Reklama

Siły zbrojne

Gwarancje Sojuszu tylko na papierze? Bez reformy Europa niezdolna do skutecznej obrony

Siły Stanów Zjednoczonych wzmocniły obecność w Polsce, między innymi przez dodatkowe rotacje myśliwców F-16 do bazy w Łasku. (na zdjęciu). W celu uzyskania odpowiedniego poziomu zdolności obronnych niezbędne jest jednak podjęcie długookresowych decyzji politycznych. Fot. Airman 1st Class Kyle Gese/USAF.
Siły Stanów Zjednoczonych wzmocniły obecność w Polsce, między innymi przez dodatkowe rotacje myśliwców F-16 do bazy w Łasku. (na zdjęciu). W celu uzyskania odpowiedniego poziomu zdolności obronnych niezbędne jest jednak podjęcie długookresowych decyzji politycznych. Fot. Airman 1st Class Kyle Gese/USAF.

W Krakowie odbyła się konferencja „Nowy kształt euroatlantyckiej polityki bezpieczeństwa po szczycie NATO w Walii” zorganizowana przez Fundację Instytut Studiów Strategicznych. W trakcie spotkania poruszano szeroko rozumiane problemy związane z architekturą systemu bezpieczeństwa Sojuszu Północnoatlantyckiego w zmieniającej się sytuacji geopolitycznej, ze szczególnym uwzględnieniem zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej dla krajów Europy Środkowo – Wschodniej, w tym Polski.

Tematyka konferencji, organizowanej przez krakowski Instytut we współpracy z Fundacją Konrada Adenauera w Polsce, Kwaterą Główną NATO oraz Polskim Instytutem Spraw Międzynarodowych koncentrowała się głównie wokół konieczności powrotu Sojuszu Północnoatlantyckiego do zagadnień związanych z obroną kolektywną w sytuacji występowania szerokiego spektrum zagrożeń (możliwa agresja na państwa Europy Środkowo – Wschodniej, zagrożenie terrorystyczne w rejonie Morza Śródziemnego, działania w cyberprzestrzeni), po latach skupiania się na przygotowaniu do prowadzenia działań poza granicami Paktu.  

Poruszano także problemy związane z poziomem nakładów na obronę, miejscem Europy w systemie euroatlantyckiego bezpieczeństwa oraz pomocy dla krajów partnerskich z obszaru byłego Związku Radzieckiego (Ukraina, Gruzja, Mołdawia), szczególnie zagrożonych agresywnymi działaniami Federacji Rosyjskiej. Podczas konferencji odbyły się trzy panele dyskusyjne, poświęcone systemowi obrony kolektywnej, pakietowi działań Stanów Zjednoczonych w celu wsparcia sojuszników w Europie Środkowo – Wschodniej European Reassurance Initiative oraz dostosowaniu zdolności NATO do „nowych” warunków bezpieczeństwa.

Obrona kolektywna przed „nowym” zagrożeniem

Otwierając spotkanie prezes Fundacji Instytut Studiów Strategicznych Anna Szymańska – Klich stwierdziła między innymi, że pożądane jest aby NATO było w stanie natychmiast udzielić pomocy w wypadku zagrożenia a w celu poprawy bezpieczeństwa wymagane jest podjęcie decyzji politycznych. W liście do uczestników szef MON Tomasz Siemoniak stwierdził, że postanowienia szczytu w Newport dodały nową treść do zobowiązań wynikających z Artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego. Minister obrony przypomniał między innymi o wdrażaniu Planu Na Rzecz Gotowości (Readiness Action Plan), obejmującego m.in. wzmocnienie Sił Odpowiedzi NATO i  sformowanie sił natychmiastowego reagowania (tzw. szpicy) oraz zwiększenie roli Wielonarodowego Korpusu Północ – Wschód w Szczecinie. Wicepremier Siemoniak przyznał także, że Polska powinna się angażować w innych obszarach polityki bezpieczeństwa, jak zwalczanie terroryzmu czy ochrona cyberprzestrzeni.

Paneliści wielokrotnie poruszali temat wzmocnienia obecności Sojuszu Północnoatlantyckiego w Europie Środkowo – Wschodniej w świetle rosyjskiej agresji na Ukrainę. Robert Pszczel, Dyrektor Biura Informacyjnego NATO w Moskwie stwierdził, że zgodnie z treścią przyjętego na szczycie w Walii Readiness Action Plan Sojusz będzie obecny w naszym regionie praktycznie na co dzień. Dr Andrew A. Michta z waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (Center for Strategic and International Studies, CSIS) powiedział jednak, że w związku z rosyjską agresją Pakt Północnoatlantycki powinien docelowo ustanowić stałą obecność w krajach Europy Środkowo – Wschodniej w celu zbudowania odpowiedniego potencjału odstraszania, pełniącego rolę podobną, jak w trakcie Zimnej Wojny instalacje wojskowe rozlokowane m.in. w Niemczech. W trakcie dyskusji płk Marek Wrzosek z Akademii Obrony Narodowej zwrócił uwagę, że obecność niewielkich formacji w Europie Środkowo – Wschodniej nie ma znaczenia operacyjnego.

Podczas spotkania poruszano również kwestię charakteru wyzwań dla systemu bezpieczeństwa, jakie mogą zostać sprowokowane przez działania Federacji Rosyjskiej. Dyrektor Biura Łącznikowego NATO na Ukrainie Marcin Kozieł przestrzegł przed stosowaniem w planowaniu obronnym „kalek” w związku z rozpowszechnioną opinią o zagrożeniu konfliktem o charakterze „hybrydowym” (podobnymi działaniami jak na Krymie czy w Donbasie) dla krajów członkowskich NATO. Zwrócił on uwagę, że analizując przebieg wydarzeń powinniśmy się skupiać nie tylko na aspektach operacyjnych, ale i polityczno - społecznych. W jego opinii istnieje ryzyko wystąpienia stymulowanego z zewnątrz kryzysu politycznego jako elementu nacisku podmiotów zewnętrznych na NATO.

Marcin Kozieł stwierdził, że konieczne jest dążenie do zachowania spoistości społecznej wewnątrz państw, z uwzględnieniem roli społeczeństwa obywatelskiego. W dyskusji nie wykluczył on jednak także konfliktu klasycznego. Podsekretarz stanu w MON Robert Kupiecki powiedział z kolei, że w związku z działaniami Rosji możemy mieć do czynienia z gorszymi i bardziej „twardymi” scenariuszami niż wojna hybrydowa. Płk Marek Wrzosek z Akademii Obrony Narodowej zwrócił uwagę na istnienie zagrożenia o charakterze militarnym w związku z działaniami Federacji Rosyjskiej. Wielokrotnie podnoszono problem rozwoju zdolności sił zbrojnych Rosji, w szczególności w zakresie prowadzenia niespodziewanych działań, również w kontekście zwiększania nakładów na obronę

Podczas debaty wspominano także o zagadnieniach związanych z pomocą udzielaną państwom partnerskim Sojuszu Północnoatlantyckiego w kontekście szczytu w Walii. Dr Andrew A. Michta stwierdził, że NATO powinno udzielić Ukrainie pomocy wojskowej w postaci przekazania sprzętu wojskowego i uzbrojenia, w tym broni przeciwpancernej czy przeciwlotniczej. Podobną opinię wyraził były szef MON senator Bogdan Klich. W jego opinii szczyt w Newport nie spełnił oczekiwań w zakresie wsparcia dla Ukrainy, między innymi właśnie z uwagi na brak decyzji o wsparciu władz w Kijowie dostawami sprzętu, uzbrojenia i wyposażenia indywidualnego.

Były minister obrony narodowej zwrócił także uwagę na brak wypracowanej polityki powstrzymywania agresywnych działań Federacji Rosyjskiej także wobec krajów niebędących członkami NATO, położonych w Europie Środkowo – Wschodniej, na Kaukazie i Azji. Ocenił on przy tym pesymistycznie perspektywy powrotu Rosji do współpracy z Sojuszem Północnoatlantyckim, m.in. z uwagi na problemy strukturalne gospodarki Moskwy opartej w głównej mierze o eksport surowców energetycznych.

European Reassurance Initiative – Europa nadal potrzebuje wsparcia Stanów Zjednoczonych

Drugi panel dyskusyjny poświęcony został inicjatywie Baracka Obamy odnośnie czasowego wzmocnienia obecności sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych w Europie European Reassurance Initiative. W dyskusji pojawił się także problem zależności Starego Kontynentu od USA w obszarach związanych z obronnością. Konsul Stanów Zjednoczonych w Krakowie Ellen Germain przypomniała, że planowane działania obejmują między innymi rozmieszczenie sprzętu i zintensyfikowanie ćwiczeń prowadzonych przez siły USA na Starym Kontynencie. Omówiła ona także kroki podjęte do chwili obecnej, jak rozlokowanie w Europie Środkowo – Wschodniej elementów 1. Brygady 1. Dywizji Kawalerii US Army. Inicjatywa wciąż jednak nie została ostatecznie zatwierdzona przez Kongres.

