Reklama
  • Analiza
  • Opinia

Rosja pokazuje, jak czcić pamięć o weteranach [OPINIA]

To że 9 maja br. nie odbyła się w Moskwie naziemna część Parady Zwycięstwa nie zmienia faktu, że dla uczenia 75-lecia zakończenia Wielkiej Wojny Ojczyźnianej Rosjanie zrobili dla weteranów i pamięci o nich więcej niż prawdopodobnie jakikolwiek inny kraj na świecie. I dla docenionych w ten sposób, ponad dziewięćdziesięcioletnich byłych żołnierzy i żołnierek nie ma tu żadnego znaczenia, że część z tych działań jest później wykorzystywana przez Kreml w celach propagandowych. W tym przypadku liczy się bowiem efekt, a nie ukryta motywacja organizatorów poszczególnych przedsięwzięć.

Przemarsz „Pułku Nieśmiertelnych” 9 maja 2015 roku w Moskwie. W pierwszym rzędzie Prezydent Rosji Władimir Putin ze zdjęciem swojego ojca - Fot. kremlin.ru
Przemarsz „Pułku Nieśmiertelnych” 9 maja 2015 roku w Moskwie. W pierwszym rzędzie Prezydent Rosji Władimir Putin ze zdjęciem swojego ojca - Fot. kremlin.ru

Świętowanie 75-lecia zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej w Federacji Rosyjskiej nie polegało jedynie na organizowaniu Parad Zwycięstwa – w tym tej centralnej, na Placu Czerwonym w Moskwie. Równie ważne były i są inicjowane centralnie lub oddolnie przedsięwzięcia towarzyszące, których wspólnym mianownikiem jest zawsze wola zachowanie pamięci o bohaterach wojennych.

image
Akcja honorowania rosyjskich kombatantów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej w ich domach objęła całą Rosję. Fot. mil.ru

Takich ogólnorosyjskich akcji w 2020 roku było kilka i do najważniejszych z nich można niewątpliwe zaliczyć:

  • wirtualne archiwum osobistych pamiątek żołnierzy Wielkiej Wojny Ojczyźnianej „Droga Pamięci” i budowa dla nich mauzoleum wraz z Główną Cerkwią rosyjskich sił zbrojnych;
  • przemarsz „Pułku nieśmiertelnych”;
  • wspierane przez państwo poszukiwania miejsc pochówku żołnierzy walczących w II wojny światowe;
  • oraz odwiedziny u weteranów z organizacją dla nich minikoncertów i miniparad wojskowych.

Wirtualne archiwum prywatnych pamiątek po weteranach II wojny światowej - „Droga pamięci”

Jedną z najważniejszych i naprawdę godnych naśladowania inicjatyw podjętych w Rosji było utworzenie wirtualnego muzeum „Droga Pamięci”, do którego wprowadzane są historyczne materiały znajdujące się wcześniej w prywatnych zbiorach kombatantów i ich rodzin. W ten sposób zapewnia się, że żadna z tych pamiątek nie zostanie zniszczona lub że będzie wiadomo po śmierci weteranów, co na tych dokumentach i zdjęciach jest prezentowane. Cała ta akcja jest prowadzona przez Centralne Muzeum Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej jako „unikalny projekt Minoborony Rosji”.

image
Kilka z kilkudziesięciu milionów fotografii zarchiwizowanych przez Rosjan w czasie akcji „Droga Pamięci”. Fot. mil.ru

W jej trakcie już udało się zgromadzić dziesiątki milionów elektronicznych skanów nieznanych wcześniej zdjęć i materiałów z czasów II wojny światowej. Cały ten zbiór jest tworzony przede wszystkim przez samych Rosjan, którzy samodzielnie mogą wprowadzać rodzinne materiały, wypełniając odpowiedni formularz na specjalnej stronie internetowej: doroga.mil.ru. Po ich wprowadzeniu każdy użytkownik będzie mieć wgląd w zebrane przez siebie dane, jak również prawo do ich weryfikacji i ewentualnego uzupełniania.

image
Formularz wypełniany przy wprowadzaniu dokumentów do banku „Droga Pamięci”. Fot. mil.ru

