- Analiza
- Wiadomości
„Tarcza” w Redzikowie z obroną przeciwlotniczą. Odpowiedź na groźby Rosji?
Departament Obrony Stanów Zjednoczonych przygotowuje się do ustanowienia zdolności obrony przeciwlotniczej baz przeciwrakietowych w Polsce i Rumunii. Przedstawiciele Kongresu zaapelowali o wzięcie pod uwagę modyfikacji samego systemu przeciwrakietowego, bądź też ustanowienie zdolności OPL ze wsparciem NATO czy „państw goszczących”, czyli krajów w których będą rozlokowane systemy przeciwlotnicze.
Pentagon został zobowiązany przez Kongres do stworzenia obrony przeciwlotniczej dla budowanego systemu przeciwrakietowego w Polsce i w Rumunii. Oznacza to, że instalacje, mające chronić obszar Europy przede wszystkim przed atakami pociskami balistycznymi z Bliskiego Wschodu, będą również osłaniane przed uderzeniami celów aerodynamicznych, jak samoloty, śmigłowce czy rakiety manewrujące.
Z punktu widzenia Warszawy jest to o tyle istotne, że Departament Obrony ma brać pod uwagę ustanowienie zdolności we współpracy z państwami przyjmującymi (Polską i Rumunią), przez co USA mogą skłaniać do użycia części krajowych środków obrony powietrznej do osłony baz. Według oświadczenia rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza prace w Redzikowie rozpoczną się oficjalnie 13 maja.
Dlaczego obrona przeciwlotnicza?
W obecnej postaci system Aegis Ashore nie jest zdolny do przechwytywania celów aerodynamicznych, a jego uzbrojenie stanowią jedynie pociski Standard SM-3 Block IB i Block IIA, służące do zwalczania obiektów balistycznych. W zatwierdzonym przez Kongres i podpisanym przez Baracka Obamę budżecie Pentagonu na 2016 rok Kongres zwraca się z prośbą do Sekretarza Obrony o ustanowienie zdolności zwalczania celów aerodynamicznych (np. samolotów, rakiet cruise) nie później niż w 2019 roku. Prawdopodobnie jest to skutek zwiększonego napięcia pomiędzy USA i Rosją.
Choć użycie systemu Aegis Ashore nie może mieć wpływu na rosyjskie zdolności strategicznego odstraszania, to Moskwa wielokrotnie kierowała groźby w związku z budową „tarczy”. Dlatego też przedstawiciele Kongresu naciskają na uzupełnienie zdolności systemu o zwalczanie aerodynamicznych celów powietrznych, które mogłyby być użyte do zaatakowania instalacji przez Rosję (a nie przez państwa Bliskiego Wschodu czy organizacje terrorystyczne, przeciwko którym bronić ma Aegis Ashore).
Zgodnie z budżetem na trwający rok fiskalny 2016 miało to zostać osiągnięte przez złożenie wniosku w programie NATO NSIP o finansowanie inwestycji, dzięki której zostałby zbudowany system OPL dla Redzikowa i Rumunii. Kongres zlecił też złożenie raportu zawierającego plan budowy obrony przeciwlotniczej dla obydwu baz oraz analizę potencjalnych zmian w umowach z państwami przyjmującymi. Sekretarz obrony miał również przygotować analizę zagrożeń ze strony środków napadu powietrznego oraz zlecić zbadanie możliwości instalacji w systemie pocisków ESSM i Standard SM-2 (stanowiących elementy obrony przeciwlotniczej okrętów z systemem Aegis), bądź innych środków uznanych za konieczne. To ostatnie sformułowanie otwiera drogę do potencjalnego wykorzystania środków obrony przeciwlotniczej, wykorzystywanych przez państwa NATO czy kraje przyjmujące, takie jak Polska i Rumunia.
Pełne uzbrojenie Aegis Ashore?
Również w projekcie budżetu na rok fiskalny 2017, w postaci przyjętej przez Komisję Obrony Izby Reprezentantów, Kongres wnioskuje, aby sekretarz obrony przeprowadził kompleksową ocenę zdolności obrony przeciwlotniczej wszystkich istniejących i projektowanych baz systemu Aegis Ashore. Instalacje w Rumunii zostały już zbudowane i niebawem mają osiągniąć certyfikowaną zdolność operacyjną. Tym razem ma ona obejmować m.in. zbadanie możliwości użycia pocisków ESSM, Standard SM-2, Standard SM-6 oraz RAM Block 2, czyli pełnego zestawu rakietowych środków przeciwlotniczych używanych na niszczycielach typu Aegis. Przypomnijmy, że o ile systemy RAM służą do bezpośredniej osłony plot., a zasięg rakiet ESSM określany jest na ponad 40 km, to pociski Standard SM-6 mogą według części źródeł zwalczać cele odległe o ponad 200 mil morskich (czyli ok. 370 km).
Choć budżet na rok fiskalny 2017 nie został jeszcze zatwierdzony przez Kongres, to widać wyraźnie, że amerykańscy parlamentarzyści dążą do zapewnienia zdolności obrony przeciwlotniczej systemom Aegis Ashore. Jak wskazywano wcześniej, prawdopodobnie jest to związane z zagrożeniem ze strony Rosji. W czasach „resetu” nie przywiązywano bowiem takiej wagi do niebezpieczeństwa ze strony Moskwy, a atak np. pociskami manewrującymi - nie mówiąc już o lotnictwie - przez Iran na cele w Rumunii czy Polsce jest mało prawdopodobny.
