Reklama

Geopolityka

Rosyjski ład, czyli jak Moskwa rozegrała konflikt syryjski [ANALIZA]

Fot. MO Rosji/youtube
Fot. MO Rosji/youtube

Ostatni tydzień był okresem stopniowego wygaszania walk toczonych od momentu trzeciej tureckiej interwencji zbrojnej w Rożawie o kryptonimie „Źródło Pokoju” na kurdyjsko-tureckim froncie w północno-wschodniej Syrii. Mimo wcześniejszego zawarcia amerykańsko-tureckiego porozumienia w sprawie zawieszenia broni z syryjskimi Kurdami, wszystko wskazuje na to, że do faktycznego rozstrzygnięcia kwestii konfliktu syryjsko-tureckiego doszło w Soczi, kilka dni później, na spotkaniu prezydentów Rosji i Turcji.

Amerykański rozejm?

Na początek warto przytoczyć wydarzenia, do jakich doszło w przeciągu ostatniego tygodnia, mające przede wszystkim charakter polityczny na szczeblu międzynarodowym, w związku ze stopniowym wygaszaniem obustronnych walk w związku z obowiązującym od 17 października br. zawieszeniem broni, które wynegocjowanym przez wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a na spotkaniu z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem.

Na mocy tego porozumienia Turcja została zobligowana do zaprzestania działań wojennych w północno-wschodniej Syrii przeciwko syryjskim Kurdom na czas 120 godzin (czyli do godziny 22 dnia 22 października) w celu umożliwienia wycofania się sił kurdyjskich z obszaru przygranicznego przy granicy syryjsko-tureckiej. W zamian za to Turcja miała otrzymać zniesienie sankcji oraz uzyskanie bezpiecznej strefy buforowej przy jednoczesnym braku konieczności wycofywania swoich wojsk z Syrii.

W dyplomatycznych działaniach w kolejnych dniach prym po raz kolejny wiodła Rosja, a zaraz za nią Turcja oraz USA, a także Unia Europejska, która po raz pierwszy zaczęła zabierać częściej i głośniej głos w tej sprawie. 18 października szefowie rządów państw członkowskich UE oficjalnie potępili we wspólnym wniosku turecką inwazję na kurdyjską Rożawę. Tymczasem media obiegła informacja o kontynuowaniu walk w rejonie miasta Ras al-Ajn, czemu jednak prezydent Erdogan w oficjalnym oświadczeniu stanowczo zaprzeczył. Tego samego dnia Pentagon poinformował, że amerykańscy żołnierze nie będą patrolowali "strefy buforowej" oraz potwierdził fakt dalszego, planowanego wycofywania ich z tego rejonu do Iraku. 

21 października minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow oświadczył, że syryjski rząd i syryjscy Kurdowie są zainteresowani rosyjską mediacją w rozmowach z tureckimi władzami. Tego samego dnia prezydent USA Donald Trump w czasie konferencji prasowej stwierdził, że nie USA nie obiecywało Kurdom bezwzględnej ochrony, wyraził zadowolenia z utrzymującego się rozejmu oraz potwierdził kontynuację wycofywania się amerykańskich żołnierzy z Syrii.

image
Fot. MO Rosji

Rosyjski pokój?

22 października był dniem przełomowym w kwestii Syrii. Tego dnia doszło do kluczowego i od dawna zapowiadanego spotkania prezydenta Rosji Władimira Putina i prezydenta Turcji Recepa Erdogana w Soczi, w celu omówienia kwestii rozwiązania konfliktu syryjsko-tureckiego. Zgodnie z przewidywaniami spotkanie to zakończyło się pomyślnie zawarciem rosyjsko-tureckiego porozumienia w tej kwestii. Głowy obu państw podkreśliły, że wynik tego spotkania ma bardzo wielkie znaczenie w kwestii rozwiązania konfliktu w północno-wschodniej Syrii.

Zakłada ono wycofanie się kurdyjskich Syryjskich Sil Demokratycznych z przygranicznego pasa o głębokości 30 km wzdłuż całej granicy syryjsko-tureckiej w przeciągu 150 godzin, czyli ponad sześciu dni. Począwszy od 23 października do "strefy buforowej" miały zacząć wkraczać pododdziały rosyjskiej żandarmerii wojskowej i syryjskiej straży granicznej w celu umożliwienia spokojnego wycofywania się z tego obszaru sił kurdyjskich.

