- Analiza
- Wiadomości
Marynarka Wojenna RP dronami morskimi stoi
Marynarka Wojenna pod względem ilości rodzajów dronów przewyższa to, co obecnie wykorzystują Wojska Lądowe i Siły Powietrzne razem wzięte. Sukces w tej nieformalnej „klasyfikacji” jest tym większy, że nasze siły morskie praktycznie w ogóle nie wykorzystują bezzałogowych aparatów latających.
Inspektorat Wojsk Bezzałogowych Systemów Uzbrojenia Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych nie bez powodu ma wśród swoich czterech zarządów, również zarząd zajmujący się tylko bezzałogowymi systemami morskimi. Marynarka Wojenna już bowiem od kilkunastu lat wykorzystuje drony i to w coraz większej ilości zadań. Widać to było szczególnie w czasie ostatnich dwóch imprez targowych: Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach i targów BALTEXPO w Gdańsku. Nasze siły morskie zaprezentowały swoje możliwości, jeżeli chodzi o systemy bezzałogowe również w czasie defilady wojskowej 15 sierpnia 2025 roku w Warszawie.
I dobrze. Dzięki temu dosadnie udowodniono, że nasza Marynarka Wojenna nie jest zacofana w odniesieniu do innych Rodzajów Sił Zbrojnych, jak się to często niesprawiedliwie przedstawia. Nowe programy okrętowe były oczywiście wstrzymywane, ale w dziedzinie bezzałogowych systemów morskich marynarze bardzo szybko wyszli naprzeciw niewątpliwej rewolucji technologicznej. By to potwierdzić, zaprezentujemy teraz systemy, jakie można było zobaczyć w Warszawie, Kielcach i Gdańsku, przypominając także to, czego nie było na organizowanych tam pokazach.
Drony przeciwminowe Gavia i nie tylko przeciwminowe
Największa część morskich systemów bezzałogowych w Marynarce Wojennej jest wykorzystywana przez siły przeciwminowe. Takim swoistym przełomem były oczywiście nowe niszczyciele min typu Kormoran II, jednak w rzeczywistości pierwsze drony morskie pojawiły się jeszcze przed tymi okrętami. W dniu 27 listopada 2013 roku dostarczono bowiem do Marynarki Wojennej dwa autonomiczne bezzałogowe pojazdy podwodne Gavia islandzkiej firmy Teledyne Gavia, które weszły na wyposażenie Grup Płetwonurków Minerów.
Później zakupy były kontynuowane i tego typu drony weszły także na wyposażenie niszczycieli min typu Kormoran II, pomimo, że okręty te miały już tego rodzaju, bezzałogowe pojazdy podwodne, chociaż dużo większe, typu Hugin 1000.
Autor. M.Dura
Bezsprzecznie zakup Gavii był przełomem, ponieważ były to pierwsze autonomiczne pojazdy podwodne, jakie kiedykolwiek wykorzystywano w Marynarce Wojennej. Nasze siły przeciwminowe otrzymały w ten sposób nie tylko drony, ale również oprogramowanie Seetrack Military oraz stacje robocze. I to wszystko przy zapewnieniu wsparcia logistycznego oraz szkolenia użytkowników i personelu technicznego.
Sama Gavia nie jest pojazdem o konkretnym przeznaczeniu, ponieważ jest to system wielozadaniowy. Zapewniono to przez modułową budowę, która upraszcza wymianę modułów zadaniowych, ewentualną modernizację i naprawę (do serwisu można bowiem wysyłać jedynie uszkodzoną sekcję). Co ważne, każdy cylindryczny blok wchodzący w skład kadłuba Gavii jest osobnym podsystemem, posiadającym oddzielny komputer z własnym IP.
Zobacz też
Wersja dronu dostarczona początkowo do Marynarki Wojennej była przystosowana do poszukiwania min. Dlatego pojazd składał się z modułu dziobowego wyposażonego w sonar unikania kolizji OAS (Obstacle Avoidance System) o zasięgu ponad 50 m, modułu zasilania z systemem balastowym, modułu nawigacji inercyjnej INS/DVL, modułu sterowania z sonarem obserwacji bocznej SSS (Side Scan Sonar), systemami łączności i określania pozycji oraz modułu napędu (z silnikiem elektrycznym).
O samym przeznaczeniu pojazdu decydują sekcje środkowe i dziobowe zawierające sensory. Do poszukiwania i identyfikacji min pojazd Gavia wykorzystuje amerykański sonar SSS, z przetwarzaniem typu CHIRP (compressed high-intensity radar pulse), które polega na zastosowaniu sygnału zmieniającego w czasie trwania impulsu swoją częstotliwość nośną (co dla obserwatora daje efekt „ćwierkania”). Dzięki temu, stosując odpowiednią obróbkę sygnału odbitego od obiektu podwodnego, można uzyskać jego obraz o dużej rozdzielczości, taki jak przy wysłaniu bardzo krótkich impulsów (podobną technikę zastosowano w radarach z kompresją impulsów).
Autor. M.Dura
Sonar SSS pracuje w dwóch pasmach częstotliwości: niskiej 600÷1000 kHz – wykorzystywanej do wykrywania obiektów – ze względu na większy zasięg i wysokiej – 1600÷1800 kHz do identyfikacji ze względu na większą rozdzielczość, ale za to przy mniejszym zasięgu. Dzięki temu sonarowi Gavia może jednorazowo przeskanować pas akwenu o szerokości 120 m.
Z kolei sekcja rufowa, poza silnikiem (zasilanym z baterii akumulatorów) posiada również płetwy sterujące pozwalające na ruch w pionie i poziomie, które podczas gwałtownych manewrów (np. podczas unikania przeszkód) są wspomagane poprzez zmianę obrotów pędnika.
Zobacz też
Elementem niezależnym od rodzaju misji, ale decydującym o skuteczności działania pojazdu jest również jego sekcja pozycjonowania. Drony Gavia dostarczone do Polski zostały wyposażone w amerykański system nawigacji inercyjnej INS, współpracuje bezpośrednio z zamontowanym na pojeździe logiem Dopplera (tzw. „prędkościomierzem”) klasy DVL (doppler velocity log).
Autor. M.Dura
Najdokładniejszą pozycję pod wodą zapewnia zakupiony wraz z pojazdami Gavia system nawigacji LBL (długiej linii bazowej). Jego podstawą są cztery rozmieszczone na powierzchni morza pławy hydroakustyczne – pozycjonowane za pomocą odbiorników GPS. Pojazd, analizując swoje położenie w odniesieniu do tych pław, automatycznie udokładnia swoje położenie metodą triangulacji. Pracując w ten sposób, pojazd może poruszać się samodzielnie przez kilka godzin z prędkością „pomiarową” 1,5 w (przy maksymalnej prędkości 5,5 w) na głębokości od 6 do 250 m.
Dron Gavia może więc działać w pełni autonomicznie, ale jest również możliwość komunikowania się z nim na powierzchni za pomocą systemu łączności satelitarnej Iridium i łączności WiFi oraz pod wodą za pomocą łączności hydroakustycznej. Dane z jego systemów pokładowych są odzyskiwane po wyjęciu pojazdu z wody i podłączeniu go do komputera za pomocą standardowego połączenia kablowego typu Ethernet.
Sam pojazd w takiej wersji waży około 65 kg, ale po dołączeniu dodatkowych modułów zadaniowych ta waga może się zwiększyć. Podobnie jest zresztą z długością.
Autor. M.Dura
Dzięki modułowej budowie cały czas trwa ulepszanie posiadanych przez MW RP dronów. W 2020 roku otrzymały one np. nowe akumulatory (dzięki którym mogą one obecnie działać pod wodą nawet przez 8 godzin) oraz sonar pozwalający na skanowanie dna znajdującego się bezpośrednio pod dronem, co w przypadku standardowych sonarów bocznych SSS jest niemożliwe. W 2025 roku na MSPO w Kielcach zaprezentowano dodatkowo „hydrograficzną” wersję Gavii z charakterystycznym modułem na śródokręciu.
