Reklama

Siły zbrojne

Amerykanie przerzucają żołnierzy do Iraku i Afganistanu

Fot. US Army
Fot. US Army

Armia amerykańska poinformowała o wymianie części jednostek stacjonujących w Iraku i Afganistanie. 1300 amerykańskich wojskowych trafi do Iraku wiosną tego roku, natomiast 500 żołnierzy znajdzie się w Afganistanie.

W oświadczeniu z 8 stycznia armia amerykańska poinformowała o planach rozlokowania w Iraku i Afganistanie kolejnej grupy żołnierzy. Do Iraku wiosną tego roku trafi 1300 wojskowych, którzy wesprą działania prowadzone w ramach operacji "Inherent Resolve". Natomiast do Afganistanu trafi 500 żołnierzy.

Do Iraku trafią wojskowi służący w 101. Dywizji Powietrznodesantowej, natomiast w Afganistanie będą służyć żołnierze z 10. Dywizji Górskiej. Desantowcy będą doradzać i współpracować z irackimi siłami bezpieczeństwa, zastępując w tej roli żołnierzy z 1. Brygadowego Zespołu Bojowego 10. Dywizji Górskiej. Amerykanie ze 101. Dywizji dołączą do sztabu jednostki, który zostanie przerzucony do Iraku już w najbliższych dniach, gdzie będzie służył jako Połączone Dowództwo Komponentów Lądowych - Irak.

Wojskowi, którzy trafią do Afganistanu, będą współpracować z afgańskimi siłami bezpieczeństwa, działając w ramach operacji "Freedom's Sentinel".

Liczebność wojsk amerykańskich w Iraku wynosi ok. 3500 żołnierzy, natomiast w Afganistanie jest ich obecnie ok. 9800.

W związku z niestabilną sytuacją polityczną w tym państwie, prezydent USA Barack Obama zdecydował niedawno o rezygnacji z wycofania większości żołnierzy amerykańskich, co zapowiadano jeszcze kilka miesięcy temu. Podobną decyzję w grudniu minionego roku podjęły państwa NATO.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. easyrider

    Ni czorta. Kilka lat wojny domowej w Iraku, kilkanaście w Afganistanie i bezrozumne wsparcie libijskiego buntu niczego nie nauczyło "postępowego" Zachodu. Islam nigdy nie zaakceptuje obecności wojsk "niewiernych" na swoich terytoriach i ta obecność zawsze będzie zarzewiem konfliktów. Nasze działania przypominają zabawy małpy z brzytwą. Bełkot polityków o rzekomej walce o demokrację ma na celu tylko jedno, by zachodnie nażarte koncerny były jeszcze bardziej syte. Nieważne, że te same koncerny przenoszą produkcję do krajów gdzie siła robocza jest tania a przez to generujemy u siebie bezrobocie. Naprawdę ktoś wierzy, że górnika czy hutnika da się zastąpić life coachem czy specjalistą od doradztwa finansowego? Wątpliwe. Dla koncernów ważne jest, że staną się jeszcze bardziej nażarte. Z drugiej strony efekt tych naszych ideologicznych kampanii autorstwa nieślubnych dzieci eks-marksistów i liberałów, powoduje najazd hord ludzi z obcych i wrogich nam kultur. Nie jesteśmy w stanie skutecznie pilnować własnych granic a liczymy, że jakieś śmieszne garnizoniki w Iraku czy Afganistanie przyniosą długofalowy, pożądany efekt? Bo to, że w ogóle przyniosą jakiś efekt, to oczywiste. Zwiększony napływ muzułmanów do Europy.

  2. gh

    A nie ładniej by brzmiało dyslokują ?

  3. zLoad

    Mamy szanse zeby tam szkolic naszych ludzi i testowac sprzet. Nasze misje tam powinny wygladac jak krwawe cwiczenia. Ale jednoczesnie rozpoczac prace nad wszystkimi rodzajami uzbrojenia w krajowych firmach. Bez obcego kapitalu. Nie patrzec na to czy ktos to kupi czy nie tylko przyjac za oczywistosc ze maszyny ktore wyprodukujemy i technologie ktore opracujemy beda bronic nas na starosc i naszych dzieci i wnukow. I ze nikomu nawet przez mysl nie przejdze zeby atakowac Polske.

  4. werner

    Po co te klamstewka. 101 nie jest od szkolenia, tylko rozpierduchy na tych odcinkach, gdzie Afganczycy nie daja rady. Tak samo inne jednostki.

Reklama