23 października rosyjskie media poinformowały, że rosyjska żandarmeria wojskowa zgodnie z postanowieniami z Soczi rozpoczęła patrole w rejonie miasta Manbidż, a rosyjski konwój wojskowy zmierza do miasta Kobane (Ajn al-Arab) w celu przejęcia nad nim kontroli. Tego samego dnia USA oficjalnie poinformowało o wycofaniu się kurdyjskich bojowników z przygranicznego pasa w północno-wschodniej Syrii. W tym samym czasie rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow oskarżył USA o zdradę i porzucenie syryjskich Kurdów, a także zwrócił się do tych ostatnich. Oznajmił, że jeśli Kurdowie nie wycofają się zgodnie z postanowieniami zawieszenia broni, zostaną "zmiażdzeni" przez turecką armię przy bierności syryjskich wojsk rządowych i rosyjskiego kontynentu wojskowego w Syrii.

24 października minister obrony narodowej Federacji Rosyjskiej Siergiej Szojgu powiedział, że Rosja chce zapewnić bezpieczeństwo "pokojowo nastawionym" syryjskim Kurdom w "stefie buforowej" przy granicy z Turcją. Poinformowano także o wysłaniu dodatkowych pododdziałów rosyjskiej żandarmerii wojskowej do Syrii w celu pełnej realizacji postanowień z Soczi. Rosyjski resort spraw zagranicznych potwierdził także odwrót kurdyjskich milicji z rejonu "strefy buforowej".

Jeszcze tego samego dnia europarlamentarzyści zgodnie skrytykowali turecką inwazję na kurdyjską Rożawę oraz wezwali do sankcji wymierzonych w to państwo. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg stwierdził natomiast, że państwa Sojuszu są podzielone w kwestii rozstrzygnięcia konfliktu w Syrii. Niemiecka minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer przedstawiła natomiast własną propozycję utworzenia strefy bezpieczeństwa w północno-wschodniej w Syrii pod międzynarodową kontrolą, co spotkało się z poparciem władz syryjskich Kurdów.

image
Fot. Türk Silahlı Kuvvetleri

Komentarz

W świetle ostatnich wydarzeń wyraźnie zarysowuje się ostateczny geopolityczny wynik najnowszej odsłony trwającej już od ponad 8 lat wojny domowej w Syrii. Mimo amerykańskich prób dyplomatycznego powstrzymania tureckiej inwazji na syryjską Rożawę, działania te nie przyniosły realnie większych skutków poza osiągnięciem wątpliwego rozejmu pomiędzy obiema stronami konfliktu. Sytuacja ta wynika wprost z ewakuacji amerykańskich wojsk z Syrii, która to obecnie dobiega końca. Brak siłowej obecności w rejonie walk, a co więcej brak realnego zainteresowania i chęci podjęcia takiej zdecydowanej reakcji stawiają amerykańskie działania dyplomatyczne na de facto straconej pozycji.

Należy dodać, że wycofanie z Syrii było bezpośrednią decyzją prezydenta Trumpa, najprawdopodobniej wbrew założeniom Pentagonu czy Departamentu Stanu. Ta decyzja, jak i przede wszystkim sposób jej wprowadzenia, świadczą o izolacjonistycznych tendencjach prezydenta, i coraz większych możliwościach ich wdrażania z uwagi na zmiany w administracji. Trzeba pamiętać, że poprzedziły ją liczne dymisje w administracji, np. gen. Mattisa ze stanowiska sekretarza obrony (jeszcze w grudniu 2018 roku, gdy Trump pierwszy raz mówił o Syrii), i niedawno Johna Boltona ze stanowiska doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego. Zarówno Mattis, jak i Bolton, pomimo różnic, byli zwolennikami obecności USA w Syrii.

Amerykański odwrót z północno-wschodniej Syrii, a co za tym idzie opuszczenie tamtejszych baz wojskowych, pozwoliło Rosjanom na błyskawiczne i bezproblemowe wkroczenie w ten, niedostępny dotąd dla nich rejon kraju. Szczególnym wizerunkowym ciosem było wkroczenie rosyjskich żołnierzy i dziennikarzy do świeżo opuszczonej i niezniszczonej amerykańskiej bazy wojskowej w Manbidż, z której nagrania obiegły media na całym świecie. Z drugiej strony oznaczało to także błyskawiczne opuszczenie największego i najwierniejszego sojusznika w Syrii, który kontroluje znaczną część obszaru tego państwa. Z braku innego wyboru natychmiastowym i jedynym "protektorem" dla syryjskich Kurdów stali się Rosjanie.

Rosyjsko-tureckie porozumienie z Soczi błyskawicznie i realnie wchodzi już w życie. Rosyjska żandarmeria wojskowa sukcesywnie przejmuje kontrolę nad "strefą buforową" w północno-wschodniej Syrii. Już wcześniej na terytorium kurdyjskim w ślad za wycofującymi się Amerykanami pojawiły się reżimowe wojska Al-Asada, a za nimi wspierający je Rosjanie. Ci ostatni od samego początku występowali oficjalnie w roli arbitra w tym konflikcie, skutecznie szachując wszystkie biorące udział w tym konflikcie strony. O ile w powszechnym odbiorze zawieszenie broni może uchodzić za działania, a co za tym idzie sukces USA, o tyle wszystko wskazuje na to, że to Rosji przypadnie oficjalna rola autora rozejmu, a następnie procesu pokojowego w Syrii.

image
Fot. U.S. Army

Mimo podejmowanych kroków dyplomatycznych ze strony NATO, UE i USA w sprawie międzynarodowego rozwiązania konfliktu syryjsko-tureckiego i szerzej wojny domowej w Syrii, to działania te są już wtórne względem rosyjsko-tureckiej umowy, która ze względu na obopólne interesy i realną projekcję siły w rejonie najprawdopodobniej skutecznie wejdzie w życie. Realne wpływy USA ograniczają się obecnie do części południowej Syrii, gdzie nadal znajduje się enklawa ostatnich niedobitków proamerykańskiej części byłej rebelianckiej Wolnej Armii Syrii. Tam, jak i według najnowszych deklaracji amerykańskich władz na polach roponośnych w środkowo-wschodniej Syrii, planowane jest utrzymanie obecności wojskowej.

Kwestia ostatnich amerykańskich przyczółków w Syrii może jednak ulec szybko niekorzystnej zmianie, gdyż syryjscy Kurdowie wobec ostatnich kroków USA są nastawieni bardzo negatywnie wobec tego państwa, a z drugiej strony Rosja najprawdopodobniej nadal będzie wywierać bezpośrednie i pośrednie naciski na całkowite wycofanie się USA z Syrii, która powoli staje się rosyjskim dominium.

Zdobycie przez Rosję pełnej kontroli nad co najmniej większością Syrii niesie także kolejne zagrożenia. Turcja pod rządami Erdogana coraz szybciej zdaje się wpadać w rosyjskie objęcia, a sama Rosja okazuje się jedynym graczem w rejonie będącym w stanie skutecznie oddziaływać na działania tego państwa. Irak w ostatnim czasie zaczął obierać coraz bardziej antyamerykański kurs i zbliżać się do Iranu i Rosji, o czym świadczą choćby naciski na szybkie wycofanie z tego państwa amerykańskich wojsk ewakuowanych z kurdyjskiej Rożawy. Iran jako tradycyjny od wielu lat, a w chwili obecnej szczególny przeciwnik USA utrzymuje dobre relacje z irackimi i syryjskimi władzami, które wydatnie bezpośrednio i pośrednio wspiera. Tworzy to znaczący, ciągły pas państw na Bliskim Wschodzie, które są skonfliktowane lub oddalają się od USA przy jednoczesnym zbliżeniu do Rosji.

W kwestii militarnej rosyjska kontrola nad Syrią oznacza rozszerzenie zasięgu "syryjskiego lotniskowca Rosji", który dotąd ograniczał się przede wszystkim do lotniczych i morskich baz wojskowych w środkowo-zachodniej Syrii, a co za tym idzie nowe możliwości w zakresie rosyjskiej projekcji siły w tym regionie - można sobie choćby wyobrazić rozmieszczenie tam systemów rakietowych ziemia-ziemia czy ziemia-powietrze.

Rozwiązanie konfliktu syryjsko-tureckiego może częściowo pozwolić Rosji wyjść roli protektora syryjskiego reżimu w stosunkach z Turcją oraz umożliwi zacieśnienie współpracy militarnej z Ankarą, mimo że Turcja nadal pozostaje jednym z ważniejszych członków NATO... Turcja również może być zadowolona z obecnego rozstrzygnięcia konfliktu gdyż osiągnęła swoje cele w Syrii i nie musi również wycofywać natychmiast z niej swoich wojsk. Otwarta kwestią pozostaje co dalej z protureckimi dżihadystycznymi bojówkami w prowincji Idlib, ktore nadal walczą z syryjskimi wojskami rządowymi oraz jak zostanie rozstrzygnięta okupacja części obszaru północnej Syrii przez Turcję.

Wszystko wskazuje na to, że Federacji Rosyjskiej udało skutecznie rozegrać kwestię syryjską na swoją korzyść przy jednoczesnym ograniu innych graczy-podmiotów tym rejonie oraz uzależnieniu lub zwiększeniu uzależnienia u przedmiotów tej geopolitycznej gry. Ostatecznie jednak kwestia syryjska nie została jednak rozstrzygnięta, na to przyjdzie jeszcze poczekać...

Reklama

Wideo: Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104

Komentarze (25)

  1. XD

    Po co Rosji przychylność Kurdów? Proszę o obiektywną odpowiedź

  2. Wojmił

    Zrozumcie wreszcie (mówię to już od 20 lat), że jedynym sposobem na zachowanie ładu na świecie, uniknięcie wojen i chaosu oraz kryzysów jest to aby UE się zjednoczyła w USE w przyjaźni do USA i współpracowały ściśle... te dwa warunki są niezbędne....

