MSPO 2025: Wielki kontrakt na „pasywne radary” zmieni Tarczę Polski

Autor. M.Dura
Prezes PGZ Adam Leszkiewicz ujawnił, że podczas MSPO 2025 zostanie podpisana umowa na dostawy Systemów Pasywnej Lokalizacji. Jak te rozwiązania pozwolą wzmocnić system obrony powietrznej?
@AdamLeszkiewicz : W tym roku zaprezentujemy ponad 460 produktów, w targach bierze udział 34 spółek z grupy PGZ. Chcemy podpisać około 40 umów o różnych wartościach. Dziś najważniejsza umowa to umowa na radary Pasywnej Lokalizacji. Dziś też podpiszemy umowę z grupą @WBGroup_PL o… pic.twitter.com/3Kn0asp8lS
— Defence24 (@Defence24pl) September 2, 2025
O planowanym podpisaniu poinformował jako pierwszy prezes PGZ Adam Leszkiewicz. Umowa będzie mieć wartość 5,7 mld zł brutto. Z nieoficjalnych informacji Defence24.pl wynika, że w trakcie MSPO może zostać też podpisana druga umowa na modernizację systemu rozpoznania radiolokacyjnego Gunica. Tego rodzaju stacje radiolokacyjne wzmocnią możliwości naszego systemu obserwacji powietrznej, ponieważ są całkowicie niewykrywalne przez zestawy walki radioelektronicznej przeciwnika.
Zakup przez Polskie Wojsko „pasywnych radarów” SPL powinien być tak naprawdę dla nikogo zaskoczeniem. Został on bowiem zapowiedziany już wcześniej, m.in. przez wiceministra obrony narodowej Pawła Bejdę w odpowiedzi na interpelację poselską nr 10445 z dnia 9 sierpnia 2025 roku w sprawie Systemu Pasywnej Lokalizacji obiektów powietrznych. W odpowiedzi tej wskazano m.in., że „obecnie trwa proces negocjacji warunków umowy na dostawę pierwszej partii urządzeń”. Podpisana umowa objęła 46 Radarów Pasywnej Lokalizacji, w tym 28 w ramach zamówienia podstawowego i 18 w ramach opcj. Dostawy rozpoczną się w 2030 roku. Terminy mogą zostać przyspieszone, jeśli przyspieszone będą dostawy baterii Narew.
W odpowiedzi na interpelację minister Bejda przypomniał też, że dokonywano również zmian w dokumentacji SPL, które są wynikiem m.in. zaleceń komisji badań kwalifikacyjnych.Minister Bejda wyjaśnił jednak, że „System Pasywnej Lokalizacji został opracowany … na potrzeby przeciwlotniczych zestawów rakietowych krótkiego zasięgu NAREW oraz przyszłościowo jako uzupełnienie wyposażenia Wojsk Radiotechnicznych”.
Zestawy SPL będą więc ważnym elementem całego systemu obrony powietrznej Polski, tym bardziej że oferują zupełnie inne możliwości niż standardowe, aktywne radary naziemne. System Pasywnej Lokalizacji pozwala bowiem na prowadzenie ciągłej obserwacji przestrzeni oraz rozpoznanie, niezależnie od pracy aktywnych stacji radiolokacyjnych, jednocześnie nie emitując żadnych sygnałów. Jest on więc niewykrywalny przez systemy rozpoznania radioelektronicznego przeciwnika i nie może być np. atakowany pociskami antyradarowymi ani specjalistyczną, antyradarową amunicją krążącą.
Dzięki temu nie trzeba będzie np. włączać aktywnych radarów kierowania strzelaniem rakietowym do momentu podjęcia decyzji o zwalczaniu konkretnego celu powietrznego. W ten sposób cały system obrony przeciwlotniczej będzie miał większą żywotność, a więc będzie mniej podatny na wykrycie i zniszczenie.
Czym jest System Pasywnej Lokalizacji?
Prace nad SPL rozpoczęto 19 grudnia 2012 roku podczas programu współfinansowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w ramach konkursu nr 3/2012 na wykonanie projektów w zakresie badań naukowych lub prac rozwojowych na rzecz obronności i bezpieczeństwa państwa (umowa nr DOBR/0043/R/ID1/2012/03). System został zaprojektowany i jest rozwijany przez konsorcjum w składzie: firma PIT-RADWAR S.A. jako lider konsorcjum, spółka AM Technologies oraz Politechnika Warszawska. Złożony jest z dwóch podsystemów: PCL i PET.
Podsystem PCL wykorzystuje informacje z nadajników okazjonalnych, takich jak radio FM, naziemna telewizja cyfrowa DVB-T czy systemy łączności komórkowej GSM, które, rozproszone na obiektach powietrznych i odebrane przez poszczególne stacje, pozwalają na detekcję i lokalizację tych obiektów.

Autor. PIT Radwar
Z kolei podsystem PET w swojej pracy bazuje na wykrywaniu sygnałów generowanych przez nadajniki pokładowe obiektów powietrznych, takich jak radary pokładowe, łącza komunikacyjne, IFF i systemy nawigacyjne.
Pojedynczy system SPL składa się z czterech Radarów Pasywnej Lokalizacji (RPL) identycznych pod względem sprzętu i oprogramowania, z których każdy ma siedem niezależnych podsystemów (3 w PCL i 4 w PET). Odpowiednie rozmieszczenie tych radarów w terenie pozwala na multistatyczną pracę operacyjną z triangulacyjną lokalizacją namierzonych obiektów i z wykorzystaniem bardzo szerokiego zakresu spektrum częstotliwościowego.
Czytaj też
Każdy z tych czterech radarów RPL jest zamontowany na takim samym, pojedynczym pojeździe kołowym (czteroosiowym), na którym rozmieszczone zostały dodatkowo: kabina operacyjna w kontenerze oraz dwa systemy antenowe zamontowane na mechanicznie podnoszonych, dwóch masztach. W przypadku PCL zastosowano system antenowo-odbiorczy wykorzystujący dwupolaryzacyjne szyki antenowe, co, w odróżnieniu od anten jednopolaryzacyjnych, zapewnia możliwość korzystania z sygnałów od szerszego spektrum nadajników okazjonalnych.
Wszystkie radary RPL są takim samym źródłem informacji, jednak jeden z nich (dowolny) pełni funkcję stacji nadrzędnej (tzw. stacji „master”), na której odbywa się fuzja danych z pozostałych radarów. Tworzy to później jednolity obraz z rozpoznania radioelektronicznego. To również stacja „master” łączy się z nadrzędnymi systemami dowodzenia i kierowania (C2), przekazując dane rozpoznawcze lub przejmując komendy, np. wskazania rejonu operacyjnego zainteresowania albo zakresu częstotliwości zainteresowania.
Dzięki zastosowaniu w systemie SPL koncepcji przestrzenno-częstotliwościowej (space-frequency diversity) możliwe jest wykrywanie różnego typu zagrożeń powietrznych, w tym obiektów trudnowykrywalnych klasy stealth. Co ważne, ponieważ system SPL nie jest źródłem promieniowania elektromagnetycznego wysokiej mocy, nie ma konieczności alokowania wydzielonego zakresu pasma częstotliwości na potrzeby pracy SPL.
Z kolei stacje PRP-25M i PRP-25S (system Gunica), które prawdopodobnie przejdą modernizację, przeznaczone są dla pododdziałów rozpoznania radioelektronicznego Sił Powietrznych do zautomatyzowanego wykrywania, rozpoznania, namierzania, monitorowania i śledzenia źródeł emisji instalowanych na wszystkich statkach powietrznych oraz na platformach naziemnych i nawodnych do lokalizacji tych platform.

Autor. PIT Radwar
Stacje PRP-25S i PRP-25M pracując w trybie autonomicznym zapewniają:
- automatyczne wykrywanie, namierzanie źródeł emisji w zakresie częstotliwości pracy stacji oraz ich monitoring,
- poszukiwanie i przechwytywanie sygnałów,
- pomiar parametrów i analizę sygnałów,
- zobrazowanie i transmisję danych rozpoznawczych,
- archiwizację danych rozpoznawczych,
- współdziałanie ze zautomatyzowanym systemem dowodzenia i kierowania rozpoznaniem radioelektronicznym Sił Powietrznych.
Podobieństwo Gunicy do SPL widać także w sposobie organizacji systemu. Przy pracy systemowej wydzielona stacja wiodąca („master”) PRP-25M zarządza pracą dwóch do trzech stacji bocznych PRP-25S, odbierając i przetwarzając wypracowane przez nie dane z rozpoznania. Praca w systemie pozwala na:
- lokalizację i śledzenie źródeł emisji metodą TDoA (Time Difference of Arrival),
- lokalizację i śledzenie źródeł emisji metodą triangulacyjną,
- uzupełnianie RAP o dane z rozpoznania.
Czytaj też
Można więc powiedzieć, że tegoroczne MSPO upływa pod znakiem inwestycji w krajowe systemy pasywnego rozpoznania radioelektronicznego, przeznaczone głównie do wykrywania statków powietrznych. To ważne umowy w celu wzmocnienia polskiej obrony powietrznej. Należy mieć nadzieję, że za tymi „elektronicznymi” kontraktami pójdą kolejne, także na systemy WRE dla Wojsk Lądowych i te przeznaczone do przeciwdziałania bezzałogowym statkom powietrznym, w tym w ramach programu Tarcza Wschód.
Remov
80 sztuk w 3 lata wydaje się bardzo dużo dla PGZ. Ciekawe czy zrealizują dostawy w terminie,
Wojtekus
Napewno nie uda im się wyprodukować 80 sztuk w ciągu trzech lat. Może wkońcu będziemy mogli rozpoznać rosyjskie drony.
Czytelnik D24
Fajnie że nadajniki GSM i radio FM będą działały w trakcie wojny.
Chyżwar
Na Ukrainie jakoś działają. Co więcej korzystają z tego nawet ruscy. Bo oni do tych kloców napędzanych silnikami od motorynki, co je z Iranu dostali pakują ukraińskie karty SIM.
mick8791
A dlaczego miałyby nie działać? Na Ukrainie jakoś działają i mają się świetnie. Do tego wykorzystują je obie strony konfliktu. Do tego tu chodzi o odbicia wszelkich nadajników okazjonalnych czyli łączności wojskowej, która jest w trakcie wojny niezbędna również!
saszuś
Na Ukrainie jakoś działają, gdzie ruskie zaczęli naprowadzać Szachidy właśnie z wykorzystaniem nadajników sieci GSM.