System ten sprawdził się w faktycznym działaniu już w 2015 roku w czasie manewrów „Open Spirit” koło Estonii. Pojazd Gavia był wtedy opuszczany do wody z niszczyciela min ORP „Mewa”, który dzięki danym z tego dronu wykrył i sklasyfikował 111 min morskich z czasów II wojny światowej i to wszystko w ciągu tylko 11 dni. W ten sposób nasz starszy już okręt stał się najskuteczniejszą jednostką pływającą w historii istnienia stałego natowskiego zespołu przeciwminowego SNMCMG1 (Standing NATO Mine Countermeasures Group One).
Zobacz też
Dron Hugin 1000
Drugi autonomiczny pojazd podwodny pojawił się w Marynarce Wojennej jako wyposażenie niszczycieli min typu Kormoran II projektu 258. Był to dron typu Hugin 1000 produkowany przez firmę Kongsberg. Jest to już duży (o długości od 5,45 m i średnicy 0,75 m) i ciężki (ważący 1150 kg) pojazd podwodny, który wymaga użycia już specjalnego systemu wodowania i wybierania LARS (Launch And Recovery System).
Autor. M.Dura
Hugin 1000 pozwala na dokładne mapowanie dna morskiego wykorzystując do tego zamontowane na swoich burtach anteny sonaru obserwacji bocznej z syntetyczną aperturą HISAS 1030. W nawigacji podwodnej przydaje się również kolorowa kamera o dużej rozdzielczości wspomagana panelem oświetleniowym LED oraz aktywny sonar antykolizyjny (OAS) pomagający w unikaniu przeszkód podwodnych. Sonar ten jest niezbędny, ponieważ Hugin 1000 działa autonomicznie w oddaleniu od okrętu-matki i to przez nawet 74 godziny (przy prędkości 2-6 w). Dron ten jest napędzany silnikiem elektrycznym, zasilanym z baterii akumulatorów.
Dron-symulator okrętu podwodnego AUV62-AT
Najnowszym autonomicznym pojazdem podwodnym w MW RP jest szwedzki dron AUV62-AT. Jest to rozwiązanie symulujące okręty podwodne, a więc może być wykorzystywane zarówno do szkolenia załóg jednostek pływających (głównie: fregat i korwet), jak i statków powietrznych (w tym przede wszystkim śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych ZOP). Symulacja ma być tak realistyczna, że pozwala szkolić operatorów ZOP nie tylko w wykrywaniu okrętów podwodnych, ale również w ich zwalczaniu za pomocą torped.
Autor. M.Dura
Cały system został zainstalowany na bezzałogowym pojeździe podwodnym o długości 4,2 m i masie około 800 kg, zbudowanym na bazie torpedy Saab Type 62 kalibru 533 mm. W odróżnieniu od torped AUV62-AT jest jednak pojazdem modułowym. Jego przedział misyjny, znajdujący się w środkowej części mieści sekcję generatora sygnatury okrętu podwodnego (Signature Generation Module). Elementem emitującym do wody sygnaturę symulowanego okrętu podwodnego są hydrofony zamontowane na kadłubie i na linearnej antenie holowanej za dronem o długości większej niż 72 m.
Zobacz też
Pojazd ten jest w pełni autonomiczny i może poruszać się z prędkością od 3-12 węzłów w zanurzeniu (do około 300 m) i do 3 węzłów na powierzchni. Autonomiczność systemu zależy od prędkości i wynosi od 3 godzin (przy 10 w) do ponad 18 godzin (przy 3 w).
