Reklama
  • ANALIZA

Strzelanie do dronów - nową dyscypliną olimpijską?

Jest bardzo prawdopodobne, że strzelanie do rzutków – skeet i trap – stanie się stałym elementem szkolenia dla żołnierzy zagrożonych ze strony dronów FPV.

Ukraińscy żołnierze trenujący strzelanie z wykorzystaniem strzelb samopowtarzalnych Hatsan Escort BTS12 kalibru 12.76 z kolbę bullpup
Ukraińscy żołnierze trenujący strzelanie z wykorzystaniem strzelb samopowtarzalnych Hatsan Escort BTS12 kalibru 12.76 z kolbę bullpup
Autor. Armia Inform

Coraz więcej filmów zarejestrowanych w czasie wojny na Ukrainie pokazuje żołnierzy zestrzeliwujących drony FPV za pomocą różnego rodzaju lufowej broni osobistej. Niestety nadal o wiele więcej jest nagrań z bezzałogowców, które nie zostały trafione i ostatecznie uderzają w strzelca eliminując go z walki. Różnego rodzaju strzelby i karabiny nie są więc nadal stuprocentowym środkiem obrony przed dronami.

Reklama

Skuteczność tę można jednak zwiększyć, pracując nad ulepszeniem trzech czynników: amunicji, broni i szkolenia. Od razu bowiem zauważono, że:

-       do zwalczania małych i „zwinnych” dronów FPV nie powinno się używać zwykłych pocisków karabinowych (ponieważ jeden pocisk ma małą szansę na trafienie), ale amunicję śrutową rozszerzającą promień rażenia;

-       by zwiększyć szybkostrzelność i liczbę amunicji śrutowej dostępnej do natychmiastowego użycia, nie powinno się stosować broni myśliwskiej, ale strzelby pompkowe (pump action), przeładowywane ruchem łoża i zawierające w magazynkach ponad pięć nabojów lub strzelby półautomatyczne, w których przeładowanie następuje dzięki energii gazów prochowych lub odrzutowi;

-       strzelanie do dronów wymaga wcześniejszego szkolenia, ponieważ poza wypracowaniem odpowiedniego refleksu trzeba jeszcze posiąść zdolności do trafiania niewielkich obiektów w ruchu, a więc z wyprzedzeniem w kierunku i wysokości.

Tylko przy zoptymalizowaniu tych elementów można podnieść skuteczność w zwalczaniu dronów FPV strzelbami, do czasu, oczywiście, aż znajdzie się lepszy środek gwarantujący bezpieczeństwo własnych żołnierzy.

Strzelby pump action zostały po raz pierwszy zastosowane w dużych ilościach w czasie I wojny światowej. Określano je wtedy jako „miotły okopowe” (Trench brooms), ponieważ okazały się skutecznym uzbrojeniem w walkach na bardzo krótkie dystanse, gdy nie ma możliwości użycia celownika dla unieszkodliwienia przeciwnika. Swoistym wzorcem dla innych do naśladowania był Winchester M1897, który w różnych wersjach był produkowany od 1897 roku do 1957 roku. Jego klony były stosowane również w czasie II wojny światowej (podczas walk w zabudowaniach, lasach i dżungli), podczas wojny w Wietnamie i w Zatoce Perskiej.

Ukraińscy żołnierze wykorzystują do zwalczania dronów m.in. tureckie strzelby samopowtarzalne Hatsan Escort BTS12
Ukraińscy żołnierze wykorzystują do zwalczania dronów m.in. tureckie strzelby samopowtarzalne Hatsan Escort BTS12
Autor. Armia Inform

Renesans tego uzbrojenia zaczął się w czasie wojny na Ukrainie. To właśnie wtedy, szukając w miarę skutecznego środka na zwalczanie małych dronów – najczęściej klasy kamikaze, zwrócono uwagę na przydatność uzbrojenia śrutowego. Sprawa tylko z pozoru wydawała się prosta. Analizując zagrożenie okazało się, że trzeba z takiej strzelby strzelać nie tylko w kierunku znajdujących się bardzo blisko dronów FPV – wykonujących atak kamikaze, ale również w kierunku skidów, które lecąc na wysokości kilkudziesięciu metrów zrzucają niewielkie bomby pionowo w dół.

Reklama

Czym strzelać do dronów?

Odpowiedź na pytanie: „czym strzelać do dronów?” jest bardzo prosta: „wszystkim, co ma się w danej chwili pod ręką”. O wiele trudniej jest jednak odpowiedzieć na pytanie, czym strzelać skutecznie. To, że drony były trafiane z karabinów snajperskich oraz z broni myśliwskiej wcale nie oznacza, że to właśnie w taki sposób powinni być wyposażani ukraińscy żołnierze.

Wiedząc o tym siły zbrojne Ukrainy zakupiły od tureckiej firmy Hatsan 4 tysiące strzelb samopowtarzalnych Hatsan Escort BTS12 kalibru 12.76 z kolbą bullpup z miękką gumową stopką amortyzującą odrzut oraz z magazynkiem mieszczącym 2, 5 lub 10 nabojów. Przy czym chromowana lufa o długości 50 cm (20”) jest zakończona gwintem na czoki, które są dostępne w zestawie (5 sztuk wraz z kluczem). Jedną z pierwszych jednostek, którą wyposażono w te strzelby była 68. Brygada Strzelców sił zbrojnych Ukrainy.

YouTube cover video

Bardzo szybko ukraińscy żołnierze uznali pompkowe i półautomatyczne strzelby do zwalczania dronów za broń trwałą, łatwą w użyciu i w miarę skuteczną, przy odpowiednim sposobie wykorzystania. Dodatkowo uzbrojenie to okazało się tanie w użytkowaniu, kilkakrotnie tańsze od systemów bezzałogowych, które są przez nie zwalczane. Jeden karabinek BTS 12 kosztuje bowiem około 2500 zł. Natomiast strzelba półautomatyczna włoskiej firmy Benelli (wchodzącej w skład holdingu Beretta) typu M1014 z zapasem tysiąca nabojów nie kosztuje więcej niż 12680 zł (3000 euro).

Ukraińskie działania w tym kierunku jako pierwsi systemowo zauważyli Francuzi, Włosi i Belgowie. Bardzo szybko wdrożyli więc do służby – jako broń antydronową – strzelby Benelli M1014 ze specjalistyczną amunicją przeciwko bezzałogowym aparatom latającym. Testy wykazały, że tego rodzaju uzbrojenie pozwala na zestrzeliwanie dronów FPV z odległości 80–120 metrów. W podobny sposób chcą postąpić amerykańskie wojska lądowe oraz Piechota Morska, które zwróciły się do różnych producentów broni o informacje „na temat nowych technologii broni strzeleckiej do zwalczania dronów”.

Trening żołnierz amerykańskiej Piechoty Morskiej USA podczas strzelania strzelbą półautomatyczną Benelli M1014
Trening żołnierz amerykańskiej Piechoty Morskiej USA podczas strzelania strzelbą półautomatyczną Benelli M1014
Autor. Amerykański Departament Obrony

Rosjanie również zauważyli przydatność strzelb z amunicją śrutową, tym bardziej że wprowadzane przez nich radioelektroniczne systemy antydronowe okazały się mało skuteczne. Do jednostek przekazano więc w 2024 roku nieznaną liczbę półautomatycznych strzelb Wiepr-12 Mołot kalibru 12, które wyposażono w pięcionabojowe magazynki. Nie zaspokoiło to jednak wszystkich potrzeb, i Rosjanie zaczęli stosować środki doraźne, w tym granatniki podlufowe GP-25 kalibru 40 mm (przerobione na pojedyncze naboje do strzelby) oraz specjalne adaptery montowane do luf karabinów szturmowych AK-74 (pozwalające na strzelanie pociskami kartaczowymi). Środki te są jednak mało użyteczne ze względu na konieczność ponownego ładowania nabojów.

Amunicja to zasięg i skuteczność

W czasie wojny na Ukrainie ukraińskie siły zbrojne wykorzystują najczęściej standardową amunicję myśliwską do strzelb, której zasięg w odniesieniu do dronów jest niestety ograniczony do 30–45 metrów. Wybór jest tutaj duży, jednak trzeba pamiętać, że im więcej śrutu w standardowym naboju, tym jest on mniejszy. Przykładowo nabój ze śrutem nr 3 (o średnicy 3,5 mm) zawiera 144 śruty o wadze 36 gramów. Przy średnicy śrutu 6,2 mm w naboju mieści się już tylko 21 „kulek”.

Przy małym śrucie ma się więc większe nasycenie przestrzeni, jednak na większych odległościach może to nie wystarczyć do zniszczenia drona. Większe kulki mają bowiem większą energię kinetyczną. Na Ukrainie do zwalczania dronów zaleca się stosowanie nabojów do strzelb o wadze 32-36 gramów, o śrucie nr 3 (średnica 3,5 mm) lub nr 4 (3,25 mm), zapewniające wystarczającą liczbę punktów trafienia i niedające nadmiernego odrzutu.