Zdając sobie jednak sprawę, że wielu ludzi nie ma możliwości wykonania takiej operacji (np. z powodu wieku lub braku odpowiedniego sprzętu komputerowego) Minoborona zorganizowała też grupy wolontariuszy (np. z młodzieżowej organizacji paramilitarnej Junarmia) odwiedzających domy byłych żołnierzy i pomagających w archiwizacji dokumentów skrywanych wcześniej w „prywatnych szufladach”. W przypadku braku dostępu do Internetu istnieje także możliwość przesyłania informacji o uczestnikach Wielkiej Wojny Ojczyźnianej za pośrednictwem poczty lub najbliższego przedstawicielstwa wojskowego.

image
W kopiowaniu prywatnych dokumentów i fotografii pomagają grupy wolontariuszy (np. z młodzieżowej organizacji paramilitarnej Junarmia) odwiedzających domy byłych żołnierzy. Fot. mil.ru

Na stronie Minoborony znajduje się nawet specjalny licznik, z którego wynika, że do 11 maja 2020 r. udało się już zarchiwizować i opisać ponad 31 600 000 nieznanych wcześniej historycznych fotografii. Przedstawiają one nie tylko żołnierzy frontowych, ale również partyzantów, robotników z zakładów przemysłowych, mieszkańców oblężonych miast (w tym przede wszystkim Leningradu), korespondentów wojennych, a więc wszystkich tych, którzy według Minoborony „bezinteresownie walczyli i pracowali podczas trudnych lat II wojny światowej, broniąc swojej ojczyzny przed faszystowskimi hordami”.

image
Fragment ekspozycji utworzonej na terenie Głównej Cerkwii rosyjskich sił zbrojnych z pamiątek zebranych w czasie akcji „Droga Pamięci”. Fot. doroga.mil.ru

Wszystkie te materiały i fotografie razem z wybranymi eksponatami centralnego muzeum rosyjskich sił zbrojnych są i będą umieszczone w specjalnej galerii „Droga pamięci” i udostępnione szerokiej publiczności: wirtualnie - w Internecie oraz fizycznie - na specjalnej ekspozycji zorganizowanej na obszarze Głównej Cerkwi rosyjskich sił zbrojnych.

image
Projekt mauzoleum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej utworzonego wokół Głównej Cerkwii rosyjskich sił zbrojnych i budowanego koło Moskwy. Fot. hram.mil.ru

Cerkiew ta jest budowanej koło Moskwy (w kompleksie patriotyczno – obronnym „Patriot”) ze składek całego, rosyjskiego społeczeństwa i nie ma być tylko samą świątynią, ale również wielkim mauzoleum poświęconym uczestnikom Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. O ile jednak budynek kościelny jest budowany zgodnie z tradycją to sama ekspozycja wojenna jest już pełna najnowszych rozwiązań technicznych i plastycznych uatrakcyjniających jej zwiedzanie. Jest więc prawie pewne, że obiekt ten stanie się tak samo ważnym punktem dla wizytujących Moskwę, jakim np. w Warszawie jest Muzeum Powstania Warszawskiego.

image
Projekt mauzoleum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej utworzonego wokół Głównej Cerkwii rosyjskich sił zbrojnych i budowanego koło Moskwy. Fot. hram.mil.ru

Wielkie poszukiwania mogił rosyjskich żołnierzy

Kolejna akcja, od kilku lat nagłaśniana w Rosji, jest związana z poszukiwaniem miejsca pochówku poległych żołnierzy z czasów II wojny światowej i odszukiwaniem pamiątek historycznych na polach bitewnych. Tutaj obecne rosyjskie władze próbują naprawić błędy swoich poprzedników, których niewiele interesował fakt, że w rosyjskiej ziemi mogą nadal znajdować się nieodszukane szczątki nawet dwóch milionów radzieckich żołnierzy. Dodatkowo w Związku Radzieckim, a później w Rosji systemowo nie dbano również o szukaniu nieznanych miejsc pochówku poległych Polaków, Francuzów, Niemców, Włochów, Rumunów, Węgrów, Finów itd.

image
Fragment ekspozycji utworzonej na terenie Głównej Cerkwii rosyjskich sił zbrojnych z pamiątek zebranych w czasie akcji „Droga Pamięci”. Fot. doroga.mil.ru

 Czytaj też: Amerykanie poszukują w Rosji zaginionych żołnierzy

W zmianie takiego podejścia władz pomogli sami Rosjanie, którzy z własnej inicjatywy zaczęli się grupować w różnego rodzaju stowarzyszeniach i przeszukiwać pola bitwy. Oczywiście część z nich robiła to z chęci zysku grabiąc historyczne pamiątki i wyrzucając, to co nie miało dla nich konkretnej wartości (w tym kości żołnierzy), często umieszczając o tym filmy w Internecie. Jednak coraz więcej Rosjan rzeczywiście zaczęło szukać nieznanych mogił, identyfikując pochowane tam osoby oraz organizując później ich uroczyste pochówki.

W pewnym momencie sprawa stała się już tak powszechna i głośna (np. w okolicach Leningradu), że rosyjskie władze nie mając wyjścia same „podpięły” się pod obywatelskie inicjatywy – nadając im ogólnorosyjski charakter. Stworzono nawet specjalną jednostkę wojskową (90. samodzielny batalion poszukiwawczy Zachodniego Okręgu Wojskowego) która zajmuje się przeszukiwaniem pól bitewnych. Został on do tego powołany decyzją ministra obrony Federacji Rosyjskiej z 21 stycznia 2006 r. „O prowadzeniu poszukiwań nieznanych grobów wojskowych w strefie działań bojowych w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”.

image
Fot. mil.ru

W inicjatywach „historycznych” zaktywizowali się również poszczególni dowódcy, którzy zaczęli wykorzystywać podległe im siły do poszukiwań – w tym prowadzonych pod wodą. Przykładem może być Flota Północna, której siłami pod osobistym nadzorem jej dowódcy admirała Nikołaja Jermienowa udało się już wydobyć czołgi Sherman z zatopionego w Morzu Barentsa amerykańskiego statku „Thomas Donaldson” (typu Liberty).

Wszystkie takie działania są później nagłaśniane na oficjalnej stronie resortu obrony, która chce w ten sposób podkreślić, że obecni rosyjscy żołnierze są kontynuatorami tradycji zwycięskiej Armii Czerwonej. Nie zmienia to faktu, że większość informacji publikowanych przez ministerstwo obrony Rosji dotyczy poszukiwań prowadzonych nie przez wojsko, ale przez społeczne stowarzyszenia historyczne, które samodzielnie prowadzą badania archiwalne i potwierdzają je rozmowami z miejscową ludnością.

image
Szczątki dwóch utraconych w 1942 roku radzieckich bombowców dalekiego zasięgu DB-3 odszukanych przez członków stowarzyszenia poszukiwawczego „AwiaPoisk”w Kraju Chabarowskim w kwietniu 2020 roku. Fot. mil.ru

Do takich oddolnych sukcesów pod który niejako „podpięła się” Minoboona można zaliczyć chociażby odszukanie przez członków stowarzyszenia poszukiwawczego „AwiaPoisk”w Kraju Chabarowskim w kwietniu 2020 roku szczątków dwóch utraconych w 1942 roku radzieckich bombowców dalekiego zasięgu DB-3 (komunikat Minoborony z 12.05.2020 r.).

Ale prawdą jest również to, że tylko dzięki przychylności rosyjskich władz można było np. odszukać w Zatoce Fińskiej w 2018 roku wraki dwóch zaginionych w czasach II wojny światowej radzieckich okrętów podwodnych „Szcz-320” i „Szcz-406”. Wcześniej tego nie zrobiono, pomimo, że znano rejon, gdzie doszło do tragedii jak również pomimo, że obie jednostki leżały na stosunkowo niewielkiej głębokości (49 m i 60 m).

W tym wszystkim trzeba jednak pamiętać, że rosyjskie władze nadal całkowicie pomijają problem odszukania i odpowiedniego zabezpieczenia miejsca pochówku osób represjonowanych przez Związek Radziecki – w tym Polaków bezprawnie wywiezionych w głąb Rosji - przede wszystkim na Syberię i Daleki Wschód. Te groby niestety jak na razie nie budzą zainteresowania rosyjskiej Minoborony.

Marsz „Pułku Nieśmiertelnych”

Przemarsz „Pułku Nieśmiertelnych” to akcja społeczna, której uczestnicy, w Dzień Zwycięstwa, przechodzą ulicami miast niosąc zdjęcia swoich przodków, walczących w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Pierwszą taką cywilną defiladę zorganizowali studenci w Noworosyjsku w 1965 roku, jednak coroczne przemarsze w Rosji odbywają się tak naprawdę od 2007 roku. Zaczęło się od miasta Tiumeń, gdzie w 2008 roku zorganizowano tzw. „Paradę Zwycięzców”. Z roku na rok akcja obejmowała jednak coraz więcej miast i od 2012 roku otrzymała ona oficjalną nazwę przemarszu „Pułku Nieśmiertelnych”

image
W zorganizowanych w 2020 roku paradach „Pułku Nieśmiertelnych” z powodu koronawirusa brali udział głównie żołnierze. Fot. 2020.polkrf.ru

Inicjatywę podchwycono również w innych państwach, początkowo na Ukrainie i w Kazachstanie, a w 2015 roku, w rocznicę siedemdziesięciolecia zakończenia wojny, również w Austrii, na Białorusi, w Irlandii, Izraelu, Estonii, Kirgistanie, Mongolii, Niemczech, Norwegii i Stanach Zjednoczonych. Nic jednak nie przebiło uroczystości zorganizowanych wtedy: w Moskwie (w których podobno wzięło udział ponad pół miliona osób) i w samej Rosji, gdzie świętowało w ten sposób ponad 500 miast.

W 75 rocznicę zakończenia wojny, takich przemarszów „Nieśmiertelnego Pułku” miało być zorganizowanych jeszcze więcej, jednak plany te pokrzyżowała epidemia koronawirusa. Tylko w kilku miastach zdecydowano się na przeprowadzenie tej akcji, ale głównie z wykorzystaniem żołnierzy – bez udziału cywilów. Zdjęcia weteranów były też zabierane w powietrze przez załogi wojskowych statków powietrznych. W akcji „Powietrzny Nieśmiertelny Pułk”, którą przeprowadzono nad takimi miastami jak: Sankt Petersburg, Kursk, Orzeł, Woroneż, Biełgorod, Wołogda, Jarosław, Niżny Nowogród, Smoleńsk, Wiaźma i Ostrow wzięło w sumie udział ponad sto załóg śmigłowców (Mi-8MTW-5, Mi-26, Mi-28, Mi-6, Ka-52) i samolotów (Tu-134, An-26 i An-12).

image
Zorganizowana w 2020 roku parada „Powietrznego Pułku Nieśmiertelnych”. Fot. 2020.polkrf.ru

Prezydent Putin już jednak zaznaczył, że jeszcze w tym roku cywilny przemarsz „Nieśmiertelnego Pułku” zostanie przeprowadzona, tak samo zresztą jak naziemna, wojskowa Parada Zwycięstwa.

Wirtualny marsz „Pułku Nieśmiertelnych”

Rosjanie jednak nie poprzestali tylko na obietnicach. W 2020 roku postanowiono bowiem zorganizować również wirtualny przemarsz „Pułku Nieśmiertelnych”. Wykorzystano do tego inny projekt zaczęty w Rosji – tzw. „Banku Pamięci” (sber9may.ru), w którym, „pokazuje się przebieg wydarzeń poprzez historię bohaterów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”. Na co dzień stroną tą można wykorzystać np. do zgłaszania się tych osób, które byłyby chętne udzielić pomocy kombatantom.

image
Rosyjscy weterani wojenni na co dzień często żyjący w biedzie, przynajmniej w Dzień Zwycięstwa czują się niezapomniani i docenieni. Fot. mil.ru

W „Banku Pamięci” na mapie Rosji i wschodniej Europy są zaznaczane miejsca, w których na osi czasu prezentowane są wydarzenia z udziałem radzieckich żołnierzy. Rosjanie są przy tym konsekwentni opisując wydarzenia: nie II wojny światowej, ale tzw. „Wielkiej Wojny Ojczyźnianej” od 1941 roku do 1945 roku. Nie ma tam więc informacji np. na temat wojny z Polską i Finlandią. Terytorium Finlandii jest zresztą swoistą białą plamą, gdzie jakby się w ogóle nie działo. Natomiast wszelkie wpisy w Polsce zaczynają się od 1944 roku.

W 2020 roku na stronie „Banku Pamięci” stworzono zakładkę do zupełnie nowej inicjatywy rosyjskiej „zlokalizowanej” na stronie 2020.polkrf.ru. Jest to miejsce, gdzie formowana jest wirtualna parada „Pułku Nieśmiertelnych”. Każdy może umieścić tam imię i nazwisko swojego „bohatera” wklejając równocześnie jego zdjęcie oraz opcjonalnie – swoje.

image
Zorganizowana w 2020 roku wirtualna parada „Pułku Nieśmiertelnych”. Fot. 2020.polkrf.ru

Do południa 11 maja 2020 roku defiladę online tworzyły już fotografie ponad 160 tysięcy weteranów, którym towarzyszyły również współczesne portrety członków ich rodzin. Obrazy te przesuwają się na ekranie tworząc wrażenie marszu i wszystko to odbywa się z podkładem muzycznym, którymi są rosyjskie pieśni o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej.

Czy rosyjskie inicjatywy w odniesieniu do weteranów to przykłada do naśladowania?

Jest rzeczą bezsporną, że historia w Rosji i wcześniej – w Związku Radzieckim była i jest wykorzystywana do celów propagandowych. Jednak w tym przypadku nie liczy się sama motywacja ludzi organizujących poszczególne przedsięwzięcia, ale ich efekt – a w większości przypadków jest on bardzo pozytywny.

Oczywiście nie można się godzić na przekłamywanie historii i np. na rządowy, rosyjski punkt widzenia np. na temat przyczyn wybuchu II wojny światowej oraz zaniżanie rozmiaru represji, jakim byli poddawani obywatele krajów zajmowanych przez Armię Czerwoną. Ale nie można też nie zauważyć, jak przemyślane i ważne działania są od kilku lat podejmowane w Rosji w odniesieniu do weteranów i tych pamiątek, które jeszcze pozostały z czasów wojny.

image
Pewne rosyjskie przedsięwzięcia wobec kombatantów w Polsce budziłyby bardzo złe skojarzenia. Fot. mil.ru

Część z rosyjskich inicjatyw trudno by oczywiście było zrealizować w takich krajach jak Polska (np. minikoncerty i miniparady dla weteranów, obwoźne „żywe obrazy”), chociażby przez złe skojarzenia z czasów komunistycznych. Jest jednak kilka pomysłów, których wprowadzenie niewątpliwie pomogłaby również nam zachować pamięć o bohaterach czasu wojny.

Oczywiście setki Polaków z własnej inicjatywy organizuje się w różnego rodzaju stowarzyszenia i grupach rekonstrukcyjnych odszukując i restaurując pamiątki przeszłości, odnawiając zapomniane pomniki i dbając o utrzymanie miejsc pochówku żołnierzy – i to każdej narodowości. Jednak bez pomocy państwa jest im bardzo trudno realizować swoją misję, szczególnie gdy na swoje drodze napotykają na obojętność, a nawet wrogość urzędniczą.

image
Obwoźne „żywe obrazy” – czyli trudny do zaadaptowania w innych państwach, rosyjski sposób świętowania Dnia Zwycięstwa. Fot. mil.ru.

Bardzo trudne jest np. działanie poza obecnym obszarem naszego państwa – szczególnie na terytorium Białorusi i Ukrainy. Tymczasem nie jest przesadą twierdzenie, że groby ponad połowy poległych polskich obywateli, którzy tam zginęli w czasie II wojny światowej (w tym przede wszystkim polskich żołnierzy z września 1939 roku) nadal są: albo nieodszukane, albo zapomniane. A przecież w przypadku ochrony miejsc pochówku wszyscy powinni się wznieść ponad podziały polityczne.

Polacy zresztą sami stanowią w tej dziedzinie dobry przykład z szacunkiem traktując szczątki wszystkich żołnierzy znalezionych w czasie prowadzonych przez siebie poszukiwań. Wystarczy przypomnieć tylko takie wydarzenia jak:

  • uroczysty pogrzeb z ceremonią wojskową w Sączu w sierpniu 2015 r. 30 żołnierzy sowieckich, których ciała ekshumowano z grobów rozrzuconych po całej Wielkopolsce (w tym na prywatnych posesjach);
  • uroczysty pogrzeb 48 radzieckich żołnierzy w Chojnie w czerwcu 2015 r., których ciała zostały znalezione podczas prac w całym regionie (z identyfikacją czterech z nich przez specjalistów z Zakładu Medycyny Sądowej PUM);
  • uroczysty pogrzeb w Tomaszowie w czerwcu 2014 r. 53 czerwonoarmistów, których ciała ekshumowano w szczelinach przeciwlotniczych odkopanych pod placem Kościuszki w Tomaszowie;
  • odszukanie w 2015 roku w rozlewiskach Bzury pod Wyszogrodem, identyfikacja i zabezpieczenie szczątków pilotów radzieckiego bombowca Pe-2 zestrzelonego w styczniu 1945 roku;
  • odszukanie i zabezpieczenie pod Bieruniem w styczniu 2020 roku szczątków pilotów radzieckiego bombowca B-25 Mitchell.

Niestety w Rosji nadal państwo nie organizuje takich samych ekshumacji, procesów identyfikacyjnych i uroczystych pogrzebów w odniesieniu do polskich obywateli, którzy zginęli w walce (np. we wrześniu 1939 roku) lub stali się ofiarami represji sowieckich władz komunistycznych.

Oceniając jednak obecne przedsięwzięcia władz rosyjskich na rzecz własnych weteranów ze smutkiem trzeba zauważyć, że działania o podobnym rozmachu i zasięgu były w Polsce tak naprawdę przeprowadzone tylko w jednym przypadku – w odniesieniu do Powstania Warszawskiego. Ale i tu zaczyna się coś zmieniać na gorsze.

image
Jedna z wielu wizyt i koncertów zorganizowanych przez rosyjskie wojsko w domach weteranów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Fot. mil.ru

Oby więc symbolem złych zmian nie pozostał: obraz nie wpuszczonej do Sejmu w 2018 roku i stojącej na słońcu 91-letniej uczestniczki Powstania Warszawskiego harcerki „Szarych Szeregów” Wandy Traczyk-Stawskiej, ps. „Pączek” oraz „rozliczany” przez IPN w wieku 100 lat również powstaniec, dwukrotny kawaler krzyża Virtuti-Militari, generał Zbigniew Ścibor Rolski ps. „Motyl”.

Ale cieniem na nasze podejście rzucają się również odkryte w Mątwicy i później zalane asfaltem zwłoki polskich żołnierzy września 1939 roku, odszukane na Westerplatte dopiero po 80 latach i po wielkich bojach administracyjnych szczątki polskich obrońców z września 1939 r., „ukrywane” urny z ziemią z pól bitewnych i cmentarzy marynarza polskiego w Gdyni, skute przez złodziei, metalowe litery z nagrobków sławnych Polaków na Powązkach, brak weteranów podczas pogrzebu admirała Józefa Unruga i jego żony Zofii w 2018 roku na Cmentarzu MW na Oksywiu czy nawet defilada z okazji Dnia Wojska Polskiego z 2019 roku, gdzie na trybunie honorowej byli sami politycy i ani jednego kombatanta z czasów II wojny światowej.

I nie należy tego w żaden sposób mieszać z polityką, bo respekt do bohaterów i patriotyzm nie wynika z poglądów politycznych ale po prostu z odpowiedniego wychowania.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama