Reklama

Siły zbrojne

Wahania kursu walutowego zagrożeniem dla modernizacji Wojska Polskiego [KOMENTARZ]

Tankowanie F-35 w nocy
Tankowanie amerykańskiego F-35A w nocy.
Autor. 338th AFW

Osłabienie złotego związane z wojną na Ukrainie może zwiększyć koszty modernizacji Sił Zbrojnych RP, w szczególności związane z zakupami u partnerów zagranicznych. Istnieją jednak sposoby na ograniczenie związanych z tym ryzyk.

Reklama

Wojna w Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Wojna w Ukrainie oznacza zniszczenie, śmierć i cierpienie dla milionów ludzi w zaatakowanym kraju, ale ma również szereg swoich pośrednich skutków. Do tych najbardziej znanych i najszerzej omawianych należą pogorszenie się środowiska bezpieczeństwa Polski, wahania kursów walut czy spowolnienie gospodarcze. Okazuje się jednak, że kwestie gospodarcze – w tym związane z osłabieniem złotego – mogą również oddziaływać na proces modernizacji Sił Zbrojnych. Szczególnie w sytuacji, gdy wiele z programów modernizacyjnych jest realizowanych za granicą, a umowy są zawarte w walucie obcej. Wymaga to podejmowania odpowiednich środków przeciwdziałania, które mogą w części – choć nie w całości – doprowadzić do zmniejszenia skutków zmian kursów walutowych.

Czytaj też

Skala

Reklama

Aby pokazać skalę zagrożenia, warto przytoczyć kilka liczb. Po pierwsze, co do zasady płynne kursy walutowe ulegają zmianom, w wypadku Polski – osłabieniu w sytuacji niekorzystnych zmian otoczenia gospodarczego i politycznego. Właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia po wybuchu wojny na Ukrainie.

Przykładowo, w dniu ogłoszenia decyzji o zakupie czołgów Abrams kurs dolara wynosił 3,87 PLN, na dwa tygodnie przed otwartą agresją Rosji – 3,95 PLN, dziś jest to ok. 4,38 PLN, a momentami kurs przekraczał nawet 4,5 PLN. Od 14 lipca 2021 roku do 10 marca 2022 roku kurs wzrósł o ponad 12,5 proc. I trudno przewidzieć, jak będzie kształtował się dalej. Rynek walutowy (podobnie jak surowcowy) należy do najbardziej narażonych na częste zmiany i spekulacje. Możliwe jest więc zarówno umocnienie PLN, w wyniku polepszenia się otoczenia, jak i jego dalsze osłabienie.

Czytaj też

Drugim czynnikiem jest stopień ekspozycji na ryzyko związane ze zmianą kursów walut. To ryzyko, co oczywiste, występuje w zdecydowanie największym stopniu i bezpośrednio w umowach, które są zawierane w walucie obcej. Oczywiście umowy z krajowymi kontrahentami nie są od niego w stu procentach wolne, choćby z uwagi na ceny komponentów, ale ryzyko to jest nieporównywalnie mniejsze.

Według MON obecnie (licząc od początku lutego 2022 roku) realizowane są umowy z kontrahentami zagranicznymi o wartości łącznie 22,43 mld złotych. Kwota ta nie obejmuje jednak wpłaconych już zaliczek (nie dotyczy ich jednak ryzyko kursowe, bo waluty są przeliczane na dzień płatności). Lwia część z tych umów to porozumienia nominowane w dolarach, przede wszystkim umowy FMS ze Stanami Zjednoczonymi, dotyczące systemów IBCS/Patriot i HIMARS oraz myśliwców F-35.

Trzeba jednak pamiętać, że prawdopodobne jest zawarcie kolejnych umów ze stroną amerykańską. Przykładowo, koszt maksymalny pakietu 250 czołgów Abrams wraz z pojazdami wsparcia, amunicją oraz wyposażeniem dodatkowym określony został na poziomie 6 mld USD. Gdyby więc przeliczyć go kursem z dnia 14 lipca, pakiet związany z zakupem czołgów kosztowałby 23,2 mld złotych, ale przy kursie 4,38 – już ponad 26,2 mld złotych. To około 3 mld złotych tylko na jednym kontrakcie. W trybie FMS ma też być realizowany interwencyjny zakup bezzałogowców Reaper, a „w kolejce" jest chociażby druga faza Wisły i zapewne wiele innych umów.

Czytaj też

Środki zaradcze

Jak więc temu przeciwdziałać? Ryzyka nie da się wyeliminować, ale można je ograniczać. Na początek trzeba powiedzieć, że domyślnie przy zakupach zagranicznych waluty przeliczane są po kursie z dniu płatności. Umowy FMS zawierają harmonogramy płatności, te jednak można na poziomie roboczym przesuwać – zarówno przyspieszać, jak i odkładać. Są więc pewne możliwości ruchów, jeśli chodzi o harmonogramy płatności.

W wypadku, gdyby niekorzystna sytuacja w zakresie kursów walutowych się utrzymywała, można podejmować inne środki zaradcze, ale już na poziomie międzyrządowym. Takie rozwiązanie wprowadzono przy programie F-16, realizowanym tuż przy wejściu Polski do NATO. Część płatności została odroczona, by Polska mogła zrealizować je w korzystnym dla siebie momencie. Był to jednak element specjalnego programu Peace Sky.

Czytaj też

Oczywiście, kluczowym elementem pozwalającym na „uodpornienie" zakupów na ryzyko kursowe jest kierowanie ich do krajowego przemysłu i zawieranie umów w złotych. Nie jest to możliwe we wszystkich przypadkach, niemniej jednak można odnieść wrażenie że możliwości krajowej zbrojeniówki nie są w pełni wykorzystywane. Chociażby w zakresie środków łączności, amunicji krążącej, czy broni przeciwpancernej, precyzyjnej, niektórych typów pojazdów. Oczywiście krajowy przemysł nie jest w stu procentach wolny od ryzyka kursowego czy inflacji, ale jej wpływ będzie nieporównanie mniejszy, niż w wypadku zakupów za granicą. Nie mówiąc już o możliwości zabezpieczenia własnego łańcucha dostaw czy inwestowania we własne rozwiązania, o wiele tańsze – w zakupie i cyklu życia – od tych pozyskiwanych z zewnątrz.

Oddzielną kwestią jest prowadzenie polityki państwa w ten sposób, by nie dopuszczać do spadku kursów walut. W grę wchodzą tu różne czynniki: od polityki pieniężnej, której zacieśnianie może jednak spowalniać wzrost gospodarczy, aż do decyzji o wejściu do strefy euro, co zwiększa stabilność waluty, ale jednocześnie pozbawia kontroli nad polityką monetarną. Trudno więc wskazywać tutaj proste i skuteczne recepty.

Czytaj też

Pewne jest natomiast jedno. Ryzyko w zakresie modernizacji technicznej związane z kursami walut jest istotne i musi być brane pod uwagę, także na poziomie polityki całego rządu. Można i trzeba je ograniczać za pomocą szeregu środków, począwszy od odpowiednich uzgodnień z zagranicznymi dostawcami, aż po wsparcie krajowego przemysłu obronnego.

Reklama

Komentarze (10)

  1. Zawisza_Zielony

    Jest jeszcze jeden problem o którym się nie mówi ... mianowicie powoli stajemy się państwem frontowym, tym samy za chwilę ceny uzbrojenia dla nas wzrosną, bo koncerny zwiększą inters (kupuj bo potrzebujesz albo umieraj bezbronny) i druga kwesta okaże się że są pewne państwa, które ze uwagi na swoje prawodawstwo wewnętrzne lub politykę zagraniczną nie będą chciały sprzedać nam nowoczesnego uzbrojenia lub komponentów podwójnego zastosowania.

    1. Valdore

      Zawisza, zapoznaj się z zasadami zakupów np przez FMS w USA, bo wypisujesz bajeczki.

  2. Fircyk

    Ojkofoby z zjednoczonej prawicy? Większość zakupów w USA tak nam drenuje kieszeń podatnika polskiego, że chyba pora się zastanowić w kontekście zakupu czołgów czy nie lepiej przeznaczyć to na opl czy ppanc. Zwłaszcza, że tanków to trochę już mamy, tylko potrzeba do nich lepszej amunicji. Wojna na terenie UA jasno pokazuje ,że pancerz nie wystarczy do prowadzenia wojny. Tylko jeszcze potrzebne są oczy, uszy i wola.

    1. Valdore

      Fircyk, nasze T-72/PT-91 nie moga uzywać żadnej lepszej amunicji bez wymiany działa i moze tez autoloadera wiec nic tu nie zrobisz.

    2. Fircyk

      #Valdore, jestem tego świadom ;). Ale jak widac samymi czołgami wojny tez wygrac nie można. Lepszą amunicję musimy miec przynajmniej do Leo. T72 to czołgi drugoliniowe i bardziej do osłony własnych kolumn piechoty niż na starcie Dlatego zamiast inwestować w kupę złomu co potrafi utknąc w błocie lub na drodze z braku paliwa to lepiej pozyskać coś tańszego ale na masową skalę. Zwłaszcza, że Abramsy byłyby gotowe operacyjnie dopiero w 2025 roku.

    3. Zawisza_Zielony

      Trafnie. Zamiast Abramsów - efektywniej było by kupić z 5500 SPIKE i z 750 wyrzutni. Wyjdzie taniej i przy okazji zabezpieczymy obronę ppanc każdego batalionu operacyjnego i wystarczy jeszcze na szczebel brygad WOT. Nasycimy pole walki zdolnością ppanc a na wymęczonego nieprzyjaciela pozbawionego możliwości manewru można rzucić do kontrnatarcia zmodernizowane PT91 ./T72. Pieniędzy wystarczy jeszcze na efektywną obronę plot średniego zasięgu i może na PIRATY na szczebel batalionów WOT i kompani operacyjnych za resztę można zmodernizować BM-21 do standartu Langusta i zakpić BNUSY do Krabów

  3. "Pułkownik" Michał

    Ta... i jeszcze wejść do strefy Euro... by w dobie kryzysu w sposób pośredni naszą gospodarkę obciążyło PKB Niemiec, które tak mocno odczuli Grecy czy Włosi... Jak już coś proponujecie to darujcie sobie propozycje w stylu "strzał we własne kolano".

  4. Donald

    Miliardy pójdą za ocean , dlaczego 40 milionowy kraj w środku Europy posiada przemysł zbrojeniowy który po 30 latach transformacji nie potrafi wyprodukować dosłownie niczego ( grom i piorun to tak naprawdę modyfikacje igły , a Krab , Rosomak i Rak to też licencje koncepcji z minionego wieku ) .Nie ma fachowców w zbrojeniówce i MON , nie ma kreatywności. ,nie ma B + R , są za to ministrowie i managerowie bez żadnych kompetencji jak Błaszczak i Chwałek ( za PO zresztą było to samo , był Siemoniak i Klich ) Popatrzcie chociaż na Turcję , Koreę czy Ukrainę , to nie mocarstwa , ale potrafią być awangardą w technologiach obronnych.

    1. sTERNIK PODLODOWY

      Zobacz kto wygrywa wybory a wszystko będziesz wiedział. W ciągu 32 lat Polską rządziła opcja propolska tylko przez 6 miesięcy (rząd Jana Olszewskiego). Cała reszta to obce rządy tyle że polskojęzyczne.

  5. Flaczki

    Rozumie ze to boli bo taka sutulacia ale Polska niemoze sie wycofac ani zwolnic tempa w programie IBCS/Patriot i HIMARS oraz myśliwców F-35. Ruskie tylko czekaja na takie oslabienie Polski! Ani kroku wstecz. Jeszcze trzeba dokupic MRTT/KC aircraft, E7-AWCS I okrenty podwodne!

    1. RifRaf

      "Jeszcze trzeba dokupic MRTT/KC aircraft, E7-AWCS I okrenty podwodne!" w szczegolnoci te okrenty :) Marzenia, do Konca Kwietnia bedziesz placil 5PLN za dolara i zakupy sie skoncza.

    2. sTERNIK PODLODOWY

      Najważniejsze są lotniskowce. Przynajmniej ze trzy.

  6. RifRaf

    Bedzie jeszcze gorzej.

  7. inżynier zbrojmistrz

    "Można odnieść wrażenie"?? że polska zbrojeniówka jest dyskryminowana?? Ja nie odnoszę wrażenia, ja jestem pewien ,że tak jest bo to planowa likwidacja zbrojenióki,która trwa od lat.Tutaj POPiS jest jednomyślny!!Teraz np.MON ocknął się ,że potrzeba RPG, ale od lat nie zamawiał je w Nowej Dębie, w Niewiadowie. O MarWoju nie wspominam,bo to sabotaż.A gdzie śmigłowce? Przy okazji sprzedali Świdnik i Mielec, kasując polski przemysł lotniczy. Podajcie nazwiska "likwidatorów"!!

  8. Sidematic

    To co? Nie ubezpieczyli transakcji od ryzyka wahań kursu? Czy w tym kraju nie ma żadnego ministra finansów?????

  9. Olender

    To wina Tuska... żartuje wahania to nie wina Rosji tylko adekwatna wycena rządów PiS-u czyli aktualnej Polskie gospodarki. Świata nie obchodzi Polski Ład. Wojna Rosja-Ukraina jedynie przyczyniła się do spadku Polskiej waluty. Jeżeli ktoś nie wierzy proszę spojrzeć na wykres. Polska waluta osłabia się od 2014 względem Dolara i Euro systematycznie

  10. Maczek

    Przy spłatach rat za F16 tak naszym decydentom się spieszyło że coroczne raty spłacali minimalne po czym się okazało że trzeba na sam koniec po 10 bodaj latach zapłacić bardzo grubą po złym kursie chociaż wcześniej dolar parę lat był po 2 zł - 2.50 zł

Reklama