    1. Smuteczek

      Kompletnie odmienne cele nie do pogodzenia.

    2. sża

      Kiedy pan prezydent Trump już wielokrotnie stwierdził, że UE to największy wróg USA. O rosnącej roli Chin na świecie już nie wspominając...

    3. hkjhlkjhlk

      Źle interpretujesz słowa Trumpa (typowo po Rosyjsku) - Trump stwierdził, że UE jest konkurentem w sensie biznesowym, a nie politycznym, czy wojskowym. To jest bardzo duża różnica. Poza tym niemiał racji bo w sensie w jakim mówił Azja jest również podstawowym konkurentem USA.

  3. MAZU

    Jeśli mamy się obronić jako kraj, to polskie społeczeństwo musi być przygotowane do wojny. Całe społeczeństwo. Wymaga to przeszkolenia wszystkich obywateli, nawet dzieci, jak się zachowywać w chwili zagrożenia. To powinien wiedzieć każdy Polak. Ponadto każdy dorosły zdolny do noszenia broni powinien przejść podstawowe szkolenie, w tym kurs strzelecki. Nawet 10 dniowe szkolenie jest lepsze niż jego brak. Ochotnicy powinni mieć możliwość dalszego szkolenia, na kilku poziomach (WOT). Zaś armia powinna być przynajmniej trzy razy liczniejsza. M

  4. protadek

    Zarówno UE , jak i Rosja , to jedynie etapowe trofea w wyścigu Chin z USA. W Rosji jeszcze tego nie rozumieją . UE może mieć jednak decydujące znaczenie. Roztropność nakazywała by jednak grać w teamie z USA.

  5. maxmalinik

    Jeśli komuś nie odpowiada amerykański hegemon to dostanie rosyjskiego hegemona. Z tąróżnicą, że USA jest nastawione pokojowo, a Rosja jest nastawiona agresywnie. Kurdowie nie mająco liczyć na niepodległość. Przeciwnie, dostaną pełną podległość wobec Rosji i prorosyjskiej Syrii.

    1. Zbig gniew

      A co Kurdowie dostawali i dostaną od Turcji? Coś więcej?

    2. lkjkljkjhh

      Generalnym trendem w tamtym rejonie jest dekolonizacja, a to oznacza także niezalezność dla Kurdów (W tamtym rejonie mocarstwem kolonialnym była Turcja).

  6. Andrettoni

    Dla USA FR jest ważniejszym graczem niż nasza RP. To ChRL jest najważniejszym przeciwnikiem USA i jest możliwe, że dojdzie do sojuszu USA-FR. Polityka jest bardzo zmienna i w kalkulacjach należy rozpatrywać zmiany z pozoru niewyobrażalne. Dlatego zawsze przestrzegam przed stwierdzeniami kategorycznymi i obrażaniem innych. Mogę się z kimś nie zgadzać, ale nie będę go obrażał. Nie wiadomo co przyniesie jutro. Jeżeli powstała by koalicja jednocząca kraje od Chin po Rosję i od Indii do Turcji, to USA ma niewielkie szanse wygrać wojnę. Pytanie co się stanie jeśli USA się wycofa bez wojny i zachowa całe swoje siły w stanie nienaruszonym? Oczywiście to będzie przegrana, ale przecież nie koniec świata. Taka Euroazjatycka koalicja pozostawiona sama sobie zacznie walczyć między sobą o dominację. jak wybuchnie wojna Stany Zjednoczone zaczną wspierać jedną ze stron zarabiając pieniądze, a w decydującym momencie przechyla szalę na swoja stronę. Przepraszam, nie na swoja stronę, tylko na stronę tego kto wygra, ale będzie uzależniony i dłużny USA. Ktoś z was pomyślał, że zwycięstwo nie oznacza wojny, obrony okopów, zatapiania okrętów? Scenariusze mogą być bardzo różne i w większości z nich Polska nie ma żadnego znaczenia.

    1. Davien

      Andrettoni może naprawde fantastykę sobie daruj. I to własciwie wszystko co na temat tego co napisałes mozna powiedzieć. Aha, Rosja dla USA w starciu z Chinami nie jest zadnym partnerem

    2. Myśl zanim coś emocjonalnie wpiszesz

      Pomrocznośc historyczna . A układ ze Stalinem i oddanie sojusznika na żer to nic? Sprawa Kurdów też do umysłu nie dotarła?

    3. bender

      Popieram tezę o myśleniu przed pisaniem. Na przykład pan Truman miał taki układ ze Stalinem, że rozpoczęła się zimna wojna, która w kilka dziesięcioleci wyeliminowała zagrożenie czerwoną zarazą. Polska nigdy nie została zapomniana, choć faktycznie została przegrana podczas WWII. Dla nas wojna trwała 44 lata więcej, ale nie bylibyśmy dziś wolni, gdyby USA o nas zapomniało.

  7. Naiwny

    Kolego Zyg - trochę jak zwykle przesadzasz. W 2017 r Rosja zajmowała pod względem PKB 12 miejsce na świecie (1 527 469 mil USD) tuż za Koreą Południową ale przed Australią a Meksyk miejsce 15 (1 149 236 mln USD) . To jednak jest jakaś różnica. Co ciekawe taka Turcja która wg Was też jest bankrutem ma poz 17 przed Holandią z poz 18 i Arabią Saudyjską na poz 19. Polska za to to 22 miejsce w tym światowym rankingu. z PKB 2,5 raza mniejszym niż Rosyjskie. Ale jeśli już uwzględnimy siłę nabywczą w poszczególnych krajach to Rosja zajmuje 6 pozycję bezpośrednio za RFN-em a Meksyk dopiero miejsce 11. W tym rankingu zdecydowanie wszystkich deklasują Chiny 5,5 krotnie wypszedzając UE i 6 krotnie USA. Polska przy tym sposobie liczenia spada na pozycję 23 i wyprzedza Nas no. Egipt. A z tymi toaletami to chyba opierasz się na danych z Carskiej Rosjii. Obecne 80% rosjan mieszka w średnich i dużych aglomeracjach miejskich i ma nie tylko toalety ale też np. metro.

    1. mc.

      Statystyki służą do tego by udowodnić dowolną tezę: PKB nominalne per capita - Rosja 62 miejsce - 11 327 USD (my 56 - 15 431 USD). Wg. parytet siły nabywczej - Polska 45 miejsce - 31 939 USD, Rosja 51 miejsce - 29 267 USD. Miasta - nie 80 %, tylko 74 % i jednocześnie spadek zaludnienia w małych miastach, przy jednocześnie zwiększonym zaludnieniu dużych miast (to normalne - taki jest ogólnoświatowy trend). Wsie i małe miejscowości dalej mają problemy z kanalizacją i wodą z wodociągów (my sobie poradziliśmy dzięki pieniądzom unijnym, bo też nie było dobrze).

    2. bender

      Bierzemy mój ulubiony rocznik statystyczny online i widzimy, że w Rosji dostęp do toalet z bieżącą wodą ma 72.2% ogółu populacji, z czego 77% mieszkańców miast i 58.7% mieszkańców wsi. W miastach żyje 75% Rosjan. Podkręcanie rosyjskich statystyk naprawdę nie zmienia smutnej rzeczywistości.

    3. bender

      Statystyki nie służą do zakłamywania rzeczywistości, tylko do jej opisu. Trzeba jednak rozumieć, co i w jaki sposób opisywać. PKB nominalne pokazuje rozmiar gospodarki w wartościach bezwzględnych. PKB wg siły nabywczej to rozmiar gospodarki po uwzględnieniu koszyka cen porównywalnych produktów. Lepiej nadaje się do porównywania różnych gospodarek. PKB na osobę w obu metodologiach pokazuje zamożność i wydajność (w wartościach bezwzględnych lub w odniesieniu do uśrednionego koszyka produktów).

  8. Wspomnicie te słowa

    Poczekać to przyjdzie Rosjanom, ale na duże dostawy Gruz-200, już wkrótce. Dali się złapać w pułapkę nowego Afganistanu i ze względów ambicjonalnych, zwłaszcza u Putina, łatwo się z niej nie wykręcą. Stary cwaniak i geszefciarz Trump, nauczony rzemiosła u najlepszych żydowskich handełesów, ograł starych KGB-istów w ich ulubione szachy. Amerykanom pozostaje teraz tylko zadbać o stałe dostawy broni dla partyzantów kurdyjskich, co oznacza 10-krotnie mniejsze koszty, niż utrzymywanie tam własnej armii. Wkrótce zacznie się Nowy Afganistan, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Putinowska Rosja upadnie za parę lat z jeszcze większym hukiem, niż kiedyś Związek Sowiecki. Chiny już czekają na obiecany im rosyjski Daleki Wschód..

    1. Palmel

      niespełnione marzenia

    2. Hanys

      Ale sie obśmiałem :) "Kurdyjscy partyzanci" to już prędzej zaczną strzelać do Amerykanów niż Rosjan, Trump to nie jest żaden cwaniak, on jak był we Włoszech to powiedział że współpraca USA i Włoch układa się dobrze od starożytności, więc... No widać wyraźnie że Trump przegrał, a wy tu jakieś życzenia wypisujecie. Żadnego Afganistanu tam nie będzie, bo nie ma takiej siły która zrobiłaby tam Afganistan, USA nawet gdyby chciało, to nie zrobi tam Afganistanu, bo nie ma kim tego zrobić, nie przypominam się też żeby Putin obiecał Chinom daleki wschód, no a jeżeli tak, to nic z tego nie będzie. Wy tam patrzcie żeby Chiny was nie wyrzuciły z Pacyfiku, tak jak Rosja z Syrii :)

    3. asd

      w chwili kiedy Kurdowie przeciwstawią się Rosji. Putin zostawi ich na pastwę Turcji i Turków a oni się raczej z nimi patyczkować nie będą. Kurdowie nie mieli wyboru i dlatego uciekli pod spódnice Władymira a Ty mówisz o nowym Afganistanie :D W Turcji jak mniemam Kurdowie ten nowy Afganistan robią od wielu lat co nie ?? Jak może pisać takie bzdury ??

