W Stanach Zjednoczonych rozpoczęły się procedury wydawania zgody na dostawę dla brytyjskiej marynarki wojennej kolejnych rakiet manewrujących Tomahawk Block IV, przystosowanych do odpalania z wyrzutni torpedowych okrętów podwodnych.
Brytyjczycy chcą dokupić dla swoich okrętów podwodnych rakiety Tomahawk Block IV w wersji TLAM (Tomahawk Land-Attack Missile) przeznaczone do zwalczania celów lądowych. Kontrakt za 140 milionów dolarów obejmie dostawę pocisków, niezbędnego wyposażenia i części zamiennych, usług szkoleniowych oraz wsparcia logistycznego.
Brytyjczycy wystąpili w sumie o dostawę 65 rakiet dla swoich okrętów podwodnych, co oznacza, że koszt zakupu każdej z nich (z wyposażeniem i treningiem obsługi) nie przekracza 2,2 miliona dolarów – a więc mniej niż kosztują najnowsze rakiety przeciwokrętowe odpalane z okrętów podwodnych. Głównym realizatorem zamówienia mają być zakłady firmy Raytheon Missile Systems w Tucson w stanie Arizona.
Wprowadzenie 65 rakiet Tomahawk na pewno nie pozwoli Wielkiej Brytanii wygrać konfliktu zbrojnego. Pomimo jednak tego, że Brytyjczycy są w posiadaniu rakiet balistycznych z głowicami jądrowymi, odpalanych ze strategicznych okrętów podwodnych nadal chcą mieć broń odstraszania o mniej globalnym znaczeniu, przydatną w zapobieganiu konfliktom o mniejszej skali i w działaniach sojuszniczych.
sn
A dla polskiej kartofle i kapusta...
KajaK
Coś dla naszych przyszłych okrętów. Może wypalić, choć uzuskać zgodę amerykanów może zająć troche czasu.