W dyskusji wielokrotnie zwracano uwagę na problem cięć wydatków obronnych, zarówno na Starym Kontynencie jak i w Stanach Zjednoczonych. Doradca prezydenta RP prof. Roman Kuźniar odniósł się krytycznie do zależności Europy od USA w zakresie bezpieczeństwa, wskazując że państwa Starego Kontynentu powinny być w stanie skutecznie zwalczać zagrożenie ze strony Federacji Rosyjskiej biorąc pod uwagę posiadane zasoby. Dr Andrew A. Michta stwierdził z kolei, że utrzymywanie niskiego poziomu wydatków obronnych w krajach europejskich może utrudnić przekonywanie przedstawicieli amerykańskiego Kongresu do aprobowania dodatkowych nakładów na obronę (przeznaczonych m.in. na działania sojusznicze). W dyskusji podkreślano konieczność przeznaczania przez poszczególne kraje członkowskie co najmniej 2 % PKB na obronę narodową, zgodnie z deklaracją z Newport. W trakcie trzeciego panelu poświęconego dostosowaniu sił i zdolności NATO zwrócono także uwagę, że w ostatnich latach większy nacisk kładziono na rozwój zdolności innych, niż najbardziej potrzebne w systemie obrony kolektywnej.

Maciej Popowski, Zastępca Sekretarza Generalnego Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych powiedział z kolei, że w strukturach Unii Europejskiej pojawiają się głosy o możliwym wyłączeniu wydatków obronnych z obliczaniu deficytu budżetowego (co potencjalnie mogłoby ułatwić zadłużonym krajom europejskim przeznaczanie większych kwot na obronę). W kontekście zagrożenia ze strony Rosji przypomniał on, że Sojusz wraca do „korzeni”, czyli kolektywnej obrony państw członkowskich, a Wspólna Polityka Bezpieczeństwa i Obrony Unii Europejskiej jest komplementarna wobec Sojuszu Północnoatlantyckiego i koncentruje się przede wszystkim na wsparciu policji czy innych służb ochrony porządku publicznego, podczas gdy NATO skupia się na problemach związanych z obroną narodową.

Jakie zdolności dla NATO?

Ostatni z paneli poświęcony był konieczności dostosowania zdolności Sojuszu Północnoatlantyckiego do zmienionej sytuacji w zakresie bezpieczeństwa w Europie i na świecie. Podsekretarz stanu w MON Robert Kupiecki zwrócił uwagę, że artykuł V Traktatu Północnoatlantyckiego zobowiązujący sojuszników do działania w systemie obrony kolektywnej nie może być rozpatrywany w oderwaniu od artykułu III, odnoszącego się do zapewnienia zdolności krajów NATO do obrony. Podkreślił on znaczenie zachodzących w Sojuszu Północnoatlantyckim od zakończenia Zimnej Wojny niekorzystnych procesów, w tym osłabienia planowania obronnego, a także obciążenia zredukowanej struktury dowodzenia. Robert Kupiecki stwierdził również, że w NATO występują deficyty planistyczne (różnica między deklarowaną a rzeczywistą zdolnością poszczególnych państw do wkładu w działania sojusznicze), co powoduje konieczność urealnienia planów obronnych.

Były podsekretarz stanu USA ds. polityki bezpieczeństwa dr James N. Miller wymienił 5 obszarów, w których powinno się rozwijać zdolności wojskowe: uzyskiwanie panowania w powietrzu, zdolności do precyzyjnego rażenia celów, obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa (z uwzględnieniem systemu Aegis Ashore, który ma zostać rozlokowany w Polsce i Rumunii), działania specjalne oraz operacje w cyberprzestrzeni (w tym o charakterze ofensywnym). Zwrócił on uwagę na potrzebę zniesienia automatycznych cięć budżetowych związanych z Budget Control Act, które negatywnie wpływają na zdolności sił zbrojnych USA. Wiceprezes Atlantic Council Damon Wilson również podkreślił konieczność realizacji inwestycji w priorytetowych obszarach, dodając jednocześnie że konieczne jest utrzymywanie również bardziej klasycznych zdolności (np. w wojskach lądowych). Odniósł się on także do cięć budżetowych, realizowanych w Stanach Zjednoczonych na podstawie Budget Control Act. W opinii Damona Wilsona istotnym zagrożeniem dla Starego Kontynentu jest powstanie „szarej strefy” pomiędzy NATO a Rosją, gdyż państwom Zachodu brakuje instrumentów do przeciwdziałania w sytuacji agresji Federacji przeciwko krajom, które nie są członkami Paktu Północnoatlantyckiego.