  9. analizator

    "Ostatecznie jednak kwestia syryjska nie została jednak rozstrzygnięta, na to przyjdzie jeszcze poczekać..." --- zgadza się poczekamy ale wynik będzie tylko jeden --- Powrót Syrii to swoich granic, autonomia dla Kurdów, nowe wybory prezydenckie które wygra Asad (bo jego popularność w Syrii jest niekwestionowana również wśród ludności Kurdyjskiej), całkowite wyplenienie USA ze złóż Syryjskich w okolicach Al-Tanf. Taki będzie wynik.

    1. Df

      I to jest poczatek budowania nieoodleglego Kurdystanu. Jest oczywiste ze Rosja bedzie chciala rozbic Turcje. Za 30 lat jesli Rosjanie dobrze rozegraja, beda mieli Konstantynopol u stop

    2. Davien

      Panie analizator , nie ma czegos takiego jak wolne wybory u Asada, nie będzie powrotu Syrii do dawnych granic bez wojny z Turcją, a co do sił USA na polach naftowych to niby jak sobie wyobrażasz ich pozbycie sie stamtad?

    3. Davien

      Gnago, wytrzymaja dłużej, a co do sposobu Afgańskiego to jak widac nie działa:)) Do tego w ten sposób jedynie Syria i Rosja zaszkodzą sobie, wyjda na terrorystów i dadzą nastepcy Trumpa doskonały powód do interwencji. A i to pod warunkiem ze Trumpowi nie odbije i nie pozbedzie sie Asada.

  10. gnago

    Zwyczajnie sposobem afgańskim, odcięciem transportu lądowego przez IED czy nawet miny kierunkowe drony z ładunkiem wybuchowym a lotnictwo przez dostawę ręcznych rakiet. Nie wytrzymają dłużej niż pół roku

  11. gnago

    Kim? palcem na mapie

  12. gnago

    No co w związku z tym ustalono przesunięto jednostki powiadomiono KOP zmobilizowano odpowiednio wcześniej rezerwistów . A może choc cichaczem przesunięto magazyny broni amunicji i paliwa? NIE ZATEM łaskawco bzdury piszesz

  13. BUBA

    Ale Rosja dba o swoich sojusznikow

    1. Palmel

      patrz Afryka spotkanie w Soczi

    2. Davien

      BUBA, słowa Rosja i sojusznicy wykluczaja sie nawzajem, Dla Rosji nie ma sojuszników sa jedynie jeszcze przez nia nie ograbieni.

    3. BUBA

      Oczy mi sie otworzyly .Dobre

  14. Xd

    Jeszcze poczekamy ale niech wszyscy "eksperci" piszący tysiące analiz przez ostatnie 4 lata niech je przeczytają i zastanowią się czy powinni dalej to robić czy nie zatrudnić się w mpo to samo do domowych ekspertów piszących tutaj

    1. robo

      Jak widać powyżej o wiele łatwiej zostać moskiewskim trollem niż dostać etat w mpo które jest stabilnym państwowym (samorządowym) przedsiębiorstwem oferującym przyzwoite wynagrodzenie i benefity pracownicze .... Dla porównania jak podaje raport czeskiego kontrwywiadu Rosjanie oferują trollom dniówkę EUR20, lecz w przypadku "projektów specjalnych" jak n.p. nieudana próba oplakatowania trasy przemarszu amerykańskiej kolumny podczas "Rajdu Dragonów" napisami "nie chcemy amerykańskich czołgów" stawka ta wzrasta do "nawet" EUR30 ...

    2. Xd

      Rozwiałeś wątpliwości

  15. sża

    Czyli Amerykanie dalej nielegalnie okupują część Syrii, tyle tylko, że ograniczyli się do terenów gdzie jest ropa. To takie bardzo amerykańskie jest...

    1. Df

      Interes amerykanski polega jedynie na sprzedazy broni Saudom oraz utrzymaniu petrodolara.

    2. Smuteczek

      To i tak tylko czesc prawdy. Poczas ostatniego spotkania amerykanskich i kurdyjskich dyplomatów Amerykanie dali Kurdom jasno do zrozumienia ze zostana tam nawet jezeli Kurdowie poprosza ich o opuszczenie zajmowanych terenów.

