje dzisiaj:

  • 2 batalionami czołgów Abrams;
  • 1 batalionem czołgów K2;
  • 4 batalionami czołgów Leopard 2;
  • 4 batalionami czołgów PT-91;
  • prawdopodobnie ostatnim batalionem czołgów T-72;
  • 4 batalionami piechoty zmotoryzowanej Rosomak z Hitfist-30;
  • prawdopodobnie 14 batalionami zmechanizowanymi BWP-1.

Dawałoby to łącznie nie więcej niż 30 batalionów. Obecnie mamy cztery funkcjonujące dywizje Wojsk Lądowych, a każda z nich ma po trzy brygady. Dwie „wschodnie” dywizje miały otrzymać po czwartej brygadzie, a ich wszystkie brygady miały mieć strukturę 4-batalionową. Jednak 30 wspomnianych batalionów obecnie wystarcza tylko do wyposażenia 10 brygad, a mamy ich obecnie 12 (nie licząc tworzonych czwartych brygad dla dwóch „wschodnich” dywizji).

Reklama

Oczywiście w całych tych rozważaniach należy pamiętać, iż jeden nowy Abrams ma siłę bojową kilku starych T-72 czy PT-91. Gorzej ma się to z batalionami zmechanizowanymi i piechoty zmotoryzowanej, bo oprócz zamówionych 70 Rosomaków z ZSSW-30 na horyzoncie nie widać bojowych wozów piechoty czy to gąsienicowych Borsuk (cały czas nie przeszły pozytywnie badań) czy kołowych nowej generacji. A potrzeby w tej dziedzinie są gigantyczne, ponieważ WP nadal stoi nieśmiertelnym BWP-1.

wojsko polskie krab mon
Armatohaubica Krab 155 mm
Autor. Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL)/X

Artyleria

Na początku 2022 roku WP dysponowało całkiem sporą artylerią, ale w większości pamiętającą czasy UW. Składało się na nią m. in.:

  • 72 samobieżne armatohaubice kalibru 155 mm Krab;
  • 111 samobieżnych armatohaubic kalibru 152 mm Dana;
  • 332 samobieżne haubice kalibru 122 mm 2S1 Goździk;
  • 129 holowanych moździerzy kalibru 120 mm wz. 38/43;
  • 75 samobieżnych moździerzy kalibru 120 mm Rak;
  • 75 wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet kalibru 122 mm WR-40 Langusta;
  • 29 wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet kalibru 122 mm RM-70;
  • 92 wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet kalibru 122 mm BM-21 Grad.

Zgodnie z amerykańskimi i ukraińskimi doniesieniami WP podarowało Ukrainie ze swoich zasobów 54 armatohaubice Krab, wspomnianą wcześniej kompanię Raków oraz po kilkanaście-kilkadziesiąt Goździków, Gradów i możliwe, że holowanych moździerzy kalibru 120 mm.

Zobacz też

W tym czasie WP otrzymało 66 koreańskich armatohaubic kalibru 155 mm K9A1 (w tym 48 używanych), 24 moździerze kalibru 120 mm Rak, 18 amerykańskich wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet HIMARS (Homar-A) i 17 koreańsko-polskich wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet Chunmoo (Homar-K). Jak z tego wynika, pomimo wielu głosów dotyczących renesansu artylerii na wojnie na Ukrainie, polska artyleria do dzisiaj nie wzrosła w jakiś imponujący sposób.

Polski dywizjon artylerii lufowej i rakietowej w czasach UW liczył 12 lub 18 luf i wyrzutni. W ostatnich latach nasze dywizjony wzrosły do 24 luf i wyrzutni (3 baterie po 8 szt.). Na razie nie wiadomo czy przy okazji zmniejszania batalionów z 58 do 44 wozów bojowych dywizjony artyleryjskie również ulegną zmniejszeniu. Obecnie widać po zamówieniach i dostawach, iż raczej dotknie to dywizjonów artylerii rakietowej. Pierwszy zamówiony w USA dywizjon HIMARS liczy 18 wyrzutni (plus 2 szkolne dla centrum szkolenia) tak, jak pierwszy koreańsko-polski dywizjon Chunmoo, który również liczy 18 wyrzutni (przy czym jedna z nich jest chyba nadal w Korei Południowej).

Wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet Homar-K na podwoziu Jelcz 882.57 w służbie 18 Dywizji Zmechanizowanej.
Wieloprowadnicowa wyrzutnia rakiet Homar-K na podwoziu Jelcz 882.57 w służbie 18.Dywizji Zmechanizowanej na poligonie w Nowej Dębie.
Autor. sierż. Aleksander Perz / 18 Dywizja Zmechanizowana / Facebook

Obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa

Polska obrona przeciwlotnicza, poza najniższym szczeblem rażenia w postaci wyrzutni rakiet Grom i Piorun, dwa lata temu była całkowicie przestarzała i pochodziła z czasów Układu Warszawskiego. O ile wyrzutnie i systemy dowodzenia częściowo były modyfikowane i usprawniane to same rakiety Newa, Wega, Osa czy Kub zostały wyprodukowane jeszcze przez ZSRR. Dlatego przekazanie na Ukrainę wyrzutni New czy Os oraz rakiet do nich nie ma większego znaczenia, bo nie mają one już większej wartości, a na pewno nie są perspektywicznym uzbrojeniem. Dlatego dostawa do Polski nawet wybranych komponentów pierwszych baterii Wisła (wyrzutnie i rakiety Patriot) i Narew (wyrzutnie i rakiety CAMM) jest wyraźnym wzmocnieniem naszej obrony powietrznej. Nawet jeśli jest to wzmocnienie punktowe na stałe rozmieszczone na razie tylko w Sochaczewie, Zamościu i Gołdapi to dzięki temu, iż baterie są mobilne to mogą wesprzeć rejony bronione przez elementy starego i już niewydolnego uzbrojenia.

Najniższa strefa obrony jest cały czas wzmacniana przez zakupy nowych rakiet Piorun w wersji naramiennej oraz wraz z nowymi armatami przeciwlotniczymi ZU-23-2 wchodzącymi w skład zestawów Pilica.

Reklama

Lotnictwo

Na początku 2022 roku Polska deklarowała posiadanie następujących liczb podstawowych typów samolotów (w wersjach jedno i dwuosobowych) i śmigłowców:

  • 50 samolotów wielozadaniowych F-16 (w tym 2 jako nielotne pomoce szkoleniowe otrzymane od USA);
  • 30 samolotów myśliwskich MiG-29;
  • 32 samolotów myśliwsko-bombowych Su-22;
  • 28 śmigłowców szturmowych Mi-24;
  • 17 śmigłowców uzbrojonych Mi-2URP;
  • 1 śmigłowiec uzbrojony Mi-2URN;
  • 26 śmigłowców uzbrojonych W-3W Sokół;
  • 7 śmigłowców uzbrojonych W-3PL Głuszec.

Zgodnie z wypowiedziami polskich polityków na Ukrainę w 2023 roku przekazaliśmy około 13-14 samolotów MiG-29 i około 10 śmigłowców szturmowych Mi-24. Nawet dokładnie nie wiadomo, czy zostały one przekazane z przeznaczeniem do dalszej eksploatacji, czy w częściach do uzupełnienia ukraińskich maszyn tych typów, a może z takim i z takim przeznaczeniem.

Autor. Mirosław Mróz Defence24.pl

W zamian zakupiliśmy i już w 2023 roku przybyło do Polski 12 samolotów szkolno-bojowych FA-50GF. Ze względu na przeszkody formalno-techniczne nie są one jeszcze używane w polskim lotnictwie wojskowym. Ich zakup jest chyba najbardziej kontrowersyjnym zakupem zbrojeniowym ostatnich lat. Oczywiście jako, że są nowe można uznać ten zakup za wzmocnienie siły lotnictwa, ale ich obecne zdolności bojowe są minimalne. Kontakt na ich zakup oraz na zakup kolejnych 36 samolotów w bliżej nieokreślonej wersji FA-50PL wynikał chyba tylko i wyłącznie z długich kolejek i co za tym idzie długiego czasu oczekiwania na realnie potrzebne nam maszyny bojowe. Dopiero w przyszłości będzie można ocenić czy wersje GF i PL zostaną tak wyposażone, a przede wszystkim uzbrojone, że będą mogły podnieść polskie zdolności bojowe.

W latach 2022-2023 do kraju przyleciały trzy pierwsze z pięciu podarowanych nam przez USA używanych samolotów transportowych C-130H Hercules. Przechodzą one wymagane prace remontowe w polskich oraz portugalskich zakładach lotniczych i systematycznie będą wchodziły do puli maszyn zdolnych do wykonywania zadań operacyjnych.

Zobacz też

Zwiększył się również park śmigłowcowy. W rękach wojska są już dwa pierwsze z 32 zakupionych śmigłowców AW149, trzy z czterech zakupionych śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych i ratownictwa bojowego AW101 Merlin oraz dwa z czterech zakupionych śmigłowców S-70i dla Wojsk Specjalnych (w ramach drugiej 4-maszynowej umowy).

Marynarka Wojenna

Na koniec warto przyjrzeć się jednostkom pływającym. W ciągu ostatnich dwóch lat nie wycofano ze służby żadnego okrętu MW. Jednym z powodów tego jest fakt, iż co można było to już zostało wycofane. Natomiast w tym okresie podniesiono bandery wojenne na dwóch niszczycielach min projektu 258 Kormoran II:

  • ORP Albatros (602) w dniu 28 listopada 2022 roku;
  • ORP Mewa (603) w dniu 14 lutego 2023 roku.

Niestety warto zauważyć, że kolejna tego typu uroczystość, na okręcie budowanym w Polsce, zaplanowana jest dopiero na 2026 rok. Chyba, iż MW pozyska wcześniej coś gotowego, zakupionego za granicą.

Rozpoznanie, walka radioelektronicza i bezzałogowce

Natomiast najtrudniej jest ocenić zmiany jakie zaszły w WP przez ostatnie lata w innych rodzajach wojsk i służb wyposażonych w mniej widowiskowy, ale jakże ważny sprzęt.

Autor. Porucznik Bartosz Jóźwik

Pierwsze obserwacje z wojny na Ukrainie wskazują na ogromną rolę środków rozpoznania, walki radioelektronicznej i bezpilotowych statków powietrznych oraz środków do ich zwalczania kinetycznego lub radioelektronicznego. Z wiadomych względów praktycznie nic publicznie nie wiadomo w sprawie zmian sprzętowych w jednostkach rozpoznania i walki radioelektronicznej.

O bezpilotowych statkach powietrznych oraz środkach ich zwalczania bardzo dużo się mówi i dyskutuje, ale zdecydowanie za mało się robi. Na Ukrainie użyto już tysiące BSP, a kolejne tysiące są w produkcji i zamówieniach. Tymczasem do WP trafiają już pierwsze zestawy, ale nadal w niewystarczających ilościach. W latach 2022-2023 WP pozyskało kilkanaście zestawów BSP klasy mini FlyEye, BSP klasy taktycznej średniego zasięgu Bayraktar TB2, BSP poszukiwawczo-uderzeniowych średniego zasięgu Gladius. Polska leasinguje od USA jeden zestaw BSP klasy MALE MQ-9 Reaper. Oczywiście nie można zapomnieć o amunicji krążącej Warmate, której kilkadziesiąt zestawów jest już na stanie WP. Ale to wszystko wciąż mało. Natomiast z niezrozumiałych względów wojsko nadal powszechnie nie dysponuje systemami antydronowymi, oczywiście oprócz artylerii małokalibrowej i osobistej broni strzeleckiej. Pojedyncze systemy jakimi dysponuje już WP, jak przykładowo SKYCtrl, to dopiero początek polskiej drogi to skutecznego zwalczania BSP nieprzyjaciela. Martwi natomiast fakt, iż droga ta wydaje się być długa i wyboista. Albo o czymś publicznie jeszcze nie wiemy.

Reklama

Systematyczne dostawy sprzętu wojskowego dotyczą również wojsk inżynieryjnych, chemicznych, łączności i dowodzenia oraz logistyki. Natomiast jako, że brak jest tu kompleksowych danych trudno ocenić czy w cieniu wielkich zakupów zbrojeniowych zakupy dla tych sił są wystarczające w stosunku do stanu posiadania z przed 2 lat oraz do planów rozwojowych.

Zobacz też

Powyższy przegląd ogranicza się tylko podstawowych klas sprzętu wojskowego i pomija niezmiernie ważne dla zdolności bojowych wojska kwestie jak liczebność Sił Zbrojnych RP, wyszkolenie żołnierzy, organizacja wojska, zapasy amunicji i materiałów wojennych, wyposażenie indywidualne żołnierzy, system szkolnictwa wojskowego oraz dostępne rezerwy mobilizacyjne, zarówno żołnierzy jak i sprzętu. O tych sprawach pisaliśmy już niejednokrotnie osobno.

Każdy może sam wyrobić sobie zdanie na temat tego czy 24 lutego 2024 roku jesteśmy militarnie silniejsi niż 24 lutego 2022 roku. A o tym, iż nie możemy w Europie czuć się bezpiecznie było wiadomo już co najmniej od 2014 roku, gdy Rosja bez oficjalnych deklaracji zajęła część Ukrainy.

Dlatego ważne są szybkie i konkretne działania MON w sprawie realizacji dostaw sprzętu wojskowego do Polski. Muszą one mieć formę zaplanowaną i uwzględniającą analizę koszt-efekt. Polska nie ma już czasu na kolejne rewolucje wojskowe. Potrzebna jest stała ewolucja sił WP i stałe podnoszenie jego zdolności bojowej. Czas na budowę kolejnych dywizji „A” i „B” (czyli 1. Dywizji Piechoty i 8. Dywizji Piechoty) przyjdzie wtedy, gdy obecnie istniejące 4 dywizje zostaną odpowiednio przezbrojone i wzmocnione oraz ukompletowane. Bo na razie wygląda na to, iż dla nich nie ma wystarczającej liczby sprzętu zgodnie z etatowymi należnościami (nawet przy zmniejszeniu batalionów z 58 do 44 szt.). Tak samo pilnie potrzebujemy w kraju samolotów wielozadaniowych z prawdziwego zdarzenia (jak F-35), dużej liczby nowoczesnych systemów przeciwlotniczych o większym zasięgu, okrętów podwodnych Orka, fregat Miecznik, podwodnych i nawodnych jednostek pływających dla Wojsk Specjalnych, itd. itd.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama