Przeciwlotnicza trójca nad Bałtykiem. Państwo NATO zaskakuje

Autor. M.Dura
Dania zdecydowała o równoległym pozyskaniu aż trzech systemów obrony powietrznej krótkiego zasięgu. Choć to kosztowne rozwiązanie, pozwoli pilnie zapewnić zdolności, których Kopenhaga nie posiada od wielu lat.
Decyzja ta jest realizowana w pilnej potrzebie operacyjnej. Duńskie siły zbrojne, po wycofaniu posiadanych zestawów Stinger na początku poprzedniej dekady, a kilka lat wcześniej cięższych zestawów krótkiego/średniego Hawk, muszą odtwarzać zdolność obrony powietrznej w zasadzie od zera. Pierwszy krok w tym kierunku został dokonany w kwietniu 2025 roku, gdy zakupiono francuskie zestawy obrony powietrznej bardzo krótkiego zasiegu Mistral 3.
Czytaj też
Obecnie zdecydowano o dalszych krokach w zakresie odbudowy obrony powietrznej krótkiego zasięgu (odpowiedniki polskiego systemu Narew). Jak przekazało ministerstwo obrony narodowej, szef resortu Troels Lund Poulsen, zgodnie z jednogłośną rekomendacją najwyższego dowódcy oraz grupy ekspertów zdecydował się na jednoczesne pozyskanie aż trzech typów zestawów obrony powietrznej w tej klasie.
Dania zamierza bowiem wypożyczyć jedną jednostkę ogniową zestawu NASAMS od Norwegii. To norwesko-amerykański system opracowany przez Kongsberga i Raytheona, którego głównym uzbrojeniem są pociski AMRAAM o zasięgu 25 km przy strzelaniu z ziemi, ale może też używać rakiet AMRAAM-ER o zasięgu ponad 40 km przy odpalaniu z ziemi i lżejszych Sidewinderów oraz IRIS-T. Oprócz tego zostanie zakupiona jedna jednostka ogniowa francuskiego VL MICA produkcji MBDA France (z pociskami o zasięgu ponad 20 km w istniejącej wersji) i jedna niemiecka IRIS-T SLM (z pociskami o zasięgu ponad 40 km, kierowanymi termowizyjnie) produkcji Diehl Defence.

Autor. Maciej Szopa/Defence24.pl
Z trzech wybranych przez Duńczyków systemów dwa (IRIS-T SL i NASAMS) są używane operacyjnie na Ukrainie. Z kolei MICA VL ma wkrótce zostać zmodernizowana i otrzymać nowe pociski MICA VL NG o znacznie powiększonych możliwościach. Nie jest do końca jasne, czy Dania otrzyma bazowy, czy zmodernizowany wariant francuskiego zestawu.
Na ten cel ma zostać przeznaczonych ponad 6 miliardów koron duńskich, czyli ponad 3,5 mld zł. Pieniądze będą pochodzić ze specjalnego funduszu, który został ustanowiony w tym roku w celu zwiększenia zdolności obronnych. Wartość całego funduszu to 50 mld koron.
Duńczycy podkreślają, że analizowano łącznie dziesięć ofert, z Niemiec, Norwegii, Francji, Włoch, Turcji i Izraela. Nowe zdolności mają być wdrożone już w przyszłym roku, w celu umożliwienia obrony obiektów wojskowych, infrastruktury krytycznej i ludności przed atakami z powietrza. Kwestią otwartą jest, czy będą rozmieszczane także na Grenlandii, której obronę Dania wzmacnia także z uwagi na naciski prezydenta USA Donalda Trumpa.

Autor. Dowództwo Generalne
Duńczycy planują już w tym roku wybór docelowego rozwiązania w zakresie obrony powietrznej. Oznacza to, że na pozyskaniu tych systemów się nie skończy i obrona powietrzna Kopenhagi będzie dalej wzmacniana. Pilne zakupy Danii to chęć szybkiego zamknięcia luk w zdolnościach, jakie narastały przez lata cięć budżetowych i redukcji strukturalnych. Dania dzięki wspomnianemu funduszowi specjalnemu zwiększyła swoje wydatki obronne do ponad 3 proc. PKB, podczas gdy jeszcze w 2022 roku wydawano na obronę mniej niż 1,4 proc. PKB (równowartość 5,5 mld dolarów). To pozwala na dokonywanie szybkich zakupów.
Weneda 1977
Szkoda, że nie kupiliśmy kilka bakterii NASAMS rakiety mamy a wrazie W moglibyśmy otrzymać wsparcie rakietiwe z wielu krajów.Batwrie broniły by np lotnisk lub ekektrowni....
Gregorius
Dokładnie, wybraliśmy system do którego w ogóle nikt nie ma rakiet, no ile my ich jesteśmy w stanie wyprodukować sami ? A do nasams mają wszyscy nawet my... I w razie w po kilku dniach zistaniemyz pustymi wyrzutniami.
Chyżwar
@Gregorius Wybraliśmy bardzo dobrze. A do systemu, który wybraliśmy rakiet jakby co będzie można szukać u Włochów i Brytyjczyków. Poza tym wybierając ten system zamiast płacić komuś innemu za rakiety zapłacimy za nie sami sobie. Przy okazji bierzemy udział w rozwoju dwóch efektorów średniego zasięgu. Jeden to program o niskim ryzyku technologicznym mający wycisnąć wszystko co tylko można z rakiety CAMM. Drugi program natomiast ma zaowocować efektorem, umiejącym radzić sobie z bronią hipersoniczną i balistykami.
szczebelek
Zakupy na defiladę i pokazy 🤣🤣🤣
Seb66
Dania to malutki kraj z nieliczną ludnością, do tego otoczony przyjaznymi panstwamj. Dla nich to dużo i sxybko. I te zakuoy udowadniają u Dunczykow coś innego czyli szybkość decyzji i determinację by skokowo poprawić swoje zdolności. My zas panstwo frontowe, od 2006 - poza garścią Javelinow - NIE dokupiliśmy ani 1 szt nowej wyrzutni/CLU Spike, i nie zakupiliśmy ANI 1 szt ZADNEGO ppk na jakimkolwiek nośniku mechanicznym. Mając Żubry, Tury, Wirusy. Rosomaki STARANNIE pilnujemy żeby WP nie wzmocniło swojej obrony ppanc. Ktoś chce porównać naszą postawę z postawą Dunczykow?
Chyżwar
@Seb66 Mniemam, że gdybyśmy postąpili jak Duńczycy jako jeden z pierwszych byś marudził, że robimy bałagan w logistyce.
tkin ważny
Efekt Trumpa, tylko 3 procent? Jeszcze tylko prośba do Amerykanów aby zajęli wyspy Portugalskie i Hiszpańskie., a Unia wypełni 5 procent z nawiązką.
readher
Ciekawe czy Duńczycy też w komentarzach narzekają, że przy zakupie 3 systemów tego samego typu, kupiono 3 różne, a przecież jak wszyscy "znawcy" wiedzą, to koszmar logistyczny i nieekonomiczne rozwiązanie.
KrzysiekS
W Polsce było by "larum" a Dania spokojnie to robi.