- Wiadomości
Europa bliżej antyrakietowej tarczy. Co z obroną przed Rosją?
Wczoraj oficjalnie potwierdzono zdolność operacyjną systemu przeciwrakietowego Aegis Ashore, rozmieszczonego w Rumunii i przeznaczonego do ochrony Europy przed atakiem między innymi z obszaru Bliskiego Wschodu, a dziś ma się rozpocząć budowa systemu przeciwrakietowego w Polsce. Pytanie o wzmocnienie ochrony przed zagrożeniem z Rosji pozostaje jednak nadal otwarte.

Jak zauważył sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, oficjalne rozpoczęcie funkcjonowania instalacji w Rumunii znacząco zwiększa zdolność Sojuszu do odpierania ataków pocisków balistycznych krótkiego czy średniego zasięgu. System jest budowany z myślą o odparciu ograniczonego ataku, przede wszystkim z rejonu Bliskiego Wschodu.
Przeprowadzona certyfikacja jest też istotnym krokiem na drodze do deklaracji wstępnej zdolności operacyjnej całego systemu obrony przeciwrakietowej NATO. Decyzja o rozpoczęciu programu Phased Adaptive Approach, opierającego się na etapowym zwiększaniu zdolności obrony przeciwrakietowej Europy, została podjęta w 2009 roku.
Europa będzie się bronić
W ramach pierwszej fazy programu na Morzu Śródziemnym rozmieszczono okręty z wyrzutniami pocisków przeciwrakietowych Standard SM-3 Block IA. Drugi etap obejmuje właśnie budowę bazy w Rumunii oraz rozmieszczenie na okrętach nowszego wariantu systemu Aegis, z pociskami Standard SM-3 Block IB. Zakończenie tej części programu znacznie zwiększy zakres ochrony kontynentu przed atakiem z Bliskiego Wschodu.
Trzeci etap, który ma się zakończyć do 2018 roku, obejmuje budowę systemu w Redzikowie i włączenie pocisków SM-3 Block IIA. Po jego zakończeniu Stary Kontynent ma uzyskać kompleksową osłonę przed atakami pocisków balistycznych z Bliskiego Wschodu. W ramach wszystkich faz odbywa się oczywiście integracja i rozbudowa elementów systemu wykrywania, dowodzenia i kierowania obroną przeciwrakietową NATO.
Czytaj więcej: Kalibry odpalane z wyrzutni Iskanderów? Rosja złamała traktat INF
Niezadowolona Rosja
Budowie „tarczy” od początku sprzeciwia się Rosja, choć według zapewnień przedstawicieli NATO system nie jest skierowany przeciwko Moskwie. Co więcej, nie ma fizycznej możliwości rażenia rosyjskich międzykontynentalnych pocisków jądrowych.
Rosjanie twierdzą jednak, że rozmieszczenie systemu jest łamaniem układu INF o pociskach średniego zasięgu. Umowa ta dotyczy jednak rakiet ziemia-ziemia, a nie pocisków przeciwlotniczych czy przeciwrakietowych. W obecnym stanie system Aegis Ashore nie ma możliwości wystrzeliwania pocisków przeciwlotniczych, nie mówiąc już o rakietach manewrujących, których rzekomo obawiają się Rosjanie. Istnieją obawy, że Moskwa wykorzysta budowę systemu BMD jako pretekst do wypowiedzenia tej umowy, którą najprawdopodobniej złamała wprowadzając nowe pociski manewrujące do systemu Iskander.
O ile przed kryzysem na Ukrainie znaczna część zachodnich komentatorów nie przywiązywała większej wagi do gróźb Rosji kierowanych pod adresem państw w których będą rozmieszczone elementy systemu, to obecnie coraz częściej mówi się o konieczności zapewnienia „tarczy” osłony przeciwlotniczej.
Należy podkreślić, że budowa zdolności do osłony przeciwko atakowi pocisków cruise czy samolotów wymaga w bardzo dużej mierze zdolności innych niż te, które daje system Aegis Ashore. Biorąc pod uwagę zachowanie władz Rosji - niezależnie od rozwoju „tarczy” - państwa NATO muszą zrewidować swoje podejście do kompleksowo rozumianej obrony powietrznej, uwzględniając także zagrożenie ze strony nowoczesnych środków napadu powietrznego (jak choćby pociski manewrujące, zdolne do rażenia celów w głębi kontynentu europejskiego). To z kolei będzie wymagało nie tylko procesów modernizacyjnych, ale też strukturalnej rozbudowy formacji naziemnej OPL – szczególnie w państwach zachodnich, gdzie w ostatnich latach podlegały one drastycznym redukcjom.
Czytaj więcej: „Tarcza” w Redzikowie z obroną przeciwlotniczą. Odpowiedź na groźby Rosji?
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS