Siły zbrojne
USA: jednostki powietrznodesantowe (i nie tylko) gotowe do przerzutu do Europy
Jak poinformował Departament Obrony USA, decyzją sekretarza obrony Lloyda J. Austina III postawiono w stan podwyższonej gotowości do rozmieszczenia w Europie Środkowo-Wschodniej łącznie 8500 amerykańskich żołnierzy z wybranych jednostek U.S. Army. Działania te mają stanowić odpowiedź na wzmocnienie rosyjskiej obecności blisko Ukrainy (także na Białorusi) oraz ryzyko zintensyfikowania agresji wobec Kijowa. Celem byłoby jednak przede wszystkim zwiększenie bezpieczeństwa państw członkowskich NATO w Europie Środkowo-Wschodniej, gdyż USA nie biorą pod uwagę bojowego zaangażowania na Ukrainie.
Ukraina wzmacnia obronę i apeluje o zachowanie tajemnicy. Groźby Ławrowa i Łukaszenki - NA ŻYWO
W czasie konferencji prasowej rzecznik Pentagonu John F. Kirby ujawnił, z jakich jednostek mają pochodzić wydzielone siły. Wśród nich wymienił 82. Dywizję Powietrznodesantową z Fort Bragg w Karolinie Północnej, 101. Dywizję Powietrznodesantową z Fort Campbell w Kentucky, 4. Dywizję Piechoty z Fort Carson w Kolorado oraz wybrane elementy 18. Korpusu Powietrznodesantowego. Choć większość z jednostek w podwyższonej gotowości to siły aeromobilne, to być może w grę wejdzie także przemieszczenie do Europy pododdziałów pancerno-zmechanizowanych (z 4. Dywizji Piechoty) i wykorzystanie przez nie sprzętu składowanego w ramach Army Prepositoned Stock.
Kryzys na Ukrainie - najnowsze wiadomości i analizy Defence24.pl
Potencjalny przerzut powietrzny mają zapewnić im postawione również w stan wysokiej gotowości bazy lotnicze sił powietrzych w całym kraju, zabezpieczone zostało także wsparcie logistyczne i medyczne. Co warte podkreślenia większość z tych sił wchodzi w skład amerykańskiego komponentu Sił Odpowiedzi NATO i to Sojusz Północnoatlantycki będzie decydował o ich użyciu, a obecna mobilizacja ma jedynie na celu przyśpieszenie ich potencjalnego przerzutu w rejon działań.
Czytaj też
W praktyce, biorąc pod uwagę liczbę 8,5 tys. żołnierzy, w grę może wchodzić około dwóch brygadowych zespołów bojowych z licznymi elementami wsparcia (być może także np. lotnictwa wojsk lądowych, czy nawet artylerii rakietowej). Mowa tutaj o żołnierzach stacjonujących na kontynencie amerykańskim. USA deklarowały, że obok komponentu przeznaczonego do działania w Siłach Odpowiedzi NATO, nie wykluczają także przysłania na wschodnią flankę innych jednostek w ramach ustaleń bezpośrednio z konkretnymi państwami członkowskimi, w tym poprzez przemieszczenie wojsk stacjonujących na stałe w Europie.
Czytaj też
Szef Pentagonu w ostatnich dwóch dniach odbył kolejno rozmowy z szefami resortu obrony Polski i Rumunii. W czasie spotkania z polskim ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem i rumuńskim ministrem obrony narodowej Vasile Dîncu głównymi tematami rozmów były napięcia związane z mobilizacją i koncetracją sił rosyjskiej armii wzdłuż granicy z Ukrainą oraz wynikająca z tego groźba inwazji. W obu przypadkach strony wyraziły niezachwiane poparcie dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy oraz nieustanne zaangażowanie w budowanie zdolności obronnych sił ukraińskich. Poruszono także temat wzmocnienia odstraszania wzdłuż wschodniej flanki NATO, podkreślano wagę utrzymania jedności Sojuszu Północnoatlantyckiego i kontynuacji ścisłej wzajemnej współpracy.
Czytaj też
Siły Odpowiedzi NATO (NATO Response Force — NRF) to siły szybkiego reagowania Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wydzielony do tego zadania komponent składający się z jednostek wojskowych wybranych państw członkowskich pozostaje w stałej gotowości do przeprowadzenia szybkiej reakcji w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa któregokolwiek państwa członkowskiego NATO lub w ramach operacji reagowania kryzysowego. W związku z napiętą sytuacją między Europą i USA a Rosją oraz zwiększoną obecnością rosyjskiej armii przy granicy z Ukrainą jeszcze w grudniu ub.r. podjęto decyzję o podniesieniu stanu gotowości części komponentu Sił Odpowiedzi NATO. Obecnie w związku z utrzymaniem się ryzyka rosyjskiej inwazji na Ukrainę w stan podwyższonej gotowości stawiane są kolejne jednostki Sojuszu Północnoaltlantyckiego.
W NATO analizowane są też formy długofalowego zwiększenia obecności na flance wschodniej, w związku z rosyjskim zagrożeniem. Sojusz bierze pod uwagę na przykład ustanowienie dodatkowych batalionowych grup bojowych na flance południowo-wschodniej, między innymi w Rumunii (gdzie gotowość do wysłania żołnierzy zadeklarowała Francja) oraz na Słowacji.