    3. Davien

      Panie Smuteczek, te pola naftowe to tereny kurdyjskie czy tylko zajęte przez Kurdów podczas walk z ISIS, bo to jest pewna róznica.

  16. rED

    Jedyni wygrani to Rosja. Turcy jeśli będą musieli się wycofać są wielkimi przegranymi. Erdogan pewnie liczył a okupację a może nawet i aneksję północnej Syrii.

    1. Smuteczek

      Najwiekszym wygranym jest bez watpienia Assad. Dopiero potem jest Rosja i troszke Iran.

    2. Davien

      Panie Smuteczek, Asad jest tu przegranym, a nei wygranym. Rosja robi co chce decyduje o Syrii mając go w ..... Turcja co chciała to tez osiągneła, i czyim kosztem? Rosji? Nie, Asada.

    3. Davien

      rED, Turcja sie raczej nie wycofa a ani Syria ani Rosja nie maja sił by ja do tego zmusić.

  17. mc.

    Problemem nie jest Syria. Problemem jest Turcja. Turcja powoli pełznie w stronę kraju religijnego-fundamentalnego. Rosji to nie przeszkadza, bo uważają że dzięki temu "coś" wygrają. Rosjanie zapominają że muzułmanie w ich kraju to ok. 20 mln ludzi (nie ma dokładnych statystyk) przy całej populacji 147 mln. W samej Moskwie mieszka ok. 1 mln muzułmanów. W Moskwie w czasie świąt i modlitw na ulicach modli się ok. 300 000 osób. Na razie muzułmanie są lojalni wobec Cara, przepraszam Prezydenta. Ale... A co do Syrii - to gdyby nie wieloletnie wspieranie reżimu al-Asada kraj nie byłby ruiną jak dziś. Kto go wspierał ? Rosja. Po co ? By "zapanować" i zablokować ewentualne porozumienia gazowo-paliwowe między Europą i krajami arabskimi.

    1. bania mc.

      "...A co do Syrii - to gdyby nie wieloletnie wspieranie reżimu al-Asada kraj nie byłby ruiną jak dziś. Kto go wspierał ? Rosja..." Ty jaja sobie robisz? Gdyby nie Rosja w Syrii byłaby druga Libia a jest znacznie lepiej. A kto doprowadził do tej wojny? Rosja?

    2. Davien

      Bania, do wojny doprowadził Asad tak znecając się nad cywilami ze mu sie połowa armii zbuntowała. I to twoja Rosja masakrowala cywilów w Aleppo i doumie, to twoja Rosja stosowała naloty dywanowe na miasta i tuszowała zbrodnie Asada. I to twoja Rosja dostarczała ISIS tyle broni że teraz w Idlib strzelają Kornetami do pojedyńczych żołnierzy.

  18. Marek1

    Można sie tylko zastanawiać DLACZEGO 42 Prezydent USA robi wszystko, by jak najbardziej zaszkodzić swemu krajowi. Czy to jeszcze niezwykła jak na multimiliardera głupota i totalny brak jakichkolwiek kompetencji politycznych, czy rzeczywiście coś więcej. Nawet jeśli impiczment w stosunku do tego błazna w czerwonej bejsbolówce będzie skuteczny, to i tak straty wizerunkowe i polityczne dla USA są OGROMNE i raczej nieodwracalne.

    1. Smuteczek

      Przy takiej koncentracji wysiłku militarnego i pilitycznego wobec Chin jakie te faktycznie wymagaja, USA nie stac juz na takie zabawy na bliskim wschodzie. Scenariusz optymalny to porzucenie Kurdów duzo wczesniej w kontrolowany sposob i duzo wieksze zaangazowanie wojska. Tak samo w Iraku. Co zabawne pewnie tak samo i w Arabii Saudyjskiej ktora sama nie jest w stanie wygrac nic niezaleznie od tego ile nowoczesnej broni kupi. Na to wszystko USA juz nie stac. Dokonali wiec racjonalnego wyboru by dalej koncentrowac sie tam gdzie jest ich faktyczny rywal

    2. dim

      Jestem pewien, że coś jeszcze. Przecież to jest zupełnie niemożliwe, by Rosjanie mając go i zabawiając u siebie, następnie nie przygotowali z tego skutecznego szantażu. A skoro mają taki, to także niemożliwe, by zeń nie korzystali. A może i nie tylko u siebie filmowali i w ten, czy w inny sposób gościa korumpowali ? I na pewno nie tylko jego samego, pewnie także ludzi z jego otoczenia, bliskich mu zawodowo.

    3. Jarek

      Mi sie wydaje, ze Trump jest wyjatkowo pragmatyczny, aczkolwiek podejmuje pochopne decyzje. Po doswiadczeniu Irackim gdzie koszta byly wielo-miliardowe a zyski nikle USA wycofuje sie z bliskiego wschodu. Jesli chodzi o Syrie to dzialania Truma sa racjonalne. Wobec wygranej Assada i Putina w wojnie szanse na zrobienie biznesu na tamtejszych surowcach sa znikome. Innymi slowy USA nie ma zadnego interesu we wspieraniu Kurdow, misje wojskowe sa ekstremalnie drogie a zyskow brak. Nie ma tez szans na niepodlegly Kurdystan, nie mozna przejac syryjskich zloz ani nic tam sprzedac wiec nie ma sensu trzymanie tam swojego wojska. Dodatkowo Trump jest skupiony na Chinach, ktore juz sa potega a wydaje sie, ze maja wielki apetyt.

  19. zyg

    Biorąc pod uwagę że pod wzgl PKB i ludności Rosja jest odpowiednikiem Meksyku ( aczkolwiek w odróżnieniu od Meksyku co czwarty obywatel państwa moskiewskiego nie ma dostępu do toalety i ciepłej wody w kranie) wysiłki Rosji aby zaistnieć na Bliskim Wsch i na czarnym lądzie czynią ją prawdziwym mocarstwem pośród krajów się rozwijających :)))

  20. Milutki

    Irak jest przeciwny wkroczeniu amerykańskich żołnierzy pewnie dla pozorów. Tak jak władze Iraku i autonomicznego Kurdystanu protestują przeciwko tureckim bombardowaniom PKK w irackich górach , w rzeczywistości jest to Irakowi na rękę , Turcy usuwają obcą organizację militarną która w Iraku się zagnieżdża . Rosja w Syrii zdobyła kraj zniszczony i rozdarty wewnętrznymi konfliktami , teraz będzie się z tym zmagać i płacić za to nie dostając w zamian właściwie nic. Podobnie USA w Iraku, Afganistanie no i ZSRR w Afganistanie, problemy będą narastać z czasem. Zwycięstwo Rosji jest pyrrusowe .

    1. Df

      Placic beda Niemcy bo jak nie to poplynie fala uchodzcow... Poza tym Rosjanie zaoferowali Niemcom wspolna odbudowe Syrii i wysiedlenie z Niemiec 700tys Syryjczykow.

    2. Palmel

      zapomniałeś o bazach Rosji w Syrii a także o czym nie mówią o odkrytych złożach ropy i gazu w szelfie syryjskim i dlaczego wybuchła ta wojna czyli o gazie z Kataru do Europy przez Syrię czyli Rosja ma o jedną konkurencję mniej w Europie, o zjednoczeniu Iraku i Iranie czyli Słowianie będą znowu razem mają takie same DNA jak my, Rosjanie, Ukraińcy czy Burgundowie we Francji i wiele ludów słowiańskich w Europie i o przepowiedni Wangi w Syrii są jeszcze chrześcijanie

    3. Palmel

      czyli Niemcy na tym zarobią bo Syria ma duże złoża gazu i ropy

  21. dim

    O gotowości ZSRR do napaści na Polskę, polskie elity dowiedziały się ponoć do piero 17-go września 1939 rano. I to od Korpusu Ochrony Pogranicza, nie od swych "dyplomatów", ani "wywiadu". To niemożliwe, by sygnałów nie było. Były ignorowane. A dziś podobnie ignorowane są znaczniej jaśniej widoczne sygnały. I te o Rosji i te z Rosji. I także te z USA i o USA. A faktycznej, skokowej poprawy polskiej samodzielności obronnej nikt nawet nie planuje. Faktycznej, rzeczywistej, kompleksowej.

    1. Sjdjdj

      I tu się grubo mylisz dim. O ofensywnych zamiarach zsrr bylo wiadomo grubo przed 1939.

  22. Jerzy

    Ciągle ten reżim....coś nie tak

  23. Wataszka

    Takie są skutki polityki Trumpa. Na jej ostateczne owoce przyjdzie nam jeszcze poczekać.

  24. Happek

    Amerykanie sprytnie tak pograli na sytuacji w Syrii, że Turcja dostanie wkrótce kopa w tyłek od Rosji, który de facto pochodzi od USA. Sprytnie. I jeszcze Turcy będą myśleć: sami się tego domagaliśmy. Znowu sytuacja powróci do normy, z tą różnicą, że Turcy przyjdą do USA na kolanach i pod ich dyktando. Albo niech się uczą pisać cyrylicą :) Wszystko zatoczy koło.

  25. klawiatura

    Lata świetlne dzielą naszych zdalnie sterowanych "polytyków" od tych prawdziwych. Mam wrażenie, że u nas nikt do końca nie rozumie tego słowa, a troska o interesy państwa ogranicza się do własnego tyłka, rodziny i kilku znajomych. my po prostu jesteśmy tym na co zasługujemy.

Reklama