Reklama

Mając czas na testy oraz, oczywiście, pieniądze, wojska francuskie i włoskie zakupiły dla swoich strzelb Benelli M1014 specjalne naboje strzelbowe ALDA (anti-light drone). Naboje te są przeznaczone do niszczenia ruchomych celów, takich jak małe drony o wadze poniżej 25 kilogramów – z odległości od 80 do 120 metrów. Testy wykazały, że niewielkie kwadrokoptery, najczęściej wykorzystywane jako drony kamikaze, mogą być tą amunicją niszczone nawet z odległości 90 metrów.

Jak na razie nie wiadomo, jaki materiał zastosowano do produkcji śrucin w ALDA, ale za najbardziej prawdopodobny uważa się wolfram, którego gęstość jest o 70% większa od ołowiu i o 150% większa od stali. Z tego powodu wolframowe śruciny, ze względu na swoją większą energię kinetyczną, są w stanie zniszczyć drony znajdujące się dalej niż drony atakowane śrucinami amunicji myśliwskiej i sportowej. Trzeba przy tym pamiętać, że ten większy zasięg osiągnięto w Benelli M1014 nie tylko dzięki odpowiednim nabojom, ale również poprzez zastosowanie dłuższej lufy o długości 28” (61 cm), zapewniającej strzelcowi większy zasięg widzenia.

Pocisk SkyNet Mi-5 do strzelby kalibru 12 mm tworzący w powietrzu „sieć” o szerokości półtora metra
Pocisk SkyNet Mi-5 do strzelby kalibru 12 mm tworzący w powietrzu „sieć” o szerokości półtora metra
Autor. ALS

Ciekawym, chociaż niewprowadzonym powszechnie rozwiązaniem był zakupiony w 2017 roku przez amerykańskie siły powietrzne Stanów Zjednoczonych pocisk SkyNet Mi-5 firmy AMTEC Less Lethal Systems (ALS). Jest to pocisk przeciwdronowy kalibru 12, który po wystrzeleniu przez gwintowaną lufę czoka, uwalnia pięć segmentów (ze stopu ZuerilliumTM) połączonych balistycznymi linkami (z włókien Spectra). Wszystko to pod wpływem siły odśrodkowej tworzy „sieć przechwytującą” o szerokości 1,5 m (5 stóp). Sieć ta ma blokować śmigła drona, zachowując skuteczność nawet na odległości 140 m.

W przypadku Ukraińców oferuje się prostsze naboje śrutowe „Antidrone” firmy TAHO, które mają fabrycznie ustawione, najgęstsze pole rażenia na odległości 30-40 m. Jest to dodatkowo amunicja tania, ponieważ jeden pocisk kosztuje jedynie 4 zł.

Szkolenie strzeleckie antydronowe

Obsługiwanie strzelb pump action i ich klonów w wersji samopowtarzalnej (półautomatycznej) tylko z pozoru jest proste. O ile bowiem samo wystrzelenie nie stanowi problemu, to jednak odpowiednie skonfigurowanie broni, dobór amunicji i umiejętne wycelowanie wymagają już specjalistycznego szkolenia. Jest to konieczne, ponieważ strzelba często staje się ostatnią barierą chroniącą żołnierzy przed ciężkim zranieniem albo śmiercią.

Przede wszystkim strzelec musi wiedzieć, jak skonfigurować swoje uzbrojenie. Musi więc wybrać odpowiednią amunicję (dobierając wielkość śrutu), a później zastosować odpowiedni czok (zwężkę wylotową). Czok jest to bowiem część śrutowej broni montowana u wyloty lufy, którą można regulować rozrzut śrutu. Przy mocniejszym zwężeniu czoka, śrut jest bardziej zwarty, co zwiększa prawdopodobieństwo trafienia celu z dużej odległości. W tym przypadku strefa rażenia w odniesieniu do dronów znajdujących się bliżej może być jednak zbyt mała na trafienie.

Reklama

Do strącania celów na maksymalnym dystansie (a więc np. skidów lecących często na wysokości ponad 50 metrów) stosuje się czoki „pełne” – wymagające jednak bardzo dokładnego celowania. Natomiast do uniwersalnego użytku (do zwalczania także dronów kamikaze FPV) stosuje się już czoki „połowiczne”. Ukraińcy uważają jednak, że najlepiej jest, by żołnierz miał możliwość sam dobierania sobie czoków w zależności od odległości strzelania.

Dobór broni można załatwić systemowo metodą prób i błędów (na Ukrainie uznano np. za optymalne lufy o długości 56-61 cm, które zapewniają skuteczne trafianie celów na dystansie 20-30 metrów i mają możliwość montażu czoków), jednak jest coś, czego trzeba nauczyć każdego żołnierza. Skuteczny strzelec musi bowiem potrafić szybko złożyć się do strzału w momencie pojawienia się zagrożenia i oddać ten strzał z wyprzedzeniem uwzględniającym manewry bezzałogowców w pionie i poziomie. I tu pojawiają się możliwości wykorzystania doświadczeń sportowców przygotowujących się do dwóch dyscyplin sportowych: trap i skeet, a więc do strzelania do rzutków.

Strzelanie do rzutków Williama H. Keevera 20 września 2000 roku w konkurencji Trap podczas Igrzysk Olimpijskich w Sydney w 2000 roku
Strzelanie do rzutków Williama H. Keevera 20 września 2000 roku w konkurencji Trap podczas Igrzysk Olimpijskich w Sydney w 2000 roku
Autor. USAF/Wikipedia

W obu przypadkach wykorzystuje się gładkolufowe strzelby śrutowe, dla których celem są ceramiczne rzutki wyrzucane ze specjalnych maszyn. W przypadku konkurencji skeet maszyny te umieszcza się w dwóch budkach: niskiej (bajo) i wysokiej (alto), natomiast zawodnik strzela z ośmiu stanowisk różnie ustawionych względem lecących celów. W przypadku konkurencji trap zawodnik zajmuje pięć stanowisk ustawionych równolegle do linii wyrzutni, które są ustawiane po trzy 15 metrów od każdego stanowiska.

Cele wyrzucane są losowo, a więc każdy sportowiec musi się nie tylko odpowiednio ustawić do celu, ale jeszcze wycelować z wyprzedzeniem i oddać strzał (lub dwa strzały). Strzelcy są przy tym dodatkowo szkoleni w strzelaniu do celów lecących z różnych kierunków, nawet wylatując zza pleców lub lecąc naprzeciwko (jak w przypadku pierwszego stanowiska w konkurencji skeet).

Strzelanie ze strzelby śrutowej Winchester Model 11SL w ośrodku szkoleniowym amerykańskich sił powietrznych w Issodoun we Francji, w kwietniu 1918 roku
Strzelanie ze strzelby śrutowej Winchester Model 11SL w ośrodku szkoleniowym amerykańskich sił powietrznych w Issodoun we Francji, w kwietniu 1918 roku
Autor. US National Archives and Records Administration

Doświadczenie w strzelaniu do rzutków były już zresztą wykorzystywane przez wojsko w czasie I i II wojny światowej, podczas szkolenia strzelców amerykańskich bombowców. Amerykanie trenowali z poruszających się samochodów z broni kalibru 12, co pozwalało na poprawienie celności i refleksu w odniesieniu do szybko poruszających się obiektów, symulujących nieprzyjacielskie myśliwce. Teraz te doświadczenia powinny być również wykorzystane przy zwalczaniu dronów.

Można to zrobić bardzo szybko, w pierwszej kolejności szkoląc odpowiednią liczbę instruktorów (wykorzystując zawodników i trenerów sportowych), a później realizując szkolenie już w samych jednostkach wojskowych. Celem powinno być bowiem wyszkolenie jak największej liczby żołnierzy, ponieważ każdy z nich może stać się celem dla dronów FPV. W pierwszej fazie można to zrobić publikując, odpowiednie filmy instruktażowe.

Instruktor trenujący ukraińskich żołnierzy z wykorzystania strzelb samopowtarzalnych Hatsan Escort BTS12
Instruktor trenujący ukraińskich żołnierzy z wykorzystania strzelb samopowtarzalnych Hatsan Escort BTS12
Autor. Armia Inform

Później trzeba realizować szkolenia wzorowane na dyscyplinach trap i skeet na odpowiednio przygotowanych strzelnicach. Ze względu na mały zasięg amunicji śrutowej, takie miejsca mogą zostać zbudowane również na terenie jednostek, według prostej zasady: im więcej, tym lepiej. Co ważne, do nauki strzelania wcale nie trzeba wykorzystywać kosztownych dronów i specjalistycznej amunicji antydronowej. Wystarczą odpowiednio poruszające się makiety, jak również tanie naboje myśliwskie.

Potrzebna będzie jednak dedykowana broń, i to najlepiej półautomatyczna. Jest to ważne, ponieważ tylko w ten sposób żołnierz będzie wiedział, jak ma się składać do strzału, gdy czas na reakcję jest nie większy niż 2-3 sekundy. Dodatkowo doświadczeni ukraińscy strzelcy wiedzą, że, by broń działała niezawodnie, trzeba ją najpierw „dotrzeć”, oddając z niej co najmniej 200 strzałów. Wtedy dopiero broń zaczyna działać praktycznie bezawaryjnie.

Powszechność takiego szkolenia może doprowadzić do sytuacji, że już niedługo pojawi się trzecia, „śrutowa” konkurencja olimpijska – strzelanie do dronów.

Reklama
WIDEO: Stado Borsuków w WP | AW149 z polskiej linii | Defence24Week #140
Reklama