- Wiadomości
MON: wojsko kupi amunicję do Leopardów i T-72, integracji Hitfista ze Spike nie będzie
Ministerstwo Obrony Narodowej oficjalnie poinformowało o rezygnacji z integracji wież Hitfist-30P transporterów Rosomak z wyrzutniami przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike-LR. Resort planuje natomiast zakupy amunicji przeciwpancernej z pociskami podkalibrowymi, zarówno dla czołgów T-72/PT-91, jak i wozów Leopard 2 w wersjach 2PL oraz 2A5. Szczegóły nie są jednak znane.

Polskie czołgi – zarówno wozy Leopard 2A4 modernizowane do wersji 2PL, jak i T-72 oraz PT-91 Twardy – mają zyskać nową amunicję przeciwpancerną (podkalibrową). Zamiar jej pozyskania potwierdził Defence24.pl Wydział Prasowy MON. Szczegóły nie są jednak znane, ani w odniesieniu do Leopardów, ani w odniesieniu do starszych czołgów.
Siły Zbrojne RP planują pozyskanie amunicji przeciwpancernej 120 mm z pociskiem podkalibrowym, przeznaczonej dla czołgów Leopard 2. Tryb jej pozyskania zostanie określony w późniejszym terminie. Informacje na temat ilości, kosztów i terminów dostaw są niejawne. – Wydział Prasowy MON
Czytaj też: Wojsko kupiło 14 tys. pocisków dla Leopardów
Na wyposażenie Wojska Polskiego wprowadzono co najmniej dwa typy pocisków podkalibrowych, przeznaczonych do czołgów Leopard 2. Pierwsze, niemieckiego typu DM-33A2, reprezentują standard drugiej połowy lat 80. XX wieku. Z kolei partię polskiej amunicji podkalibrowej, łącznie 13 tys. pocisków, zakupiono w listopadzie 2014 roku. Produkowane w Mesko pociski mogą być wykorzystywane zarówno przez czołgi w wersji Leopard 2A4 jak i 2A5.
Czytaj też: Zmodernizowana amunicja dla polskich Leopardów
Leopardy 2A4 otrzymają jednak, w ramach modernizacji do wersji 2PL, możliwość używania amunicji o zwiększonej przebijalności pancerza. Taką zdolnością dysponują już, przynajmniej w pewnym zakresie, wozy w wariancie Leopard 2A5. Dlatego – choć MON nie ujawnia szczegółów – prawdopodobnym jest pozyskanie takiej amunicji, aby pozwalała wykorzystać potencjał obu typów czołgów, a więc o większej przebijalności w stosunku do obecnie wykorzystywanej.
Znacznie gorzej wygląda sytuacja, jeśli chodzi o czołgi T-72/PT-91. Obecnie dysponują one niewielkim zapasem amunicji wyprodukowanej w Polsce w ramach transferu technologii od partnera izraelskiego związanym z offsetem przy zakupie ppk Spike, ale podstawową amunicję stanowią nadal pociski sowieckie, np. typu BM-15, uznawane za niezdolne do skutecznego zwalczania nawet starszych typów czołgów sowieckich/rosyjskich. Pomimo tego, zakupów nowej amunicji podkalibrowej 125 mm nie prowadzono od kilkunastu lat, nie było ich też niemal na pewno w pierwotnej treści Planu Modernizacji Technicznej na lata 2013-22.
Jeszcze w połowie 2016 roku resort obrony zakładał, że nie będzie zakupów nowej amunicji do T-72/PT-91, a pojazdy te zostaną zastąpione przez Wozy Wsparcia Bezpośredniego Gepard. Po ogłoszeniu decyzji o planie modernizacji czołgów T-72 resort podał na przełomie maja i czerwca 2017 roku, że podjęte przy tej okazji decyzje pozwolą uzupełnić zapasy amunicji „w ciągu kilkunastu miesięcy”.
Ostatecznie, zgodnie z kontraktem zawartym w lipcu 2019 roku, czołgi T-72 zostaną poddane remontom wraz z modyfikacją. Nie obejmie ona zakupu/modyfikacji armat czy ich stabilizacji czołgów, „z wyjątkiem egzemplarzy nie spełniających wymogów dokumentacji technicznej”, nie planuje się też takich zadań wobec Twardych. Zakup nowych armat mógłby umożliwić znaczne podniesienie celności (zwłaszcza w ruchu – to jedna z większych wad T-72M1/PT-91), ale też trwałości głównego uzbrojenia polskich czołgów, zwłaszcza przy strzelaniu amunicją podkalibrową. Wydział Prasowy MON poinformował jednocześnie, że pozyskanie nowej amunicji podkalibrowej dla T-72 i PT-91 jest jednak planowane, choć – jak zaznacza resort, szczegóły są niejawne.

Jest jednak dość prawdopodobne, że dostawcą nowej amunicji – zarówno dla czołgów Leopard 2, jak i T-72/PT-91 – będzie należąca do PGZ spółka Mesko. Otwartą kwestią jest natomiast czy – i w jakim zakresie – zostanie podjęta decyzja o transferze technologii od partnera (partnerów) zagranicznych.
MON poinformował też Defence24.pl, że „nie przewiduje się integracji pocisków Spike z wieżami Hitfist-30P. Zdolności obrony przeciwpancernej batalionów piechoty zmotoryzowanej będą zabezpieczać plutony przeciwpancerne wyposażone w pociski Spike.”.
Oznacza to, że ostatecznie zrezygnowano z planu wyposażenia istniejących wież Hitfist w wyrzutnie ppk Spike, co było od kilku lat planowane. Postępowanie w tym zakresie unieważniono jednak w końcu 2018 roku. Następnie w MON prowadzono analizy dotyczące możliwości wykonania integracji lub zakupu bezzałogowego systemu wieżowego.
Docelowo wieże Hitfist mogą zostać wymienione na system ZSSW-30, budowany we współpracy HSW i Grupy WB, o znacznie większych możliwościach. Trzeba jednak pamiętać, że wieże ZSSW potrzebne są nie tylko dla Rosomaków które już dysponują wieżami Hitfist, ale też (a może przede wszystkim), dla transporterów które mają zostać nowo wpowadzone na uzbrojenie i zastępować część BWP-1 w wybranych jednostkach, czy wreszcie dla nowych BWP Borsuk, które mają zastąpić zdecydowaną większość BWP-1, ale też wejść na wyposażenie nowo formowanych jednostek 18. Dywizji Zmechanizowanej.

Wszystko to oznacza, że Hitfisty zostaną przypuszczalnie w służbie jeszcze pewien czas (w trakcie przezbrajania z BWP-1). MON deklaruje, że zdolności ppanc. batalionów uzbrojonych dziś w KTO będą zapewniane przez plutony przeciwpancerne z wyrzutniami Spike-LR. Dziś jednak tych ostatnich jest relatywnie mało – według dostępnych informacji zaledwie kilka na batalion liczący m.in. ponad 50 transporterów w wersji bojowej. Wydaje się więc zasadne, aby rozważyć istotne zwiększenie nasycenia istniejących batalionów KTO bronią przeciwpancerną, bo w przeciwnym wypadku ich obrona ppanc. pozostanie zbyt słaba.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS