Reklama

Siły zbrojne

Ukraińcy chwalą… rosyjskie czołgi

Siły zbrojne Ukrainy wykorzystują z powodzeniem rosyjskie czołgi, zdobyte we wcześniejszych fazach działań bojowych. Co ciekawe, oficjalnie informują o zaletach jednego z najnowszych typów rosyjskich maszyn.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

93.Brygada Zmechanizowana Sił Zbrojnych Ukrainy poinformowała, że wykorzystuje bojowo zdobyczny rosyjski czołg T-80BWM. W komunikacie zacytowano jego dowódcę, który wcześniej był instruktorem w jednym z centrów szkoleniowych. Przed wybuchem pełnoskalowej wojny prowadził więc szkolenia na T-64, T-72 i T-80 starszych wersji.

Czytaj też

Po mobilizacji rozpoczął wojnę w ukraińskim T-64, ale ten został uszkodzony przez Rosjan. Dlatego „przesiadł" się na zdobyczny sprzęt, w postaci czołgu T-80BWM, który trafił do rosyjskiej armii w 2020 roku i został już wykorzystany na kierunku Izjum. Zaletą tego wozu, zdaniem ukraińskiego instruktora, jest między innymi system obserwacji termowizyjnej. Zapewnia on możliwość obserwacji na odległości do pięciu kilometrów, a na dystansie do 3 km widać nawet dzikie zwierzęta w nocy.

Reklama

Dowódca czołgu podkreśla, że obecnie wojna jest bardziej intensywna niż w pierwszej fazie. Strona rosyjska szeroko wykorzystuje artylerię, w tym lufową kalibru 152 mm oraz rakietową, a nad walczącymi wojskami cały czas „wiszą" rosyjskie bezzałogowce Orłan, korygujące jej ogień. To zmusza Ukraińców do ciągłych zmian stanowisk. Aktywne ma być też rosyjskie lotnictwo uderzeniowe, a w rejonie gdzie był obecny wspominany czołg upadła też rakieta taktyczna Iskander, która jednak nie eksplodowała. Nota bene, wspomnienia dowódcy pośrednio potwierdzają, że Rosja – w pierwszej fazie walk – w ograniczonym zakresie wykorzystywała posiadane bezzałogowce (nawet w zestawieniach strat rosyjskich BSP pojawiało się stosunkowo mało).

Czytaj też

Ukraiński instruktor mówi jednocześnie, że dochodziło do pancernych pojedynków i czołgi wroga, które widział „na własne oczy", były już wyłączone z walki. Miały one być niszczone na dystansie do czterech kilometrów. W trakcie jednego z pojedynków (z zastosowaniem T-80BWM) wrogi czołg został zniszczony na odległości powyżej 3,3 km.

Świadectwo ukraińskiego czołgisty paradoksalnie jest potwierdzeniem, że duża część rosyjskiego sprzętu używanego na Ukrainie to – mimo pewnych wad – nowoczesne wyposażenie, które w wielu sytuacjach było źle wykorzystywane przez Rosjan (działających zresztą, zwłaszcza na początku, na bazie nierealnych założeń do poziomu operacyjno-strategicznego włącznie). Jeśli bowiem czołg daje możliwość obserwacji na dalekich dystansach, ale i celnego strzelania na 3-4 km, to trudno nie mówić o jego zaletach. A fakt, że wiele wozów zostało zdobytych w stanie pozwalającym na użycie bojowe, nie najlepiej świadczy (mówiąc eufemistycznie) o Rosjanach.

Czytaj też

Modernizacja czołgu podstawowego T-80BW do standardu T-80BWM ma na celu podniesienie zdolności bojowych tego czołgu w zakresie trzech podstawowych  jej składników: siły ognia, ochrony i mobilności. Jeśli chodzi o poszczególne elementy modernizacji, to polegała ona na: montażu nowego pancerza reaktywnego Relikt, instalacji nowego, wielokanałowego celownika działonowego Sosna-U (z kamerą termowizyjną – do pewnego momentu montowano francuski system Catherine-FC, który miał zostać zastąpiony przez rosyjski TPK-K), zmodyfikowanego zapasowego celownika działonowego 1P67, nowego przyrządu obserwacyjnego kierowcy TWN-5/TWN-5M, czy nowego systemu gaśniczego i łączności. Czołg otrzymał też nową armatę 2A46M-4 ze stabilizatorem 2E58, a automat ładowania dostosowano do wykorzystania amunicji nowej generacji. Napęd stanowi turbina gazowa o mocy 1250 KM.

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (6)

  1. szczebelek

    Chwali fakt, że czołg ma dobrą możliwość walki w nocy dlatego woleli twardego niż zwykłe t72.

    1. Xzibit

      Każdy wolałby Twardego niż T-72 tylko że Twardy odziedziczył po T-72 to co najgorsze czyli prehistoryczny stabilizator armaty,równie prehistoryczną armatę wraz z prehistorycznymi amunicją.Ten czołg w ruchu może trafiłby w stodołę ale na pewno nie w inny czołg..Dzisiaj to jest taki sam złom jak T-72

    2. kaczkodan

      @Xzibit nie musisz strzelać w ruchu na te kilka kilometrów, zwłaszcza w obronie. A amunicja wciąż da radę wobec T-62, a przecież T-64/72/80/90 mają od groma obszarów osłabionych. Choćby dolna płyta - to papier. A są jeszcze boki - też papier. Także stara armata wcale nie musi być bezużyteczna. Przy czym większość celów to jednak nie są czołgi, a nawet nie pojazdy.

  2. Gnom

    Skoro chwali, to zapewne porusza się egzemplarzem z francuską kamerą i innym francuskim wyposażeniem, w tym w systemie stabilizacji. Egzemplarze całkowicie moskiewskie (o ile są) zapewne nie trzymają już tak sztywno parametrów.

    1. Chyżwar

      Weź także poprawkę na to, że Ukraińcom nie udało się zmodernizować wszystkich posiadanych T-64. A i pakiety modernizacyjne tych czołgów były różne. My nie wiemy jakim T-64 ten czołgista jeździł wcześniej. Jeśli wersją bez modernizacji albo z uboższą modernizacją to ma prawo być teraz zadowolony,

    2. Gnom

      Chyżwar - prawie jak zwykle twój komentarz jest logiczny, dzięki. Nie mniej zakładam, że jako instruktor ów pancernizak zetknął sie z róznymi odmianami ukraińskich czołgów. Inna sprawa, to głośne przewanie pościgu w czasie walk o Debalcewo, włąsnie z powodu braku skutecznej obserwacji w nocy prze ukraińskie czołgi. No ale przynajmniej to, nasze siedmdwójki im uzupełnią.

    3. Valdore

      Rosyjski TPK-K działa jedynei w paśmie bliskeij podczerwieni, francuski w bliskim i dalekim pasmie podczerwieni , TPK-K jest niechłodzony, Catherine-FC jest chłodzona

  3. Prezes Polski

    Po raz nie wiadomo który okazuje się, że wyszkolenie, morale i odpowiednia taktyka potrafią zniwelować przewagę przeciwnika. W 1941r. Niemcy byli w szoku kiedy oglądali porzucone t34 i kw1. Czołgistom niemieckim zalecano zbliżać się na mały dystans i strzelać z boku do ruskich czołgów. O dziwo ta karkołomna taktyka była dość skuteczna.

    1. Rain Harper

      Gdybyż tylko Rosjanie w 1941 chcieli walczyć tymi czołgami, zamiast zwiewać w podskokach. Sabotując przy tym i niszcząc sprzęt który w ucieczce przeszkadzał. Stąd pomór dotknął czołgów a już gazików i ciężarówek - niekoniecznie. Pisał o tym Marek Sołonin.

    2. Valdore

      @Prezes Polski, w 1941r Niemcy poza 88mm L56 plot nie mieli dział zdolnych zaszkodzić Kw1 i T-34. nawet boczny pancerz tych czołgów byłodpornu na neimeickie 37mm i pierwsze 50mm, dopiero długolufowa 50mm przebijała pancerz boczny T-34.. Ale Niemcy błyskawicznei przezbroili swoje Pz IV w długolufowe 75mm

    3. kobuch

      Rosjanie w 41. uciekając bez walki przekazali władzy ich opinię o niej.

  4. Rain Harper

    Ciekawe czy to prawda, że Rosjanie kupili technologię produkcji kamer termowizyjnych od Koreańczyków. Popularny ostatnio ekspert z Internetu twierdzi, że miał miejsce barter termowizja za know how silników i całych rakiet. Dzięki czemu republika Korei tworzy teraz własne tarcze i rakiety dalekiego zasięgu.

    1. Valdore

      Rain, akurat co do rakiet dalekiego zasiegu to HM-1 bazowały na Nike Hercules, HM-2 nie wiadomo do końca ale prawdopodobnie na Iskander-M z odatkami technologii z USA, a HM-3 bazuje zapewne na Tomahawku, bo i przy HM-1 i HM-3 wymagana była zgoda USA nawet na wydłuzenei zasięgu., nie mówiąc o eksporcie.. Korea współpracowała z Rosja przy pociskach rakietowych, nie tylko balistycznych ale i plot, choc jej wersje są znacznei bardziej zaawansowane niż rosyjskie odpowiedniki

  5. DIM1

    "nad walczącymi wojskami cały czas „wiszą" rosyjskie bezzałogowce Orłan" - mówię o tym tutaj od lat. Niebo zawsze już pełne będzie bezzałogowców, nie tylko nad wojskami, także nad drogami z autami cywilnymi. Maskować, maskować, maskować się na cywili, trenować te procedury mylenia kierunku ruchu, mylenia drona co do obserwowanego celu... Drony o wykrywalności "Orłana" przejdą oczywiście do historii, zastąpią je drony niemal niewykrywalne, po prostu trzeba umieć chować się - maskować na obiekty przypadkowe, niewojskowe.

  6. zibi

    Czołg, samolot czy okręt sam w sobie nie walczy. Kieruje nim człowiek, a jeżeli ruskich sołdatów dalej szkolą wg podręczników z 2 w.ś. to nawet jakby Abramsy mieli czy F-15 niewiele by to im pomogło

Reklama