Bezzałogowy pojazd podwodny DriX
W przypadku bezzałogowych systemów nawodnych Marynarka Wojenna wykorzystuje jak na razie dwa typy takich urządzeń. Większym z nich jest dron DriX francuskiej firmy Exail, który został zakupiony w 2022 roku przez Komendę Portu Wojennego w Gdyni na wniosek Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej (BHMW). Jest on obecnie na wyposażeniu Dywizjonu Zabezpieczenia Hydrograficznego (wchodzącego w skład 3. Flotylli Okrętów w Gdyni).
Bardzo wielu specjalistów uważa ten bezzałogowiec za mały, wynurzony okręt podwodny. I rzeczywiście jest on do niego podobny, ponieważ kadłub wraz z doczepioną do niego pod kilem gondolą z sensorami jest w dużej części zanurzony. Na powierzchni znajduje się natomiast „kiosk”, na którym umieszczono systemy łączności i obserwacji nawodnej. Sam kadłub ma długość 7,71 m, a cały dron waży około 1380 kg. Ta stosunkowo mała waga wynika z użytego do budowy materiału kompozytowego. Jest on lżejszy niż jego odpowiedniki ze stali lub aluminium, przy okazji będąc również odpornym na korozję.
Autor. M.Dura
We wnętrzu kadłuba znajduje się silnik diesla o mocy 38 KM oraz zbiornik paliwa z zapasem 250 l i średnim zużyciem około 2 l/h. Kształt i stabilność drona DriX pozwala na osiąganie stosunkowo dużych prędkości (do 14 węzłów), skracając tym samym czas dojścia do rejonu działania i powrotu do bazy po zakończeniu misji.
DriX może operować zarówno sterowany radiowo, jak i w trybie autonomicznym, po wcześniej zadanej trasie. W tym drugim przypadku wykorzystuje się zaawansowany system antykolizyjny, który wykorzystuje dane z własnego radaru nawigacyjnego (umieszczonego w specjalnej osłonie na „kiosku”), LIDARU, systemu automatycznej identyfikacji statków AIS oraz kamer: telewizyjnej i termowizyjnej. System ma bowiem z założenia działać zarówno w dzień, jak i w nocy, przez co najmniej 10 dób (przy ekonomicznej prędkości 4 w), wykonując zadania do stanu morza 5. Dron jest bowiem zadziwiająco odporny na kołysanie, jak na swoją wielkość.
Autor. M.Dura
Urządzenia pomiarowe znajdujące się w podwieszonej pod kadłubem gondoli dzięki czemu praca sensorów nie jest zakłócana czynnikami związanymi z ruchem drona. Wśród tych sensorów są przede wszystkim echosonda wielowiązkowa i miernik prędkości rozchodzenia się dźwięku w wodzie, które pozwalają na sondowanie morskiego dna – mierząc głębokość (co jest wykorzystywane m.in. przy uaktualnianiu map morskich) i wykrywając podwodne obiekty, np. zagrażające żegludze. Gondola ta spełnia również rolę kila, stabilizując kołysanie całego systemu bezzałogowego.
Pomiary mogą być prowadzone do głębokości 200 m, co w zupełności wystarczy do prac prowadzonych na Bałtyku, który jest morzem stosunkowo płytkim. Minimalna głębokość pracy to z kolei 4 m, co wynika z małego zanurzenia (2 m). W przypadku misji autonomicznych dane z pojazdu są zgrywane po jego odzyskaniu, „oczyszczane” z zakłóceń i analizowane.
Bezzałogowy pojazd nawodny Z-Boat 1800
Drugim bezzałogowym pojazdem nawodnym Marynarki Wojennej chociaż o wiele mniejszym, jest dron Z-Boat 1800 firmy Teledyne Oceanscience. Pojazd ten również jest wykorzystywany przez Dywizjon Zabezpieczenia Hydrograficznego. O ile jednak DriX może działać na pełnym morzu, to Z-Boat 1800 jest przeznaczony do wykonywania pomiarów batymetrycznych głównie na akwenach przybrzeżnych i płytkowodnych (w tym głównie w portach i na akwenach śródlądowych).
