Reklama
  • Wiadomości

Erdogan grozi Asadowi. Co na to Putin?

Turcja nie pozwoli wojskom syryjskiego reżimu na zajmowanie kolejnych terenów prowincji Idlib na północnym zachodzie Syrii, gdzie od kilku tygodni armia Baszara al-Asada prowadzi zbrojną ofensywę przeciwko rebeliantom — oświadczył we wtorek turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan. Ostrzegł też podczas wtorkowej rozmowy telefonicznej prezydenta Rosji Władimira Putina, że w przypadku kolejnego ataku sił rządowych Syrii w prowincji Idlib jego kraj odpowie „najmocniej jak będzie to możliwe”.

Fot. DoD USA
Fot. DoD USA

Ostrzeżenie Erdogana pojawia się dzień po jego oświadczeniu w Kijowie, że rozwój wydarzeń w Idlibie jest "poza kontrolą", a w stronę granicy z Turcją z prowincji tej zmierza około miliona osób. Wcześniej tego samego dnia syryjskie siły przeprowadziły w Idlibie ostrzał artyleryjski, w którym zginęło ośmiu tureckich pracowników wojskowych, natomiast w wyniku działań odwetowych sił tureckich zginęło od 30 do 35 syryjskich żołnierzy.

Reżim próbuje zdobyć kolejne ziemie w Idlibie, przez co wysiedlanych jest wielu niewinnych ludzi, którzy uciekają w kierunku naszej granicy. Nie pozwolimy syryjskiej armii na dalszą ekspansję, ponieważ nasz kraj jest coraz bardziej obciążany uchodźcami z Idlibu (...) Myślę, że nasza operacja była dla nich dobrą lekcją. Nie zamierzamy jednak na tym poprzestać, będziemy dalej działać z tą samą determinacją

Recep Tayyip Erdogan, prezydent Turcji

Prezydent Turcji podkreślił, że atak syryjskiego wojska na siły tego kraju jest "pogwałceniem" rosyjsko-tureckiego porozumienia o zawieszeniu broni w Idlibie. "Syryjski reżim poniesie konsekwencje" - zagroził turecki prezydent. Erdogan zaznaczył jednak, że na obecnym etapie nie ma potrzeby wszczynania poważnego konfliktu lub sporu z Rosją.

"Prowadzimy kilka strategicznych inicjatyw wspólnie z Moskwą" - powiedział Erdogan. Zdaniem agencji AFP prezydent Turcji miał na myśli przede wszystkim zakup rosyjskich systemów obrony przeciwrakietowej S-400 oraz umowy dotyczące energetyki, turystyki i obronności. Według Kremla Erdogan i Putin podczas wtorkowej rozmowy telefonicznej uzgodnili podjęcie natychmiastowych kroków, zmierzających do poprawy koordynacji działań ich krajów w Syrii. Podkreślili też potrzebę przestrzegania porozumień rosyjsko-tureckich w sprawie Idlibu, które przewidują zwiększenie współpracy w celu "zneutralizowania ekstremistów".

(Ankara - przyp. red.) będzie nadal korzystać z prawa do samoobrony (...), jeśli nastąpi kolejny atak (...)atak reżimu na siły tureckie zadał cios wspólnym (turecko-rosyjskim) wysiłkom na rzecz pokoju w Syrii

Recep Tayyip Erdogan, prezydent Turcji

Syryjska armia, wspierana przez siły rosyjskie, prowadzi ofensywę na ostatni bastion rebeliantów w kraju, położony w Idlibie i części sąsiedniej prowincji Aleppo. Wojska tureckie rozmieszczone są na niektórych obszarach kontrolowanych przez rebeliantów w ramach porozumienia z Rosją w celu powstrzymania przemocy na terenach zdominowanych przez dżihadystów i rebeliantów w Syrii. Jednak siły reżimu prezydenta Baszara el-Asada od kilku tygodni nasilają ofensywę w Idlibie, zwiększając liczbę bombardowań, które pociągają za sobą ofiary w ludziach.

Prowincja Idlib była już miejscem wielkiej ofensywy między kwietniem a sierpniem 2019 roku, w której zginęło prawie tysiąc cywilów — wynika z danych Organizacji Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie. Rząd syryjski, który obecnie kontroluje ponad 70 proc. powierzchni kraju, oświadczył, że jest zdeterminowany, aby odzyskać cały obszar. Dotychczasowe działania militarne w Idlibie wojsk syryjskich spowodowały, że 3,6 mln Syryjczyków uciekło z tej prowincji na terytorium Turcji. ONZ we wtorek podała, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy przesiedlonych zostało stamtąd ponad pół miliona ludzi.

WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama