Siły zbrojne
„Laserowa” amunicja walczy na Ukrainie i Bliskim Wschodzie. Polska nie wykorzystuje szans [KOMENTARZ]
Amunicja naprowadzana na odbity promień lasera wciąż odgrywa kluczową rolę zarówno w konfliktach na Ukrainie, jak i na Bliskim Wschodzie. Jest też nadal rozwijana, a jej produkcja jest zwiększana. Polska, choć ma możliwości produkcji i opracowania takiej amunicji, w pierwszej kolejności dla artylerii lufowej, a w następnej – dla innych systemów rażenia, wciąż nie podjęła decyzji o jej uruchomieniu.
Amunicja naprowadzana na odbity promień lasera jest jednym z podstawowych systemów precyzyjnego uzbrojenia od kilkudziesięciu lat. Dotyczy to bomb i pocisków kierowanych, takich jak powszechnie znane Paveway czy Hellfire, ale też amunicji artyleryjskiej. I choć w ostatnim czasie upowszechniło się naprowadzanie za pomocą systemu INS/GPS, to systemy wykorzystujące naprowadzanie laserowe (oraz kombinowane) nadal grają bardzo ważną rolę na polu walki.
Dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze, system oparty na INS/GPS można zakłócić. Nawet, jeśli błąd naprowadzania będzie stosunkowo niewielki dzięki zastosowaniu systemu inercyjnego obok satelitarnego, to i tak skuteczność uderzenia w cel umocniony kilkanaście czy kilkadziesiąt metrów od zakładanego punktu trafienia jest znacznie mniejsza.
Czytaj też
Z kolei amunicja kierowana laserowo pozwala trafiać „w punkt”, jeśli tylko jest dostępność do podświetlania (z bezzałogowca, wozu rozpoznawczego, przez żołnierzy na ziemi lub zasobnik celowniczy). Wreszcie, amunicja kierowana laserowo umożliwia zwalczanie obiektów ruchomych, w tym czołgów i pojazdów opancerzonych. W pierwszych miesiącach wojny na Ukrainie intensywnie używały jej obie strony – Rosjanie pocisków Krasnopol do haubic 152 mm oraz Smielczak do moździerzy 240 mm, a Ukraińcy typu Kwitnik, czyli własnego opracowania przeznaczonego również do haubic 152 mm.
Kijów nie ma jednak możliwości produkcji amunicji artyleryjskiej kierowanej laserowo, dlatego stosowanie tego rodzaju uzbrojenia po stronie ukraińskiej zostało bardzo mocno ograniczone. Prawdopodobnie nie dysponują nią również Amerykanie, bo znaczna część zapasów wcześniej wyprodukowanej amunicji typu Copperhead kalibru 155 mm została przekazana Libanowi do walk z ISIS. W kolejnych latach USA skupiały się na produkcji amunicji kierowanej przez moduł INS/GPS takiej jak Excalibur, a wariant Excalibura z naprowadzaniem laserowym na ostatnim etapie lotu (Excalibur-Ib) prawdopodobnie nie został wdrożony do produkcji. Z Ukrainy płyną zresztą doniesienia o tym, że skuteczność pocisków Excalibur została ograniczona przez rosyjskie środki walki radioelektronicznej, pisał o tym między innymi The Economist na początku lipca 2023 roku. Natomiast żadnego będącego w seryjnej produkcji pocisku artyleryjskiego z systemem naprowadzania laserowego nie ma.
Czytaj też
Nie oznacza to zresztą, że Ukraińcy nie wykorzystują pocisków kierowanych laserowo do ataków na cele naziemne, bo w takiej roli używane są rakiety kalibru 70 mm APKWS, choć pierwotnie dostarczono je z myślą o zwalczaniu bezzałogowych systemów powietrznych. To też pokazuje uniwersalność amunicji naprowadzanej na odbity promień lasera.
Na artyleryjską amunicję kierowaną laserowo wciąż stawiają natomiast Rosjanie. W grudniu 2023 roku telewizja Zwiezda opublikowała reportaż z linii produkcyjnej pocisków Krasnopol. Wskazano w nim, że pociski te będą wykorzystywane między innymi do obrony przeciwpancernej. Amunicja kierowana laserowo – przy odpowiednim wskazywaniu celu – daje bowiem możliwość trafienia bezpośrednio w wóz bojowy, a w takiej sytuacji pocisk kalibru 155 czy 152 mm stanowi zagrożenie nawet dla silnie opancerzonych czołgów.
Amunicja kierowana laserowo jest też cały czas wykorzystywana na innym teatrze działań wojennych, a mianowicie w Jemenie. Brytyjskie myśliwce wielozadaniowe Eurofighter Typhoon, które wykonywały uderzenia na cele rebeliantów Huti, po tym jak ci rozpoczęli ataki na żeglugę na Morzu Czerwonym, wykorzystywały bomby kierowane laserowo Paveway IV. Kombinowane naprowadzanie (GPS/INS oraz laserowe) mają też bomby Laser JDAM, powszechnie stosowane pociski przeciwpancerne Hellfire, czy jeden z wariantów francuskich bomb kierowanych AASM, które niedawno zostały skierowane na Ukrainę w ramach pomocy wojskowej. Inny wariant kombinowanego naprowadzania jest w amerykańskich pociskach JAGM oraz brytyjskich Brimstone Dual, gdzie łączy się radar milimetrowy oraz właśnie kierowanie laserowe. Naprowadzanie na odbity promień lasera pozostaje więc kluczowym środkiem kierowania bronią precyzyjną.
W Wojsku Polskim przez wiele lat podstawowym środkiem kierowanym laserowo były bomby Paveway, przenoszone przez myśliwce F-16. Kolejny system uzbrojenia wykorzystujący ten typ naprowadzania jaki zakupiono to bomby MAM-C i MAM-L dla bezzałogowców Bayraktar TB2.
W ubiegłym roku zamówiono natomiast 800 pocisków Hellfire dla śmigłowców AW149, a znacznie większą partię Hellfire – jak i tysiące lżejszych pocisków APKWS – planuje się zakupić dla śmigłowców AH-64E Apache Guardian. Można więc powiedzieć, że wraz z modernizacją Lotnictwa Wojsk Lądowych amunicja kierowana na odbity promień lasera wchodzi do Sił Zbrojnych RP znacznie szerzej.
Czytaj też
Prace nad amunicją naprowadzaną na odbity promień lasera prowadzi też polski przemysł obronny. Dotyczą one trzech systemów: amunicji artyleryjskiej kalibru 155 mm i 120 mm (odpowiednio do haubic K9/Krab oraz moździerzy Rak) oraz przeciwpancernego pocisku kierowanego Pirat. Obecnie amunicja 155 mm oraz Pirat są już gotowe do wdrożenia, wraz z systemem naprowadzania laserowego, pozostającym pod pełną krajową kontrolą, a jednocześnie zgodnym z wymogami NATO (STANAG 3733). To oznacza, że wszystkie te systemy mogą korzystać z sojuszniczych systemów naprowadzania, a polskie podświetlacze laserowe mogą być wykorzystywane do kierowania ogniem systemów sojuszniczych, w tym bomb zrzucanych przez Eurofightery czy F-16.
Jeśli chodzi o ppk Pirat, to Agencja Uzbrojenia deklaruje chęć wykorzystania efektów projektu rozwojowego. „Uruchamiamy całą gamę nowych programów, które w ciągu 3 lat mogą zaowocować zupełnie nowymi zdolnościami, w tym również w zakresie produkcji przeciwpancernych pocisków kierowanych. Jednym z elementów, które inicjujemy, będzie rozwiązanie wykorzystujące doświadczenia projektu przeciwpancernego pocisku kierowanego Pirat. To wszystko powinno w krótkiej perspektywie wprowadzić zupełnie nową jakość w polskim przemyśle obronnym, co będzie wykorzystywane w kluczowym obszarze, jakim jest zdolność do obrony przeciwpancernej Sił Zbrojnych RP” – mówił w niedawnym wywiadzie dla Defence24.pl gen. bryg. Artur Kuptel, szef Agencji Uzbrojenia.
Wprowadzenie przeciwpancernego pocisku kierowanego wymaga oczywiście przygotowania odpowiednich struktur organizacyjnych i wyszkolenia operatorów. Pewne prace w tym kierunku są prowadzone, przykładem jest eksperymentalne szkolenie „Złamana Akacja” w 12 Brygadzie Zmechanizowanej. Być może pomocne dla wprowadzenia ppk Pirat do pododdziałów Wojsk Lądowych byłoby szersze wprowadzenie granatników ppanc. jednorazowego użytku, bo wtedy nie ma potrzeby angażowania aż dwóch żołnierzy w każdej drużynie do obsługi granatnika RPG-7 (i można szerzej wprowadzać inne rodzaje broni wsparcia, takie jak Pirat).
Sytuacja z Amunicją Precyzyjnego Rażenia do haubic 155 mm wygląda inaczej. Teoretycznie jej wprowadzenie byłoby nawet prostsze, bo nie wymaga to żadnych zmian strukturalnych – po prostu należy dodać kolejny typ amunicji do haubic Krab lub K9, oczywiście zabezpieczając przy tym także system rozpoznania i wskazywania celów. Ten jest już przez polską artylerię rozbudowywany, a upowszechnienie wykorzystania nowej amunicji może następować wraz ze zwiększaniem jego zdolności. Samo dodanie amunicji powinno być stosunkowo proste, bo haubice są do tego przygotowane.
Jak na razie przygotowano partię próbną amunicji APR 155, jednak nie ma decyzji co do finalnych badań. Jednym z problemów może być dostępność poligonów. Powstaje jednak pytanie, czy nie należałoby tutaj zastosować szczególnych rozwiązań, włącznie ze skorzystaniem z infrastruktury państw sojuszniczych, nawet jeśli będzie to kosztowało nieco więcej?
Rozpoczęcie produkcji amunicji APR 155 jest istotne z kilku powodów. Po pierwsze, już w obecnej wersji Siły Zbrojne RP mają szanse otrzymać pocisk, który trafia na dystans do pomiędzy 20 a 25 km „w punkt”, z dokładnością około metra, nawet jeśli cel jest w ruchu. Po drugie, da to możliwość podjęcia prac nad zwiększeniem donośności tej amunicji, co jest jednym z postulatów wojska. Po trzecie, otwarcie produkcji pierwszego typu polskiej amunicji naprowadzanej na odbity promień lasera to także możliwość budowy potencjału do rozwoju jej innych typów i produkcji na większą skalę, także na eksport.
Warto dodać tutaj pewien kontekst. O ile wcześniejsze plany modernizacji Wojsk Rakietowych i Artylerii, obowiązujące jeszcze około 2020 roku, zakładały że do 2024 roku w służbie ma być 120 haubic Krab, to obecnie zakłada się wykorzystanie ponad 450 Krabów i K9A1/K9PL w roku 2027. A planowane są kolejne zakupy. Oznacza to, że haubice te zostaną upowszechnione. I będą służyć nie tylko na szczeblu brygady/pułku artylerii w dywizji, gdzie w bardzo dużym stopniu wykorzystywana jest ich zwiększona donośność (do ponad 40 km), w tym do ognia kontrbateryjnego, ale też w dywizjonach artylerii poszczególnych brygad. Innymi słowy, Kraby i K9 będą za kilka lat podstawowym narzędziem do wsparcia walczących na polu walki, zastępując w tej roli haubice Goździk o donośności kilkunastu km.
W praktyce oznacza to więc, że duża część zadań ogniowych Krabów i K9 będzie wykonywana na donośności mniejszej niż maksymalna, bo taka jest specyfika bezpośredniego wsparcia wojsk (w odróżnieniu od uderzeń na cele w głębi ugrupowania przeciwnika). A amunicja precyzyjna pozwoli zwalczać cele w zakresie swojej donośności jednym pociskiem, znacząco zmniejszając obciążenie systemu logistycznego i narażenie samej artylerii na oddziaływanie przeciwnika. No i zmniejszając – o wielokrotność wykorzystanych konwencjonalnych pocisków - zużycie klasycznej amunicji, która dzięki temu będzie mogła zostać wykorzystana do innych zadań, na przykład strzelań do celów na większych odległościach, lub w warunkach gdzie nie ma możliwości podświetlania celu.
Czytaj też
To, jak i konieczność przygotowania i przeszkolenia większej liczby artylerzystów jest kolejnym argumentem za zakupem amunicji APR 155. Jeśli bowiem zostałoby zamówionych – przykładowo – kilka tysięcy pocisków APR 155, to w perspektywie cyklu życia (20 lat lub więcej) znaczna ich część zostanie zużyta do strzelań na poligonach, przy tak dużej liczbie posiadanych haubic.
Z kolei decyzji o finalizacji badań i zakupach rozpoczęcie produkcji APR 155 i rozwój kolejnych wersji „laserowej” amunicji będzie się oddalać. Warto zwrócić uwagę, że koszt takiego posunięcia byłby stosunkowo niski, jeśli wziąć pod uwagę miliardowe kontrakty zawierane na uzbrojenie (oraz klasyczną amunicję artyleryjską) zarówno w kraju jak i za granicą, a jednocześnie pozwoliłoby to w pełni wykorzystać zdolności artylerii, która jest już lub wkrótce zostanie zamówiona za dziesiątki miliardów złotych, tak w Republice Korei jak i Polsce. No i wreszcie – uzyskano by wzrost zdolności operacyjnych Sił Zbrojnych.
W obecnej sytuacji, gdy mówi się o zagrożeniu w perspektywie kilku lat, czynnik czasu jest kluczowy. Czy można czekać z uruchomieniem produkcji tak ważnego systemu, zwłaszcza w momencie, gdy dużą część kosztów (zakup haubic i towarzyszącego sprzętu) de facto już ponieśliśmy, a cała Europa cierpi na „amunicyjny głód”?
M.M
Wg. Wolskiego APR 155 wpadł w pułapkę formalno-prawną. Jest on spakietowany w ramach programu " Szczerbiec" z APR 120 do Raka. O ile jednak ten pierwszy jest dawno gotowy, to z drugim są problemy - zaliczył poważną obsuwę i potrzebuje jeszcze z roku.
Seb66
To nie "pułapka" tylko - moim zdaniem- celowy sabotaż. Ktoś robi wszystko by opóźnić i zahamować co tylko się da w modernizacji WP. W KAZDYM programie potrafię wskazac "coś" , co dany program osłabia i obniża jego wartość bojową. Lista takich "wrzutek" jest długa!
Vixa
Od tego są przeszkody, by je pokonywać lub omijać. Nie ma woli - tak to wygląda. Gdyby to były sprawy formalno-prawne, to usłyszelibyśmy to od producenta, gen. Kuptela, itd.
staryPolak
myślisz o firmach zbrojeniowych naszych sojuszników? Ich ehmmm ....sile perswazji?
staryPolak
różnica między państwem w stanie wojny i panstwem (chwilowo) w pokoju: czas potrzebny Ukrainie na opracowanie nowej broni, uruchomienie produkcji i uzycie jej jest krótszy niż czas potrzebny w Polsce do podjęcia decyzji o przystapieniu do prób z posiadaną już bronią. ..... mijają dni, tygodnie, miesiące. Pewnie Borsuki, Piraty, APR155 i inne gotowce "zamówi" armia rosyjska przed inwazją na Niemcy. Bo to że ani jeden najmniejszy rosyjski pocisk nie spadnie np. w Stalowej Woli to gotów jestem się załozyć.
RGB
APR 155 nie ma być alternatywą dla pocisków z głowicą przeszukująca typu Bonus czy SMArt ale ich nisko kosztowym uzupełnieniem. Nie ma tez zastąpić efektorów atakujących według GPSa takich jak Excalibur, Vulcano czy MLRS, bo po pierwsze, nie ma takich możliwości, po drugie, potrafi atakować cele w ruchu, czego te nie potrafią. To są systemy których cena jest w granicach 150 tyś$. Nie wiemy ile kosztuje APR155, ale wiemy ile kosztuje Krasnopol, którego technologię via Kvitnik zastosowano w APRze. Kosztuje ok 30 tyś$. Za jednego Excalibura mamy 5 APRów. APR155 mają być trzecią, ostatnią linią obrony ppanc (po Piracie i APR120, nie licząc Spików). To nie Kraby mają zbliżać się do frontu na 20km, ale gdyby front zbliżył się do nich na odległość 20 km, maja mieć możliwość zatrzymania wroga.
RGB
miało być oczywiście GMLRS
Vixa
Widocznie za dużo kupili amunicji GPSowej i teraz kręcą nosem na Pirata, bo się "przelewa". 😭
Facetoface
25km w przyszłości zwiększenie donośności nie robi szału( niewątpliwy postęp )czyli w bliżej nieokreślonej Pirat owszem lata co widać i brawa tylko jakoś nie widać prób z niszczenia lub jak kto woli przenikalności.
Seb66
#Face,,....Współczuję niewiedzy! Bo wszystko "widać" od dawna !!! Pirat zakończył WSZYSTKIE testy i spełnia WSZYSTKIE wymagania MON włącznie z przebijalnością zaplanowaną dla jego pojedyńczej głowicy. Na testach trafiał z dokładnością do POŁ metra, i przebijał tyle ile chciał MON.
Facetoface
Seb66 Gratuluję,,wiedzy'' kto widział te testy z przebijalności?Dokładność ,,do POŁ metra''?😅 Czy aby wiesz ile to jest .
Seb66
#Facetoface. Widziało np. Def24 . Byl o tym arttykul. Wiesz co to "artykul"? Wiesz co to Def24???:-)
Seb66
SZOKUJE i poraża świadome przyznanie się szefa AU, że MON BLOKUJE wprowadzenie do WP Pirata, tak potrzebnego w dobie katastrofalnych BRAKÓW ppk w WP.Pirat JEST skończony, a testy udowodniły że przemysł SPEŁNIŁ WSZYSTKIE wymagania MON co do tego ppk!Tymczasem MON świadomie i najwyraźniej CELOWO opóźnia wzmocnienie WP (!!!) tymi polskimi, tanimi i dostępnymi w nieograniczonych ilościach pociskami.Deklaracja, że DOPIERO na bazie Pirata BĘDZIE rozpoczęty OD NOWA, w ciągu kolejnych LAT, NASTĘPNY program na lekki ppk to SKANDAL, i jawne sabotowanie naszych skromnych, absolutnie niedostatecznych i niewystarczających zdolności ppanc!Przypomnę też, że MON od 2006 NIE dokupił ANI 1 szt nowego CLU dla Spike i NADAL od 18 LAT mamy tylko 263 wyrzutnie/CLU Spike!! Przez ok 20LAT nie dokupili najskuteczniejszej w WP broni ppanc?A od ponad 25 LAT(pierwsze plany zastąpienia RPG7 są jeszcze z...1999)-MON nie kupił ciężkiego, czyli SKUTECZNEGO na MTB granatnika!
Edmund
@Seb66 to nie takie proste jak się wydaje. PIRATa wojsko nie chce, bo ta broń jest niefunkcjonalna w szerokim zakresie użycia. Już dużo na ten temat napisano. W relacji do tego co oferuje, wymaga dużej i powolnej obsługi oraz jej użycie jest niebezpieczne.
Ernst
Szokuje i poraża, że MON nie chce nieukończonego produktu, no szok i niedowierzanie... Zamiast cudować wystarczyła prosta kopia Corsara wraz z CLU z lepszą termą. 90% rosyjskich czołgów i tak nie ma Sztory. O bwp i kto nawet nie wspominając, bo te w rosyjskiej armii nie mają systemów informujących o podświetleniu laserem. I wówczas można było spokojnie opracowywać docelowego Pirata z bajeranckim CLU. Rosjanie ogarnęli podświetlacze dla Krasnopola dawno temu, ale pierwotnie tej system ważył 40 kg.
Seb66
#Edmund. Za to NIC NIE ROBIENIE przez 18 lat jest proste? Wojsko nie chce Pirata? Ale to właśnie to wojsko wymyśliło wymagania dla Pirata. Użycie Pirata jest niebezpieczne? Tak. Owszem. Jak się walnąć Piratem w głowę, albo upuścić pojemnik na nogę!
bc
Wygląda na to że dalej jest "wąskie" myślenie i zachwyt nad zasięgami(podkalibrowych kapiszonów) z folderów reklamowych. APR155 to jest KILOF DO WYKOPYWANIA ORKÓW Z NOR! NALEŻY ZAMAWIAĆ!
Lukas
w Polsce taka amunicja nie będzie działać, nie da się takiej wyprodukować, i nie ma takich rzeczy, koniec i kropka
Prezes Polski
W armii nie ma ani sprzętu, ani ludzi potrafiących naprowadzać pociski. Pilotów f16 nie liczmy. To nieprawda, że w artylerii trwa pozyskiwanie zdolności rozpoznania i naprowadzania. Z rozpoznaniem - i tylko z nim się zgadza. Wystrzelenie pocisku na 20km wgłąb ugrupowania wroga oznacza, że ktoś musi tam polecieć albo być fizycznie na miejscu. Kto, wojska specjalne? Jesteśmy w lesie z tym tematem i nie dziwi brak entuzjazmu wojska.
Seb66
Brednie. Nikt nie musi nigdzie latać!! Od dawna bowiem LATA sobie niepokonany przez rosyjską WRE taki np. FlyEye albo Bayraktar. Poza tym APR przyda się gdy nasze wojsko ruszy do przody i napotka np. okopany T90M, albo bunkier. A taki np.ruski TOS ma zasięg mniejszy niż 25kmi MUSI podejść bliżej a jest celem jaka najbardziej "godnym" APR. Ogarnij się Prezesie!
Prezes Polski
Seb66 brednie. Bayraktarów mamy "aż" 25szt. Ukrainie taką ilość wystarczyła na dwa tygodnie wojny i to zanim ruscy podciągnęli opl. A flyeye to do czego chcesz użyć?
Seb66
#Prezesie. Pytanie było "KTO" podświetli i ja na nie odpowiedziałem: DRON. Tobie odpowiem KAZDY dron z podswietlaczem. Nie OGRANICZAJ postrzegania walki z użyciem APR do swoich wyobrażeń i CHWILOWCH liczb. To szkodzi. Będą Łosie, mogą być drony amerykańskie angielskie i KAZDE inne. Mówi ci coś skrót....NATO?
Ernst
Zdaje się, że CLU Pirata dotąd nie zostało ukończone. Telesystem oczywiście twierdzi, że za moment docelowe CLU będzie gotowe, choć trudno w to wierzyć, kiedy na ostatnim MSPO po raz kolejny wystawili się z piętnastokilogramową puszką. CLU to najważniejszy element układanki, bo jest nie tylko wyrzutnią dla Pirata, ale i urządzeniem artyleryjskim służącym do przeprowadzenia ostrzału z Krabów/K9 i Raków.
Seb66
Masz rację, tylko tobie ZDAJE się!
Ernst
Seb, wskaż informację o zakończeniu prac nad docelowym, lżejszym i mniejszym CLU do Pirata, które zawierałoby nowsze elementy. Albo podaj, kiedy Telesystem zaprezentował gotowe CLU.
Seb66
Zdaje się Ernst, że NIE wspomniałeś o "docelowej. lzejszej" wersji CLU, tylko o CLU. A i nawet tej obecnej wersji można śmiało używać ci zostało wykazane podczas prób poligonowych. Więc naucz się wyrażać precyzyjnie. To naprawdę nie jest aż takie trudne.
Wojtekus
Amunicja naprowadzana laserowo jest najlepszym sposobem zatrzymania kolumn pancernych przeciwnika w ruchu. Wystarczy jeden lub dwa BSL podswietlajace cel z odleglosci a pociski same znajda cel. Da to mozliwosci precyzyjnego prowadzenia ognia, zmiejszajac liczbe potrzebnych pociskow artyleryjskich.
Vixa
Nie wiem jak dzisiaj z logiką stoimy, ale zapytam ja: po kiego grzyba nam ta amunicja, skoro misio Kuptel twierdzi, że Pirata niet. Skoro niet, to nie będzie podświetlaczy laserowych. Tych samych, nad którymi prace nie zostały jeszcze ukończone bodajże. Za dwa, trzy lata wyjdzie jakieś inne szydło z worka i wszystko obrośnie kurzem. Kurtyna opada.
OptySceptyk
Jak już mamy Raka, to byłoby fajnie mieć amunicję, którą będzie w coś trafiał. Laser tutaj byłby jak znalazł.
radziomb
a kto podświetli cel blisko wroga i sie narazi, jesteś chetny? w podobnej cenie masz GMLRS z zasiegiem 80km , owszem fajne te laserowe pociski, ale zasieg ich jest kiepski, musza to poprawić min na 30 .. 40 km
Dudley
Oswietlacze laserowe nie są problemem, może być użyty każdy NATOWski. Nawet są użytkowane od dekad przez polską armię. Zostały nabyte wraz z bombami Paveway i wyszkoleniem polskich JTACów
ALBERTk
Nadal nie rozumiem jak można sensownie wykorzystać amunicje naprowadzaną na laser o zasięgu zaledwie 20km. Przecież taki Krab czy K9, by użyć takiej amunicji, muszą zbliżyć się znacząco do linii frontu i narazić się jeszcze bardziej na zniszczenie przez wroga. Artyleria na zachodzie idzie w jak największy zasięg amunicji, nie bez powodu.
Edmund
@Albert tym bardziej, że wzrosło zagrożenie dronami, także dlatego odsuwa się taka broń na większy dystans.
Zenek2
Przypuszczam, że 90% strzelań jest do 20-25km, bo powyżej celność bardzo spada. Tak więc tryb pracy raczej się nie zmieni, za to celność bardzo.
OptySceptyk
A czym niby ma strzelać Rak? Głupimi pociskami o nędznej celności? Laser jest tutaj absolutnie niezbędny. A "zaledwie" 20km wystarczy jeśli trzeba będzie strzelać np. do atakujących czołgów. No i, donośność jest bardzo potrzebna w warunkach wojny okopowej i misjach kontrbateryjnych. Jest cała masa innych sytuacji, gdzie donośność nie jest priorytetem. Co nie oznacza, że nie trzeba nad nią pracować.
Edmund
Autor artykułu nie uwzględnia, że teraz tendencja w rozwoju takiej broni to jak największy zasięg, a to jest tej amunicji piętą achilessową. Chodzi o maksymalną ochronę żołnierza i drogiego sprzętu pancernego. Nikt nie będzie takiej amunicji kupował, bo tak się lobbystom podoba, tym bardziej, że wzrosło zagrożenie dronowe w bliskości pola walki.
Golf
Bo Polak i przed szkodą i po szkodzie głupi...
Dudley
A może przemysł chce takiej ceny za pocisk , której wojsko nie jest w stanie zaakceptować? To chyba dość oczywista odpowiedź, która może się nasunąć? Może też parametry amunicji są zbyt słabe, a być może kompilacja paru czynników odpowiada za brak zamówień. Skoro amunicja jest tak dobra, a Mesko może ja wyprodukować do dlaczego jeszcze żaden klient nie zdecydował się na zakup nawet próbnej serii? Przy takim zapotrzebowaniu, to powinna ustawić się kolejka, a Mesko mieć w d. naszą armię.
Seb66
A może Dudley PRZESTAŃ wymyślać? A może to czy tamto? A może tylko ktoś w MON nam szkodzi? Od np. 20 lat ? A może niektórzy w MON wcale nie służą Polsce sabotując zakupy?
radziomb
dlaczego ten artykuł nie podaje, że prawie wszystkie nowoczesne WBP i czołgi maja już systemy ostrzegające przed podswietleniem wiazka laserem? np system OBRA ? Czy ten system podswietlania laserem działa we mgle i w deszczu? Też słabo a w sumie to wcale. o czym autor wie ale nie pisze. Proszę równiez o porównanie ceny APR 155 z zasiegiem 25km do pocisku GMLRS na gps z zasięgiem 80km. bo wg mnie cena bedzie podobna a ładunek prochowy, zasieg .. na korzyść rakiety GMLRS/ INS które bedziemy produkowac na licencji USA lub Koreanskiej. Teraz już rozumiecie dlaczego Wojsko Polskie podchodzi to tego "wunderwaffe - APR 155mm " sceptycznie... ?
Rusmongol
Zgoda. Kiedyś już tu pisałem jednemu zdziwionemu dlaczego nasi nie mają parcia na 155mm a na mlrs . 2 gmlrs to 3 dobre 155 mm. A gdzie zasięg i głowica? Czy nie jest to godne zastanowienia?
Rozczochrany74
Bo tylko kilka procent czołgów i wozów bojowych posiada systemy ostrzegania przed promieniowaniem laserem. Polskie wozy bojowe w tym PT-91 Twardy były jednym z wyjątków. Zobacz że ani Leopardy ani Abramsy nie mają takich systemów. Większość czołgów rosyjskich i ukraińskich też ich nie ma.
Rozczochrany74
No popatrz a armie na świecie o tym nie wiedzą i skutecznie stosują te systemy także w deszczu i mgle..
szczebelek
Poczekajmy te kilka dni to będziemy znać wyniki audytu i rozmów z wojskiem nowej władzy
X
"... da to możliwość podjęcia prac nad zwiększeniem donośności tej amunicji, co jest jednym z postulatów wojska" - LUDZIE, O CZYM WY TU PISZECIE ?, ZAPOMNIJCIE !