Reklama

Siły zbrojne

Ukraińscy piloci za sterami F-16?

Pierwsi ukraińscy piloci są już w USA i zasiadają za sterami amerykańskich myśliwców. Umiejętności Ukraińców są oceniane na symulatorach i za sterami dwumiejscowych F-16 w amerykańskiej bazie wojskowej w Tucson w Arizonie. Celem jest ustalenie, ile czasu może zająć przeszkolenie ich do latania samolotami zachodnimi. Administracja USA informuje, że do końca marca kilkunastu ukraińskich lotników może znaleźć się w tej samej bazie.

Reklama

Jak przekonują przedstawiciele US Air Force program ten ma pomóc ustalić jaki jest poziom wyszkolenia ukraińskich pilotów. Działania te mają dwa cele: poprawę umiejętności pilotów i ocenę, jak długo może zająć odpowiedni program szkoleniowy. „Program ma na celu ocenę ich umiejętności jako pilotów, abyśmy mogli lepiej doradzić im, jak wykorzystać zdolności, które mają i te które pozyskają od nas" – powiedział urzędnik administracji USA.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Piloci będą używać przede wszystkim symulatora, który może naśladować latanie różnymi typami samolotów. Amerykanie bardzo zdecydowanie podkreślają, że nie jest to program szkoleniowy i podkreślili, że nie było żadnych zmian decyzji USA w kwestii dostarczania Ukrainie samolotów F-16. Nadal Stany Zjednoczone nie podjęły decyzji o dostarczeniu F-16, uznając, iż nie jest to priorytet.   

Podsekretarz Obrony ds. Polityki Colin Kahl podczas posiedzenia Komisji Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów powiedział krótko - „ponieważ nie podjęliśmy decyzji o zapewnieniu F-16 ani nasi sojusznicy i partnerzy, nie ma sensu zaczynać ich szkolenia na systemie, którego mogą nigdy nie otrzymać." Zwrócił też uwagę, że czas dostawy F-16 jest „zasadniczo taki sam" jak czas szkolenia, czyli około 18 miesięcy od decyzji. Mowa tu raczej o samolotach używanych a nie fabrycznie nowych. Inni amerykańscy urzędnicy ds. obrony twierdzą, że szkolenie można skrócić do dziewięciu lub nawet sześciu miesięcy, w zależności od wcześniejszego szkolenia pilotów i znajomości samolotów myśliwskich. 

Czytaj też

Ciekawy jest jednak fakt, że pomimo braku decyzji o przekazaniu F-16 i ponawianych apeli prezydenta Zełeńskiego, sytuacja jest jakby w zawieszeniu. Z jednej strony USA deklaruje, że nie widzi obecnie możliwości przekazania samolotów F-16, jednocześnie jednak od co najmniej pół roku piloci ukraińscy pojawiają się w USA i nierzadko siadają za sterami F-16 lub w symulatorach tych maszyn. Oczywiście nie znaczy to, że Waszyngton zmieni w tej kwestii zdanie, ale nie da się wykluczyć, że np. Holandia zdecyduje się na przekazanie swoich samolotów.

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. kaczkodan

    To jest jakaś kpina, naprawdę. Ukraińscy piloci powinni być szkoleni już od co najmniej 9 miesięcy. Przecież ta wojna skończy się szybciej...

  2. rwd

    Skoro nie ma jeszcze wyszkolonych pilotów, więc i nie ma sensu przekazywać F-16, ale skoro już się szkolą, to widocznie decyzja już zapadła. Ta wojna jest w interesie USA i póki Chiny się nie ruszą, Amerykanie będą wykrwawiali kacapów ile się da, aż ruskim zostanie do dyspozycji tylko atom.

    1. farfozel

      a co niby Chiny mogą w konfrontacji z USA ?

Reklama