Reklama
  • Wiadomości

Były szef MON z cofniętym poświadczeniem bezpieczeństwa

Mariusz Błaszczak jest posłem i pomimo cofnięcia mu przez szefa ABW poświadczeń bezpieczeństwa, na mocy ustawy o ochronie informacji niejawnych, nadal ma dostęp do informacji o klauzuli tajne - wskazał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński.

Szef MON Mariusz Błaszczak
Autor. kpr. Sławomir Kozioł

Szef klubu PiS, b. minister obrony Mariusz Błaszczak przekazał w piątek na platformie X, że „upolitycznione służby specjalne Donalda Tuska” poinformowały go o cofnięciu mu poświadczeń bezpieczeństwa. „Według wiceszefa ABW ppłk Pawła Chomentowskiego mogę być podatny na szantaż w związku z postawieniem mi zarzutów związanych z ujawnieniem planów pierwszego rządu Tuska ws. obrony Polski dopiero na linii Wisły” - napisał b. szef MON.

Reklama

Dodał, że ABW dodatkowo odstąpiła od wysłuchania go, stwierdzając, że „i tak żadne wyjaśnienia nie byłyby w stanie usunąć faktycznej przesłanki stwierdzenia uzasadnionych wątpliwości dot. podatności na szantaż lub wywieranie presji”. „Nie mam żadnych wątpliwości, że decyzja o odebraniu mi poświadczeń zapadła w gabinetach najważniejszych polityków PO, a nie upolitycznionych oficerów służb specjalnych, którzy stanowią jedynie narzędzie w rękach obecnie rządzących” – napisał Błaszczak. „W państwie Tuska osoby, które chciały oddać niemal połowę Polski bez walki, które traktowały Putina jako sojusznika i współpracowały z FSB, stawiają zarzuty i odbierają prawo dostępu do tajemnic państwowych osobom, które ujawniały kompromitujące ich fakty” – ocenił szef klubu PiS.

Zobacz też

Do sprawy odniósł się szef MSWiA Marcin Kierwiński. „ABW pozbawiła Błaszczaka poświadczeń bezpieczeństwa. Tu nie ma wątpliwości. Wiceprezes PiS nie daje rękojmi dochowania tajemnicy. Czego najlepszy dowód dał w trakcie kampanii wyborczej” - napisał na X minister.

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński na X przypomniał zaś, że 21 marca br. Prokuratura Okręgowa w Warszawie przedstawiła Błaszczakowi zarzuty przekroczenia uprawnień – działania na szkodę interesu publicznego poprzez zniesienie klauzul tajności „fragmentów dokumentów planowania operacyjnego szczebla strategicznego” oraz ich „publiczne ujawnienie i wbrew przepisom ustawy o ochronie informacji niejawnych wykorzystanie w mediach”. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie 22 sierpnia.

W konsekwencji powyższego - jak wyjaśnił Dobrzyński - 29 września br. szef ABW cofnął Błaszczakowi poświadczenia bezpieczeństwa upoważniające go do dostępu do krajowych i międzynarodowych informacji niejawnych.

Dodał, że podstawą decyzji były wątpliwości dotyczące niewłaściwego postępowania z informacjami niejawnymi, co doprowadziło do ich ujawnienia osobom nieuprawnionym.

„Mariusz Błaszczak jest posłem X kadencji Sejmu RP, dlatego pomimo cofnięcia mu przez Szefa ABW ww. poświadczeń bezpieczeństwa, na mocy ustawy o ochronie informacji niejawnych nadal posiada dostęp do informacji niejawnych o klauzuli tajne” - wskazał rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.

Prokuratura postawiła byłemu szefowi MON zarzuty w marcu tego roku, Błaszczak nie przyznał się do winy, a w sierpniu br. do warszawskiego sądu okręgowego trafił akt oskarżenia wobec niego i obecnego szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Sławomira Cenckiewicza.

Oskarżenie - jak informowała wówczas prokuratura - dotyczy przekroczenia pod koniec lipca 2023 r. uprawnień przez Błaszczaka w celu osiągnięcia korzyści osobistych dla partii Prawo i Sprawiedliwość, poprzez zniesienie klauzuli tajności z fragmentów dokumentów planowania operacyjnego szczebla strategicznego - m.in. planu użycia Sił Zbrojnych RP „Warta”.

We wrześniu 2023 r., czyli w trakcie kampanii w wyborach parlamentarnych, Błaszczak zaprezentował odtajnione fragmenty w spocie opublikowanym na oficjalnym profilu PiS na platformie X, czym według prokuratury „działał na szkodę interesu publicznego oraz spowodował wyjątkowo poważną szkodę dla Rzeczypospolitej Polskiej”.

Zobacz też

Zdaniem prokuratury Błaszczak ujawnił „wyrwane z kontekstu” fragmenty planu „Warta”, które zinterpretował w sposób mający wskazywać, że „ówczesna władza polityczna nie chciała bronić Polski od samego początku agresji przeciwnika, tylko dopiero po zajęciu wschodniej Polski na linii Wisły”, co – jak dodano – „w żaden sposób nie wynika z analizy całości dokumentów”. Ponadto, według śledczych, zniesienie klauzuli tajności miało daleko idące skutki, które negatywnie wpłynęły na m.in. bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne RP.

Błaszczak oceniał wtedy, że „to nie akt oskarżenia, a akt zemsty Donalda Tuska”. Jego zdaniem jest to cena „za ujawnienie planów pierwszego rządu PO-PSL dotyczących oddania niemal połowy Polski bez walki”. „Gdybym stanął jeszcze raz przed tym dylematem, bez wahania odtajniłbym dokumenty pokazujące prawdziwe intencje ekipy Tuska” – napisał w sierpniu Błaszczak.

Reklama

Zobacz również

WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133
Reklama
Reklama