Reklama
Reklama
  • Wiadomości

Pokaz siły w Krzesinach [FOTORELACJA]

W czwartek 20 listopada w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach odbył się media day, w czasie którego dziennikarze mieli okazję porozmawiać z przedstawicielami polskich i norweskich sił powietrznych.

Norweski F-35A z ochroną, Krzesiny
Norweski F-35A z ochroną, Krzesiny
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Krzesiny są dzisiaj najważniejszą bazą, z której prowadzone są operacje ochrony polskiej przestrzeni powietrznej. Jest to także jedna z najnowocześniejszych baz lotniczych w Polsce i Europie.

Reklama

Na co dzień bazują tam dwie eskadry samolotów wielozadaniowych F-16C/D Block 52+ w sile 31 maszyn. Personel naziemny i latający jest obciążony zadaniami związanymi z ochroną polskiej granicy i tak będzie do czasu osiągnięnięcia gotowości operacyjnej przez polskie FA-50 i F-35. Polaków wspomagają dzisiaj jednak sojusznicy z NATO. Obecnie jest to komponent norwesko-holenderski.

Norweski F-35A
Norweski F-35A
Autor. Maciej Szopa/Defence24
Polski F-16C, Krzesiny
Polski F-16C, Krzesiny
Autor. Maciej Szopa/Defence24
Norweski F-35A i żołnierze ochrony
Norweski F-35A i żołnierze ochrony
Autor. Maciej Szopa/Defence24

Wzmocnienie w Krzesinach stanowi dzisiaj klucz norweskich samolotów 5. generacji F-35A, które są w Polsce już kolejny raz. „Przygotowania nie były trudne, ale było dużo pracy. Przygotowywaliśmy się wspólnie z naszymi holenderskimi kolegami. Mamy już odpowiednie doświadczenie, żeby rozmieszczać F-35 jako system. Wiąże się z tym dużo logistyki. Sporo czasu zajęło nam przygotowanie się do tej konkretnej misji. Wcześniej ćwiczyliśmy latanie na symulatorach” – mówi Defence24.pl ppłk Morten Hanche, dowódca komponentu norweskich sił powietrznych.

„Nasze zadania od dłuższego czasu są zwiększane z każdym dniem. Staramy się nadal trzymać dyżury bojowe i szkolić jednocześnie młodych pilotów. Więc nie jest łatwo. Personel też nam ubywa, idzie na F-35, ale cały czas mamy napływ młodych oficerów, więc robimy, co możemy.” Zwiększenie komponentów NATO odciąża nasze siły, dlatego jesteśmy wdzięczni, że sojusznicy są tu z nami. Dogadujemy się, współpraca lotnicza jest na najwyższym poziomie. To są państwa z pilotami na najwyższym poziomie” – mówi nam ppłk Kieczur, dowódca 6. Eskadry Lotniczej.

Pocisk AIM-9X Sidewinder  pod skrzydłem F-35A. Widoczna grzbietowa owiewka na spadochron hamujący charakterystyczna dla maszyn norweskich. Podobne rozwiazanie będzie też na polskich F-35A
Pocisk AIM-9X Sidewinder pod skrzydłem F-35A. Widoczna grzbietowa owiewka na spadochron hamujący charakterystyczna dla maszyn norweskich. Podobne rozwiazanie będzie też na polskich F-35A
Autor. Maciej Szopa/Defence24
Przygotowanie do holowania norweskiego F-35A
Przygotowanie do holowania norweskiego F-35A
Autor. Maciej Szopa/Defence24
Godło 332 Dywizjonu. Na grzbiecie F-35 zwraca uwagę owiewka na spadochron
Godło 332 Dywizjonu. Na grzbiecie F-35 zwraca uwagę owiewka na spadochron
Autor. Maciej Szopa/Defence24
Technik w kabinie F-35A
Technik w kabinie F-35A
Autor. Maciej Szopa/Defence24

W czasie wizyty pokazano obok siebie polskiego F-16D i norweskiego F-35A, pilnowane przez polskich i norweskich żołnierzy. Następnie byliśmy świadkami tego, jak przebiega dzień lotny w bazie. Typowy, jak powiedział nam ppłk Wojciech Kieczur. W ramach prowadzonych ćwiczeń na naszych oczach wbiło się w powietrze osiem polskich F-16C i D oraz dwa norweskie F-35A. Jeżeli tak wygląda typowy dzień w Krzesinach, to oznacza to, że mamy do czynienia z codziennymi działaniami na dużą skalę i prowadzeniem poważnych przedsięwzięć szkoleniowych. Start ośmiu polskich maszyn sugeruje także wysoką gotowość operacyjną polskich F-16.

Reklama
WIDEO: Akt dywersji. Co wiemy o kolejowym sabotażu?
Reklama
Reklama