Dążenie do zapewnienia osłony przeciwlotniczej bazom w Polsce i Rumunii ma też swoje implikacje dla państw przyjmujących. O ile w tym drugim przypadku w grę wchodzi przede wszystkim zabezpieczenie przed atakiem rakietami manewrującymi, odpalanymi z bombowców, okrętów czy wyrzutni naziemnych oraz „klasycznym” atakiem powietrznym, to w Polsce pożądana może okazać się też osłona przed uderzeniem nowoczesnych rakiet balistycznych krótkiego zasięgu.
Instalacje w Rumunii są bowiem położone ponad 500 km od zaanektowanego przez Rosję Krymu, przez co znalezienie się w zasięgu rakiet balistycznych jest na chwilę obecną mało prawdopodobne. Zagrożenie stanowią natomiast bombowce czy pociski manewrujące.
Do obrony przeciwko tego typu niebezpieczeństwom wystarczające może się okazać zastosowanie rakiet ESSM i SeaRAM Block 2, aczkolwiek wymagałoby to zmian w schemacie systemu Aegis Ashore. Składa się on bowiem ze stałych instalacji, a nie mobilnych/przewoźnych wyrzutni, przez co – oprócz np. zmian w oprogramowaniu czy systemach kierowania uzbrojeniem, konieczne byłoby rozlokowanie dodatkowych elementów systemu (np. wyrzutni). Takie rozwiązanie jest wykonalne, wymaga jednak wdrożenia pewnych modyfikacji.
Możliwe jest też zastosowanie „klasycznych” zestawów przeciwlotniczych, nie będących elementami systemu. W Stanach Zjednoczonych naziemne systemy OPL (Patriot i Avenger) znajdują się w podporządkowaniu wojsk lądowych (US Army), a nie marynarki, do której należy Aegis Ashore (US Navy). Praktyka pokazuje jednak, że w wypadku wystąpienia zapotrzebowania nie można wykluczyć pilnego dodania kilku systemów krótkiego nowego typu, tak jak miało to miejsce z systemem NASAMS, używanym przez Amerykanów do osłony obszaru Waszyngtonu przed zagrożeniem terrorystycznym.
Z drugiej jednak strony, Stany Zjednoczone mogą wywierać presję na państwa przyjmujące (w tym wypadku Rumunię), aby użyła własnych zestawów. Przeszkodą może się jednak okazać stan rumuńskiej OPL, dysponuje ona bowiem zmodernizowanymi zestawami Hawk, odbiegającymi zdolnościami od najnowocześniejszych systemów krótkiego/średniego zasięgu.
Oczywiście nie można wykluczyć dodania do systemu Aegis Ashore pocisków Standard SM-6, o zasięgu szacowanym na ponad 300 km. Wymagałoby to jednak wprowadzenia pewnych zmian (np. zwiększenia liczby wyrzutni). Z drugiej strony, dałoby to możliwość rażenia celów aerodynamicznych na znacznych obszarach, automatycznie wystawiając jednak nieruchome instalacje na oddziaływanie przeciwnika.
Baza w Redzikowie znajdzie się w strefie rażenia pocisków balistycznych Iskander, jeśli te byłyby rozlokowane w Obwodzie Kaliningradzkim. To z kolei powoduje konieczność osłony jej również przed atakiem zaawansowanymi systemami taktycznych rakiet balistycznych, co może być realizowane wyłącznie za pomocą systemów średniego/dalekiego zasięgu. Biorąc pod uwagę, że - zgodnie z tekstem budżetu na rok fiskalny 2016 - mówi się o wykorzystaniu zdolności państw przyjmujących, nie można wykluczyć wywierania na Polskę presji, aby w tamtym rejonie został rozmieszczony jeden z zestawów Wisła.
Takie rozwiązanie byłoby jednak niekorzystne, zważywszy na wysoki koszt dla strony polskiej i konieczność stałego wydzielania jednej z nielicznych baterii Wisła. Należy więc dążyć do rozwiązania, w którym odpowiedzialność za osłonę przeciwlotniczą bazy w Redzikowie będzie sprawować strona amerykańska, za pomocą uznanych za odpowiednie środków krótkiego oraz średniego/dalekiego zasięgu wydzielonych przez US Navy i US Army.
Najbardziej pożądane byłoby zresztą rozmieszczenie kilkuwarstwowego systemu, składającego się z więcej niż jednego zestawu zdolnego do zwalczania celów aerodynamicznych. Instalacje Aegis Ashore są w pewien sposób narażone na atak podobnie jak np. bazy lotnicze, gdyż w przeciwieństwie do mobilnych wyrzutni rakiet czy radarów nie mają możliwości zmian stanowisk.
Wniosek Kongresu o zapewnienie obrony przeciwlotniczej bazom przeciwrakietowym w Rumunii i Polsce świadczy o wzroście zagrożenia ze strony klasycznych środków napadu powietrznego, a nie tylko rakiet balistycznych odpalanych przez terrorystów czy tzw. państwa zbójeckie. Powinno się to jednak odbyć z wykorzystaniem środków NATO NSIP (system osłania cały obszar Europy) bądź Stanów Zjednoczonych, a nie szczupłych sił i funduszy dostępnych dla państw, które zgodziły się na rozmieszczenie na swoim terytorium baz. W ten sposób bowiem zostałaby osłabiona ochrona innych obszarów, kluczowych przecież z punktu widzenia bezpieczeństwa całego NATO.
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu