Siły zbrojne
Armia na ulicach. Siły Specjalnych Operacji Białorusi [AKTUALIZACJA]
W 2018 r. zmieniła się doktryna wojenna Białorusi, która wcześniej wyraźnie oddzielała czas pokoju i wojny, a SZ RB przygotowywały się do walki z zewnętrznym zagrożenie. Nowa doktryna, na skutek doświadczeń płynących ze współczesnych konfliktów uwzględnia wszystkie nietypowe działania między pokojem, a otwartą wojną, nazywane potocznie wojną hybrydową.
AKTUALIZACJA 16.08 10:00 - W sobotę 15 sierpnia prezydent Łukaszenka zdecydował o przemieszczeniu 103 Brygady wchodzącej w skład Sił Specjalnych Operacji z Witebska do Grodna przy granicy z Polską i Litwą. Oficjalny cel jej relokacji ma być związany z umacnianiem obecności NATO przy granicach Białorusi. Nie jest jasne, czy przemieszczenie ma charakter stały czy czasowy i czy dotyczy elementów brygady czy całej jednostki. Jednocześnie jednak prezydent podziękował za (opisane niżej w artykule) zaangażowanie 38 Brygady w stabilizację sytuacji Brześciu. Możliwe więc, że 103 Brygada, oprócz oficjalnego celu, będzie wykonywać zadania związane z zapobieganiem protestów i utrzymywaniem kontroli władz w Grodnie.
W przedwyborczych warunkach białoruskich, co wynikało ze słów prezydenta Łukaszenka i jego otoczenia, oznaczało to także konieczność interweniowania w warunkach destabilizacji kraju, chaosu, rewolucji społecznej, ukrytej obcej interwencji etc.
W takich warunkach siły bezpieczeństwa tradycyjnie odpowiedzialne za sytuację wewnętrzną kraju, w tym, walkę z terroryzmem i ekstremizmem, ale i pacyfikację nastrojów społecznych (milicja i OMON, SOBR i Wojska Wewnętrzne, jednostki specjalne: MSW „Ałmaz” i KGB „Alfa”) mogą/muszą być wsparte przez specjalne formacje wojskowe. W tej szczególnej sytuacji, gdy nie ma zdefiniowanego wroga zewnętrznego, ale jest sytuacja kryzysu wewnętrznego, siły bezpieczeństwa mogą zostać wsparte przez Siły Operacji Specjalnych, które w warunkach białoruskich są de facto doborowymi siłami szybkiego reagowania, składającymi się z trzech brygad – 5 Brygady Specjalnego Przeznaczenia (Specnaz) i dwoma aeromobilnymi – 38 Brygady Desantowo-Szturmowej i 103 Brygady Powietrzno-Desantowej.
Czytaj też: Modernizacja armii po białorusku [ANALIZA]
Już w gorącym okresie przedwyborczym prezydent Łukaszenka odwiedzał jednostki wojskowe Sił Operacji Specjalnych i nie był to przypadek. Nie był to co prawda oficjalny element tournee przedwyborczego, ale takim był. Z jednej strony miał zmobilizować wojsko do głosowania, z drugiej jednak pojawiło się wiele zapowiedzi przygotowujących mentalnie kadrę na ewentualną konieczność wsparcia własnych sił bezpieczeństwa. Wachlarz zagrożeń przedstawiono szeroki, ale z perspektywy czasu można stwierdzić, że otoczenie prezydenta brało pod uwagę różne scenariusze, w tym konieczność pacyfikacji nastrojów społecznych, samoistnych lub manipulowanych zewnętrznie. Pojawiło się mgliste pojęcie brygad podwójnego przeznaczenia (zastosowania), o których mówił prezydent Łuakszenka, mając na myśli 5 Brygadę Specnazu oraz 120 Brygadę Zmechanizowaną. Jednostki, które w razie konieczności wyjdą na ulice i wzmocnią siły bezpieczeństwa w zwalczaniu zagrożenia, włącznie z majdanem, kolorową rewolucją i innym typem niepokojów społecznych.
I tak Łukaszenka 22 czerwca przebywał w 38 Brygadzie w Brześciu, w ramach nieoficjalnego przedwyborczego tournée, 16 lipca w 103 Brygadzie w Witebsku, a zaraz przed finałem wyborów, 24 lipca w 5 Brygadzie Specnazu w Maryjnej Górce. Mówiąc ogólnie na spotkaniach nawiązywał do sytuacji na świecie, gdzie trwają tzw. wojny hybrydowe, wybuchają niepokoje społeczne prowadzące chaosu i destabilizacji etc. Nie bez powodu nawiązano tu do Francji i ruchu tzw. „żółtych kamizelek”, do pacyfikacji którego przeznaczono siły żandarmerii, a więc formacji podległej Ministerstwu Obrony. Być może tego typu oddziały (żandarmeria we Francji, karabinierzy we Włoszech itd.) miały być analogami dla białoruskich jednostek „podwójnego przeznaczenia”. Wspomniano także sytuację w Stanach Zjednoczonych, gdzie niepokoje społeczne trwają dłuższy czas.
Nie jest przypadkiem, że o jednostkach „podwójnego przeznaczenia”, operujących nie tylko w czasie wojny, ale i pokoju, wspominał Łukaszenka 24 lipca 2020 r. w czasie pobytu w 5 Brygadzie Specjalnego Przeznaczenia w Maryjnej Górce (Marijna Horka). Jak przedstawiano kadrze jednostki nowa doktryna z 2018 r. uznawała, że prawdopodobieństwo wybuchu klasycznej wojny jest niewielkie, natomiast uwzględniając współczesne doświadczenia, zagrożenie na które trzeba reagować, także jednostki Specnazu, to konflikty wewnętrzne, np. kolorowe rewolucje (także inspirowane z zewnątrz).
Sugerując, że Specnaz ma do wykonania szczególne zadania, także w czasie pokoju prezydent Łuakszenka miał powiedzieć: „Kiedy musiałem zdecydować, jakiego rodzaju Sił Zbrojnych potrzebujemy, zwłaszcza po 2010 roku, zdałem sobie sprawę, że musimy mieć wyszkolonych żołnierzy, jednostki [specjalne] w Siłach Zbrojnych. W razie czego. Oczywiście nie jest pożądane, abyśmy musieli uciekać się do Sił Zbrojnych. Ale wszystko może się zdarzyć”.
Na tym samym spotkaniu, Andriej Rawkow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Białorusi, stwierdził, że użycie sił specjalnego przeznaczenia wewnątrz kraju i w czasie pokoju zgodne jest z nową doktryną przyjętą w 2018 r. „Dziś z pełną odpowiedzialnością mówimy, że wojna tak po prostu się nie zacznie. Zaczyna się z dużym wyprzedzeniem. Przede wszystkim z wewnętrznych konfliktów, kolorowych rewolucji, być może inspirowanych z zewnątrz, tak jak to było w konfliktach, które poznaliśmy. Dlatego musimy być na to stale przygotowani”.
Zapewne w tym kierunku, zagrożeń hybrydowych, szły zapewnienia o rosyjskich najemnikach, próbujących zdestabilizować sytuację na Białorusi i spektakularne prężenie muskułów poprzez aresztowanie tej rzekomej V Kolumny – wagnerowców. Pomijając cele, które chciano osiągnąć, np. wywołanie wrażenia zagrożenia zewnętrznego, wydarzenie to ładnie wpisuje się w doktrynę, którą werbalnie przedstawiano kadrze Sił Operacji Specjalnych, a zwłaszcza Specnazowi.
Wszystkie wypowiedzi przytaczane powyżej, świadczące o teorii, nie miałyby takiego znaczenia, gdyby nie fakt, że przeszły w fazę praktyczną, bowiem zaraz po wybuchu demonstracji i protestów wdrażano je w życie. W dyskretny sposób na ulice wyprowadzono Siły Operacji Specjalnych.
Zapewne od dawna rozpatrywano wiele scenariuszy użycia SOS w czasie pokoju. Podobno od dawna przewidywano, że pododdziały 5 Brygady Specnazu mogą zostać przemieszczone do Mińska. Wyprowadzenie na ulice wojska, o czym zapewniał Łukaszenka i inni, miało więc miejsce. Nie chodziło tu o wyprowadzenie czołgów i żołnierzy służby zasadniczej, ale dyskretną, ogniskową, obecność sił specjalnych. W przypadku Mińska, czy Grodna była to, zgodnie z oczekiwaniami i przygotowaniami 5 Brygada Specnazu, w przypadku Brześcia, gdzie także doszło do dynamicznych protestów, tamtejsza 38 Brygada. Środkami transportu są w tym przypadku pojazdy kołowe – w 5 Brygadzie Specnazu lekkie kołowe chińskie Donfeng Mengshi „Bogatyr” oraz Dajjang „Drakon”, w 38 Brygadzie ciężarowe MAZ-y.
Czytaj też: Bogatyr - "chiński Humvee" w służbie Białorusi
Już w dniu wyborów można było spostrzec na drogach wjazdowych do Mińska pojedyncze wozy Donfeng Mengshi „Bogatyr” z operatorami sił specjalnych. Wozy Bogatyr, wraz z radiowozem drogówki, stanowiły posterunki kontrolne, obecność uzbrojonych specnazowców nie rzucała się w oczy. Z czasem pojazdów Menghsi na ulicach Mińska było więcej, uchwycono nawet ich względnie dużą kolumnę przemieszczającą się po mieście. W Mińsku, przy centrum handlowym Korona, uchwycono na zdjęciu pierwszy Dajjang Drakon, inny wzmacniał posterunek sił bezpieczeństwa w Grodnie. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że realizowano w praktyce pomysł selektywnego wyprowadzania Specnazu na ulice.
Siły bezpieczeństwa zostały wzmocnione przez wojsko w Brześciu. Najpierw pojawiły się informacje i zdjęcia, potem oficjalne potwierdzenie od władz Brześcia, że na ulice rzeczywiście wyprowadzono pododdziały 38 Brygady, które miały zabezpieczać "oczyszczone" już rejony miasta. Spadochroniarze przemieszczali się ciężarówkami MAZ, patrolowali również pieszo.
Pododdziały 38 Brygady, w pełnym oporządzeniu i uzbrojeniu, pojawiły się na ulicach miasta 10 sierpnia. Decyzję o mobilizacji brygady wydał szef Zarządu Spraw Wewnętrznych w Brześciu, w ramach „czynności w celu ochrony ogólnego porządku na terytorium miasta i obwodu”. Mobilizacja związana była zapewne z ostrą konfrontacją protestujących i sił bezpieczeństwa w nocy z 9 na 10 sierpnia. Żołnierze brygady nie uczestniczyli w jakikolwiek sposób w pacyfikacji demonstracji, ich obecność w mieście miała charakter prewencyjny. Obwód brzeski i samo miasto było, obok Mińska, obszarem najliczniejszych i najbardziej gwałtownych demonstracji, milicja użyła tam ostrej amunicji.
Jeśli chodzi o działania wojska, na szczęście nie doszło do użycia przez komandosów ostrej amunicji, ani do uczestnictwa w konfrontacjach. Co więcej im bardziej z czasem z ulic znikał znienawidzony OMON i Wojska Wewnętrzne, tym więcej pojawiło się zdjęć z żołnierzami na ulicach. Żołnierze bratali się z ludźmi, patrolowali ulice, występowali jako element stabilizacji i bezpieczeństwa, a nie jako element represji. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że gra o wojsko, ma na Białorusi szczególne znaczenie, bowiem armia, jako instytucja, cieszy się dużym autorytetem.
Jeśli chodzi o wątek ciężkiego sprzętu wojskowego, to można na koniec zaznaczyć, że do Mińska ściągnięto przynajmniej jedną maszynę inżynieryjną BAT-2 z 7 Pułku Inżynieryjnego z Borysowa. Na wczesnym etapie rewolucji, gdy siły bezpieczeństwa konfrontowały się z protestantami realizując wariant siłowy, BAT-2 z potężnym lemieszem miała zapewne służyć do rozbijania barykad.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie