Reklama

Siły zbrojne

Włochy: rosyjscy szpiedzy w armii [KOMENTARZ]

Włoscy żołnierze w Afganistanie w 2012 r., fot. www.esercito.difesa.it, licencja CC BY 2.5, commons.wikimedia.org
Włoscy żołnierze w Afganistanie w 2012 r., fot. www.esercito.difesa.it, licencja CC BY 2.5, commons.wikimedia.org

Na początku tego roku kolejne, po Bułgarii, państwo NATO przeżywa swoją własną aferę szpiegowską, w której główną rolę gra rosyjski wywiad. Włoscy politycy stanęli pod pręgierzem pytań związanych z zatrzymaniem 30 marca oficera marynarki wojennej, który miał być skłonny do przekazania Rosjanom ważnych dla bezpieczeństwa kraju i jego relacji natowskich danych w zamian za pieniądze.

Komandor włoskiej marynarki wojennej został złapany na gorącym uczynku, w trakcie przekazywania tajnych dokumentów rosyjskiemu wywiadowi 30 marca. Jego motywem zdrady własnego państwa miała być obietnica gratyfikacji pieniężnej. Agent miał zaakceptować sumę przynajmniej 5 tys. euro za przekazanie wcześniej skrycie sfotografowanych danych obcym służbom specjalnym. Według źródeł agencji informacyjnej ANSA, agent zgodził się otrzymywać mniejsze kwoty w przypadku przyszłego przekazywania tajnych dokumentów Rosjanom. Rzym zareagował na sprawę szpiegowską wydaleniem z kraju dwóch dyplomatów reprezentujących Rosję. Najprawdopodobniej miało chodzić o Rosjan pracujących w biurze attaché wojskowego we Włoszech. Najpewniej mowa jest więc o kadrowych funkcjonariuszach GU(GRU) legendowanych jako dyplomaci. Jeden z pracowników ambasady, wojskowy, miał być przy tym zatrzymany w rzymskim parku, gdy dochodziło do spotkania z zwerbowanym agentem. Jednakże, w obliczu chroniącego go immunitetu dyplomatycznego nie mógł być przetrzymywany oraz sprawdzany przez stronę włoską. Jednak nic nie chroniło jego agenta, przed którym rysuje się wizja procesu za zdradę i szpiegostwo.

Włosi oczywiście natychmiast wezwali do swojego resortu spraw zagranicznych ambasadora Siergieja Razowa i złożyli oficjalny protest w związku z aktywnością szpiegowską, w którą były zaangażowane osoby reprezentujące placówkę dyplomatyczną. Wskazuje się, że rosyjskie służby były zainteresowane pozyskiwaniem danych odnoszących się do włoskiego bezpieczeństwa narodowego, ale również kwestii związanych z działaniami NATO. Dane, które miałby trafić do rosyjskiego wywiadu (nieoficjalnie) były powiązane ze sprawami technologii telekomunikacyjnych. Włoskie media przyrównują zatrzymanie agenta, wydalenie szpiegów i przede wszystkim nagłośnienie całej sprawy do wydarzeń z 1989 r. Wówczas działania włoskiego kontrwywiadu miały leżeć u podstaw namierzenia i wydalenia szpiegów z Bułgarii oraz ZSRS. Od tamtego wydarzenia, jeszcze zimnowojennego, miano nie nagłaśniać przypadków rosyjskiego szpiegostwa stricte na kierunku wojskowym i bezpieczeństwa narodowego we Włoszech. Pojawiały się jednak informacje o szpiegostwie przemysłowym oraz naukowo-technicznym.

Minister spraw zagranicznych Luigi Di Maio, na spotkaniu z deputowanymi zasiadającymi w parlamentarnych komisjach zajmujących się sprawami międzynarodowymi (Izby Deputowanych i Senatu), miał mówić o wrogim akcie względem państwa. Moskwa jednocześnie wysyła łagodzące komunikaty względem strony włoskiej po wpadce swojego wywiadu. Mają bowiem być kierowane zapewnienia, że taki incydent szpiegowski nie powinien przekładać się na długoterminowe relacje pomiędzy oboma państwami. Nie podkreślono również natychmiast automatyzmu w dyplomatycznych retorsjach względem włoskich dyplomatów rezydujących w Moskwie. Należy jednak naturalnie brać pod uwagę taką formę reakcji strony rosyjskiej (w bliskiej lub nieco odleglejszej przyszłości). Generalnie, dla rosyjskiej dyplomacji i służb wywiadowczych ostatnie tygodnie nie są zbyt udane. Albowiem skandal włoski jest naturalnie porównywany do afery szpiegowskiej w Bułgarii, która przecież również była postrzegana za państwo „przyjazne” względem Rosji. Tym samym, uszczerbek wizerunkowy może być ewidentnie dodany do problemów związanych ze stricte aktywnością wywiadowczą (np. ustalenie jak włoskie służby weszły na cel rosyjskiego werbunku, jakie aktywa mogły ucierpieć, gdzie popełniono błędy w prowadzeniu agenta, etc.).

W sumie można uznać, że jest o co grać ze strony Rosji, szczególnie, gdy przypomni się informacyjne działania z okresu walki z pierwszą falą pandemii koronawirusa. Wówczas to właśnie rosyjskie wojsko, było prezentowane jako kluczowa zagraniczna pomoc dla najbardziej pogrążonych w chorobie regionów Włoch. Chociaż i także wtedy mowa była o maskowaniu działań GU(GRU) w obliczu wysłania oficjalnie kontyngentu mającego zajmować się stricte walką z koronawirusem. Obecne upublicznienie sprawy szpiegowskiej oraz późniejsze komentarze polityczne płynące od włoskich polityków są o wiele istotniejsze niż nawet sam fakt zaistnienia szpiegostwa. Albowiem podkreślają, w języku dyplomacji i wywiadu, że Rzym niejako stracił cierpliwość lub (i) chce wysłać sygnał do Rosjan w sferze spraw związanych z bezpieczeństwem narodowym.

Reklama
link: https://sklep.defence24.pl/produkt/kontrwywiad-atak-i-obrona/
Reklama

Media informują, że włoskim agentem rosyjskich służb może być komandor Walter Biot. Dowodził on jedną z fregat tamtejszej marynarki wojennej, zaś obecnie miał pracować w Stato Maggiore Difesa (Sztab Obronny). W resorcie funkcjonował w zespole zajmującym się opracowywaniem elementów dotyczących polityki bezpieczeństwa republiki oraz zarządzaniem częścią relacji sojuszniczych, jak informuje agencja Reutersa. Podkreśla się, że mógł mieć dostęp chociażby do części informacji ze sfery sojuszniczych misji reagowania kryzysowego w Afganistanie i Iraku. Jego operacyjne rozpracowanie miało trwać od dłuższego czasu i być efektem współpracy pomiędzy włoskimi służbami specjalnymi AISI, siłami zbrojnymi, prokuratorami i specjalną formacją Karabinierów czyli Raggruppamento Operativo Speciale (Grupa Operacji Specjalnych, znana przede wszystkim z walki prowadzonej wobec najgroźniejszym formom przestępczości zorganizowanej czy terrorystom).

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. ret

    Trzeba powiedzieć, że w wywiadzie nie ma już kultury pracy tej co dawniej. Patrząc na oficera włoskiej armii i to dość wysokiego stopnia bo odpowiadającemu naszemu komandorowi, który sprzedaje się za parę euro i na dodatek daje się złapać można stwierdzić, że świat schodzi na psy.

  2. Xpt

    Ciekawe kiedy prześwietlą naszych speców od faz analityczno-koncepcyjnych.

Reklama