- Wiadomości
Kolejne wielkie manewry wojskowe w Rosji
Organizując kolejne ogromne ćwiczenia wojskowe takie jak „Wostok-2014” prezydent Putin może w końcu doprowadzić do bankructwa rosyjską armię. Z dnia na dzień zmniejsza się bowiem ilość paliwa, amunicji oraz sprzętu wojskowego z odpowiednim zapasem resursu technicznego. Czy te pozornie pozbawione logiki działania są jednak rzeczywiście nieprzemyślane?
Wiele rzeczy można załatwić na bezpośredni rozkaz prezydenta Putina, ale na pewno nie zmieniać technicznych ograniczeń w wykorzystaniu nowoczesnej techniki wojskowej. Można oczywiście zrezygnować z przeglądów technicznych i remontów, ale automatycznie zmniejsza to pewność działania sprzętu i jego wartość bojową, zwiększa awaryjność i może doprowadzić do kosztownych awarii, a nawet katastrof. Jest to szczególnie odczuwalne w przypadku lotnictwa i okrętów podwodnych, na których życie pilotów i marynarzy szczególnie zależy od restrykcyjnego trzymania się resursów.
Czy Rosjanie szykują się do wojny?
Rosjanie w ostatnich miesiącach szczególnie intensywnie trenują siły zbrojne zużywając paliwo, amunicję i sprzęt, czego nawet w małym procencie nie rekompensują nowe zakupy (bo ich po prostu na razie nie ma). Tak częste manewry mogłyby być wytłumaczone planami agresji np. na jakieś państwo należące do NATO, ale na szczęście nic nie wskazuje, by do takiej napaści w najbliższym czasie się szykowało. Analitycy wskazują natomiast, że jeżeli jeszcze przez jakiś czas zostanie utrzymana podobna intensywność ćwiczeń to Rosja w ogóle utraci możliwość przeprowadzenie jakiekolwiek poważnej operacji wojskowej.
Tymczasem w piątek 19 września br. rozpoczęły się nowe, strategiczne ćwiczenia dowódczo – sztabowe „Wostok-2014” w którym weźmie udział 100 000 żołnierzy, ponad 1500 czołgów, 120 statków powietrznych, 5000 sztuk techniki wojskowej i około 70 okrętów. Manewry zostały zorganizowane w Kraju Nadmorskim (ze stolicą we Władywostoku), na półwyspie Kamczatka, Czukotka i wyspie Sachalin. Wojska będą w sumie ćwiczyły do 25 września br. korzystając z dwudziestu poligonów morskich, lądowych i powietrznych.
Ćwiczenia „Wostok-2014” są o tyle dziwne, że tydzień wcześniej, na tym samym terytorium, przeprowadzono zakończone już sprawdzenie gotowości bojowej wschodniego okręgu wojskowego, w którym wzięło w sumie udział ponad 162 tysiące żołnierzy, ponad 9000 różnego rodzaju pojazdów, około 600 statków powietrznych i 84 jednostki pływające.
Propaganda ważniejsza niż armaty
Putin doskonale sobie zdaje sprawę, że nie ma żadnych planów ataku na rosyjskie terytorium ze strony NATO i dlatego to nie działania obronne są celem tak często prowadzonych manewrów. Prawdopodobnie nie chodzi również o atak Rosji na kraje sąsiedzkie – przynajmniej w dającej się przewidzieć przyszłości. Specjaliści zaczęli więc przypuszczać, że celem działań prezydenta Rosji nie jest wcale zwiększenie poziomu wyszkolenia swoich żołnierzy, ale przede wszystkim podtrzymanie w rosyjskim społeczeństwie poczucia zagrożenia oraz więzi z armią, co odwróci uwagę od coraz większej przepaści jaka zaczyna dzielić Rosjan od krajów zachodnich.
Świadczy o tym chociażby odmienny sposób prowadzenia ćwiczeń „Wostok-2014”, w którym po raz pierwszy na tak dużą skalę wykorzystuje się propagandowe możliwości Internetu i portali społecznościowych. O „nowym” dla Rosji podejściu poinformowało zresztą rosyjskie ministerstwo obrony opisując w jaki sposób otworzyło się na Facebook, Twitter, Instagram i YouTubе. Planuje się tam zamieszczać wiadomości na temat najważniejszych wydarzeń zachodzących w rosyjskich siłach zbrojnych, ilustrować przebieg ćwiczeń bojowych na różnych poziomach oraz opisywać wydarzenia kulturalne w armii.
Szczególnie przydatny może się tu okazać serwis Instagram, gdzie dzięki dużej ilości ciekawych zdjęć i aplikacji planuje się przedstawić codzienną służbę wojskową i wzbudzić zainteresowanie pracą w armii. Zasadą ma być również udostępnianie filmów wideo na stronach YouTube. Według ministerstwa obrony Federacji Rosyjskiej portale społecznościowe mają być natomiast otwarte na ciekawe komentarze oraz przede wszystkim na konstruktywne propozycje.
Rosyjskie społeczeństwo to jedno, ale co z armią?
Obraz prezentowany w rosyjskich mediach pokazuje armię skonsolidowaną, bojowo i patriotycznie nastawioną oraz dobrze wyposażoną. Prawda może być jednak o wiele bardziej skomplikowana o czym świadczy chociażby kolegium rosyjskiego ministerstwa obrony, które odbyło się w Moskwie 16 września 2014 r.
Głównym tematem tego posiedzenia nie były wcale wydarzenia na Ukrainie ale znalezienie sposobu na poprawienie nastrojów w armii – m.in. poprzez rozwiązanie problemów mieszkaniowych w większości skoszarowanych, rosyjskich wojskowych i przygotowania do sezonu grzewczego. Bo to, co u nas jest czymś zupełnie naturalnym u Rosjan nadal wymaga raportowania i odgórnego kierowania.
Brutalna napaść na dziennikarzy BBC, którzy próbowali nakręcić materiał o jednym z poległych rosyjskich oficerów w Astrachaniu wyraźnie wskazuje, że Rosjanie bardzo starają się ukryć straty, jakie ich siły zbrojne ponoszą na ukraińskiej wojnie. Trumny poległych „na ukraińskich urlopach” żołnierzy są jednak bardzo wymowne, a dwudziestotysięczna manifestacja pokoju w Moskwie 21 września br. wyraźnie pokazuje, że coraz więcej ludzi w Rosji zaczyna je liczyć. I może dlatego prezydent Putin podobno myśli o odłączeniu Rosji od „światowego” Internetu.
By rosyjscy żołnierze nie mieli czasu narzekać, wystarczy im organizować „czas wolny” - z daleka od „otwartych mediów”, na poligonach i wielkich manewrach. W najbliższym czasie być może przekonamy się jednak, na jak długo starczy Rosjanom środków finansowych na prowadzenie podobnych działań.
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu