Reklama

Siły zbrojne

Armie Świata: Wietnamska Ludowa Marynarka Wojenna

Rys. Katarzyna Głowacka / Defence24, fotografia: siły zbrojne i MW Wietnamu
Rys. Katarzyna Głowacka / Defence24, fotografia: siły zbrojne i MW Wietnamu

Wietnamska Ludowa Marynarka Wojenna technologicznie wywodzi się z czasów Związku Radzieckiego. Przegrane starcie z chińskimi siłami morskimi w 1988 roku o zwierzchnictwo nad wyspami Spratly wymusiły wprowadzenie zmian: zarówno jeżeli chodzi o wyposażenie technicznej, jak i taktykę działania. Zmiany te  są jednak wprowadzane zbyt wolno.

Wietnamska Ludowa Marynarka Wojenna powstała 7 lipca 1955 roku, a więc w 2020 roku obchodziła uroczyście 65-lecie swojego istnienia. Jest ona bardzo ważną częścią wietnamskich sił zbrojnych odpowiadając za ochronę wód terytorialnych, wyłącznej, przybrzeżnej strefy ekonomicznej, własnych interesów morskich oraz licznych wysp – współdziałając z siłami obrony granic, z policją morską oraz służbami celnymi.

Opisując historię marynarki wojennej ze względów politycznych jej skład odnosi się głównie do Wietnamu Północnego, a nie Południowego. Jest to o tyle dziwne, że północnowietnamskie siły morskie do 1975 roku były słabsze, mając na swoim wyposażeniu jedynie czterdzieści prymitywnych okrętów patrolowo-torpedowych.

Dopiero po upadku Wietnamu Południowego nastąpił pewien skok technologiczny, gdy Wietnamska Ludowa Marynarka Wojenna przechwyciła dwie fregaty patrolowe, ponad sto jednostek patrolowych i około pięćdziesiąt różnego rodzaju okrętów.

Reklama
Reklama

W 1975 roku wprowadzono również zachowany do dzisiaj podział odpowiedzialności, ustanawiając pięć obszarów przybrzeżnych, przemianowanych w 1978 roku na regiony marynarki wojennej. Kolejną zmianą wymuszoną przez sytuację geopolityczną było stworzenie w późnych latach siedemdziesiątych piechoty morskiej. Jednak i w tym przypadku wyposażenie wietnamskich marines opierało się głównie na sprzęcie radzieckim, technologicznie odstającym np. od chińskiego uzbrojenia: a więc na lekkich czołgach PT-76, kołowych transporterach BTR-60, karabinkach AK-74, AKM-47 i karabinach maszynowych PKM.

Pierwszym po wojnie ze Stanami Zjednoczonymi egzaminem dla wietnamskich sił morskich było starcie 13 marca 1988 roku z chińską marynarką wojenną o skalistą rafę Johnson Reef na wyspach Spratly. Chińczycy mieli mniej okrętów w tym rejonie, ale były one nowocześniejsze i lepiej uzbrojone. Wietnamczycy przegrali więc starcie tracąc dwa okręty desantowe oraz nawet dwustu żołnierzy i marynarzy.

image
Rys. Katarzyna Głowacka / Defence24 

Była to szokująca lekcja, dzięki której rozpoczął się powolny proces zmian, początkowo głównie polegający na pozyskiwaniu nowego uzbrojenia z Rosji. Z najważniejszych zakupów „modernizacyjnych” aż trzy dotyczyły wietnamskiej marynarki wojennej.

Obecnie Wietnamczycy szukają rozwiązań również w innych państwach pozyskując np. 6 baterii przeciwlotniczych krótkiego zasięgu SPYDER z Izraela, samoloty patrolowe z Kanady czy pakiet modernizacyjny do zwalczania okrętów podwodnych z Indii.

Teoretycznie w marynarce wojennej Wietnamu wyróżnia się sześć w miarę oddzielnie przygotowywanych rodzajów sił: okręty podwodne, okręty nawodne, lotnictwo morskie, piechotę morską, morskie siły specjalne oraz nadbrzeżny system rakietowo artyleryjski. Na oficjalnej stronie wietnamskiego ministerstwa obrony od kilku lat wymienia się jednak również siły ochrony wysp (island defence forces).

image
Rys. Katarzyna Głowacka / Defence24

W przypadku floty podwodnej Wietnam posiada obecnie sześć okrętów podwodnych projektu 636 z napędem diesel elektrycznym. Okrętów tego typu jest więc mniej niż w Chinach, które kupiły dziesięć takich jednostek, ale są one nowsze o co najmniej dziesięć lat, a więc również nowocześniejsze.

Wietnamskie „Warszawianki”, poza klasycznym uzbrojeniem torpedowym, są dodatkowo najprawdopodobniej wyposażone w rakiety przeciwokrętowe 3M-54 systemu „Kalibr” oraz rakietotorpedy „Szkwał”. Są to więc okręty bardzo niebezpieczne.

Trzon floty nawodnej stanowią cztery korwety typu Gepard o wyporności 1930 ton, uzbrojone każda w osiem rakiet przeciwokrętowych Ch-35 „Uran”, rakietowo artyleryjski system przeciwlotniczy „Kasztan”, armatę AK-176 kalibru 76 mm, dwie armaty wielolufowe AK-630 kalibru 30 mm oraz śmigłowiec Ka-27.

Ich głównym wsparciem uderzeniowym są obecnie cztery małe okręty rakietowe (klasyfikowane jako korwety) projektu 1241 (wg NATO typu Tarantula) oraz sześć małych korwet rakietowych projektu 12418 typu „Mołnia” z nowymi rakietami Ch-35 „Uran”. Sukcesem jest to, że część z tych jednostek była już budowana w Wietnamie. Ich wartość bojowa jest jednak niewielka ze względu na praktyczny brak skutecznych, antyrakietowych i przeciwlotniczych systemów samoobrony.

Poza okrętami podwodnymi i korwetami typu Gepard praktycznie wszystkie okręty w wietnamskiej marynarce wojennej powinny być wymienione. Mogą one bowiem działać w czasie pokoju, ale nie mają praktycznie żadnej wartości w starciu z tak mocno i szybko modernizowanym przeciwnikiem jak chińskie siły morskie.

Wietnam wykorzystuje np. osiem nie sprawdzających się już w latach siedemdziesiątych kutrów rakietowych projektu 205 według NATO typu OSA z czterema przestarzałymi rakietami typy P-15 oraz pięć działających jak w czasach II wojny światowej kutrów torpedowych projektu 206-M typu „Sztorm”. Duża część okrętów klasyfikowana jest zresztą jako artyleryjskie, mając na swoim uzbrojeniu jedynie armaty. Tak było również z nowymi, czterystutonowymi okrętami typu TT-400TP, których sześć zaprojektowano  i zbudowano od 2011 roku w wietnamskich stoczniach. Jak się okazało ich jedynym uzbrojeniem są armaty: jedna kalibru 76 mm i jedna wielolufowa kalibru 30 mm.

Bardzo słabe są nawodne siły zwalczania okrętów podwodnych, które składają się głównie z pięciu kilkudziesięcioletnich korwet ZOP projektu 159 znanych również jako typ Pietia. Te tysiąctonowe jednostki pływające zaczęto produkować jeszcze w latach sześćdziesiątych i ich wyposażenie w żadnym wypadku nie nadaje się do poszukiwania nowoczesnych okrętów podwodnych.

I być może to właśnie dlatego dwie takie korwety już przeklasyfikowano na okręty artyleryjskie. Swoisty proces „degeneracji” tych jednostek próbuje się zatrzymać poprzez współpracę zaczętą w 2018 roku z Indiami i wprowadzenie na dwóch takich jednostkach pakietu modernizacyjnego – obejmującego m.in. nowy sonar oraz wyrzutnie torped. Nie zmieni to jednak faktu, że są to okręty całkowicie bezbronne przed atakiem rakietowym.

Sytuację próbowano uratować też poprzez pozyskanie z Korei Południowej dwóch zaprojektowanych jeszcze w latach osiemdziesiątych korwet zwalczania okrętów podwodnych typu Pohang o wyporności 1200 ton. Przed przekazaniem do Wietnamu zostały one jednak pozbawione części wyposażenia – w tym armaty OTO Melara kalibru 76 mm, jednej z dwóch armat OTO Breda kalibru 40 mm oraz części potrójnych wyrzutni torpedowych.

Równie źle jest w siłach przeciwminowych. Trudno bowiem uznać za wystarczająco skuteczne cztery trałowce projektu 1265 typu „Jachont” o wyporności 450 ton, pochodzące jeszcze z lat siedemdziesiątych, dwa trałowce redowe projektu 266 typu „Akwamarin” o wyporności 619 ton, czy pochodzące z lat sześćdziesiątych dwa trałowce bazowe projektu 1258 typu „Korund” o wyporności 96 ton.

Proces przemian jest ciągły, ale ze względu na brak pieniędzy bardzo rozłożony w czasie. Wietnamczykom udało się np. w piechocie morskiej wymienić karabinki szturmowe z AK-47 na izraelskie Galil ACE i TAR-21. Rozpoczęli też u siebie licencyjną produkcję rakiet przeciwokrętowych typu Ch-35 „Uran” wyposażając w nie np. część małych okrętów rakietowych projektu 1241.

Większość sprzętu wojskowego jest jednak generacyjnie przestarzała, co widać szczególnie w wyposażenie sił ochrony wysp oraz infrastruktury brzegowej. Tutaj czas się jakby zatrzymał na latach siedemdziesiątych. Przykładem może być sposób zwalczania środków napadu powietrznego za pomocą karabinów maszynowych i karabinków szturmowych.

Nieudaną próbą jeżeli chodzi o okręty było zaprojektowanie wspólnie z Ukrainą okrętu rakietowego BPS-500.  Jedyna jednostka tego typu o wyporności 550 ton jest uzbrojona w 8 rakiet Ch-35 „Uran”. Nieprawdziwe jak na razie okazały się medialne informacje o zakupie przez Wietnam w holenderskim koncernie Damen czterech korwet SIGMA 9814, z których dwie miały być budowane w Niderlandach i dwie w wietnamskich stoczniach.

Efekty tego przeciągającego się procesu modernizacyjnego są również widoczne w artylerii nadbrzeżnej.

Za w miarę nowoczesne można bowiem uznać jedynie dwie baterie „Bastion” wyposażone w 10 wyrzutni i 40 ponaddźwiękowych, przeciwokrętowych rakiet P-800 „Oniks”. Resztę sił brzegowych tworzą baterie przestarzałych rakiet P-15 i P-5 (które zresztą są produkowane na licencji w Wietnamie) oraz mało precyzyjna artyleria lufowa oparta o armaty holowane kalibru 85, 105, 107, 112, 115, 130 i 152 mm.

O zacofaniu tej artylerii może świadczyć fakt, że w uzbrojeniu wietnamskich sił morskich wymienia się, pamietające jeszcze czasy II wojny światowej samobieżne haubice SU-100 kalibru 100 mm. Ten drugowojenny park pojazdów wzbogacają nawet czołgi T-34, które są nadal wykorzystywane w obronie przybrzeżnej.

Równie zacofane jest wietnamskie lotnictwo morskie. I w jego przypadku sytuację próbuje się poprawić poprzez doraźne zakupy zagraniczne.

W ten sposób nabyto trzy morskie samoloty patrolowe CASA C-212 Aviocar serii 400, które jednak nadają się do działania w czasie pokoju, a nie wojny. Podobnie było z dwoma śmigłowcami Eurocopter Super Puma, które są przeznaczone do prowadzenia operacji SAR oraz sześcioma samolotami kanadyjskimi DHC-6 Twin Otter nabytymi w latach 2012-2014, z których trzy służą do misji patrolowych, a trzy do transportu.

Jedyną siłą jest tak naprawdę eskadra ośmiu śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych Ka-32, które służą m.in. na korwetach typu Gepard. Patrząc na wietnamską marynarkę wojenną można więc dojść do złudnego przeświadczenia, że nie stanowi ona żadnej przeszkody dla chińskich sił morskich.

Wietnam ma bowiem do dyspozycji 65 okrętów, w tym tylko 6 nowoczesnych okrętów podwodnych i 4 korwety, natomiast Chiny aż 714 jednostek pływających w tym 76 okrętów podwodnych oraz ponad 33 niszczyciele. W tym przypadku porównywanie liczb nie jest jednak ważne. Wietnamczycy mają np. tylko sześć okrętów podwodnych, ale i tak ta flota podwodna jest uważana za jedną z najnowocześniejszych w regionie. Teoretycznie może więc ona zablokować chiński transport morski.

Wietnam ma też liczne wyrzutnie rakiet nadbrzeżnych, które poza „Bastionami” są już przestarzałe, ale przez liczbę mogą spowodować duże zamieszanie na morzu.

Największą siłą Wietnamu są jednak ludzie. Oficjalnie szacuje się, że wietnamskie siły zbrojne mogą powołać pod broń prawie 5,5 miliona żołnierzy. Oczywiście stała armia liczy „jedynie” 482 000 osób, jednak system rezerw szacowany na 5 milionów osób jest wyjątkowo bogaty, a wola obrony własnej ojczyzny w Wietnamie jest wykształcana od małego.

Chińczycy mogą oczywiście pokonać opór Wietnamu, jednak będzie to związane z dużymi stratami ludzkimi. I to właśnie niebezpieczeństwo pojawienia się tych strat jest być może tym, co powstrzymuje władze w Pekinie od siłowego odbijania zajętych przez Wietnamczyków wysp na Morzu Południowochińskim.

Reklama

Komentarze

    Reklama