W dyskusji uczestniczył także dr Mike Winnerstig, Wicedyrektor do spraw Badań Szwedzkiej Agencji Badań Obronnych FOI. Przedstawił on swoje poglądy na zagrożenia w rejonie Morza Bałtyckiego z punktu widzenia Szwecji, zwracając między innymi uwagę że władze w Sztokholmie podobnie jak europejskie państwa NATO przeprowadziły serię redukcji sił zbrojnych. Szwecja aktywnie rozwija partnerskie stosunki z Sojuszem Północnoatlantyckim, czego przykładem jest jak powiedział dr Winnerstig między innymi udostępnienie przestrzeni powietrznej dla lotów maszyn wczesnego ostrzegania AWACS należących do Paktu. Ponadto, władze w Sztokholmie przedstawiły deklarację solidarności w wypadku zagrożenia dla państw nordyckich. W opinii wicedyrektora agencji FOI pewne znaki zapytania budzi rola Szwecji w planach wojskowych zarówno NATO, jak i Federacji Rosyjskiej.

Szwedzki rząd nie podjął bowiem decyzji o wejściu do struktur Sojuszu, pomimo rozszerzenia współpracy, na przykład drogą uzyskania statusu państwa – gospodarza (host nation suport). Dr Karl Heinz-Kamp z Federalnej Akademii ds. Polityki Bezpieczeństwa wyraził z kolei wątpliwości odnośnie osiągnięcia przez państwa NATO (w tym Niemcy) udziału wydatków obronnych w PKB na poziomie 2 %, między innymi z uwagi na historyczne zaszłości w Republice Federalnej. Z drugiej strony zwrócił on uwagę na zachowanie spójności Sojuszu po szczycie w Walii i uznanie zagrożenia ze strony Rosji (w tym przez rząd w Berlinie), jak również podjęcie działań w celu odstraszania ewentualnej agresji. Określił on wejście na terytorium NATO jako „czerwoną linię” dla Federacji Rosyjskiej, przyznając jednocześnie że Sojusz ma „ambicje” do rozbudowy systemu obrony kolektywnej.

Co dalej?

W trakcie debaty zorganizowanej przez krakowski Instytut Studiów Strategicznych przedstawiono najważniejsze wyzwania, z jakimi musi zmierzyć się Sojusz Północnoatlantycki. Prelegenci w większości zgodzili się, że na szczycie w Walii podjęto istotne decyzje, pozwalające na uznanie zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej i otwarcie drogi do podjęcia niezbędnych działań w celu dostosowania systemu sojuszniczej obrony. Jednakże, rozbudowa zdolności NATO wymaga podjęcia trudnych kroków, między innymi o zwiększeniu wydatków obronnych (de facto zarówno na Starym Kontynencie jak i w USA, jeżeli wziąć pod uwagę charakter cięć związanych z Budget Control Act). Wątpliwości prelegentów budził również przyjęty poziom obecności Sojuszu Północnoatlantyckiego w Europie Środkowo – Wschodniej. W dyskusji zwracano również uwagę, że NATO znajduje się obecnie w sytuacji szerokiego spektrum zagrożeń (konflikt klasyczny, terroryzm, ataki cybernetyczne), co wymaga podjęcia radykalnych działań w celu wzmocnienia systemu obrony, zarówno przez usprawnienie systemu planowania, dowodzenia i podejmowania decyzji, jak i postawienie do dyspozycji Paktu Północnoatlantyckiego odpowiednich zasobów.

Reklama
Reklama

Komentarze (6)

  1. Gość

    Naiwność Polaków jest niepojęta ,po swoich doświadczeniach z historii powinni wiedzieć że za Polskę Zachód nie będzie walczył. A stare przysłowie przez stulecia się sprawdzało ,"umiesz liczyć to licz na siebie".

  2. adi

    wybaczcie ale to żenujące zwłaszcza, że: głos zabiera najbardziej "zasłużony dla polskiej obronności Bogdan Klich" i jego małżonka: http://www.rp.pl/artykul/254264.html. Reszty nie trzeba komentować

  3. znikatron

    bla bla bla, bla bla bla , bla...

  4. trefl

    Jaka jest rola Pana Klicha w obronności Polski i NATO ? Jaka jest odpowiedzialność Pana Klicha za wybitny wkład w obniżenie zdolności bojowej WP ? Jeżeli tacy patrioci będą reprezentować ten kraj , to czarno widzę !

    1. Zawodowy żołnierz

      Polska już straciła bardzo dużo wyszkolonych żołnierzy, po misjach z bezcennym doświadczeniem. Bo dosłużyli 12 lat i wypad. W tym roku dzieje się to samo. Nim odbudujemy profesjonalną armię minie znowu z 10-15 lat. To jest chore i nie do pomyślenia. Wszyscy Ci ministrowie powinni gnić w więzieniu z Klichem na czele.

    2. steve

      Widzę ciemność -- minister Klich już się napracował:)

    3. z prawej flanki

      jaka jest rola Pana Klicha? Podobna jak Pana Niesiołowskiego ; ciekawym ,gdzie jeszcze w świecie funkcjonują podobne tandemy jak lekarz/pacjent?

  5. Wojmił

    Dyskusje, dyskusje, panele i artykuły.. nic z tego nie ma... tacy jak Klich i podobni tam żyją z gadania jak kapłani religijni ale niewiele wychodzi z tego pożytecznego... 1) liczyć najbardziej jak się da na siebie - samemu trzeba być pod względem obrony efektywnym (nie zajmować się bzdurami, nie tracić czasu tylko konkretnie pracować nad namacalnymi zdolnościami do walki) w największej mierze w jakiej się da, 2) dopiero potem można liczyć na sojusze - które muszą być (chociażby ich potencjał potrafi niejednego zatrzymać, powstrzymać, dać więcej czasu na przygotowanie się itp) to pewne ale nie mogą stanowić podstawy, 3) co do NATO i Europy... NATO to produkt zimnowojenny - powstrzymywanie ZSRR od zachodu... osłabnie ponieważ amerykanie swoją uwagę koncentrują w Azji... USA coraz słabiej będzie się w NATO angażować w związku z tym. Kto to rozumie, ten wie, że NATO nie jest już takim gwarantem jak kiedyś było... nie będzie pokładał nadziei w NATO i cuda... Zatem ciężar obrony w NATO i poza nim coraz bardziej będzie spoczywał na Europie... a Europa doświadczona teraz przez Putina musi zrozumieć: musi się bardziej zjednoczyć... dlaczego? - dlatego, że obrona Europy potrzebuje jedności lub zdecydowanego lidera (zdecydowany lider USA się wycofuje, zresztą już dawno się denerwował, że Europa sama ma sobie radzić), - dlatego, że to rozdrobnienie jakie mamy obecnie powoduje brak możliwości zdecydowanej i adekwatnej reakcji nawet na kryzysy w słabszych miejscach niż konfrontacja z Rosją (wystarczy przypomnieć ośmieszające Europę działania na Bałkanach), wobec Rosji zatem w ogóle nie potrafią działać, - wreszcie argument dla pacyfistów różnych - takich, co uważają, że na wojsko wydaje się za dużo, albo że nie ma zagrożenia: zjednoczenie Europy oznacza oszczędności w obronie: bo likwiduje wiele ministerstw obrony i zostawia jedno, bo likwiduje wiele armii i zostawia jedną, która to armia mogłaby się nawet jeszcze troszkę zredukować aby nadal pozostać dla Rosjan niedościgniona - jeśli tylko będzie jedną silną armią.. W interesie Polski jest zjednoczona Europa... każdy polski i europejski myślący patriota i nacjonalista to wie..

    1. Zbrozło

      W tej formie ktorej proponujesz to juz nie bedzie Polski... hahah zjednoczona europa? a kto nam da gwarancje ze te niby europejskie dywizje z zachodnich panstw nam pomoga? mniej zlodziejstwa i efektywniejsze wykorzystywanie kasy plus moze czesciowy ponowny pobor ochotnikow do woja i damy rade bez twojego zjednoczenia pseudo europejskiej federacji, tylko trzeba ludzi myslacych u wladzy i dlugo falowego myslenia i planowania

  6. zdzich

    Mnóstwo pieprzenia.Zero efektów.To był cel tego "panelu".