- Wiadomości
- Analiza
Pancerna wschodnia flanka [ANALIZA]
W ostatnich latach państwa Europy Środkowo-Wschodniej przystąpiły bez wyjątków do intensywnej modernizacji technicznej swoich sił zbrojnych. Jedną z triumfalnie powracających broni są czołgi podstawowe. Szczególnie widoczne jest to w kontekście państw położonych na południe od naszego kraju, gdzie realizowane są obecnie zakupy czołgów nowych lub modernizacje obecnie posiadanych.

Wybór państw członkowskich Sojuszu Północnoatlantyckiego w poniższym tekście leżących na wschodniej flance NATO z pominięciem Polski i państw bałtyckich jest podyktowany dwoma czynnikami. Aktualnie realizowana modernizacja techniczna Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych w zakresie czołgów podstawowych była już wielokrotnie poruszana i stanowi temat wielu analiz. Z kolei żadne z państw bałtyckich nie posiada obecnie ani nie planuje pozyskania tego typu wozów bojowych, a zdolności obronne w tym zakresie zapewniają im sojusznicze siły z innych państw dysponujących tego typu uzbrojeniem. Z tego powodu szerszego omówienia wymagają państwa położone na południe od Polski, których plany w tym zakresie mają również niewątpliwe duże znaczenie w naszym, krajowym kontekście.
Zobacz też
Czeskie wojska pancerne pomimo niewielkiej liczebności posiadają obecnie względnie najnowocześniejsze czołgi podstawowe z omawianej grupy państw. Mowa o 30 egzemplarzach czołgów podstawowych T-72M4CZ, które zostały głęboko zmodernizowane na początku XXI wieku i obecnie stanowią podstawowy wóz bojowy tego typu armii czeskiej. Program ten okazał się jednak wyjątkowo kosztowny, a efekt pomimo tego ograniczony i z tego powodu objął niewielką część posiadanych czołgów. W związku z tym w służbie liniowej znajduje się równolegle do nich także 20 egzemplarzy niezmodernizowanych T-72M1, a 66 kolejnych pozostaje w rezerwie magazynowej. Łącznie zatem Czechy posiadają 116 czołgów podstawowych, z czego 50 czynnych (w jednym batalionie czołgów) i 66 rezerwowych.
W ostatnich latach trwały ożywione i długie dyskusje na temat dalszej przyszłości czeskich czołgów. Padały głosy począwszy od ich szybkiego wycofania i zastąpienia przez nową konstrukcję ( w tym pomostowo niemieckie Leopardy 2A4 lub nawet tureckie M60T Sabra) po ich głęboką modernizację. Ostatecznie zdecydowano się na przeprowadzenie ograniczonej modyfikacji zmodernizowanych wcześniej T-72M4CZ, która obejmuje unowocześnienie systemu kierowania ogniem oraz instalację nowych systemów łączności. Na mocy zawartej we wrześniu 2020 roku umowy z lokalną spółką VOP CZ o wartości 1,098 mld koron prace te mają zostać przeprowadzone w najbliższym czasie. Ma to pozwolić na usprawnienie i wydłużenie ich eksploatacji w perspektywie do 2030 roku. Pod koniec bieżącej dekady Czechy staną jednak przed wyborem docelowego następcy obecnie posiadanych czołgów.
Zobacz też
Słowackie wojska lądowe obecnie dysponują najsłabszym potencjałem pancernym z omawianych krajów . Na ich uzbrojeniu znajduje się bowiem jedynie 20 egzemplarzy czołgów podstawowych T-72M1, które stanowią uzbrojenie jedynego batalionu czołgów (niepełnego). W rezerwie ma znajdować się natomiast 10 kolejnych czołgów tego typu co daje łącznie zaledwie 30 egzemplarzy na uzbrojeniu słowackiej armii. W związku z tym w marcu ub.r. słowacki resort obrony poinformował o planach pozyskania nowych czołgów, które zastapią obecnie używane i pozwolą na zwiększenie zdolności bojowych. Mowa o zakupie łącznie 32 czołgów podstawowych wraz z 17 mostami szturmowymi na tym samym podwoziu, co ma mieć miejsce już w tym roku. Co warte podkreślenia pierwsze z kupionych wozów miałyby trafić do służby liniowej już za rok, a przy tym nie są bliżej znane żadne założenia tego programu poza ekspresowym tempem pozyskania i stosunkowo niewielkim budżetem przeznaczonym na ten cel
Z tego powodu wybór nowej i perspektywicznej konstrukcji tej klasy, dostępnej na rynku w zasadzie "od ręki" jest bardzo mocno zawężony. Jeśli władze Słowacji zdecydują się na konsekwentne realizowanie swoich zapowiedzi to najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem będzie zakup fabrycznie nowych Leopardów 2A7+, na co w ostatnim czasie zdecydowały się ich południowy sąsiad. Realny termin dostaw będzie jednak z pewnością dłuższy, a przeszkodą mogą być wspomniane niewielkie środki przeznaczone na ten cel. Umożliwi to jednak też szybkie pozyskanie wozów specjalistycznych na tym samym podwoziu gąsienicowym takich jak mosty szturmowe Leguan i wozy zabezpieczenia technicznego Bergepanzer 3 Büffel.
Zobacz też
Na wybór sprawdzonej niemieckiej konstrukcji zdecydowały się natomiast Węgry. Dotychczas eksploatowały one bowiem 34 egzemplarze czołgów podstawowych T-72M1 w jednym batalionie czołgów, a kolejnych ok. 130 egzemplarzy miało znajdować się w rezerwie magazynowej. Węgierski resort obrony w ramach prowadzonego programu modernizacji technicznej wojsk lądowych zdecydował się na zakup ich docelowego następcy. W grudniu 2018 roku zawarto bowiem kontrakt z niemieckim koncernem zbrojeniowym Krauss-Maffei Wegmann, na mocy którego zakupione zostały 44 egzemplarze nowo wyprodukowanych Leopardów 2A7+. Wraz z nimi pozyskane zostało także 12 używanych Leopardów 2A4 na potrzeby szkolenia i części zamiennych oraz pięć wóz zabezpieczenia technicznego/inżynieryjnego Bergerpanzer Wisent 2. W lipcu 2020 roku dostarczono pierwsze Leopardy 2A4, a z kolei pierwsze Leopardy 2A7+ mają pojawić się na Węgrzech już za rok.
Zobacz też
Rumunia mimo, że jest nominalnie najsilniejszym państwem NATO w Europie Środkowo-Wschodniej po Polsce to posiada stosunkowo najbardziej przestarzałe czołgi podstawowe, których posiada za to aż 400 egzemplarzy. Wśród nich wymienia się 243 egzemplarze T-55AM, 103 TR-85 oraz 54 TR-85M1 Bizonul. Nie wiadomo jednak ile z nich znajduje się faktycznie w służbie liniowej, a ile zostało zmagazynowych w rezerwie. Spośród nich jakąś realną wartość bojową przedstawiają jedynie najnowsze Bizonule, które obecnie stanowią podstawowy wóz tego typu na uzbrojeniu rumuńskiej armii. Stanowią one głęboką modernizację z przełomu wieków czołgu TR-85, który z kolei jest daleko idącą i zmodyfikowaną wersją rozwojową czołgu T-55. Pomimo tego całość rumuńskiej floty pancernej wymaga możliwie najszybszej wymiany. Jeszcze w listopadzie 2018 roku rumuński resort obrony poinformował o rozpoczęciu programu mającego na celu pozyskanie nowych czołgów podstawowych, które zastapią te obecnie używane.
Rumuńska armia ma być zainteresowana pozyskaniem niemieckich czołgów podstawowych z rodziny Leopard 2. Mowa kokretnie o ok. 60 egzemplarzach tych czołgów w najnowszej wersji Leopard 2A7 jaką zakupiły już sąsiednie Węgry. Co warte podkreślenia Rumunia jest jednym z uczestników programu OMBT-Leo2 (Optimizing Main Battle Tank), którego celem jest wspólna modernizacja posiadanych i zakup używanych i nowych Leopardów 2. Nowe czołgi tego typu dla Rumunii mogłyby zostać pozyskane z nadwyżek któregoś z europejskich użytkowników tych czołgów, a następnie zmodernizowane do najnowszej wersji przez niemiecką zbrojeniówkę. Rozwiązaniem tym może być także zakup nowo wyprodukowanych Leopardów 2A7. Po ostatnich informacjach o rozmowach w tej sprawie w lipcu 2019 roku nie pojawiły się jednak żadne nowe doniesienia w kwestii zakupu przez Rumunie nowych czołgów tego typu.
Zobacz też
Ostatnie z opisywanych państw czyli Bułgaria ma na swoim uzbrojeniu według najnowszych danych 90 egzemplarzy czołgów podstawowych T-72M1/M2, które stanowią uzbrojenie dwóch batalionów czołgów. T-72M2 to lokalna zmodyfikowana wersja T-72M1, która została wyposażona w nowe urządzenia noktowizyjne i termiczne, wzmocnione opancerzenie, a także powłokę antyradiacyjną oraz gumowe fartuchy na burtach. Bułgarski resort obrony podjął w ostatnim czasie decyzję o modernizacji połowy z posiadanych czołgów tego typu. W grudniu 2020 roku lokalna spółka TEREM-Holding otrzymała kontrakt o łącznej wartości ponad 40 mln euro na modernizację 44 egzemplarzy tych czołgów z terminem realizacji do 2022 roku.
Zakres przeprowadzonej modernizacji bułgarskich T-72 był w ubiegłych latach przedmiotem licznych dyskusji. Rozważano różne warianty jednak ostatecznie zdecydowano się na modernizację systemu kierowania ogniem w celu zwiększenia zdolności wykrywania i identyfikacji celów, a także podniesienia celności prowadzonego ognia zarówno w dzień jak i w nocy. Dodatkowo przewiduje się także instalację nowoczesnych systemów łączności oraz zwiększenie poziomu ochrony załogi. Wprowadzone zmiany analogicznie jak w przypadku Czech pozwolą na utrzymanie w służbie liniowej tych czołgów w perspektywie do 2030 roku. Wkrótce jednak będzie musiała zostać podjęta decyzja o wyborze docelowego następcy.
Zobacz też
Z wymienionych pięciu państw wszystkie zdecydowały się na rozpoczęcie własnych programów modernizacyjnych w zakresie czołgów podstawowych. Aż cztery z nich są lub były użytkownikami czołgów podstawowych T-72, a tylko jedno wersji rozwojowej T-55. Czechy i Bułgaria podobnie jak Polska zdecydowały się na ograniczoną modernizację posiadanych czołgów poprzez modernizację systemu kierowania ogniem i instalacje nowych środków łączności. Słowacja zdecydowała się na rozpoczęcie postępowania zakupu nowych czołgów, a Węgry poczyniły już ten krok jako jedyne zamykając ostatecznie tę kwestię w ciągu najbliższych lat. Na analogiczny krok zdecydowała się również Rumunia jednak zakup nowych czołgów póki co znajduje się w próżni.
Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach nastąpi rozstrzygnięcie w kwestii nowych wozów tego typu dla Słowacji i Rumunii, a w perspektywie 2030 roku również dla Czech i Bułgarii. To z kolei stwarza regionalny rynek na czołgi podstawowe nowej generacji w liczbie od 150 do 200 egzemplarzy. Najbardziej prawdopodobnymi konkurentami o zamówienia w tym sektorze będzie wspomniany już niemiecki Krauss-Maffei Wegmann z Leopardem 2A7, który zdobył już przyczółek eksportowy w postaci Węgier oraz stałą silną pozycję w całej Europie. Jego konkurentem może okazać się jednak południowokoreański Hyundai Rotem ze swoim K2 Black Panther, który obecnie w lokalnych wersjach K2PL i K2NO jest oferowany Polsce i Norwegii. W przypadku wyboru przez jedno z tych państw tej konstrukcji jej szanse w tym regionie rosną wraz z pojawieniem się lokalnego odbiorcy i linii produkcyjnej. Przemysłowa walka o "pancerną wschodnią flankę" rozstrzygnie się jednak w ciągu najbliższych kilku lat.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]