Autor. M.Dura
Jest to możliwe, ponieważ pod płaskim kadłubem o długości 1,8 m i szerokości 1 m umieszczono wielowiązkową echosondę Odom MB2. Pojazd może działać w pełni autonomicznie po wcześniej opracowanej i wgranej trasie (z wykorzystaniem systemu DGPS lub GPS RTK) lub zdalnie przez operatora (w promieniu do około 1000 m). Z-Boat 1800 może działać przy wykorzystaniu jednego kompletu akumulatorów przez około 4 godziny, pływając z prędkością 3–3,5 węzła. Pusty pojazd waży około 38 kg.
Pojazd podwodny – kamikaze Głuptak
Do szybkiego niszczenia wykrytych min morskich Marynarka Wojenna wykorzystuje jednorazowe, samobieżne ładunki wybuchowe typu Głuptak (opracowane przez Politechnikę Gdańską). Są one sterowane za pomocą światłowodu (o długości do 2000 m), którym przekazuje się komendy oraz obraz z kamer drona. Jest to więc swoisty, morski odpowiednik światłowodowych dronów kamikaze, wykorzystywanych powszechnie w czasie wojny na Ukrainie.
Autor. M.Dura
Unikalnym rozwiązaniem w tym pojeździe jest specjalna głowica obrotowa umieszczona w oszklonej głowicy Głuptaka, która pozwala na atakowanie miny nawet wtedy, gdy pojazd nie znajduje się w odniesieniu do niej prostopadle. Przeprowadzenie takiego ataku jest niekiedy bardzo trudne, ze względu na silne prądy i roślinność. Ważne jest również bezpieczeństwo przechowywania, ponieważ wybuchowy ładunek niszczący jest montowany na pojeździe dopiero przed misją.
Głuptak jest napędzany czterema pędnikami śrubowymi rozmieszczonymi symetrycznie z tyłu kadłuba. Silnik elektryczny znajdujący się w szczelnej kapsule pozwala na poruszanie się w wodzie z prędkością 3 m/s. Wykorzystywane są dwa typy takich dronów: inspekcyjne, które można wykorzystywać kilkakrotnie do identyfikacji obiektów i jednorazowe, które wybuchając niszczą niebezpieczny obiekt podwodny.
Zobacz też
Rozpoznawczy, morski dron światłowodowy Double Eagle Mark III
Innym odpowiednikiem wykorzystywanych na Ukrainie dronów światłowodowych jest pojazd podwodny firmy Saab typu Double Eagle Mark III firmy Saab. Jest on nosicielem anteny francuskiego sonaru TSM 2022 MkII, stając się elementem specjalnego, pływającego przed okrętem sonaru podwodnego SPVDS (Self Propelled Variable Depth Sonar).
Unika się w ten sposób sytuacji, w której okręt nie wykrywa swoim sonarem podkilowym min morskich umieszczonych blisko dna. Z powodu niesprzyjającego rozkładu temperatur może bowiem dojść do sytuacji, że fale akustyczne mogą się odbić od jakiejś warstwy wody i nie dotrzeć głębiej, gdzie również mogą być umieszczone miny. Dlatego na niszczycielach min typu Kormoran II zastosowano dodatkowy system PVDS, który można opuścić głęboko pod powierzchnię wody i wysłać go nawet na kilkaset metrów do przodu – przed okręt.
Autor. M.Dura
Sam pojazd, pomimo swojej wielkości, jest bardzo zwrotny, co zabezpieczono skomplikowanym układem ośmiu pędników (cztery ruchome, poziome pędniki rufowe oraz cztery stałe, pionowe pędniki w kadłubie). Dzięki temu dron może być dowolnie ustawiany w przestrzeni morskiej przy pełnej stabilizacji w trzech płaszczyznach (pomimo podwieszenia ciężkiej anteny sonaru). Sam pojazd ma z przodu umieszczone źródło światła i kamerę, a więc można go też wykorzystać do szybkiej identyfikacji wykrytych obiektów.





WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133