Siły zbrojne
Marines wydrukują sobie części zamienne
Działając w izolacji od własnych linii zaopatrzeniowych lub borykając się z rwaniem się łańcuchów dostaw amerykańscy Marines mają utrzymać niezbędne zdolności logistyczne, bazując na nowym wyposażeniu dla logistyków. Mowa o kontenerowym zestawie, zachowującym wysoką mobilność, ale przede wszystkim zdolność do skanowania i drukowania części zamiennych w warunkach polowych. System jest testowany w Japonii i już planuje się jego wdrożenie operacyjne dla żołnierzy działających przede wszystkim w IndoPacyfiku.
Korpus Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych (USMC) ma być gotowym do rozpoczęcia pełnych testów operacyjnych w zakresie polowego wykorzystywania drukarek 3D. Wszystko w ramach polowego zestawu dla logistyków i mechaników, obejmującego zestawy do druku, ale też obróbki i modelowania różnych materiałów niezbędnych do napraw sprzętu i wyposażenia wojskowego. Pierwsze testy na Okinawie miały mieć miejsce już w czerwcu tego roku i wykazały efektywność wprowadzany rozwiązań. Drukarki 3D lokowane w specjalnie przygotowanych mobilnych kontenerach mieli wykorzystywać już technicy z 3rd Marine Logistics Group. Wcześniej, bo już w 2018 r., trwały podobne testy w Północnej Karolinie. Jednakże, wówczas żołnierze z 2nd Maintenance Battalion nie mieli dysponować, aż tak zaawansowanym technicznie sprzętem.
Czytaj też
Jak wskazuje amerykański periodyk „Stars and Stripes" mamy do czynienia z mobilnym warsztatem, gdzie druk 3D jest niejako wkomponowany w szersze możliwości logistyki oraz napraw. Całość składa się z 3 kontenerów (według amerykańskiego systemu miar 8x20 stóp). Ich transport może być przeprowadzony zarówno z wykorzystaniem pojazdów kołowych, np. ciężarówek z naczepami, ale też poprzez transport morski. Skonfigurowanie oraz rozstawienie centrum złożonego ze wspomnianych 3 kontenerów ma zajmować w przybliżeniu 30 minut. W pierwszym kontenerze są ulokowane urządzenia do druku 3D, wykorzystujące zróżnicowaną gamę materiałów (wskazano, że od zróżnicowanych tworzyw sztucznych po nawet te, które zawierają w sobie kevlar). Marines mają wykorzystywać po dwie drukarki LulzBot TAZ Workhorse oraz Markforged X7. Dwa kolejne kontenery zawierają urządzenia do składające się na centrum obróbkowe. W całym systemie zastosowany jest również skaner 3D firmy FARO. Ma on umożliwić wprowadzenie dokładnego obrazowania części, które należy następnie wydrukować na drukarkach 3D i obrobić, aby można było je wykorzystać do sprzętu i uzbrojenia. Co więcej, należy zauważyć możliwość powstania już wcześniej repozytorium najważniejszych części, co jeszcze przyspieszy działania w warunkach polowych.
Tego rodzaju wyposażenie, przekazane do logistyków ma gwarantować, że poszczególne jednostki Marines nie będą wrażliwe na załamania łańcuchów dostaw części zamiennych, itp. elementów niezbędnych do utrzymania gotowości bojowej jednostek. Mobilne kontenery z drukarkami 3D będą więc swoistym uzupełnieniem dla nowej doktryny użycia całego USMC w regionie IndoPacyfiku. Chodzi o umożliwienie amerykańskim Marines działania w rozproszeniu, na różnych wyspach i pomniejszych bazach. Przy założeniu, że przeciwnik może efektywnie paraliżować dostawy dla nich, wykorzystując do tego swoje siły morskie oraz powietrzne. Stąd, analogicznie do zmian w zakresie m.in. systemów rakietowych znajdujących się w arsenale Marines, trwają przeobrażenia w sposobie postrzegania wojskowej logistyki, zgodnie z Marine Corps' Force Design 2030. Już w roku fiskalnym 2023 Marines zamierzają w ramach III MEF mieć pierwszą jednostkę z tego rodzaju wyposażeniem dla logistyków.
Czytaj też
Należy również przypomnieć, że Marines uczestniczyli również w pokazach systemów druku 3D na potrzeby większych konstrukcji, takich jak chociażby polowe schrony. Mowa chociażby o demonstracji systemu ICON 3D Print Structure w Camp Pendleton w lipcu 2020 r. Wspomniana firma uczestniczy w programach organizowanych przez Defense Innovation Unit (DIU), zakładających szersze czerpanie z rynku cywilnych rozwiązań technologicznych. Na zamieszczonym na YouTube materiale z demonstracji możliwości systemu widać przygotowanie w warunkach polowych schronu dla zestawu rakietowego HIMARS. Celem jest, jak zaznaczył wówczas menadżer projektu z ramienia DIU, projektowanie nowych konstrukcji, od schronów po mosty, w krótszym czasie i przy użyciu mniejszej liczby żołnierzy. Za pomocą zastosowania prostych, intuicyjnych poleceń na tablecie lub smartfonie z ekranem dotykowym i wykonywanych przez zrobotyzowany system, niejako za naciśnięciem jednego przycisku.
Firma Icon Building podsumowała ówczesny pokaz dla Marines, zauważając, iż użyto do niego drukarki 3D ICON Vulcan ważącej 3800 funtów i mogącej drukować do 2000 stóp kwadratowych. Wspomniana firma cywilna w samym 2019 roku na bazie swojej technologii druku w oparciu o urządzenie Vulcan wydrukowała domy o powierzchni 400-500 stóp kwadratowych w Meksyku i USA. W toku pokazu dla Marines przygotowane zostały 4 łuki, wydrukowane w 3D, które połączono. Tak, aby stworzyć strukturę chroniącą pojazd o długości 26 stóp x szerokości 13 stóp x wysokości 15 stóp (zgodnie z amerykańskim systemem miar). Co ważne, drukowanie i instalacja całej struktury zajęły 3 i pół dnia. Sam druk miał trwać 36 godzin. W 2018 r. w ramach ćwiczeń I MEF w Camp Pendleton również stosując druk 3D budowane były elementy koszarowe dla Marines. Także w trakcie pandemii Marines sięgali po druk 3D w zakresie wspierania procesów wytwarzania środków ochrony indywidualnej. Mowa jest również o wdrożeniu druku 3D do usprawnienia produkcji polowej części wyposażenia dla saperów.
Czytaj też
Widząc szerszy ogląd wdrażania zróżnicowanej technologii druku 3D na potrzeby Marines śmiało można uznać, że procesy logistyczne oraz chociażby tworzenie infrastruktury baz (w tym tych wysuniętych) mogą ulegać zwiększonej robotyzacji już w niedalekiej przyszłości. Może to objąć również chociażby aktywności Seabees z US Navy. Gwarantując rzeczywistą swobodę operacyjną dowódcom, przy rozproszeniu baz w regionie i potrzebie szybkiej dyslokacji w kolejne miejsca.
bc
Po co skanować na miejscu jak można zrobić bazę gotowych skanów wszystkich części możliwych do wydrukowania.
X
Mają repozytorium - było o tym wspomniane w tekście. W sumie, to ten skaner powinien być raczej "wyjściem awaryjnym", a druk należy robić z plików. Trzeba też chyba dążyć do druku metalami, plastik to za mało.